24 sierpnia 2019

OLEJEK DO CIAŁA Z PESTEK MALIN W FORMIE PIANKI OD VENUS

Witam

Czy dbacie o skórę ciała tak dobrze jak twarzy? Podczas zaniedbania pielęgnacji ciała można doprowadzić do jego wysuszenia, pozbawiona blasku i elastyczności.

Codzienne nawilżanie powinno stać się nawykiem, na tym w końcu polega pielęgnacja. U mnie po wieczornej kąpieli i osuszeniu ręcznikiem ciała jak zwykle stosuję odpowiedni kosmetyk. Latem folguję i pozwalam sobie na lotiony bo skóra przeważnie sucha jaką mam staje się mniej wymagająca.

Będąc w klimacie ciepłego lata sięgnęłam po ciekawą formę Olejku z pestek malin od Venus w formie pianki.
Znałam dotychczas kilka kosmetyków piankowych myjących oraz do depilacji. Ten olejek odżywczy jest moim pierwszym, jakim objęłam opieką skórę ciała. Jak wypadł? O tym dziś opowiem:)








Kosmetyk wyróżnia postać pianki jaką nakładam po umyciu i wysuszeniu naskórka. Z początku za mocne naciśnięcia dozownika powodowały, że przez atomizer wylatywało za sporo piankowej chmurki. Musiałam uważać, bo część z niej było nie do zużycia. Teraz  zbiornik częściowo jest już opróżniony i aplikacja jest bezkonfliktowa.

Ogólnie po kolejnym tygodniu z minimalnymi przerwami piankowej formuły jest średnio w opakowaniu.

Koszt około 10 zł/150  ml.

W składzie przeważają składniki pochodzenia naturalnego.

Składnikami aktywnymi zawartymi w olejku są:

  • olej z pestek malin - zwiększa elastyczność naskórka i wspomaga regenerację,
  • olej kokosowy - nawilża i wygładza skórę, likwidując uczucie napięcia,
  • witamina E - łagodzi podrażnienia oraz regeneruje naskórek.



Innowacyjna formuła z naturalnym olejem z pestek malin pozostawia na skórze odczucie komfortu przez kilka dni przy skórze suchej jak moja. Potem polecam użyć konkretniejszego kosmetyku bo piankowa, bajerancka odmiana mazidełka przestaje jednak zaspokajać skórę na dłuższą metę.
W piance zabrakło mi malinowego aromatu. Ten oferowany nie jest zły, trochę słodki, ale sądziłam, że na wieczór moja skóra będzie pachnieć przynajmniej po części soczystą letnią malinką.





Pianka po wmasowaniu nie tłuści czego się obawiałam. Sprawnie się wchłania zostawiając nikłą poświatę, która jak najbardziej mi odpowiada, ponieważ idealnie podkreśla opaleniznę.

Odżywczy olejek zmiękcza, łagodzi drobne podrażnienia, skórę suchą nie do końca nawilża, warto ją wtedy wesprzeć innym produktem. Myślę, że normalna skóra będzie mieć z niego lepszy pożytek.

Produkt został przebadany dermatologicznie. Za niewysoką cenę i sporo naturalnych składników warto go poznać. Przypaść do gustu może na pewno formuła pianki jaką rzadko jak na razie spotyka się wśród kosmetyków pielęgnacyjnych do ciała.


pozdrawiam - Magda

21 komentarzy:

  1. Zaciekawił mnie ten produkt. Olejek w piance.

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo lubię kosmetyki w formie pianek, ten produkt do ciała pewnie też by mi się spodobał

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja skóra potrzebuje dużo nawilżenia, więc raczej nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, że powinnam, ale nie potrafię się zmusić do kremowania się :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Olejek w piance super pomysł! Nie słyszałam o czymś takim jeszcze :-) Uwielbiam malinowe kosmetyki :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie się kiedyś skuszę, bo ciekawa sprawa taki olejek w piance :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam pojęcia, że są takie kosmetyki i to z takiej przystępnej marki. Na pewno kiedyś wezmę z ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaciekawiłaś mnie tym produktem i bardzo chętni sprawdzę go na sobie

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda na ciekawy kosmetyk. Z chęcią go wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Konsystencja pianki musi być super.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooo pianka i to jeszcze malinowa? Biorę w ciemno

    OdpowiedzUsuń
  12. Zwykle nie przepadam za takimi kosmetykami, bo mają dla mnie za słodki zapach.

    OdpowiedzUsuń
  13. Forma bardzo ciekawa i w sumie dla mnie nowa :). Szkoda, że w sumie dosyć słaba w nawilżeniu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam, choć po Twoim opisie jakoś nie jestem do końca przekonana czy chcę produkt wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dla mojej skóry pewnie byłby wystarczający. Szkoda, że nie pachnie typową maliną.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja za zapachem malin nie przepadam, ale skoro tutaj nie ma takiego typowego zapachu malin to bardzo możliwe, że się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Olejek z pestek malin? W dodatku w formie pianki? Brzmi bardzo intrygująco

    OdpowiedzUsuń
  18. Karolina Witkowska25 sierpnia, 2019

    Lubię takie lekkie pianki , bo nie większość nie zostawia poczucia lepkości

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten produkt wygląda na ciekawy. Może sama go wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Produkty w piance polubiłam ostatnio, myślę że wypróbuję ten olejek

    OdpowiedzUsuń