31 maja 2020

WYJĄTKOWY KREM MARKI DERMAQUEST JAKI POLECAM DO PIELĘGNACJI CERY NACZYNKOWEJ, Z TRĄDZIKIEM RÓŻOWATYM I Z RUMIENIEM OD TOPESTETIC.PL

Witam

Blogując kolejny rok poznaję wciąż nowe marki, producentów i sklepy oferujące każdy typ kosmetyku. Do Topestetic wracam jak bumerang ze względu na unikaty pielęgnacyjne jakie znajduję w ofercie. Kolejnym o jakim chcę Wam dziś opowiedzieć jest Retinaldehyde Renewal Cream Przeciwstarzeniowy krem do skóry naczynkowej, z rumieniem i trądzikiem różowatym marki Dermaquest z jaką wcześniej nie miałam styczności.

Laboratorium Dermaquest to amerykańska marka stworzona w 1999 roku przez światowej sławy chemika i kosmetologa Sama Dhatt’a. Produkty Dermaquest stanowią nowatorskie formuły kosmeceutyków cechujące się niezwykle wysoką skutecznością terapeutyczną.

Kosmeceutyki to preparaty kosmetyczne, które wykazują jednocześnie działanie pielęgnacyjne, ale także właśnie terapeutyczne. Jest to możliwe dzięki zastosowaniu odpowiednio wysokich i optymalnie dobranych stężeń składników aktywnych.



Co wyróżnia markę?

Laboratorium Dermaquest jest pionierem na rynku kosmetycznym w zakresie przełomowych odkryć dotyczących zastosowania ekstraktów roślinnych oraz ich komórek macierzystych w formie
liposomalnej.

Marka jest także prekursorem w opracowaniu formy neuropeptydów oraz peptydów biomimetycznych w ich najbardziej efektywnym stężeniu. Sprawia to, iż produkty Dermaquest cechuje wysoka skuteczność redukcji zmarszczek mimicznych oraz terapii przeciwstarzeniowych.








Retinaldehyde Renewal Cream - Przeciwstarzeniowy krem do skóry naczynkowej, z rumieniem i trądzikiem różowatym. 

Formuła oparta jest na najwyższym i jednocześnie optymalnym stężeniu retinaldehydu [0,05%], które nie powoduje podrażnienia skóry, a wykazuje działanie anti-aging.

Krem przeznaczony jest dla skóry wrażliwej, skłonnej do powstawania teleangiktazji, silnie unaczynionej oraz z trądzikiem różowatym. 

Wskazania
  • cera naczynkowa
  • skóra wrażliwa
  • trądzik różowaty
  • rumień
  • widoczne oznaki starzenia
  • zmarszczki
  • utrata jędrności




Na krem zdecydowałam się tylko dlatego, że zauważyłam w ostatnim czasie pojawiające się pajączki na skórze oraz lekką wiotkość. Kilka ich jest już widocznych i to dobrze w okolicy policzków. Spodziewałam się ich w sumie ponieważ ma je moja mama, więc ryzyko było, że pojawią się także u mnie. Jestem trochę zła na siebie, że wcześniej nie rozpoczęłam kuracji pozwalającej na ich zatrzymanie. Mam tylko nadzieję, że stosując Retinaldehyde Renewal Cream zdołam zatrzymać ich rozwój, a Retinal będąc aktywną formą witaminy A dużo lepiej tolerowaną przez skórę niż retinol, poprawnie wpłynie na przebudowę skóry właściwej. A to doprowadzi do ujędrnienia.

Retinal ma także wpływ na unaczynienie skóry i pracę gruczołów łojowych, dzięki czemu wykazuje dobre rezultaty w przypadku trądziku różowatego i trądziku pospolitego. 

Składnikami aktywnymi w tym kremie są także:

  • Bakuchiol jest roślinnym odpowiednikiem retinolu, który wspomaga działanie przeciwstarzeniowe. 
  • Kompleks Sepicalm wycisza zaczerwienienia i łagodzi podrażnienia. 

SUBSTANCJE CZYNNE BIOLOGICZNIE:
- Retinal (retinaldehyd) [0.05%]
- Sepicalm™ [3%]
- Bakuchiol [1%]
- Ekstrakt z lukrecji
- Witamina E

Podczas kuracji kremem należy dostosować się do pewnej zasady o której napiszę niżej.

Krem wmasowuje się jedynie na noc na oczyszczoną skórę. Jest on żółty, pachnie subtelnie cytryną taką mało dojrzałą. Stosunkowo lekka konsystencja łatwo się nakłada do matu. Pozostawia słaby film.
Na dzień powinno się używać ochrony przeciwsłonecznej SPF30 lub wyższej.

Dlatego wraz z nim używam o poranku 
Kremu Przeciwzmarszczkowego SPF 50 topmedica 
Crema Antiedad SPF50. Zapewnia bardzo wysoką ochronę przeciwsłoneczną UVA + UVB. Zapobiega uszkodzeniom skóry związanym z ekspozycją na słońce jak np.: fotostarzenie skóry, alergie słoneczne, reakcje i nadwrażliwość na światło oraz zaburzenia pigmentacji





Kiedy nie powinno się stosować Retinaldehyde Renewal Cream?
  • podczas ciąży i okresie laktacji i na okolice oczu
  • latem z racji eksfoliacji, która pozbawia skórę naturalnej warstwy ochronnej.
  • podczas korzystania z zabiegów gabinetowych, krem powinien być odstawiony na 2 dni przed planowanym zabiegiem i wprowadzony ponownie do pielęgnacji po 2 dniach po zabiegu.





Profity z używania Retinaldehyde Renewal Cream
  • nie posiada parabenów i substancji zapachowych
  • poprawia koloryt skóry oraz pozbywa się przebarwień
  • uszczelnia naczynka krwionośne
  • zmniejsza rumień oraz zaczerwienienia
  • po dłuższym stosowaniu przynosi napięcie skóry
  • podobno niweluje zmarszczki u mnie niestety nie widać tego jak na razie
  • nie podrażnia skóry wrażliwej


Topestetic to profesjonalne porady jakie można uzyskać od specjalistów oraz asortyment godny uwagi ze względu na marki o jakich wcześniej nie słyszałam.

Robiąc zakupy na tej stronie, możecie liczyć na sporo różnych próbek oraz gadżetów firmowych jakie są szczelnie pakowane zanim dotrą do klientów. Wypełniacze w środku wykonane są z materiałów pochodzenia roślinnego, w związku z tym są w pełni biodegradowalne.

pozdrawiam - Magda

29 maja 2020

DESKOROLKOWY LOOK

Witam

Skateboarding to sport polegający na wykonywaniu różnych trików jadąc na deskorolce. Jest to rozrywka fizyczna głównie uprawiana przez młodzież jak i starszych. Płeć czy wiek nie ma większego znaczenia, jeżeli tylko lubimy aktywnie spędzać czas mamy odpowiedni sprzęt oraz pasujący ubiór to nic nie stoi na przeszkodzie by korzystać z ramp jakie są do dyspozycji w każdym większym mieście.



Skateboarding to nie tylko triki jakie sami wymyślamy lub wychodzą spontanicznie. Deskorolka to także znakomity środek transportu kiedy nie musimy w eleganckim stroju stosownym do wykonywanej pracy przedostać się do miejsca pracy. Nie tylko zyskujemy czas bo nie stoimy w korkach, ale taką jazdą wpływamy na zdrowie, układ kostny.



Deskorolkowcy nie ważne czy uprawiają ten sport na poważnie czy jest to ich hobby. Jeżdżąc po ulicach, placach, boiskach przy osiedlowych chcą wyróżniać się należytym strojem. Jest to przecież sport i jak każdy inny i wymaga odpowiedniego looku.





Ten sport do łatwych również nie należy. Należy liczyć się z upadkami, kontuzjami, naruszoną odzieżą. Trzeba być jednym słowem przygotowanym nie tylko na różnego rodzaju otarcia, ale i straty w ubraniach. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest zainwestowanie w profesjonalny ubiór jakim jest odzież skateboardingowa. Nie tylko uchroni nas przed nieoczekiwanymi wieloma kontuzjami, ale i pozwoli siebie zauważyć oraz poczuć się odpowiednio jak przystało na osobę uprawiającą ten wyjątkowy sport.



W co się ubrać idąc na deskorolkę?

Czy to dla chłopaka czy dla dziewczyny zawsze trzeba pamiętać o bluzie z kapturem i spodniach oraz czapeczce z daszkiem bo to znak rozpoznawalny każdego ceniącego się skatera. Ubiór powinien być przede wszystkim wygodna i nie powinien uniemożliwiać wykonywania wszelkich ruchów w trakcie jazdy na deskorolce. Nie spełnienie tych jakby się mogło wydawać prostych wymogów może doprowadzić do nie przyjemnego zdarzenia. Z tego powodu luźne t-shirty oraz bluzy z kapturem są ubraniami wygodnymi w które warto zainwestować. Do tego niedługie i wygodne spodnie będą dopełnieniem całości ubioru.




Dla własnego dobra warto jest także pamiętać o ochraniaczach na nadgarstki, łokcie i kolana. Zwłaszcza kiedy rozpoczynamy przygodę z deskorolką.





A co z butami?

Buty powinny być wytrzymałe ze względu na ćwiczenia jakie się wykonuje w postaci różnych skoków, jazdy na rampie lub przy manewrowaniu deskorolką. Butom nie powinno zabraknąć podeszwy antypoślizgowej grubszej amortyzującej, starannego wykonania, wyróżniającego się wyglądu, a przede wszystkim wygody.


Jeździcie na deskorolce? A może wasze dzieci?
Zwracacie uwagę na strój w uprawianym sporcie?




pozdrawiam - Magda

27 maja 2020

MAGIA KOTÓW - BARBARA SIERADZAN /WYDAWNICTWO RM/

Witam

Też jesteś kociarzem? A może fascynują cię te magiczne i pełne tajemnic zwierzęta? Jeżeli tak to nie możesz pominąć książki Magia kotów autorstwa Barbary Sieradzan.

Po niektóre książki nie sięgam tak ochoczo jak te związane z kotami. To zwierze towarzyszyło mi od pieluch i jest w moim życiu do teraz. Czasem były upadki, kiedy musiałam się pogodzić z myślą, że mój pupil odszedł z tego świata, ale nigdy żadnego nie zapomniałam. Na dysku w komputerze mam specjalny katalog i w nim trzymam zdjęcia kotów jakie przewinęły się przez moje życie. Nie są to oczywiście wszystkie, ale w moim archiwum znajdują się fotki jakie były zrobione przez moich dziadków, rodziców na których ja widnieje i koty.




Magia Kotów to opowieść o kotach ich dyskretnym życiu, które miało wpływ od bardzo dawna na nas ludzi. To w kotach fascynowali się królowie, ważne osobistości w różnych krajach na całym świecie. Stąd wszelkie legendy i wydarzenia związane z kotami są w pewnym sensie zagadkowe - ponieważ, to zwierze potrafiło mieć w sobie moc w którą wierzyli ludzie. Wieki temu to koty były partnerami czarownic, czarodziejów np: w znanej bajce o Smerfach jak zauważyć można Gargamelowi towarzyszy właśnie kot.




Przeszłość udomowionego naszego pupila sięga setki lat temu. Ten niesamowity mruczek występujący pod różnymi maściami dominował w grodach, chatach na uboczu, przemierzał morza i oceany jako pogromca szczurów, które dobierały się do worków ze zbożem.






Kot to niebywałe i jedyne w swoim rodzaju zwierzę. Znane jest na całym świecie, potrafi się dostosować do warunków. Swoim łaszeniem się potrafi przekazać nam swoją dobrą energię, jedni dodają, że kot tym gestem pokazuje jak ważny jest dla niego dom w którym znalazł schronienie oraz domownicy.




Barbara Sieradzan pokazuje także jakie znaczenie koty miały w różnych społeczeństwach i krajach. W jednych były czczone w drugich spalane na stosie. Także losy tych futrzaków były urozmaicone, ale zawsze towarzyszyły człowiekowi.





Magia kotów jest to książka w twardej okładce przedstawiająca kocie magiczne spojrzenie. Między stronami znaleźć można ilustracje przedstawiające koty z różnych ras na tle wyjątkowych jak i klasycznych scenerii. 






Książkę Magię Kotów czyta się bardzo dobrze. Dobra czcionka co kilkanaście kartek aforyzmy o kotach np: 


  • Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim wcieleniu musieli być myszami.
  • Psy mają swoich panów, a koty służących.
  • W domu, w którym jest kot, nie potrzeba dzieł sztuki.
  • Dom bez kota jest tylko mieszkaniem.



Najwięksi kociarze wierzą, że koty potrafią zabrać złą aurę i pozbyć się złej mocy. To tacy indywidualni magicy, chodzą własnymi drogami, ale widząc życzliwego człowieka dają się pogłaskać i nawet do siebie przytulić.

Magia Kotów to książka jaką nabyłam na stronie Księgarni Internetowej Wydawnictwa RM.



pozdrawiam - Magda

25 maja 2020

100 % NATURY W KOSMETYKACH NA BAZIE CBD OD HEMP KING

Witam

Kilka wpisów wstecz opisałam dla Was olej konopny w dwóch różnych wariantach smakowych pochodzący ze sklepu Hemp King 


Oferta tego miejsca jest zróżnicowana i w ofercie znajdują  się produkty: od popularnych olejów CBD poprzez kryształ CBD, susz aż po herbatkę i białko konopne. Jest w czym wybierać!

Korzystając z tego miejsca zwróciłam uwagę również na kosmetyki z dodatkiem tego szlachetnego oleju/konopi siewnej jaka ma niebywałe właściwości.





Co to jest CBD?

CBD to jeden z najlepiej przebadanych składników aktywnych konopi siewnej.

Z serii dostępnych kosmetyków pod lupę wzięłam: Naturalny dezodorant konopny z CBD o zapachu wanilii i kwiatów Ylang Ylang oraz Budyniowy peeling konopny z CBD do ciała.

Kosmetyki te zawierają CBD oraz pozostałe fitoskładniki, opakowania to „zero waste”, są produktami wegańskimi oraz posiadają 100 % naturalne składy. Są oczywiście wyrobem polskim, dlatego polecam wspierać takie marki.

Wracając na momencik do opakowań to są to szklane słoiczki w ciemnym kolorze dla ochrony wartościowych składników. Słoiczki posiadają aluminiowe zakrętki z plombami.

Kartoniki występują w stonowanych odcieniach z listkami konopi oraz krótkimi opisami.


Naturalny dezodorant konopny z CBD



Nie będę ukrywać, że ten produkt zaraz pierwszego wieczoru po wzięciu prysznica zaskoczył mnie aplikacją. Po otworzeniu wieczka zobaczyłam jedynie mocno zwartą konsystencję i od razu narodziło się pytanie – jak go użyć? Wystarczyło jedno przeciągnięcie paznokciem „pod prąd” a na czubku płytki paznokciowej ląduje wtedy znikoma porcja, która nałożona pod pachę od razu daje się rozsmarować i wchłonąć. Szok – pomyślałam. Sądziłam, że czeka mnie paru minutowy przestój zanim się ubiorę, a tu nic. 


Dezodorant współpracuje odjazdowo, nawet lepiej niż klasyczne dezodoranty, gdzie czasami należy wręcz zaczekać aby konsystencja nie rozmazała się przez ubranie i co gorsza zostawiła plamy.


Liczę się jednak, że mogą się trafić przypadki, że ten sposób aplikacji komuś może totalnie nie odpowiadać. Do mnie przemawia, a na samą myśl, że jest to skład w pełni naturalny to żaden grymas u mnie nie ma i nie będzie miał miejsca.


Naturalny dezodorant o zapachu wanilii i kwiatów Ylang Ylang wyróżnia się składem w pełni naturalnym. Osobom uprzedzonym do takich formuł daje do zrozumienia, że jednak można utrzymać pachy bez przykrego zapachu, bez plam na ubraniach i bez podrażnień. Sama byłam niedowiarkiem dopóki nie przetestowałam tego dezodorantu w różnych sytuacjach. Podczas tegorocznych kilku dniowych wysokich temperatur, podczas ćwiczeń aerobowych, w pracy, gdzie zajmuję się wierceniami gruntu.

Ten dezodorant skupia się na kremowej formule jaka po aplikacji nie skleja pach, a to zasługa tapioki i glinki jakie dają uzyskać po nałożeniu pachnący puder.

Zapach jaki daje nam dezodorant jest świeży, rześki, pachnie orientalnie z nutą wanilii jaka jednak gdzieś ucieka po paru chwilach.

Skład: Cocos Nucifera Oil, Manihot Utilissima (Tapioca) Starch, Sodium Bicarbonate, Hydrogenated Soy Vegetable Oil, Mangifera Indica Seed Butter, Cannabis Sativa Extract, Kaolin Clay, Tocopherol Acetate, Cananga Odorata Flower Oil, Vanilia Planifolia Oil


Budyniowy peeling konopny z CBD do ciała




Ten zdzierak mogłabym zjeść łyżeczką nawet teraz kiedy jestem na diecie. Jego zapach zaraz po uchyleniu wieczka pozwala mi wrócić do błogich lat, kiedy byłam już większym szkrabem, a mama robiła mi różne budynie – w tym waniliowy jaki  pokochały moje kubki smakowe najbardziej i do dzisiejszego dnia pozwalam sobie czasami na taki deser.

Oprócz oleju waniliowego aromatu dodaje mu olej monoi.

Cukier trzcinowy odpowiada w nim za usuwanie martwego naskórka. W odróżnieniu od tradycyjnego cukru białego, w procesie jego pozyskiwania nie traci on cennych substancji. Zawiera w sobie liczne minerały i pierwiastki (żelazo, wapń, fosfor, potas czy magnez), a także sole mineralne. Jest doskonałym, ekologicznym składnikiem, który zastępuje drobiny peelingujące wykonane z mikroplastiku.

Peeling koloru ecri jest mocno nasączony różnymi olejami co widać gołym okiem. Po nabraniu porcji ma się wrażenie, że się zaraz skruszy i większość spadnie ze skóry. Jednak jest na odwrót, zaraz po nałożenie przylega i można swobodnie zająć się masażem na dwa sposoby. Łagodniejszy będzie kiedy zwilżymy skórę wodą, a ostrzejszy kiedy zaaplikujemy go na suchą.

Oczywiście lubię jak skóra z lekka czerwienieje, dlatego łatwo jest się domyślić, że zanim puszczę wodę to masuję budyniową rozkoszą wybrane części ciała.

Po zmyciu na skórze osadza się tłustawy film, ale nie obawiajcie się jest to tymczasowy stan. Po wchłonięciu skóra jest lekko pachnąca, bardzo miękka i przede wszystkim wygładzona. Kocham ten stan dlatego używanie tego peelingu sprawia mi samą radość.

Skład: Sucrose, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cocos Nucifera (Coconut), Oil Tahitani Monoi, Oil Cannabis Sativa (Hemp) Seed Oil,Cannabis Sativa Seed Extract, Hydrogenated Soy Vegetable Oil,
Tocopheryl Acetate,
Vanilia Planifolia Oil





Kilka istotnych faktów na temat składników:
  • oleje i masła w tych kosmetykach są nierafinowane i tłoczone na zimno
  •  dezodorant ma formułę kremową o pudrowym wykończeniu, nie pozostawia plam na ubraniach
  • w formule peelingu nie zastosowano absolutnie żadnych składników zagrażających środowisku wodnemu np. drobinek mikroplastiku,
  •  za zapach dezodorantu odpowiadają tylko i wyłącznie naturalne aromaty wanilii i olejku z kwiatów Ylang Ylang
  • a przy peelingu użyto wyłącznie naturalne składniki z wanilii, gardenii Tahitańskiej, a także oleju kokosowego,
  •  formuły kosmetyków wzbogacone są dwoma sztandarowymi składnikami – olejem konopnym, a także czystym, certyfikowanym ekstraktem z konopi siewnych o udowodnionym działaniu
  • w roli konserwantu wykorzystywana jest witamina E, 
  • dostawcy surowców są sprawdzani pod kątem testowania składników na zwierzętach, wybierani są tylko tacy, którzy nie przykładają ręki do cierpienia zwierząt.
  • mimo zawartości wodorowęglanu sodu, formuła nie jest w żaden sposób drażniąca nawet dla bardzo wrażliwej skóry pod pachami, ponieważ wykorzystane są w formule składniki o silnym działaniu łagodzącym, regenerującym i antyalergicznym, dzięki czemu całość tworzy niezwykle skuteczną i łagodną mieszankę
  • połączenie oleju kokosowego z ekstraktem z kwiatów gardenii Tahitańskiej tworzy olej monoi.




Fanki ściele naturalnych kosmetyków pielęgnujących powinny zajrzeć na stronę Hemp King czekają tam nie tylko opisane jedynie dwa produkty, a cała ich seria w której występuje jeszcze:

  • Maść CBD Salve 1% – 100ml
  • Olejowy mus konopny z CBD do ciała o zapachu różowego lotosu
  • Jogurtowy mus konopny z CBD do ciała o zapachu owoców leśnych

Dezodorant oraz peeling dały mi nowe spojrzenie na tego typu kosmetyki. Dezodorant jest tym pierwszym jaki posiada naturalny skład, a doskonale przede wszystkim hamuje wydzielanie przykrego zapachu. Z kolei peeling przy niedużej porcji potrafi znakomicie oczyścić skórę już po pierwszym zastosowaniu. Zapachy jakie towarzyszą poszczególnym produktom uruchamiają zmysły i pozwalają na przyjemną toaletę każdego dnia.


pozdrawiam - Magda

23 maja 2020

JAK SZYBKO ODMIENIĆ SWOJE WNĘTRZE? MULTUM POMYSŁÓW Z POSTER STORE + RABAT DLA CZYTELNIKÓW

Witam


Mieszkając w jednym miejscu od wielu lat nie jest tak prosto przeprowadzić generalny remont wraz z nową aranżacją każdego z pomieszczeń. Wszystko wiąże się z większymi kosztami, a to dla mnie czy dla ciebie czytelniku staje się pewnym problemem – tak przynajmniej przypuszczam.

U mnie, aby nie wiało przysłowiową nudą to co sezon przeprowadzam niedużą metamorfozę w wybranych miejscach. Nie biorę pod uwagę całego mieszkania, typuję jedno czy dwa pomieszczenia i dobieram np.: nowe obrazy do salonu. To miejsce ma zawsze potencjał. Wystarczy rozrysować sobie ułożenie mebli i zmieniać ich położenie na różne sposoby. A dobierając nowe osłonki na kwiaty, narzutę w innym kolorze na czasie mogę nadać temu miejscu nowego looku.





Tym razem jednak postawiłam na pokój w którym śpimy oraz korytarz, gdzie stoi duża szafa z lustrami.

Przy takich drobnych zmianach, a mających jednak spore znaczenie dla pomieszczenia fantastycznym rozwiązaniem są plakaty na ścianę.


Miejscem w sieci jakie polecam bo korzystałam już z niego w ubiegłym roku jest Poster Store.

Zaglądając tam polecam zarezerwować sobie parę lub nawet kilka godzin. Ozdoby na ścianę jakie proponuje to miejsce jest tak obszerne, że już nie jeden raz straciłam poczucie czasu.

Natknięcie się przede wszystkim na plakaty i ramki w skandynawskim stylu, które są zarówno piękne, jak i niedrogie.


Grafiki drukowane są na wysokiej jakości ekologicznym papierze od sławnego Lessebo Bruk. Papier pochodzi z włókien certyfikowanych ekologicznie, jest niepowlekany, matowy a jego całkowita waga wynosi 240 g / m2, co nadaje mu wyjątkowo ekskluzywnego charakteru.



Ramki natomiast można dobrać według upodobań i rozmiaru. Ramy można łatwo otworzyć od tyłu dzięki metalowym uchwytom i zawiesić zarówno w pionie, jak i poziomie. Ramy wyposażone są w szybkę z pleksiglasu (pleksi), która jest lżejsza i odporniejsza na stłuczenia niż prawdziwe szkło, posiadając jednocześnie te same właściwości odblaskowe.



Do wyboru są: złote, czarne metalowe, miedziane, srebrne, czarne drewniane, białe drewniane, dębowe, orzechowe w przeróżnych rozmiarach,tj.: 13x18 cm, 21x30 cm, 30x40 cm, 40x50 cm, 50x50 cm, 50x70 cm oraz 70x100 cm. Ja skupiłam się głównie na rozmiarze 30x40 bo przy mniejszych pomieszczeniach sprawdza się u mnie taki wymiar najkorzystniej.


W jednej z zakładek znajdują się inspiracje służące jako podpowiedź do własnej galerii obrazów.

Atrakcją dla stałych klientów są wtorki, firma wtedy prezentuje nową kolekcję plakatów pod zmieniającym się tematem.



Tym razem zdecydowałam się na różnorodne plakaty jakie na pewno będę losowo wymieniać by cieszyć się nowymi roszadami na ścianie czy meblach.




Sukulent, take me to Paris, girl in Paris Window, To the beach, Deski surfingowe, Lampart na łonie natury, Ogród różany, Perfection, Pióra



W tym zestawie jedynie dwa ostatnie są w mniejszych ramkach, a to dlatego, że gabarytowo pasują wtedy na szafkę nocną, a koniecznie chciałam ją szczególnie przyozdobić.




Pozostałe plakaty w białych ramkach usadowiłam na ściennych półkach. Starą dekorację z ochotą usunęłam by nadać temu miejscu nowe, świeże dekoracje zmieniające wystrój wnętrza.

Kilka z nich dobrze prezentują się na szafce telewizyjnej na której na tle książek wyglądają na oryginalną, prostą, a zarazem pozytywną zmianę. Wcześniej, zimą trzymałam tu kwiatki doniczkowe, które teraz stoją na parapetach. Dlatego to miejsce potrzebowało oryginalności i uzyskałam go stawiając kilka dekoracyjnych plakatów.




Poster Store oferuje nam plakaty z takich kategorii jak: fotografia, natura, botanika, zwierzęta, ilustracje, abstrakcje, moda, typografia, cytaty, mapy, miasta, obrazy do kuchni, czarno-białe, vintage, architektura, motywacyjne i miłość. Jak widzicie jest tego sporo. Dlatego nawet drobny pomysł na metamorfozę w waszych mieszkaniach mogą całkowicie odmienić plakaty w ramkach. Ja na nie zawsze stawiam, a po aranżacji widzę te same wnętrza w nowych odsłonach.

Niespodzianka dla czytelników

Na hasło mangomania30 (30% rabatu na plakaty z wyłączeniem kategorii Selection). 
Rabat jest ważny do 23 czerwca do północy.


pozdrawiam - Magda

21 maja 2020

I’m Natürikké Z LINIĄ PIELĘGNACYJNĄ DO TWARZY Z NATURALNYM KOLAGENEM

Witam

Co prawda Dzień Matki dopiero przed nami, a ja już zdążyłam z końcem kwietnia mojej mamie podarować zestaw pielęgnacyjny do twarzy I’m Natürikké. Jest to najnowsza „zielona” marka firmy Krystyna Janda. Kilka tygodni temu opisywałam swoje wrażenia z serii z naturalnym kwasem hialuronowym. Dziś po
 dyskusji z mamą przedstawię dla Was drugą propozycję z naturalnym kolagenem. 

Ciekawi jesteście pewnie w jakim przedziale wiekowym można zastosować ten zestaw. Już odpowiadam - między 45, a 80 rokiem życia. Myślę, że z powodzeniem nie tylko wasze mamy, ale i babcie mogą rozpocząć swoją pielęgnację cery o którą powinno się dbać nie zależnie od wieku.



I’m Natürikké

Pokochasz mnie za wspaniałe doznania sensoryczne, które obudzi w Tobie naturalna receptura stworzona specjalnie dla Ciebie.

Na serię składają się:

Krem na miły początek dnia z naturalnym kolagenem
Krem przed zaśnięciem z naturalnym kolagenem
Krem pod oczy i na powieki z naturalnym kolagenem
Błyskawiczna maseczka z naturalnym kolagenem




I’m Natürikké stawia na skuteczność dzięki zastosowaniu składników naturalnych o silnym działaniu przeciwzmarszczkowym, nawilżającym oraz odmładzającym takich jak: kwas hialuronowy czy kolagen.

W recepturach zastosowano autorską technologię SENSORI-JAPONICA, będącą nowatorskim połączeniem kwiatu kamelii japońskiej oraz aktywatora zmysłów, który pobudza węch i smak, poprzez aktywowanie w naskórku receptorów uległych deregulacji w procesie starzenia. Dodatkowo stymuluje odnowę naskórka, poprzez utrzymanie skutecznej funkcji barierowej, dzięki czemu skóra staje się gładsza i bardziej promienna.





NATURALNY KOLAGEN 

– to przewodni składnik znajdujący się w każdym produkcie. Jest on pochodzenia roślinnego wspomaga ujędrnienie i nawilżenie skóry oraz wpływa na redukcję zmarszczek.

Jak na poszczególne kosmetyki zareagowała moja mama? Stosowała je przeszło 4 tygodnie.





Bardzo polubiła saszetkową maseczkę. Chcąc np: po pracach ogrodowych i ciepłych słonecznych dniach wzmocnić nawilżenie robiła sobie na wieczór spa, gdzie punktem jeden była własnie ta maseczka. Jedna porcja saszetki starczała jej na 2 zastosowania. Praktycznie nic nie musiała przy tej maseczce robić, jedynie nałożyć ją na oczyszczoną skórę i poczekać do wchłonięcia.

Maseczka nie tylko pozwala na uzupełnienie w naskórki wody, ale przynosiła pewien przyjemny relaks sensoryczny.

Formuła jej zawiera 97 %składników pochodzenia naturalnego w tym: naturalny kolagen, kamelię japońską, bioaktywne masło shea oraz oleje: tsubaki, makadamia, jojoba i awokado. 


Stosując maseczkę na noc, mama opuszczała 2-3 aplikacje kremami bo jak twierdziła nie miała potrzeby dodatkowo obciążać cery skoro czuła na jej komfort.





Krem na miły początek dnia oraz Krem przed zaśnięciem z naturalnym kolagenem to duet nie do przebicia. Oba zapewniały doznania sensoryczne działając na zmysły: węchu i smaku.




Uzupełniając się wzajemnie w odstępie mniej więcej 12-godzinnym nigdy nie doprowadzały do nawet lekkiego przesuszenia czy pojawienia się suchych skórek. Na wiek mamy niestety zmarszczek się nie pozbyły to raczej nie możliwe. Zapewniły z kolei odżywienie cery, ładny i zdrowy jej wygląd. Z natury mama nie ma bardzo pomarszczonej cery (dobrze mieć takie geny) dlatego ma nadzieję, że zapewniła sobie czas jaki zostanie dodatkowo przedłużony do pojawienia się kolejnych zmarszczek. 


Kremy dobrze jej się aplikowało, podobnie jak ja na noc dawkowała sobie czasami więcej niż zwykle kremu - jako taką pseudo maseczkę.
Propozycja dzienna jak i na noc to bogactwo 97 % składników pochodzenia naturalnego. Zawierały w sowich formułach aktywne składniki: perełkowca japońskiego, który jest przeciwstarzeniowy i przeciwutleniający, olej makadamia który nawilża, regeneruje, odżywia oraz łagodzi, przywracając skórze młody i zdrowy wygląd, olej z awokado działający łagodząco i kojąco, zapewniający wygładzenie i głębokie nawilżenie skóry oraz:

  • wersja na noc: masło shea dające odżywienie i regenerację, tworzy płaszcz lipidowy, poprawiając elastyczność i zapobiegając przesuszeniu skóry.
  • wersja na dzień: olej z passiflory, działający przeciwrodnikowo oraz poprawiający nawilżenie skóry





Krem pod oczy i na powieki powinien: liftingować, odmładzać, redukować cienie i zmarszczki. 

U bardzo dojrzałej kobiety ten krem nie jest jednak w stanie obietnic dotrzymać o których zapewnia producent.

U mojej mamy jedynie rozjaśnił cienie i nadał cienkiej skórze pod oczami mocniejszego nawilżenia. Krem okazuje się być bardzo wydajny czy zostanie zużyty w okresie 6 msc? Zobaczymy. 


Aktywnymi składnikami w nim są: kamelia japońska, esencja białych kwiatów głogu i jaśminu oraz masło shea.





I’m Natürikké to powszechne, kosmetyki do pielęgnacji twarzy dla kobiet dojrzałych. 97 % składu każdego z nich składa się z komponentów pochodzenia naturalnego. Można je zakupić w Rossmannie lub na https://naturikke.pl

Cenowo nie zrujnują żadnej kieszeni dlatego miejcie je na uwadze bo już niebawem Dzień Matki:)

pozdrawiam - Magda

19 maja 2020

W OTOCZENIU ŚWIATEŁEK O SUBTELNYCH ZAPACHACH OD BISPOL

Witam

Z początkiem marca zaczął rozprzestrzeniać się w u nas w kraju koronawirus. Z tygodnia na tydzień sytuacja stawała się coraz bardziej poważna, a całą tą sytuację nakręcały media. Czy włączyłam radio, zajrzałam do internetu czy pilotem uruchomiłam telewizor to zaraz nagromadzone informacje spływały do mnie z każdej strony. Rząd bez większego wyjścia zaczął wprowadzać obostrzenia jakie były przymusowe dla każdego.

W pewnej chwili skumulowane "inne" życie zaczęło mi psuć nastrój. Bałam się i nadal mam obawy o swoje zdrowie i całej rodziny. Wiem, że to tak szybko nie przeminie i kraj będzie jeszcze przez wiele miesięcy z trudnej sytuacji jednak nie trzeba się jednak załamywać.

Po pierwsze warto jest się odciąć od mediów. Uwierzcie mi - to działa. Nie ma myślenicy - w końcu co ma być to i tak będzie.

Wyrywkowe informacje w ciągu dnia zupełnie odmieniają życie, nie ma takiego przygnębienia i życie zaczyna toczyć się zupełnie innym torem.

Trzeba sobie powiedzieć - to minie i znów pojawią się dobre czasy w których nie będziemy ograniczeni. 


W ten nienajlepszy czas warto umieć zorganizować sobie dzień. Ja mam to szczęście, że nie muszę chwilowo martwić się o kilka miesięcy na przód czy będę mieć co jeść, czy opłacę rachunki. Dlatego ten przestój w pracy traktuję na luzie - wiem, nie każdy może sobie na to pozwolić i przykro mi z tego powodu.

Jak w takim razie trwam w tym epidemicznym czasie?

Jak u większości Polaków i u nas pojawiły się gry planszowe w tym scrable czy szachy. W pokoju ustawiłam inaczej meble dzięki czemu mogę ćwiczyć w raz z grupą z filmiku jaki odtwarzam na tv.


Zaczęłam i jak na razie z pozytywnym smakowym sukcesem eksperymentować w kuchni. Kilka z YT filmików z ciastami bardzo fajnie było odwzorować czy nowe dania wege.




Wieczory z kolei zarezerwowałam na zaległe filmy i seriale oraz nadrobienie czytania książek, na których już zdążył pojawić się kurz tych z górnej półki na regale.

Od zawsze kiedy biorę do dłoni książkę muszę koniecznie stworzyć sobie wtedy specjalny klimat. Nieodzownym punktem jest światełko ze świec lub kominka.

Bispol bo z ta marką jest mi po drodze wciąż mnie zaskakuje. Po pierwsze ich zapachowe/bezzapachowe produkty są na każdą kieszeń. Ostatnio do asortymentu dołączyły bardzo eleganckie kolekcje - sprawdźcie sami NOWOŚCI BISPOL


W miłej atmosferze w ostatnich tygodniach spędzam wieczory z tą gromadką.







Zapach: SPECIAL DAY

Tego typu świecę zanim się odpali można użyć jako dekoracji. Sprawdza się w tej roli znakomicie. Nie traci nic jeżeli zdejmiemy wieczko i zapalimy knot. Wtedy dodatkowo uwolnimy piękny bukiet. W tym przypadku jest to cudownie wiosenny zapach kwiatów. 
Potrafi on w najbliższym otoczeniu dobrze się poznać i stworzyć miłą atmosferę. Wersja o przepięknym bukiecie kwiatów wypala się równo, nie kopci, a co najważniejsze wosk nie wylewa się ze szklanego pojemnika.
Po całkowitym wypaleniu ten pojemnik trafi do kuchni, gdzie mam już kilka takich o tej samej wielkości. Przechowuję w nich suszone zioła, sprawdzają się w tej roli znakomicie.





Świece AURA są świetnie spisującym się produktem wykorzystywanym w obiektach gastronomicznych, przy tworzeniu imprez cateringowych, jako dodatek do aranżacji wnętrz hoteli, restauracji lub spa. Idealne również na romantyczne wieczory lub też nocne party. 

U mnie trafiła do szklanego wazonu w którym światło jakie uwalnia dobrze się rozprzestrzenia. Jak na razie wypala się równo, a wosk nie wypływa przy dłuższym paleniu. 



Świeca zapachowa w szkle Czekolada - Wiśnia w delikatnym, eleganckim szkle wkomponuje się idealnie w każde wnętrze. 

Transparentna szklanka doskonale prezentuje jasny i nastrojowy płomień uwalniający zapach świecy. Dla łakomczuchów może być zagrożeniem, bo działa na zmysł smaku. Dlatego można przy niej spałaszować śliwki w czekoladzie bo właśnie od razu mi skojarzyły kiedy po raz pierwszy zapaliłam ją kilka dni temu.


Świece Tealight PODGRZEWACZE zapachowe. To klasyka jaka sprawdzi się w pojedynkę lub jako podgrzewacz w kominku. 

Do wyboru są przeróżne zapachy, do mnie trafiły krążki o zapachu zielonej herbaty. Jest to przede wszystkim niesamowity zastrzyk orzeźwienia. To aromat który dodaje radości i pobudza do działania. Świetnie sprawdza się podczas uczenia, poprawiając koncentrację, można odpocząć po ciężkim dniu pracy, osiągnąć równowagę psychiczną i odprężyć się.


ŚWIECE ZAPACHOWE Forest Fruits to duże świece, albo jak ja je nazywam "przerośnięte tealight". Zapach jak uwalniają jest delikatny, nie drażniący można nimi lekko podkreślić zapach w pomieszczeniu. Jedna sztuka wypala się w czasie około 4 godzin, więc całkiem dobrze.  Prezentują się okazale na kominku rozstawione równo co kilka cm.




Jak organizujecie sobie czas podczas pewnych zakazów i nakazów? Lubicie czytając np: książkę odpalić sobie świecę dla przyjemniejszego nastroju?

pozdrawiam - Magda