13 listopada 2014

CARMEX, BALSAM DO UST O ZAPACHU TRUSKAWKI

Witam

Legendarny Carmex krążył i nawet nadal go można spotkać w recenzjach na blogach. W okresie zimowo-wiosennym tego roku chciałam koniecznie zaspokoić swoją ciekawość i uczyniłam zakup w sieci 
Balsamu do ust Carmex o smaku truskawkowym.


Carmex - historia marki sięga początku lat 30 - tych XX -wieku. Została założona w USA przez Alfreda Woelbinga, który cierpiał na popękane i suche usta. Z tego powodu stworzył (w kuchni własnego domu w stanie Michigan) specjalną recepturę balsamu do ust. Nalewał ją do małych, szklanych słoiczków i sprzedawał aptekarzom. Dowoził je osobiście samochodem. W ten sposób balsam Carmex stał się międzynarodową i cenioną marką. 


Unikalna receptura balsamu Carmex zawiera specjalne składniki, które powodują klasyczne uczucie mrowienia dając znać, że Carmex działa skutecznie, kojąc, nawilżając i chroniąc spierzchnięte, popękane usta. 
Sposób użycia:
• Nakładaj obficie tak często, jak jest to konieczne.
• Nałóż ponownie po jedzeniu i piciu.
• Szczególnie wskazane jest użycie przed i po oddziaływaniu słońca, wiatru lub niskich temperatur.
• W celu odbudowy i utrzymania nawilżenia, należy stosować przed i po nałożeniu pomadki do ust oraz po pływaniu.

Pojemność: 10g/ Cena: około 12 zł


Moja opinia
Opakowanie - produkt otrzymujemy dodatkowo zabezpieczony w kartoniku. Sam balsam umieszczono w maleńkiej tubce z okrągłą zakrętką. Nie wielki rozmiar tubki pozwala nam zabieranie jej dosłownie wszędzie.
Zapach - wyczuwalna truskawka z przewyższającą nutą chemiczną. 
Konsystencja - zwarty żel dobrze i szybko rozsmarowujący się na ustach.
Działanie - balsam zaczęłam stosować późną zimą i początkiem wiosny. Zdarzały się zimniejsze dni jeszcze,  konsystencja balsamu potrafiła zmienić się na twardszą i trudno było wycisnąć żel. W okresie cieplejszym nie było problemów. Na ustach balsam świeci przypominał mi bezbarwny błyszczyk. 
W moim przypadku pomimo wielu pozytywnych recenzji, które przeczytałam, ten balsam wysuszał moje usta w różnych miesiącach stosowania. Dawałam mu szansę wielokrotnie, niestety zamiast je nawilżać, czułam chęć ciągłego oblizywania ust ponieważ czułam, że są suche. 
Zwlekałam z tą recenzją dosyć długo, uznałam jednak, że warto ją opublikować. Być może jestem jedną z nielicznych osób, którym ten balsam nie pomógł w pielęgnacji ust i napisały częściowo nie przychylną recenzję. Bywa i tak. Może trafiłam na gorszą partię? mniejsza z tym. Poza tym balsamem jest jeszcze kilka innych produktów tej marki - nie poddaję się i chcę poznać inny wariant zapachowy i mam nadzieję, że zaskoczy mnie tym razem pozytywnie.



24 komentarze:

  1. działanie ma fajne, ale ten zapach i smak jest straszny, mam wersję wiśniową

    OdpowiedzUsuń
  2. ja lubię ten klasyczny mi najbardziej pomaga :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie lubię Carmexów ;p Ale słyszałam, że są dobre na opryszczkę, więc w tej sytuacji wysuszanie byłoby na plus :D

    OdpowiedzUsuń
  4. e tego nigdy nie miałam carmexu xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też byłam niezadowolona z Carmexów, nigdy nie kupię,

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mialam jeszcze nigdy Carmexu, ale planuje sobie go kupic ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. lubię Carmex, mam w słoiczku i te w tubce, choć sama długo się przekonywałam do ich samu i zapachu...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam go nigdy, ale po wielu negatywnych opiniach raczej się nie skuszę...
    P.S. Czytałam oststnio, że suche, spierzchnięte usta to wina braku witamin z grupy B. Może warto je suplementować.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja jeszcze nigdy nie miałam do czynienia z Carmexem, choć lubię truskawkowe produkty

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię Carmex świetnie się sprawdza ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. nigdy jeszcze nie miałam Carmexu

    OdpowiedzUsuń
  12. To był mój pierwszy carmex i ... nie polubiliśmy się ;/ Na szczęście dałam szansę wersji słoiczkowej i w sztyfcie i te są o niebo lepsze. Zwłaszcza wersja w słoiczku ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja jeszcze żadnego nie miałam, ale ogólnie zaniedbuje usta:(

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam kilka razy w słoiczku wersję tradycyjną, tej nie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam wiele pozytywnych recenzji ale jakoś mnie do niego nie ciągnie. Wole masełka nivea!

    OdpowiedzUsuń
  16. znamy te balsamy do ust, fajne są nawet

    OdpowiedzUsuń
  17. Dorwałam dość niedawno w Hebe ;d mam wersje miętową. Bardzo pomógł gdy miałam zajady i przy okazji strasznie piekły mnie usta - po nałożeniu balsamu nie czułam pieczenia a taki przyjemny chłodek.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam słabość do carmexów :) zawsze do nich wracam

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie miałam tego balsamu i po recenzji jakoś mnie czuję do niego mięty.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja kilka razy użyłam miętowego (mój narzeczony go ma) i baaardzo lubię to jak mrozi usta :D Truskawkowa wersja mnie nie kusi :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie miałam jeszcze żadnego Carmexu, więc ciężko mi się odnieść ;) Ja generalnie nie mam problemów z suchymi ustami, nawet zimą ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam chyba i tą wersję, na razie testuję w słoiczku i sztyfcie, ale w tubce chyba wrzucę do torebki. Początkowo miałam wrażenie, że i moje usta wysuszał i zrobił zajady, ale teraz ciąż używam Carmexa i usta dochodzą do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Szkoda, że się u Ciebie nie spisał. Ja mam wersję z jaśminem i jestem z niej zadowolona, choć rzeczywiście uczucie po aplikacji jest swoiste i nawet może się kojarzyć z "napieciem" skóry na ustach, ale u mnie regeneruje i rozprawia się z suchymi skórkami.

    OdpowiedzUsuń