28 grudnia 2016

MASKA ACTIVE GOLD, ROZŚWIETLA I WYGŁADZA /L'BIOTICA/

 Witam

Fanką masek w płatach nie jestem i używam ich sporadycznie lub od wielkiego święta. Na nałożenie maski L'biotica /rozświetlenie i wygładzenie/ skłoniła mnie uroczystość w której brałam udział - ślub kolegi ze studiów na którym byłam kilka tygodni temu, z opinią jak widzicie ociągałam się...

Co wpłynęło na moją decyzję użycia maski?
Efekty na skórze jakie obiecuje producent.
- nadaje efekt rozświetlenia skóry
- hamuje proces powstawania zmarszczek
- stymuluje produkcje kolagenu i elastyny
- głęboko nawilża, odżywia i regeneruje





Wizualnie o produkt zadbano, dostał on twardy kartonik w barwach biało-złotych, elegancki i zapraszający do wółracy. Czytelne informacje znaleźć można na odwrocie.

Maskę zabezpieczono hermetycznie. Maska jest hydrożelowa, tkaninowa. Bazą są cenne składniki:



- podwyższona zawartość kolagenu bezpośrednio wpływa na zwiększenie elastyczności skóry, poprawia jędrność i pigmentację, a także spowalnia procesy powstawania zmarszczek.

- zawarte w masce złoto, które dzięki składnikom aktywnym w optymalny sposób przenika do głębszych warstw skóry, wpływa wyjątkowo korzystnie na kondycję skóry, nadając jej miękkość i blask.

- kwas hialuronowy intensywnie nawilża i odżywia skórę, dzięki czemu staje się ona wygładzona i silnie zregenerowana.


Sposób aplikacji




Skład


Samych płatów nie ujęłam na zdjęciach, ponieważ fotki robiłam jeszcze latem. Są to dwa złote płaty. Na początku odkleić je należy z folii po czym nałożyć na twarz. Płaty są dobrze nasączone. 


Moja rada: warto poprosić kogoś o pomoc podczas nakładania, płaty mogą się ze sobą sklejać, a my nie potrzebnie się zdenerwujemy, dlatego kiedy zauważyłam, że może być problem poprosiłam męża o pomoc.

Po nałożeniu czas działania czyli trzymania płatów to góra 20 minut. W trakcie płaty lubią zjeżdżać, robią się bąble. Po 5 minutach postanowiłam się jednak położyć i odczekać w spokoju.
Ściąganie jest banalne, płaty do końca są bardzo mokre. Resztki maski, a zostaje jej sporo producent zaleca wklepać.

Twarz otrzymała sporą dawkę wilgoci oraz zmiękła dając przy tym rozświetlenie. Po jednokrotnym użyciu napewno nie spowolniła procesu powstawania zmarszczek jak i nie wznowiła produkcji  kolagenu i elastyny - trudno to zresztą ocenić osobiście.

Koszt maski to 17 zł, zawsze pada z mojej strony pytanie - ile musiałabym zużyć takich masek by osiągnąć cel o którym pisze producent? Zwyczajnie mnie w tej chwili nie stać, by fundować skórze takie zabiegi nawet 2 razy w tygodniu. 

Maskę oceniam średnio. Czy po nią sięgniecie? Zdecydujecie.  Ja nie mogę jej nazwać luksusową mimo, że z wygląd na to wskazuje.




pozdrawiam - Magda

17 komentarzy:

  1. Nie jestem przekonana do tych masek, po prostu to kompletnie nie opłacalne.

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda, że nie sprawdziła się lepiej, rzadko kupuję maski za kilkanaście zł które są przeznaczone na jedno użycie

    OdpowiedzUsuń
  3. Wolę maski w normalnej płynnej konsystencji ze względu na dzieci nie mam czasu na zabawę w nakładanie :)
    Buziaki Kochana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz widzę tą maskę

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tymi maska właśnie tak jest. Obietnice są spore, tylko pozostaje pytanie, ile ich trzeba zużyć, aby się spełniły? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja raczej sama po nią nie sięgnę. Wolę jednak nieco inne maseczki.

    OdpowiedzUsuń
  7. ıt s a good mask <3
    kisses
    www.dblogu.blogspot.com.tr

    OdpowiedzUsuń
  8. Fakt cena maski dość wysoka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba nie zdecyduję się na nią, identycznie podchodzę do sprawy jak ty, stawiam sobie pytanie ile muszę takich masek mieć coby widać było efekty ;D Oczywiście czasami zafunduję sobie bardziej z relaksu ni z chęci działania maski w płacie które do najtanszych nie należą .

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy jej nie miałam, jakoś nie kuszą mnie maski w płatkach, ale mam kilka więc na pewno spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  11. no faktycznie cena wysoka jak na stosowanie 3 razy w tygodniu

    OdpowiedzUsuń
  12. Zazwyczaj sięgam po maski tańsze i w formie tradycyjnej - nie w płachcie :)
    Pozdrawiam i obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Maski w płatach mają to do siebie, ze są dosyć drogie i jednorazowe, dlatego bardzo rzadko po nie sięgam...

    OdpowiedzUsuń
  14. Prawda, trochę droga sprawa... ale ogólnie lubię maski w płacie

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja tego typu maski kupuję suche (skompresowane) ale takie z bawełny. Kosztują grosze 12szt ok 5zł.
    Moczę je w różnych płynach np rumianku, woda różana, tonik itp.. dzięki czemu dostaję taki efekt jaki chcę a oszczędzam naprawdę sporo :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja poszukuję waśnie takich masek w płachcie w tabletce żeby sobie robić samenu takie nasączane maseczki tylko nie ma u mnie hebe a w naturze są ostatnio niedostępe i na razie nadal szukam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Maseczkę tą zakupiłam kilka razy bowiem bardzo mi się podoba jej sposób aplikacji. Niewątpliwie po nałożeniu maski, można poczuć się jak u kosmetyczki. Tylko, że ja za pierwszym razem miałam ją problem nałożyć na twarz, za drugim, trzecim razem sprawniej mi to poszło. Maseczka owszem ładnie pachnie, napina, wygładza, rozświetla skórę nawet tą bardzo przemęczoną. Miałam też wrażenie, że poprawia wygląd skóry pod oczami, zdecydowanie, nadaje jej wygląd jakby była zdrowa, wypoczęta. Minus taki, że po jej zdjęciu miałam miejscami zaczerwienioną skórę ale szybko to zeszło a jej kolor się wyrównał. Sama maseczka jakby chłodzi. Po jej zdjęciu to co zostało należy wmasować w skórę. Reasumując jest to dobry produkt, który warto nabyć.
    Pozdrawiam
    Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
    PS: Obserwuję i liczę na rewanż

    OdpowiedzUsuń