28 lutego 2018

STATYW SELFIE STICK HUAWEI AF14 + KOD RABATOWY


Witam

Posiadasz smartfona? Robisz dużo zdjęć i udzielasz się w mediach społecznościowych? Chcesz dzielić się chwilą ze swoimi czytelnikami? Rozważ wykorzystanie kijka do selfie z funkcją statywu. 

Moja historia związana z telefonami komórkowymi jest długa i szeroka jak Wisła płynąca przez Kraków. 

Przez wiele lat użytkowałam tradycyjne komórki. Nie miałam parcia na sprzęt z dotykowym ekranem i nie potrzebowałam wypasu.

Prowadzenie SM, a także zgon ostatniej komórki zmusił mnie do zakupu smartfona. Zwracałam głównie uwagę na bardzo dobre parametry foto/video i możliwość samodzielnej wymiany baterii, co skierowało mnie w kierunku LG V20.


Byłam tak podekscytowana jego możliwościami, że musiałam zaopatrzyć się w kijek do selfie. Wybór był spory. 
Po wstępnej selekcji zdecydowałam się na STATYW SELFIE STICK HUAWEI AF14.



Selfie stick wykonany jest z solidnego i wytrzymałego stopu aluminium.

Przez swoją znikomą wagę i wielkość (w pozycji złożonej) kijek jest łatwy w transporcie. Wystarczy go złożyć i wrzucić do plecaka czy torebki.

Wielkość po złożeniu: 48mm x 38.5mm x 185mm

Waga: 129g

Maksymalna długość po rozciągnięciu: 46,5cm




Kijek otrzymujemy oryginalnie złożony. Największy laik mający kłopoty w technicznych czynnościach bezproblemowo będzie mógł go uruchomić tzn. wysunąć teleskop oraz zamontować telefon w odpowiednim miejscu. Ja wykonałam te czynności intuicyjnie bez instrukcji w bardzo krótkim czasie.


Moje pierwsze zdjęcie z umieszczonym smartfonem w zacisku - musiałam Wam pokazać :-)

Zakres zacisku jest regulowany i wynosi od 55mm do 85mm.

Telefon w zacisku umieszczony jest stabilnie, nie wysuwa się podczas robienia selfie lub kręcenia filmu. 
Zacisk jest bezpieczny i wykonany z dobrego materiału. Przy prawidłowym umieszczeniu smartfona nie jest w stanie porysować czy uszkodzić obudowy telefonu, co uznaję za duży plus.



Kijek posiada też funkcję mini statywu. Nóżki statywu posiadają antypoślizgową konstrukcję dzięki czemu jest on stabilny i dobrze współpracuje z równym podłożem.

 Dzięki lekkiej konstrukcji
kijek trzyma się komfortowo.



Spust migawki znajduje się tuż nad teleskopem. Po prawidłowym wykryciu przez komórkę podłączenia kijka (kabel mini jack) i jego skonfigurowaniu możemy przystąpić do robienia zdjęć korzystając z przycisku na rączce.
Gdyby z jakiegoś powodu nie udało nam się skonfigurować działania przycisku, zawsze można się poratować zrobieniem zdjęcia po wykonaniu gestu lub wydaniu polecenia głosowego.




Kijek Huawei AF14 w ostatnich dniach był przeze mnie wielokrotnie testowany. Sprawdził się bardzo dobrze. Żałuję, że wcześniej nie zmieniłam komórki ponieważ prawdopodobnie poznałabym ten gadżet dużo wcześniej. Mam nadzieję, że moje przygotowywanie postów w plenerze latem będzie wygodniejsze i będę mogła pokazywać swoją osobę częściej. Niestety zwykły aparat mi to uniemożliwiał. 

Nie mogę doczekać się wakacji kiedy to kijek pojedzie z nami na wakacje i w końcu do naszej domowej galerii trafi większa ilość zdjęć, gdzie będę razem z mężem na fotkach.
Mój kijek Huawei AF14 pochodzi ze sklepu izigsm.pl

Mam specjalny kod rabatowy dla Was - szczegóły poniżej:) 
 

Posiadacie swoje kijki do selfie? Używacie takiego gadżetu?


pozdrawiam - Magda

27 lutego 2018

#AUBE, KOSMETYKI DO PIELĘGNACJI CERY DOJRZAŁEJ ZE ZMARSZCZKAMI /CZĘŚĆ1/

 Witam

Rynek kosmetyczny stawia przed nami szereg możliwości odnośnie pielęgnacji cery. Panujący przepych i wzajemna konkurencja  między firmami kosmetycznymi daje nam wybór odpowiednich produktów do dbania o cerę.

Jako dojrzała kobieta nie zapominam o codziennej opiece tej części ciała. Dobieram do niej kosmetyki odpowiednie do jej rodzaju. Wychodzi mi to nie najgorzej ponieważ rzadko kiedy miewam problemy skórne.

Nie mogę podać od kiedy sumiennie zajmuję się cerą bo trwa to od dość dawna. Codzienne jej oczyszczanie, maseczki przynajmniej ze dwie na tydzień lub peelingi i oczywiście nakładanie kremu to dla mnie chleb powszedni.

Czasu nie jestem w stanie zatrzymać, ale minimalne starzenie się skóry już tak.

Od dłuższego czasu zapoznaję się z kosmetykami Aube z Linii Synthesis.



W skład linii wchodzi 6 produktów:


  • Krem na dzień wzmacniający strukturę skóry z widocznymi zmarszczkami
  • Krem na noc wzmacniający strukturę skóry z widocznymi zmarszczkami
  • Serum na noc wzmacniające strukturę skóry
  • Rewitalizujące serum pod oczy
  • Koncentrat odżywczy na dzień, skóra sucha, odwodniona
  • Wypełniacz zmarszczek mimicznych



Całą serię podzieliłam na kilka osobnych postów. Dziś poznacie  moje zdanie na temat pierwszych dwóch produktów. Zapraszam.

Kremy jak i cała seria wyglądają bardzo elegancko. Sądzę, że przez większość pań ta wizualna strona będzie odebrana pozytywnie. Podczas pierwszego spotkania z nimi uznałam, że są to produkty z wyższej półki, drogie i nie przystępne dla każdego. Myliłam się, ceny produktów zaliczyłam do średnich kwot (oscylują w przedziale 50-54 zł).



Szata graficzna jest zdecydowana, mocna. Granatowe kartony i właściwe słoiczki wyglądają uroczo. Patrząc na toaletkę wiem po prostu, że te produkty nie dają o sobie zapomnieć. 

 

Słoiczki robią wrażenie, są niestandardowe. Przypominają krążki hokejowe.

Opakowania są stylowe. Posiadają jednak dla mnie jeden zasadniczy mankament. Bardzo nieczytelnie są oznaczone. W pierwszej chwili nie zauważyłam wąskich napisów znajdujących się na wieczkach każdego z kremów dlatego zaczęłam się zastanawiać jak odróżnię krem na dzień od wersji na noc?
Drobny druczek stanowi opis sugerujący krem na dzień/noc. Jest to dla mnie niekomfortowe. Za każdym razem wczytywanie się w opis było u mnie nie do przyjęcia. W rezultacie by nie szpecić słoiczków nakleiłam na jednym z nich całkowicie od spodu kawałeczek taśmy dla jasności.




Informacje o produktach umieszczono w dwóch językach, do wyboru: polskim i angielskim. 



Krem na dzień i na noc stanowią jedynie część całej serii.
Wizualnie są nie do odróżnienia dlatego polecam od razu je oznaczyć np: naklejając kawałeczek taśmy jak ja to zrobiłam. 


W obu przypadkach kremy są białe. Stosując je od pewnego czasu jestem teraz w stanie je odróżnić pod względem konsystencji. Krem na dzień jest niewiele lżejszy od wersji na noc. 


W zapachu można wyczuć coś słodkiego. Jest to dość przyjemne, ale np: używając podkładu nadal ten zapach kremu jestem w stanie wyczuć. Nie jest to dla mnie istotne, ale może to jednak innym wadzić. 


Skoro zahaczyłam już o makijaż to napiszę jak krem na dzień reaguje z różnymi podkładami. Dobrze - przy cerze suchej/normalnej nie miałam zaskoczeń typu: rolowanie, ścieranie, słabe krycie. Produkty były na wzajem kompatybilne.

Wchłaniały się stosunkowo krótko zostawiając poszlakowy film, ale nie świecący. Cera po ich zastosowaniu była świeża zwłaszcza po porcji kremu na dzień. 


Głównym zadaniem kremów było wzmocnienie skóry z widocznymi zmarszczkami. Już na samym początku napiszę, że zmarszczek produkty nie usunęły. Było to mało prawdopodobne. Natomiast w mroźne zimowe dni zabezpieczały skórę - dzięki dobremu nawilżeniu. Atutem także była gładka i miękka cera. Rano promienna i wypoczęta.

Obie wersje zawierały molekuły HRGP – wspomagające naturalną syntezę kolagenu, kompleks ProCollagen+ – łączący w sobie unikalne właściwości tych dwóch składników, stanowił on skuteczne rozwiązanie w walce z upływającym czasem oraz ekstrakt z nieśmiertelnika – wpływający pozytywnie na wzrost produkcji białka odgrywającego kluczowa rolę w prawidłowym sieciowaniu włókien kolagenowych.


Krem na dzień w składzie zawierał filtry UV – ochraniając skórę przed szkodliwym działaniem światła słonecznego, natomiast krem na noc wosk pszczeli – odżywiający i przyspieszający regenerację skóry.


Kremy nie zapychają, nie przynoszą skutków ubocznych w postaci wysypki, zaczerwienienia czy swędzenia.


 

"Kosmetyki AUBE wykorzystując najnowsze rozwiązania w dziedzinie biotechnologii, pomagają skórze zachować jędrność i elastyczność. Formuły każdej z dwóch serii bazują na substancjach o udowodnionym działaniu przeciwstarzeniowym. Marka AUBE łączy starannie wyselekcjonowane substancje czynne pochodzenia roślinnego z najnowszymi technologiami, tworząc kosmetyki pielęgnacyjne na miarę XXI wieku."


W kolejnym poście przedstawię: 
    - Koncentrat odżywczy na dzień.

Znacie markę Aube? Serię Synthesis lub Renaissance?


pozdrawiam - Magda

26 lutego 2018

CAPILARTE CZYLI O NOWYM DUECIE HAMUJĄCYM WYPADANIE WŁOSÓW OD DERMEDIC /SZAMPON I SERUM/

Witam

Tegoroczny zimowy czas był dla moich włosów ze skalpem okrutny. Wszystko zaczęło się kilka dni przed świętami i trwało dość długo. 

Nie przypominam sobie bym była dotknięta tak sporym wysypem włosów w ostatnich latach. Ten na długo zapisze się w mojej pamięci. Tracić włosy do pasa nie jest miło i nikomu tego nie życzę. 

W pierwszej kolejności rozpoczęłam przyjmowanie suplementów Jelly Bear Hair czyli sławnych misiowych żelków o których zrobię osobny post już niedługo. 

Docelowym tandemem w walce z wypadającymi włosami stał się Szampon i Serum z linii Capilarte marki Dermedic. Dermokosmetyki stanowiły kurację mającą na celu zahamować nadmierne wypadanie włosów oraz pobudzić nowe do wzrostu. 






Szampon kuracja stymulująca wzrost włosów

Pojemność: 300 ml

Cena: 41 zł

Szamponem zawsze rozpoczynałam mycie włosów. Znikomą dozę aplikowałam przede wszystkim na skalp wykonując przy tym masaż. Szampon obficie się pienił. Dlatego wytworzona piana  po chwili pokrywała całą długość włosów.


Szamponem należało delikatnie masować skórę głowy by usunąć starannie wszelkie zanieczyszczenia oraz odblokować dostęp do mieszków włosowych. Dodatkiem tego masażu było pozostawienie go na skórze do 2 minut. 


Szampon umilał ten czas swoim łagodnym kwiatowym zapachem. 

Gęstość określam na dobrą - żelową. W barwie był pół mleczny. 

Szampon znajdował się w płaskiej butelce. Dozowanie odbywało się za pomocą kliku, gdzie otwierał się mały dzióbek wydostający produkt. Uważam, że aplikacja dzięki takiemu rozwiązaniu była łatwa i bezkonfliktowa.



Składniki aktywne: Kompleks PilotantumTM, Ekstrakt z komórek macierzystych jabłoni, Ekstrakt z bazylii królewskiej, Procapil, Kofeina, Zincidone, D-Panthenol, Witaminy E i C, Gliceryna


Zalecany dla: kobiet i mężczyzn z problemem nadmiernego wypadania włosów o różnej etiologii, w tym uwarunkowane genetycznie i hormonalnie łysienie androgenowe.





Serum kuracja stymulująca wzrost i odrost włosów

Pojemność: 150 ml

Cena: 41 zł

Serum stanowiło drugi krok w kuracji. Na świeżo umyty skalp (lub suchy) nanosiłam bezbarwne i bezwonne serum. Było ono całkowicie wodniste czyli jak w większość wcierek. 

Aplikację ułatwiał dzióbek, który należało uruchomić odkręcając maleńką zakrętkę. W ten sposób wylewała się odpowiednia ilość wodnistej cieczy. Jest to moje pierwsze serum-wcierka przy którym nie traciłam nerwów. Sporo wcierek wg. mnie przynajmniej ma źle dobrany aplikator przez co spora ilość produktu zawsze się rozlewa a nie trafia we właściwe miejsce jakim jest skóra głowy. Rozwiązanie Dermedic jest bardzo udane przez co nie marnuje się właściwa ciecz przeznaczona do użytku.


Serum po wmasowaniu potrzebowało chwili na wchłonięcie. Nie wymagało spłukiwania. Po wyschnięciu włosów cienkich jak u mnie nie obciążało ich.



Składniki aktywne: Kompleks PilotantumTM, Procapil, Kofeina, Sok z brzozy, D-Panthenol, Gliceryna

Zalecane dla: osób cierpiących na okresowe lub przewlekłe objawy wypadania włosów o różnej etiologii. Znacząco hamuje nadmierne wypadanie włosów oraz stymuluje proces ich odrastania i zagęszczania. Dla kobiet i mężczyzn.






Podsumowanie

Produkty Dermedic Capilarte trafiają w ręce użytkownika w kartonikach. Zawsze to doceniam, kiedy dostrzegam dodatkowe opakowanie.  Dlaczego? Jestem osobą, która nie wyrzuca od razu opakowań, są mi np. potrzebne kiedy zamierzam napisać comiesięczne denko. Dzięki takiemu rozwiązaniu nieraz wracałam do wiadomości i doczytywałam różne informacje. 


Właściwe opakowania w tych produktach są białe, ergonomiczne w trakcie aplikacji. Na etykietach znajdują się informacje w dwóch językach: polskim i angielskim.

Efekty kuracja powinna przynieść po 3 miesiącach przy codziennym stosowaniu. W mojej sytuacji mycie codzienne odpadało. Nie wyobrażałam sobie mycia włosów do pasa dzień w dzień - wykluczone. Moja częstotliwość to 2-3 mycia na tydzień.

Szampon solidnie opiekował się skalpem. Nie było mowy o podrażnieniu, wywołaniu łupieżu. Serum również nie przyniosło skutków ubocznych.

Rozpoczynając kurację w pierwszej kolejności liczyłam na mniejszy ubytek wypadających włosów. Z początku spotkałam się z brakiem jakichkolwiek reakcji. Byłam niecierpliwa przy tym, denerwowało mnie, że wciąż gubię włosy wyczesując ich nadal za dużo. Wiedziałam, że na efekty trzeba poczekać i było warto. Włosy po kilku tygodniach przestały wypadać tak obficie, a stało się w to w sumie tak nagle między sąsiednimi myciami. 


Zanim doczekałam się upragnionej chwili z zahamowaniem wypadających włosów dużo wcześniej zaobserwowałam znaczny przyrost włosów, które nadal tkwiły w skórze. Poznałam to po grzywce, która szybciej niż zwykle wymagała podcięcia. Natomiast jeżeli chodzi o nowe baby hair to są, pojawiło się bardzo dużo, zwłaszcza na skroniach i w okolicach uszu. 



 Kuracja Capilarte w skład której wchodził szampon i serum /stymulujące wzrost włosów/ sprawdziły się przy włosach cienkich, długich lubiących się przetłuszczać. 

Wypadanie włosów nie zależy jednak całkowicie od ich rodzaju i stanu skalpu w danej chwili. Na to zjawisko składają się także inne sytuacje jak np: 
-  problemem nadmiernego wypadania włosów o różnej etiologii, w tym uwarunkowane genetycznie i hormonalnie łysienie androgenowe. 
- jak i również podczas przyjmowania leków, stresu czy osłabienia organizmu

Produkty przebadane klinicznie i trychologicznie.

Znacie tą kurację? A może warte uwagi są inne kosmetyki/dermokosmetyki które chcecie polecić na wypadanie i stymulację wzrostu włosów?


pozdrawiam - Magda

25 lutego 2018

SPERSONALIZOWANE PREZENTY ZE SKLEPU MyGiftDna PODOWIEDZIĄ DLA PANÓW NA DZIEŃ KOBIET

Witam



Czy wiecie, że Dzień Kobiet – to coroczne święto obchodzone 8 marca od 1910roku? Pierwszy dzień kobiet obchodzony był dokładnie 28 lutego 1909, ustanowiony przez Socjalistyczną Partię Ameryki po zamieszkach i strajkach w Nowym Jorku. W Polsce był obchodzony na szeroką skalę do 1993 roku.




Myślę, że sentyment do tego święta pozostał w wielu domach do dnia dzisiejszego i wielu panów nadal wręcza najbliższym kobietom po tulipanie lub goździku. A może i po upominku?

Ten dzień jest dla mnie szczególny ponieważ nie tylko obchodzę go z innymi kobietami, ale tego dnia przyszłam na świat czyli mam urodziny. 

W Dzień Kobiet dostaję niezliczoną ilość bukietów  tulipanów od najbliższych z rodziny oraz kolegów z byłej pracy. Wieczorem mój pokój jest zapełniony wazonami chyba ze wszystkimi możliwymi kolorami tych wiosennych kwiatów. 
Uwielbiam ten czas i mogłabym go obchodzić przynajmniej raz w miesiącu.



Zwyczaj obdarowywania kobiet tulipanami w najbliższej mojej rodzinie istnieje odkąd pamiętam. Żadna kobieta tego dnia nie jest ominięta. Niektóre nawet otrzymują drobne prezenty. Jak wiadomo panowie z reguły mają problem z doborem miłego, użytecznego prezentu dla wybranki. Moją podpowiedzią nie tylko dla panów z mojej rodziny będzie sklep MyGiftDna w którym znajdą kilka podpowiedzi. 

Dla Was moje drogie to miejsce też będzie atrakcyjne. Ja sama wiele razy sprawiam sobie w trakcie roku bez okazyjne prezenty z czego czerpię radość:)



Z mojej strony mogę Wam zasugerować Zestaw Poduszek Dekoracyjnych Mr i Mrs Right. 

Niepowtarzalny nadruk ze spersonalizowaną grafiką. 

Elegancki i nowoczesny design. 

Zestaw to dwie poduszki o wymiarach 50x50 cm i grubości 13/15 cm.

 

Poduchy stanowią dodatek ozdobny do salonu, pokoju czy sypialni. 


Poszewki w modnym odcieniu szarości są bawełniane. W razie zabrudzenia możemy sprawnie ściągnąć je i uprać solo w pralce bez wypełnienia. Wszyty zamek błyskawiczny to doskonałe rozwiązanie jakoś nie przepadam za guzikami w tego typie poduchach. 
Wypełnienie jest obszerne, sprężyste przez co poduszki wyglądają na solidne i grube. Wypełnienie jest wolne od alergenów i bez zapachowe.



MyGiftDna to sklep z bardzo szerokim asortymentem. Wyróżnia się na tle innych internetowych sklepów. Można w tym miejscu zamówić produkty spersonalizowane w formie graweru, haftu, druku lub zdjęcia.

Poduszki jak widzicie mają imienny nadruk, który wybieramy sami dobrowolnie. Taki zestaw poduszek z nadrukiem ma spore możliwości prezentowe. Można je zamówić dla rodziców, na rocznicę dla ukochanych dzieciaków, które bez kłótni staną się właścicielami imiennych poduszek. 


Nadruki są w zupełności bezpieczne, posiadają certyfikat bezpieczeństwa co oznacza, że nie mają szkodliwego wpływu nawet na najmłodsze dzieci. Druki są trwałe i odporne na wszelkie spieranie. Barwy kolorystyczne nie schodzą po kolejnym praniu, a my możemy cieszyć się nienaruszonym wzorem.



 
Nie trudno jest się domyślić do kogo należy dana poducha. Pomadka i melonik rozwiązują wszelkie wątpliwości.





 pozdrawiam - Magda

24 lutego 2018

WOODWICK, WOSK ZAPACHOWY SOJOWY / VANILLA BEAN/

 Witam


"Odpręż się z ciepłym, naturalnym zapachem czystych ziaren wanilii."

Czym są woski?
Sojowe woski zapachowe marki WoodWick to świetny pomysł na wypełnienie wnętrza cudownym aromatem. W pudełku znajduje się łatwo łamiący i nie kruszący się wosk sojowy w kształcie klepsydry. Z powodzeniem można go używać w standardowych kominkach zapachowych i podgrzewaczach. Wydajność wosku sojowego WoodWick wynosi aż do 10 godzin!




Woski jak i świece WoodWick wykonane są z wosku sojowego czyli takiego, który nie wadzi naszemu zdrowiu.

Pod ocenę wzięłam kilka dni temu wosk Vanilla Bean. Dość długo leżał on na samym spodzie w specjalnym boxie w którym przechowuję woski dlatego jego poznanie tak mi umykało. Trochę żałuję, że wcześniej nie trafił do kominka ponieważ jestem zagorzałą fanką waniliowych nut od zawsze! 
A wanilia w nim to bukiet przewodni.

Preferuję ją w ciasteczkach, lodach itd. I zawsze łamię swoją zasadę dotyczącą ograniczenia jedzenia słodkości kiedy widzę wyrób z dodatkiem waniliowym.

Po pierwszym przełamaniu wosku poczułam ten aromatyczny, nieziemski bukiet. 

Jak wypadł po rozgrzaniu?

Wystarczyło mu raptem parę minut do rozpuszczania. Uwolniony aromat od razu przywołał do mnie lody z ulicy Starowiślnej w Krakowie.

Od lat kupujemy tam latem lody, są pyszne nigdy się na nich nie zawiedliśmy. Oczywiście w ofercie nigdy nie brakuje mojej ukochanej wersji waniliowej z widocznymi ziarenkami tej niepowtarzalnej przyprawy. 

Zapach w wosku okazał się być łagodny nie za słodki. W pomieszczeniach rozgrzewa atmosferę.  Zaliczyłam go do zapachów leniwych. Jego aromat pozwala mi się rozluźnić i zapomnieć o niepowodzeniach dnia codziennego. 

Jeżeli nie preferujecie waniliowych aromatów to ten nie będzie dla was.  Polecam go jedynie wielbicielom.

Wosk do dostania na goodies

pozdrawiam - Magda

22 lutego 2018

STYLOWE LAMPY DO TWOJEGO MIESZKANIA #ARDANT


Witam



Kalendarzowa wiosna zawita za niespełna miesiąc. Liczę na to, że zima opuści nas znacznie wcześniej i będę mogła przystąpić do niedużego remontu swojego mieszkania. 

Malowanie, nowe mebelki oraz dodatki dekoracyjne - to jest mój plan. Metamorfoza znaczna dlatego już teraz planuję nowe rozmieszczenie mebli itd. Priorytetem dla mnie jest światło w odnowionych  pomieszczeniach. Ono jest dla mnie kluczowe. 
Dobrze dobrane wprowadza do pomieszczeń pewien nastrój i ciepło, dlatego tak dokładnie dokonuję wyboru odpowiedniej lampy. Pokoje mam po stronie wschodniej i południowej dlatego mój wybór musi być trafny. 


Miejscem pełnym inspiracji, do którego warto zajrzeć jest sklep Ardant. Asortyment jest na tyle pokaźny, że bez trudu można wybrać odpowiedni model lampy wtapiający się w przyszłą aranżację pomieszczenia.

Sklep w czytelny sposób ma posegregowany asortyment. Dzięki podziałowi na lampy: sufitowe, wiszące, żyrandole, kinkiety, lampy podłogowe i stołowe możemy sprawne dobrać odpowiedni model.

W razie wątpliwości istnieje możliwość skorzystania z profesjonalnej porady.




Wertując zakładki w sklepie znalazłam kilka lamp, które szczególnie przykuły moją uwagę i myślę, że idealnie będą pasować do moich czterech kątów. 



Podstawa wykonana jest z dekoracyjnych kostek, które nadają temu modelowi niezwykłego wyglądu. 
Lampa ta nadaje się na umieszczenie na komodzie lub kominku. Biały abażur rozprasza światło dając przytulny klimat. Jeśli jesteście szczęśliwymi posiadaczami szklanego stolika w chromowanej oprawie to lampa ta nada się idealnie. Ja jestem na kupnie takiego stolika dlatego cieszę się, że właśnie taki, a nie inny model znalazłam w sklepie.

Murford zachwyci każdego miłośnika eleganckiego stylu. Lampa wykonana z białego abażura, polerowanego chromu oraz akrylu. Jest to prosta lampa z charakternymi kostkami nadającymi jej uroku. 




Ten model, /Rea Zuma Line/ jest dość uniwersalny. Pasuje praktycznie do każdego pomieszczenia i stylizacji. 
Wyróżnia się otwartym kloszem, natomiast biały abażur oddaje ciepłe światło. Wyjątkowości lampie nadają transparentne zdobienia. 
Lampa ta znajdzie miejsce w pomieszczeniach typu glamour. Widziałabym ją także w eleganckiej restauracji, gdzie zdobiłaby np. minimalistyczną komodę.
   

 


Zaintrygowała mnie wisząca lampa w kształcie szyszki. Tak naprawdę sama szyszka zadecydowała, że ten model widziałabym u siebie w jadalni. Przyznacie, że jej kształt jest nietuzinkowy?
Forma rzadko spotykana dlatego Silvia VITA Copenhagen wkomponuje się w minimalistyczną jadalnię, w której światło z niej będzie ocieplać przestrzeń stołu. 
Miedziany abażur sprawdzi się zarówno w jasnych jak i ciemniejszych pomieszczeniach. 


Propozycja tej lampy nada się do w sumie do każdego wnętrza zaaranżowanego w oryginalnym, designerskim stylu. Lampę wykonano z tworzywa sztucznego w kolorze miedzi. Źródłem jej wyjątkowości są elementy imitujące szyszkę.

     



Lampy z wykończeniem ażurowym nie może zabraknąć w mojej sypialni lub salonie. Umieszczona na nocnym stoliku daje niesamowity klimat, natomiast w salonie, gdzie jest więcej miejsca niesamowicie udekoruje bijącym światłem ściany.

Sklep Ardant oferuje niezliczone modele różnych lamp począwszy od stojących, przez stołowe, wiszące itd. Uważam, że wybór jest naprawdę spory i ciekawy. 

Jeżeli jesteście na etapie urządzania swojego mieszkania lub tak jak ja planujecie niedużą metamorfozę czterech ścian to powinniście zaglądnąć na stronę tego sklepu. Gorąco go Wam polecam.

Która z zaprezentowanych przeze mnie lamp najbardziej zwróciła Waszą uwagę?


pozdrawiam - Magda

21 lutego 2018

#GlySkinCare /KREM PILINGUJĄCY Z KWASEM GLIKOLOWYM 5% NA NOC/

Witam

Doszłam ostatnio do wniosku, że o skórę twarzy dbam najsolidniej. Maseczki, peelingi, glinki, kosmetyki oczyszczające oraz kremy - te wszystkie produkty są używane przeze mnie prawie codziennie. I też mam sporą ich gromadkę zaraz po kosmetykach do włosów.

Ciekawą propozycję kremu pilingującego na noc z kwasem glikolowym 5% o jakim chcę dziś napisać ma GlySkinCare.

Osobiście nadal jestem ciekawa tego kremu, dlaczego? Bo testowała go dla mnie koleżanka z pracy. 

PH; 2,2
Opakowanie: 30 ml
Przeznaczony jest to cery suchej i dojrzałej.


Korzyści kuracji kwasem glikolowym:
  • Usunięcie martwego naskórka,
  • Lepsze przenikanie składników aktywnych zawartych w kosmetykach w głąb skóry,
  • Rozjaśnianie przebarwień posłonecznych, hormonalnych, pociążowych,
  • Spłycanie zmarszczek,
  • Spowalnianie procesów starzenia skóry,
  • Regulacja wydzielania sebum.
  •  
     

Sposób użycia jest istotny podczas pierwszego zastosowania. 
Po umyciu twarzy należy rozprowadzić warstwę kremu z kwasem glikolowym delikatnie go wcierając na dwie godziny. Po tym czasie należy go zmyć. Jeśli w ciągu 24 godzin nie pojawią się podrażnienia, stosować go można na całą noc.

Stosując kosmetyki na bazie kwasu nie należy stosować ich na uszkodzoną skórę. Przy stosowaniu preparatów złuszczających należy zrezygnować z opalania oraz stosować filtry przeciwsłoneczne SPF 30. W przypadku dostania się preparatu do oczu przemyć ciepłą wodą.


Opinia koleżanki.
Tubka mieści 30 ml białego, bezzapachowego kremu. Opakowanie jest miękkie i stoi na głowie przez co aplikacja jest wygodna. Krem zawsze znajduje się przy wylocie. Zakrętka jako forma zamykania jest rozwiązaniem mniej wygodnym. Przed aplikacją do usunięcia było sreberko odblokowujące otwór. 

Kurację rozpoczęłam od zaleceń producenta. Wykonałam w tym celu test 24 godzinny. W tym czasie nie wstąpiło żadne uczulenie dlatego swobodnie mogłam stosować krem na całą noc. Lekkie mrowienia momentami szczypania występowały, ale przy pierwszych aplikacjach. W późniejszym czasie były słabo wyczuwalne. 

Po niespełna tygodniu krem wygładził mocno cerę. Była/jest ona miękka, krem nawilżający jaki stosuję lepiej się wchłania przez co skóra nabrała stałego nawilżenia. Wytwarzane sebum jest słabsze dlatego i zaskórników jest znacznie mniej. Drobne wypryski ukazują się sporadycznie. Nie widzę wpływu na zmarszczki.

Krem z 5% kwasem glikolowym polecamy osobom zaczynającym przygodę z kawasami. Jest to niewielkie stężenie, ale warto od niego zacząć i poobserwować skórę. 

W ofercie Diagnosis, oraz na adamed24.pl, gdzie krem jest dostępny występuje także krem z tej samej serii z wyższym stężeniem (10%). 

pozdrawiam - Magda

20 lutego 2018

#DELIA COSMETICS W ODSŁONIE LAKIERU DO PAZNOKCI GALAXY /METALICZNY LAKIER ODCIEŃ G02/

 Witam

Od dłuższego czasu mocno zastanawiam się nad hybrydami. Czytam o nich sporo, poznaję przez Wasze blogi coraz to nowsze marki oferujące te lakiery. Producentów narasta jak i odbiorców.

Uważam jednak, że muszę być w 100% przekonana czy rezygnuję z klasycznych lakierów na rzecz hybryd, które mają swoje zalety jak i wady. Najistotniejszą zaletą jest ich trwałość to oczywiste. Spotykam się jednak z  opiniami jakie to hybrydy są szkodliwe. 
W ten sposób mam mętlik w głowie i pewne wahanie...

Tymczasem przedstawię klasyczny lakier metaliczny Deli Cosmetics Galaxy - G02.


Moja opinia: 

KOLOR: trudno mi go jednoznacznie określić, ma połysk wpadający zarówno w złoty jak i srebrny odcień

NR: G02
ZAPACH: typowy jak na lakier, ale nie bardzo drażniący
OPAKOWANIE: szklana, kwadratowa buteleczka




POJEMNOŚĆ: 11 ml
PĘDZELEK: krótki i wąski





KONSYSTENCJA: gęsta, żelowa
MALOWANIE: dzięki temu, że lakier jest gęsty paznokcie łatwo się maluje nie wylewa się na skórki

ILOŚĆ WARSTW: pierwsza prześwitująca, druga pokrywa blaszkę w zupełności
SCHNIĘCIE: szybkie
TRWAŁOŚĆ: 4 dni



Lakier Galaxy posiada mieniące się drobinki przywodzące na myśl mleczną drogę lub gwiezdny pył. Doskonale nadaje się na imprezę 
(w karnawale dobrze mi służył). Można nim także na co dzień uzupełnić wyjściowy ubiór. 

Może są jeszcze osoby, którym nie znudziły się klasyczne lakiery? Podoba Wam się ten niejednoznaczny odcień?
 


pozdrawiam - Magda

19 lutego 2018

WOODWICK /COCONUT/

Witam



Woda kokosowa, kawałki świeżego kokosa oraz delikatny waniliowy krem budzą wspomnienia rozgrzanego słońcem, egzotycznego wybrzeża.



Czym są woski?

Sojowe woski zapachowe marki WoodWick to świetny pomysł na wypełnienie wnętrza cudownym aromatem. W pudełku znajduje się łatwo łamiący i nie kruszący się wosk sojowy w kształcie klepsydry. Z powodzeniem można go używać w standardowych kominkach zapachowych i podgrzewaczach.





To co kokosowe musi być moje! Ten zapach zawsze potrafi podnieść mnie na duchu, sprawia, że się uśmiecham nawet kiedy nie mam na to ochoty. 
Kokosowe nuty ubóstwiam w mazidłach do ciała, ale również w batonach, wypiekach i lodach. Kokos to potęga dla wszystkich osób pragnących przeżyć coś niesamowitego.

Zapach kokosu to plaża, gorący piasek i błękitna głębia oceanu. Przyznajcie, że przy tym egzotyku można pofantazjować dlatego ten zapach tak mi sprzyja. 

Wracając na ziemię... za oknem szaro buro i ponuro. Wiosna za pasem, a zima nadal dziwna tego roku. Nie odczuwam jej za bardzo. 

Kokosowe nuty w wosku Coconut pozwalają choć na chwilę zapomnieć o niesprzyjającej pogodzie za oknem.

Po rozpaleniu 1/3 wosku zaczyna unosić się nie tylko nadzwyczajny kokos, ja w nim wyczuwam także soczystego ananasa w obecności waniliowego kremu. 
Kompozycja jest świeża, lekka i wprawia w pogodny nastrój. Cieszę się, że mam chwilową namiastkę ciepłego egzotycznego lata u siebie w domu.  

Zapach nie jest nudny czy mdły, daje radość i powoduje, że zaczynam planować już wakacje.

Wosk do dostania na goodies

pozdrawiam - Magda