31 października 2020

TO CO DAJE MATKA NATURA. POLSKA MARKA KOSMETYKÓW NATURALNYCH YESTETICS TWORZĄCA RĘCZNIE PEREŁKI DO PIELĘGNACJI SKÓRY CIAŁA. CZĘŚĆ 1

Witam

to miejsce, w którym natura spotyka się z pasją - wszystkie oferowane przez nas produkty powstają ze szczególną starannością. Surowce, które wchodzą w skład naszych kosmetyków dobierane są w taki sposób, aby nie tylko zachwycały aromatem, czy konsystencją i kolorami, ale przede wszystkim, aby odpowiednio pielęgnowały skórę, odżywiając ją i wzmacniając. Naszą misją jest, aby “natura była w zasięgu każdego dnia” poprzez oferowanie naturalnych kosmetyków w przystępnych cenach.


Tak po skrócie przedstawia się polska marka kosmetyków tworzonych z pasji i jedynie z naturalnych i wegańskich składników jak: 

  • olejki cytrusowe - z mandarynek, pomarańczy, grejpfrutów, cytryn i trawy cytrynowej, 
  • oleje - Babassu, kokosowy, z pestek malin, z krokosza, z rokitnika, lnu, czy słodkich migdałów,
  • do dominujących komponentów zaliczyć można jeszcze: masło shea, kakaowe, mango,macerat z nagietka i z zielonej kawy, skwalan z oliwek, sól Epsom oraz witaminę E.






Dlaczego warto wybrać kosmetyki marki Yestetics?

✓ naturalne składniki są bezpieczne dla skóry
✓ skład pochodzący z natury to gwarancja zachwycających zapachów, które rozbudzą każdy zmysł
✓ prosty, pełnowartościowy skład pomaga odzyskać naturalną miękkość i elastyczność skóry, wzmacniając ją i chroniąc przed mikrouszkodzeniami i przedwczesnym starzeniem się. Mówiąc krótko - “piękno z natury”.

Oferta marki z tego co zauważyłam wciąż się powiększa. Obecnie możemy skorzystać z takich dobrodziejstw dla skóry jak: peelingi, musy i masła do ciała oraz sole do kąpieli. Jest ich niewiele, ale spoglądając na misję takiej marki jak Yestetics nie oczekuję dziesiątek kosmetyków, liczy się tu przede wszystkim ich jakość.

Zapraszam na opinię dwóch z czterech niezawodnych produktów, które na przełomie kilku tygodni towarzyszyły mi w pielęgnacji. Kolejne dwa wystąpią w oddzielnym wpisie na który już dziś Was zapraszam:)





Peeling nabłyszczająco - nawilżający

Konkurencją jego jest jeszcze wersja energetyzująca.
Peeling powstał na bazie masła Shea, oleju lnianego, masła z mango, oleju z pestek malin, wosku Candelilla, suszonych malin, błyszczącej miki oraz witaminy E. Połączenie naturalnych olejków eterycznych z grejpfruta, wanilii, mandarynki oraz ylang ylang zaskakuje niebanalną słodyczą, ale i odrobiną rześkości. Tak bogaty skład sprawia, że produkt ten zachwyca nie tylko naturalnością, konsystencją i zapachem, ale przede wszystkim działaniem, jakie wykazuje. 

Ponadto:

-cukier biały – złuszcza martwy naskórek

-masło shea – regeneruje i odżywia skórę, jest źródłem witamin A i E, które opóźniają procesy starzenia skóry; łagodzi podrażnienia i intensywnie nawilża
-olej lniany - pomaga utrzymać równowagę wodno-tłuszczową skóry oraz odpowiednie nawilżenie, ma też działanie regenerujące
-olej z pestek malin – ma działanie przeciwutleniające, przeciwzapalne, wspomaga wytwarzanie kolagenu i elastyny, poprawia miękkość i gładkość skóry, zawiera witaminy A i E
-maliny w proszku - nadają przepiękny kolor, są źródłem witamin
-mika – pozostawia skórę błyszczącą
-wosk Candelilla – natłuszcza, zmiękcza, wygładza, uelastycznia, regeneruje oraz tworzy warstwę ochronną na skórze
-witamina E – antyoksydant, działa przeciwstarzeniowo


Peelingu mamy do dyspozycji 200 g. U mnie stosowany jest jedynie na te miejsca, gdzie naskórek rogowacieje stale i nie odpuszcza. Nie jest ich sporo, dlatego będę mogła cieszyć się tym cudownie pachnącym peelingiem jeszcze parę tygodni. Oprócz oczywiście oczyszczenia skóry z martwego naskórka ten peeling znakomicie nawilża i wygładza. 

Sięgam po niego 2 razy w tygodniu i za każdym razem po masażu nim nie potrzebuję dodatkowego nawilżenia w postaci balsamu czy masła. Jego formuła opiera się na sporej ilości olejów, dlatego podczas użytku oblepia on skórę, ale po spłukaniu ciepłą wodą to uczucie zanika, może nie całkowicie, bo na skórze pozostaje jedynie film ochronny. 

Peeling nie jest ostry nadaje się dla każdego i w każdym wieku. Dodatkowym atutem są naturalne drobinki miki, które lekko nabłyszczają, sprawiając, że skóra pokryta jest delikatną poświatą. Jest to efekt subtelny i miły dla oka. Szkoda, że nie poznałam go wcześniej bo latem fajnie by odbijał promienie słoneczne i podkreślał opaleniznę. 





Sól nabłyszczająco - nawilżająca


Wegańska sól nabłyszczająco – nawilżająca powstała ze składników takich jak: sól himalajska, płatki ryżowe, aromatyczne płatki róży oraz drobinki miki. Receptura została wzbogacona o naturalne olejki eteryczne z grejpfruta, wanilii i mandarynek oraz ylang ylang. Tak skomponowana mieszanka zachwyca zapachem i dobrodziejstwem płynącym z natury. 

Warto również dodać, iż:
-różowa sól himalajska - oczyszcza z toksyn, regeneruje i łagodzi bóle mięśni i stawów oraz przyczynia się do usunięcia starego naskórka , poprawia jędrność skóry i nawilża
-płatki ryżowe – łagodzą podrażnienia, nawilżają, i odżywiają skórę
-płatki róży - mają działanie odmładzające, zawarte w nich przeciwutleniacze regenerują ciało i wspomagają produkcję kolagenu, odżywiają skórę, odświeżają, odkażają, poprawiają ukrwienie, uelastyczniają i ujędrniają skórę
-mika - pozostawia skórę błyszczącą



Nie ma nic przyjemniejszego jak ciepła kąpiel po ciężkim dniu lub kąpiel zafundowana w ramach domowego weekendowego spa. Ta sól wizualnie wygrywa prawdopodobnie na tle wszystkich jakie poznałam. Spójrzcie - czy nie wygląda ekscytująco? A pachnie - bosko! 

Sól rozpuszcza się w wodzie po chwili. Ja nawet częściowo lubię jak jej drobinki wbijają się w skórę. Szkoda, że w proponowanym pojemniku jednorazowo mieści się jedynie 250 g bo to starcza na parę kąpieli jeżeli obchodzimy się z nią ostrożnie:) 

Sól ma właściwości odżywiające i głęboko nawilżające skórę. Z drobinkami miki przynosi poświatę jaka osiada na skórze, ale umiarkowaną , więc nie świecimy jak przysłowiowa choinka. Po kąpieli skóra jest wyjątkowo miękka, miła w dotyku i pełna blasku.

❤❤❤

Marka z jednej strony oferuje kosmetyki w pełni przyjazne naszej skórze, z drugiej zaś dba o ziemię, po której chodzimy każdego dnia. Yestetics to symbioza z naturą.

Mini minusem dla mnie jest jedynie brak sreberek pod wieczkami. Za to wizualnie czarne pojemniki z barwnym logiem i napisami powinny spodobać się każdemu. 

Korzystacie z kosmetyków na bazie dobrodziejstw jakie daje nam matka natura?

pozdrawiam - Magda

14 komentarzy:

  1. Nie liczy się ilość, a jakość i to jest ważne w tego typu produktach. Warto stosować to, co naturalne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spotkałam się wcześniej z tą marką, ale przyznam, że czuję się zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  3. jak na naturalne kosmetyki wyglądają bardzo profesjonalnie, jestem zachwycona całokształtem :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Staram się wybierać kosmetyki o jak najlepszym składzie. Nie słyszałam o tym sklepie, ale na pewno sprawdzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zupełnie nie znam, ani marki, ani jej kosmetyków, ale chętnie sprawdzę, czy moja wrażliwa skóra się z nimi zaprzyjaźni. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Staram się jak najczęściej korzystać z kosmetyków z dobrymi składami, ale wiadomo, że zdarzają się i grzeszki :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzieś już rzuciły mi sie w oczy ale jeszcze nie miałam okazji używac tych kosmetyków, ale mam na nie ogromną chęć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znałam tej marki, ale widzę, ze warto spróbować 👍

    OdpowiedzUsuń
  9. ta sól wgląda jak bursztyn, pierwszy raz czytam o tej marce i to właśnie u Ciebie. chętnie zapoznam się z tymi kosmetykami

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawa recenzja kosmetyków, miło było się dowiedzieć o nich z Twojego postu. POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Używałam i polecam wszystkim wkoło 😁. Uwielbiam masło do ciała i peeling z różowej serii (nawilżająco- nabłyszczające). Wersja żółta czeka na półce na zimę, bo ma według mnie bardziej „zimowy” zapach. Czekam na kolejne produkty z tej firmy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Używałam i polecam wszystkim wkoło 😁. Uwielbiam masło do ciała i peeling z różowej serii (nawilżająco- nabłyszczające). Wersja żółta czeka na półce na zimę, bo ma według mnie bardziej „zimowy” zapach. Czekam na kolejne produkty z tej firmy!

    OdpowiedzUsuń
  13. aż mnie zaciekawiła ta marka, totalnie jej nie znam

    OdpowiedzUsuń