30 grudnia 2020

GREENUM JAKO MARKA UMILACZY DO KĄPIELI /AMOR, AMALIA/

 Witam

Zimowe wieczory wbrew pozorom nie muszą być nudne. Można oczywiście się lenić i gapić w tv. Jednak dla lubiących ciekawie spędzać czas możliwości jest sporo jeżeli tylko się dobrze zastanowić. Dobra książka z fabułą nie mogącą nas oderwać, czy gra karciana lub inna planszówka, albo ploteczki na czacie z przyjaciółką...lub ćwiczenia aerobowe on-line. Propozycje te to tylko przykłady i nie wyszukane, ale z pewnością lepsze niż od „nic nie robienia”. 

Ja po takim urozmaiconym wieczorze dodatkowo lubię zaszyć się na niespełna godzinkę w łazience i przy zwyczajnym, jakby mogło się wydawać myciu przy pomocy dodatkowych kosmetyków jak peelingi czy sole przygotować się do snu.




Na czas świąteczny zabierałam ze sobą dwa umilacze nie znanej mi dotąd marki Greenum. Premierowe kosmetyki jakie zareklamowały ją to Greenum Amor sól do kąpieli i Greenum Salt Scrub peeling solny do ciała.

Kąpiel lub moczenie stóp z dodatkiem soli nie tylko odpręża i relaksuje, ale także oczyszcza skórę i przygotowuje ją do dalszych zabiegów. Sól ma właściwości detoksykacyjne, rozluźniające i kojące - szczególnie w przypadku bólu mięśni i stawów. Zawsze po nią sięgam po bardzo ciężkim dniu.

Sól jednak nie u wszystkich jest mile widziana podczas kąpieli. Uważana jest za kaprys i zbyteczny dodatek. Ja jednak mam o niej dobre zdanie, dlatego zawsze mam jej parę słoiczków w zapasie.

Ciekawostka:

Japończycy stosują sól w celu oczyszczenia i detoksykacji organizmu. W publicznych łaźniach dodaje się sól do kąpieli o bardzo wysokiej temperaturze - woda rozgrzana jest niemal do granic możliwości. W czasie kąpieli stosuje się mechaniczne złuszczanie skóry z martwych komórek. Podobno w czasie takiego zabiegu można zauważyć wyjątkowo brudną wodę pozostałą po oczyszczeniu ciała.





Jaka jest sól Greenum Amor?

Uderza z niej piękny, autentyczny aromat, wyczuwam w nim coś ciepłego, ożywiającego z akcentem różanym (żadnym babcinym i mdłym!). Ziarenka są różowe, dużych rozmiarów stąd sól nie rozpuszcza się natychmiast, a dopiero po dłuższej chwili. W trakcie kąpieli można poczuć ten przyjemny moment kiedy ciało odpoczywa, a aromat działa na zmysły. Sól Amor delikatnie zmiękcza i regeneruje skórę nie podrażnia jej.




Greenum Salt Scrub peeling solny do ciała jest mocno olejkowy i zabarwiony na różowo. Zaraz pod wieczkiem przed użyciem można zobaczyć proces sedymentacji jaki zachodzi kiedy peeling leży nieruchomo. Przed użyciem zawsze palcem mieszam by ziarenka soli zmieszać z olejkową konsystencją.

Amalia jest delikatna w zapachu, stonowana, a jej drobne ziarenka nie doprowadzają do zaczerwienia nawet kiedy mocniej przykładam się przy masażu. Jako peeling solny poprawia kondycję skóry. Nie tylko złuszcza martwy naskórek, ale również zmniejsza nierówności. Ponadto chroni skórę przed utratą wilgoci, tworząc tzw. płaszcz solny. Nawilża skórę nie zostawiając tłustego filmu. Dzięki temu ciało zachowuje odpowiedni poziom nawilżenia, a newralgiczne miejsca takie jak łokcie czy stopy pozostają gładkie i nie szpecą skóry.




Czy wasze wieczory też urozmaicacie solami lub peelingami do ciała? Jeżeli zainteresowała was dzisiejsza marka Greenum oferująca umilacze w różnych zapachach to zajrzyjcie na Notino :)

pozdrawiam - Magda

29 grudnia 2020

ZAPACHY DO DOMU - CZYLI W JAKI SPOSÓB STWORZYĆ PRZYTULNĄ ATMOSFERĘ

Witam

Kiedy kończy się lato i zaraz ma nastąpić polska złota jesień, a po niej zima u mnie pojawia się pierwszy gorszy nastrój, ponieważ na samą myśl chłodniejszej pogody ciarki przechodzą mi po ciele. Jestem ciepłolubną istotą i każdy chłód znoszę z niesmakiem. Po kilku jednak dniach, kiedy jesień pokazuje swoje pozytywne cechy w postaci barwnych dywanów z liści we wszystkich odcieniach brązu czy czerwieni czy babiego lata, a nawet przeplatających się jeszcze cieplejszych ja do niej się przyzwyczajam. Doszukuję się w tej porze roku jak i kolejnej dodatnich cech do których mogę jeszcze dodać wszelkie umilacze tworzące w mieszkaniu miłą i ciepłą atmosferę.



Yankee Candle znam doskonale z wosków w kształcie małych tartaletek. Nie jestem w stanie zliczyć ile takich zapachowych krążków poznałam – była ich cała masa. Ale YC to nie tylko woski. Do dyspozycji wierni fani tej marki mają również świeczniki jak i samplery czy duże w słojach świece. 

Pięknie reprezentował się będzie Yankee metalowy świecznik na świecę herbacianą lub Christmas Magic czy Winter Trees ceramiczne świeczniki na świece jakie szybko staną się stylowym dodatkiem na kominek lub komodę. Pokrewnym rozwiązaniem na tealight będzie szklany świecznik pasujący na świąteczny czas.



Dla świeczkomaniaków jesienno-zimowych dobrym rozwiązaniem są wszelkie zestawy świec, jakie cenowo opłacają się bardziej. 

Mając czynny koszyk na Notino w tym właśnie okresie jaki mamy klikam na takie zestawy. Ostatnio znalazłam Yankee Candle Garden Hideaway w którym nie tylko dostajemy świeczki: Afternoon Escape 3 x 9,8 g + Sunny Daydream świeczka typu tealight 3 x 9,8 g + Homemade Herb Lemonade świeczka typu tealight 3 x 9,8 g + Camellia Blossom świeczka typu tealight 3 x 9,8 g + Water Garden świeczka typu tealight 3 x 9,8 g + Garden Picnic świeczka typu tealight 3 x 9,8 g, ale jeden świecznik na świeczkę.

Yankee Candle Alpine Christmas częściowo już znam. Dlatego wiem, że może być on znakomitym upominkiem pod choinkę dla najbliższej osoby.


Długofalowym zapachem może być bukiet jaki wydostaje się z dyfuzorów. Podobnie jak przy świecach czy woskach możemy dopasować zapach według uznania. Patyczkowa odmiana dyfuzora jest mi znana najbardziej i tylko tej używałam. Aby nie popaść w rutynę mogę wam i sobie zaproponować dyfuzor zapachowy Chando Myst Wild Orchid lub Chando Blooming Midnight Crystal, gdzie patyczki zastąpiono imitacją pąku kwiatu. Uważam, że to lepsza forma i ładniejsza. Taki niepozorny kwiat, a potrafi nadać pomieszczeniu miłej atmosfery.



Jestem ciekawa, czy u Was w mieszkaniach także można znaleźć gadżety zapachowe? Na co stawiacie? Woski? Świece? Dyfuzory?

pozdrawiam - Magda

27 grudnia 2020

LOVE beauty AND planet W NOWEJ LINII MARINE MOISTURE Z ALGAMI MORSKIMI I EUKALIPTUSEM

Witam

Love Beauty and Planet to marka, która od początku istnienia w swoim DNA zakorzenione ma dbanie o planetę. Co ją wyróżnia - co najmniej 93 % składników pochodzenia naturalnego, w 100 % wegańskie składy, etycznie pozyskiwane składniki o raz butelki w 100% wytwarzane z plastiku z recyklingu i nadające się do ponownego przetworzenia.

W tym roku wypuściła nową linię Marine Moisture z algami morskimi i eukaliptusem o której będzie dzisiejszy wpis. Opakowania w tej linii zostały wyprodukowane z plastiku zebranego z okolic oceanu w Azji. Dzięki zaawansowanym procesom technologicznym, tony odpadów zamieniane są w opakowania, a marka Love Beauty and Planet czyni kolejny krok ku zachowaniu piękna naszej planety dla przyszłych pokoleń.

Ta marka jest mi znana od paru lat. Miałam okazję już poznać inne linie pielęgnacyjne i z reguły dobrze je moja skóra czy włosy przyjmowały, oprócz dezodorantów do higieny pach, które nie radziły sobie z przykrym zapachem.

Głównymi składnikami 
Marine Moisture są algi morskie i olejek eukaliptusowy. 


Linia Oceans Edition obejmuje szampon Marine Moisture, który nawilża suche włosy oraz poprawia ich kondycję, dzięki czemu stają się gładkie i lśniące. Kosmetyk zawiera 96% składników pochodzenia naturalnego.

Do pary mamy także odżywkę Marine Moisture, której skład aż w 98% jest pochodzenia naturalnego (silikony zastąpiono w niej olejem kokosowym). Produkt nawilża suche włosy, pozostawiając je gładkie i pełne blasku. 

W skład linii wchodzi też balsam do ciała Marine Hydration. Algi morskie i olejek z eukaliptusa nawilżają oraz odżywiają skórę, sprawiając, że wygląda zdrowo i jest przyjemna w dotyku. Kosmetyk ma lekką, szybko wchłaniającą się konsystencję.




Hydrating shampoo jest łagodny dla skalpu. Dokładnie oczyszcza włosy na całej długości, usuwa środki do stylizacji jednak przy moich cienkich włosach nie mogę stosować go za każdym myciem bo czupryna u mnie staje się bardzo wtedy przyklapana. Dopełnieniem tutaj jest także odżywka, która na pewno ułatwia rozczesywanie włosów nadając im blasku i nawilżenia.

Body lotion jest mazidełkiem jakie przy skórze bardzo suchej wymaga dwukrotnego nawilżenia w trakcie dnia (rano i wieczór). Wyróżnia go lekka konsystencja, szybkość wchłaniania i orzeźwiający zapach.





Zawarte w linii algi morskie jako komponent bazujący, znane są ze swoich właściwości nawilżających, są bogate w antyoksydanty. Używając poszczególnych kosmetyków można rozkoszować się kompozycją ciepłych, piżmowych nut zapachowych oraz odświeżającym aromatem eukaliptusa, pochodzącego z Chin.

Wybierając się na wieczorne spa z nową oceaniczną linią warto zabrać jest i zapalić Eco świecę, jaka będzie miłym dodatkiem podczas wylegiwania się w kąpieli.




Marka Love Beauty and Planet jest inicjatorem akcji #smallactsoflove, która ma na celu uczynienie naszej planety czystszą, bardziej ekologiczną i piękniejszą. Redukcja ilości plastikowych odpadów jest jednym z tych sposobów.

pozdrawiam - Magda

26 grudnia 2020

BioKoala, SKLEP ZE ZDROWĄ ŻYWNOŚCIĄ DO KTÓREGO WARTO ZAGLĄDNĄĆ - JA GO POLECAM

Witam

Z mężem znamy się przeszło 15 lat. Odkąd pamiętam zawsze był wielkim fanatykiem wykwintnych, aromatycznych kaw. Chyba udało mu się mnie zarazić, bo szybko złapałam od niego bakcyla i zaczęłam zwracać uwagę na pitą kawę. Gatunków oczywiście nie jestem w stanie spamiętać, ale np: robiąc zakupy wybieramy te szczególne pochodzące z najdalszych zakamarków naszego globu.

W obecnym czasie kiedy zakupy nie są sprawą luzacką i przyjemną przerzuciliśmy się na nie do sieci i wyszukujemy najczęściej biosklepy ze zdrową żywnością. Nie kupujemy w nich całego asortymentu spożywczego, ale np: kawę, zwłaszcza ziarnistą. W takich miejscach można spotkać bardzo ciekawe odmiany.

Na porę świąteczną, aby dogodzić kubkom smakowym zaopatrzyliśmy się w dwie kawy ziarniste arabica. A zakupów dokonałam w nowo otwartym sklepie internetowym BioKoala
Oferuje on ogólnie zdrową żywność od sprawdzonych producentów. Wybór jest spory przez co zakupy można zrobić większe i z pewnością udane. Obsługa sklepu jest na najwyższym poziomie, potrafi doradzić, a sam przebieg począwszy od zakupów do zawitania przesyłki pod drzwi domu jest sprawny. 

Na stronie sklep fajnie podzielił poszczególne działy, dlatego poruszając się możemy namierzyć interesujące nas produkty. Zatrzymując się na chwilkę wspomnę wam co możecie nabyć: zdrowe przekąski, ekologiczne słodycze bezglutenowe, suszone owoce, płatki owsiane karob oraz produkty bezglutenowe, wegetariańskie oraz żywność pozbawioną sztucznych konserwantów. Sklep posiada również szeroki asortyment produktów z certyfikatem Fairtrade.

FAIR TRADE

Produkty FAIRTRADE (zwane także produktami pochodzącymi ze sprawiedliwego handlu) znajdziemy głównie na półkach sklepów z ekologiczną i zdrową żywnością, jakkolwiek coraz więcej sieci handlowych wprowadza je do oferowanego asortymentu. Międzynarodowy znak certyfikacyjny FAIRTRADE jest uznaną marką etyczną. Są nim oznaczane produkty wyprodukowane z poszanowaniem standardów społecznych i ekologicznych. Systemem certyfikacji i oznaczania produktów Fairtrade zarządza Fairtrade International. Wytyczne Fairtrade zabraniają rolnikom uprawiania genetycznie modyfikowanych roślin.



Kawa od BioKoali

A teraz parę słów na temat kaw. Na początku mieliśmy dylemat na jaką kawę się zdecydować. W końcu padło na 100 % arabikę FAIR TRADE BIO - ALCE NERO oraz ARABICA 100% WYSOKOGÓRSKĄ FAIR TRADE BIO - OXFAM.





Dlaczego warto pić kawę?


Mała czarna o poranku to must have. Ten napój pozwala nam się dobudzić i sympatycznie zacząć dzień, nawet ten chłodniejszy jak dziś kiedy za oknem pojawiła się częściowo zimowa aura.
 
Z mężem chociaż zaliczamy się do smakoszy kawy to nie pijemy jej w nadmiarze. Potrafimy parzyć ją z umiarem i delektować się nowo poznanymi odmianami zwłaszcza z ekologicznych upraw. Nowo poznane smaki są wyjątkowe, mocne, a z wytrawnym deserem dają pełnię szczęścia. 
...więc dlaczego warto pić kawę? Powodów jest sporo, ja skupię się na kilku bo wpis byłby bardzo obszerny.
  • Kawa zawiera antyoksydanty, czyli przeciwutleniacze. Tych drogocennych związków, które powstrzymują proces utleniania w komórkach, a przez to starzenie się tkanek, znajdziemy właśnie w małej czarnej.
  • Przynajmniej dwie filiżanki kawy dziennie oddala się ryzyko depresji. 
  • Kawa sprawia, że częściej się uśmiechamy. Cząsteczka kofeiny wygląda bardzo podobnie jak adenozyna. Jest to związek chemiczny, który gromadzi się w mózgu, kiedy jesteśmy zmęczeni. Kofeina zastępuje go pod adenozynę i blokuje w mózgu receptory, które są nastawione na wychwytywanie informacji, że jesteśmy już naszpikowani dobrym humorem i poradzimy sobie nawet z najcięższym problemem:)
  • Kawa chroni również przed stwardnieniem rozsianym. Kofeina ma właściwości chroniące komórki nerwowe.
  • Kofeina stymuluje mieszki włosowe u panów, których czupryna zaczyna się przerzedzać. Nie zaleca się jednak w tym przypadku wypijania "wiadrami" kawy. Dlatego ostatnio oprócz ilościowo klasycznych napojów kawowych kupuję mężowi szampony na bazie kawy lub wcierki jakie wmasowuje się w skalp.
  • Kawa działa moczopędnie stąd zmniejsza odkładanie się szczawianu wapnia - głównego składnika kamieni układu moczowego.
  • Kawa ułatwia oddychanie. To kofeina obecna w kawie działa na mięśnie gładkie oskrzeli podobnie jak pokrewna jej teofilina - jeden z podstawowych leków przeciwastmatycznych. 


Kawę oczywiście należy pić z umiarem. Bo co to za przyjemność pić kubek za kubkiem, a przy okazji wypłukiwać z organizmu magnez? Dla nas nie byłoby sensu stąd codzienne umiarkowane dawki pozwalają nam się nią cieszyć. Wypita kawa w doborowym towarzystwie to jest to! zwłaszcza z najbliższą nam osobą.

Zapach przygotowywanej o poranku kawy jest w stanie wyciągnąć z łóżka największego śpiocha. Pierwszy łyk zmywa z nas resztki senności, a nogi same stawiają nas do pionu i funkcjonowania. 



Lubicie aromat kawy? Czy potraficie się nim delektować? Jakie kawy pijacie na co dzień?

pozdrawiam - Magda

23 grudnia 2020

TESORI d'ORIENTE W ZIMOWĄ PORĘ. DLA ODPOCZYNKU I ODPRĘŻENIA JEST ZE MNĄ W WEEKENDOWE SPA.

Witam
Marka Tesori d'Oriente zrodziła się w oparciu o myśl, że każda kobieta powinna mieć szansę, aby w zaciszu własnego domu przygotować dla ciała i duszy doskonałe odprężenie.

Skarby Orientu w postaci urzekających zmysłowych zapachów powstały na bazie unikatowych składników, które sprawiają, że wszystkie kosmetyki Tesori d'Oriente wyróżnia wyjątkowość i orientalne piękno. Tradycyjnym zmysłowym przeżyciom, jakich dostarczają orientalne zapachy, towarzyszą nowoczesne domieszki dodające produktom oryginalnego charakteru.

Marka Tesori d'Oriente zawiera kompleksową ofertę produktów kosmetycznych, które można wykorzystać do codziennych rytuałów relaksacyjnych. Rytuały te uwalniają od stresów dnia codziennego i umożliwiają uzyskać stan równowagi ciała i duszy.

 




Na Notino możecie nabyć kilka różnych wariantów zapachowych kosmetyków do pielęgnacji od Tesori Oriente. Ja długo się nie zastanawiałam nad wyborem bo od razu skusiłam się na zimową wersję o zapachu delikatnej świeżości trawy Vetiver wzmocnionej nutami imbiru i bergamotki oraz ciepłem drzewa sandałowego. Brzmi ciekawie? Prawda?

W zaciszu domowym, zwłaszcza w weekendy urządzając sobie tradycyjne 5 minut dla siebie czyli tak zwane spa dopinam wszystko na ostatni guzik. Zapalam w łazience świecę, napuszczam do wanny wody dodając płynu, nakładam maseczkę i jednym słowem delektuję się ciszą oraz ładnym zapachem wydobywającym się z kilku kosmetyków jakich wtedy używam.




Ten duet to według mnie idealny zestaw kąpielowy dla kobiet i mężczyzn. Dlatego u nas oboje z mężem chętnie sięgamy zarówno po Tesori d'Oriente Sandalo del Kashmir e Vetiver łagodny krem pod prysznic dla kobiet łagodny krem pod prysznic jak i piankę. Minimalna różnica jest tu taka, że ja jednak szybciej przyczyniam się do ubytku piany jaka znajduje się aluminiowym pojemniku. Krem z kolei wyróżnia zupełnie inny pojemnik bo jest nim tuba z uchwytem imitującym łańcuszek. Przypuszczam, że stanowi on zawieszkę pod prysznicem jeżeli mamy jakieś uchwyty. U nas akurat brak takich dodatków i tuba zawsze stoi na rancie wanny.




Te dwa umilacze są bardzo pachnące. Drzewo sandałowe, bergamotka oraz imbir dają ciepły słodkawy bukiet jaki użyty podwójnie w kremie i piance wzmagają zapach i sprawiają, że skóra jest pachnąca.




Tesori d'Oriente Sandalo del Kashmir e Vetiver piana do kąpieli dla kobiet jaka powstaje w kontakcie ze strumieniem wodnym jest miękka, nie opada od razu możemy się nią cieszyć przez dłuższą chwilę. Ja doceniam te chwile bo wtedy odpoczywam w wodzie najintensywniej. Przy kremie mogę liczyć ponownie na ciepłe doznania wypływające z zapachu. Krem nie posiada parabenów, silikonów, oleju mineralnego. Skutecznie oczyszcza i zmiękcza skórę.

Odznaczające się wysoką jakością włoskie produkty zachwycają wyjątkowymi zmysłowymi zapachami i wywołają uczucie głębokiej radości i relaksu w kontakcie ze skórą. 

Lubicie takie zapachy zimowe? Odprężająca kąpiel zawsze wtedy na was dobrze wpływa?

pozdrawiam - Magda

21 grudnia 2020

ZANIEDBANE STOPY? POLECAM KREMY OD FARMAPOL /PODO CREM/

Witam

Łapiecie się za głowę kiedy zaczyna doskwierać wam chropowata i zaniedbana skóra na stopach? Nawet teraz kiedy chodzimy w kozakach i mogłoby się wydawać, że problemu niby nie widać, to sama świadomość, że stopy są w opłakanym stanie mi przynajmniej taki defekt by bardzo przeszkadzał.

Dlatego etap kiedy miałam stopy w opłakanym stanie mam już dawno za sobą od kiedy wygrała u mnie systematyczność jaką wprowadziłam w pielęgnacji tej części ciała. Dziś mam dla was nowości od Farmapolu. Marka Podocrem oferuje 6 różnych kremów do stóp jakie mogą zmagać się z różnymi problemami. 




PODOCREM DEO: Profesjonalny krem zwalczający problem potliwości i przykrego zapachu stóp.


SKŁADNIKI AKTYWNE
Ekstrakt z szałwii, ekstrakt z aloesu, mocznik, olejek awokado, cynk organiczny, tlenek cynku, gliceryna.

Podocrem DEO to krem zwalczający problem nadmiernej potliwości oraz przykrego zapachu stóp. Posiada silne właściwości dezodoryzujące i odświeżające. Działa bakteriobójczo oraz hamuje wydzielanie związków lotnych o nieprzyjemnej woni. Dodatkowo pielęgnuje i wygładza skórę stóp. Najlepszy efekt deodoryzujący i pielęgnacyjny uzyskuje się przy regularnym stosowaniu.
Może być stosowany przez diabetyków.

PODOCREM RAPID Profesjonalny krem do ekspresowej regeneracji skóry Twoich stóp


SKŁADNIKI AKTYWNE
Mocznik, olejek z awokado, ekstrakt z rokitnika, ekstrakt z alg morskich, alantoina.

Podocrem Rapid to skoncentrowany krem do zadań specjalnych, wymagających intensywnej i jak najszybszej regeneracji. Idealny dla osób aktywnych, sportowców, tancerzy i podróżników. Sprawdzi się zawsze tam, gdzie skóra stóp narażona jest na uszkodzenia – obtarcia, odciski, ale także na nadmierne pocenie. Krem przyspiesza regenerację drobnych ranek, obtarć i odcisków. Z kolei efekt natłuszczający kremu zapobiega dalszym uszkodzeniom skóry. 
Krem może być stosowany przez diabetyków.

PODOCREM CARE FORTE Profesjonalny krem do intensywnej pielęgnacji skóry Twoich stóp



SKŁADNIKI AKTYWNE
Lanolina, Tlenek cynku, D-pantenol, Bisabolol, Olejek eukaliptusowy, Olejek lawendowy, Olejek tymiankowy, Olejek rozmarynowy, Mentol, Kamfora, Gliceryna.

Podocrem Care Forte to bogaty krem do codziennej pielęgnacji i regeneracji wymagającej skóry stóp. Skuteczny przy skórze bardzo suchej, swędzącej, łuszczącej się i pękającej. Intensywnie nawilża i natłuszcza, kompleksowo odbudowując warstwę lipidową skóry. Krem stanowi najlepszy wybór dla osób o zgrubiałym i rogowaciejącym naskórku u stóp. Przy regularnym stosowaniu stopy stają się gładkie i nawilżone. Może być stosowany przez diabetyków.



Każdy krem przeznaczony jest do pielęgnacji stóp z tym, że proponowane kolejno tubki mają swoje odpowiednie przeznaczenie. Kremy mieszczą się w kartonikach z ulotkami. Same tubki są wytrzymałe, zamykane na wygodny klik. 

Mając taką tubkę stojącą na głowie na nocnym stoliku zawsze komfortowo mi się z niej korzysta, bo krem znajduje się tuż przy wylocie. 

Ogólna szata graficzna także została przeze mnie pozytywnie odebrana. Kolory czcionek fajnie odróżniają kremy od siebie przez co istnieje małe prawdopodobieństwo pomyłki podczas aplikacji. 75 g jest bardzo wydajne, nawet kiedy czasami pozwalam sobie użyć wersji forte na kolana czy łokcie, gdzie skóra lubi mocniej się przesuszać. 



Podocrem DEO zawiera 25% substancji aktywnych (ekstrakt z szałwii, ekstrakt z aloesu, mocznik, olejek awokado, cynk organiczny, tlenek cynku, gliceryna). Ta propozycja praktycznie jest bezzapachowa w kolorze ecri? zwarta i wygodna przy smarowaniu. 
Chodzę w różnego rodzaju obuwiu, zdarzają się te ze skórki, ale i tak zwane syntetyki. Odkąd zaczęłam posiłkować się tą wersją zauważyłam, że potliwość znacznie spadła i nie muszę dodatkowo odświeżać obuwia specjalnym preparatem. 

Podocrem RAPID zawiera 35% substancji aktywnych (mocznik, olejek z awokado, ekstrakt z rokitnika, ekstrakt z alg morskich, alantoina). W barwie jest mocno żółty i wykazuje się konkretną konsystencją. Jest bezzapachowy. Prawdę pisząc, nie korzystałam z niego jeszcze w pełni ponieważ, nie miałam problemów ostatnio z otarciami. Za to sprawdził się przy pękających piętach, gdzie zauważyłam drobne pęknięcia. Podczas kilkudniowych intensywnych dziennych sesji potrafił zregenerować skórę.

Podocrem FORTE zawiera 30% substancji aktywnych (bisabolol, lanolina, tlenek cynku, D-pantenol, kompozycja olejków eterycznych, gliceryna). Jedyna zapachowa opcja z której uwalniają się olejki eteryczne. Konsystencja ciężka, tłustawa i zostawiająca film. Po nałożeniu na stopy warto ubrać skarpetki by nie brudzić pościeli lub podłogi. Jest to moja ulubiona wersja z całej trójki. Efektywnym działaniem sprawnie radzi sobie z przesuszoną skórą natłuszczając ją i przy okazji odbudowując warstwę lipidową.





Marka Podocrem dostępna jest na pewno w aptekach jak i w wybranych drogeriach. Ceny wahają się w przedziale 15 - 24 zł, ale i tak sądzę, że nie są wygórowane w stosunku do działania każdego z kremów. Moja rekomendacja powinna was zachęcić do sięgnięcia po dany krem prawidłowo dobrany do dolegliwości.

pozdrawiam - Magda

19 grudnia 2020

NOWOŚĆ Joanna Vegan

Witam

O ekologii jest głośno już od dawna. Jedni są ekologiczni bo to moda, drudzy aby nie być gorszym od innych, a trzeci prowadzą świadomie tryb życia przyjazny środowisku.

Polacy ogólnie zaczęli segregować śmieci. Ten nakaz przyszedł odgórnie, ale większość wpadła w ten wir już dużo wcześniej. Np: u nas segregowało się śmieci już od dawna, wywoziliśmy workami je do odpowiednich kontenerów. Teraz mamy wygodę bo specjalne służby same od nas odbierają plastik, szkło, makulaturę i odpad bio. 

Sporo osób także robi świadomie zakupy ograniczając do minimum rzeczy potrzebne do życia. Kolejna sprawa to zmiana diety czyli Polacy nagminnie przechodzą na żywienie wegetariańskie i wegańskie. 

Nowości Joanny jakie Wam za chwilę przedstawię pochodzą z wegańskiej serii. Jak widzicie Joanna idzie do przodu i spośród drogeryjnej marki jaką jest od zawsze, zaczyna się wyróżniać na ich tle.




Wszystkie kosmetyki do włosów VEGAN Joanna posiadają certyfikat Viva! przyznawany przez Fundację Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva! 

Certyfikatem objęte są tylko te produkty, które nie zawierają żadnych składników pochodzenia zwierzęcego i odzwierzęcego (dotyczy to zarówno surowców, procesu produkcji, jak i produktu finalnego). Certyfikat jest gwarancją, że kosmetyk nie był testowany na zwierzętach, a zawarte w nim substancje roślinne nie pochodzą z upraw modyfikowanych genetycznie. Receptury produktów Vegan są proste, zawierają optymalną liczbę wyselekcjonowanych składników ze sprawdzonych, certyfikowanych źródeł, a 97,5% z nich jest pochodzenia naturalnego. Dlaczego nie wszystkie? Bo 2,5% to składniki syntetyczne chroniące kosmetyk przed utratą jakości.


Serię Vegan tworzą trzy uniwersalne produkty i trzy linie, które są kompleksową pielęgnacją dostosowaną do różnego typu włosów i ich naturalnych potrzeb.

Linia nawilżająca do włosów normalnych i suchych to szampon i odżywka z pełnym witamin, minerałów, aminokwasów i niezbędnych nasyconych kwasów tłuszczowych aloesem, który intensywnie nawilża, wzmacnia cebulki włosów i stymuluje ich wzrost. Po umyciu i spłukaniu odżywki włosy są miękkie i przyjemne w dotyku, łatwo się rozczesują i układają tak, jak chcesz.

Linia regenerująca do włosów porowatych i zniszczonych, czyli szampon z proteinami ze słodkich migdałów, które regenerują i wygładzają włosy oraz odżywka z proteinami i odżywczym olejem ze słodkich migdałów. To pielęgnacja, która nie tylko poprawia kondycję włosów i dodaje im energii, ale także sprawia, że są one elastyczniejsze i bardziej odporne na nowe uszkodzenia.

Linia oczyszczająca i detoksykująca do włosów przetłuszczających się, czyli szampon z ekstraktem z bergamotki, który jest naturalnym źródłem minerałów i witamin z grupy A, C oraz B, a także lekka odżywka z bergamotką i odżywczym masłem pomarańczowym. Kosmetyki nie obciążają włosów, przywracają im zdrowy blask i sprawiają, że dłużej wyglądają świeżo.

Na uwagę zasługuje także szata graficzna. Bez wątpliwości jest przemyślna i zaprojektowana w stylu eko. Dobrane kolory jak zieleń czy brąz oraz przeplatające się słowo vegan przyciągają wzrok.

Kosmetyki Vegan od Joanny nie uczulają skalpu. Są łagodne także dla włosów, nie obciążają ich.




VEGAN Szampon nawilżający z aloesem do włosów normalnych i suchych
Formuła szamponu bazuje na detergentach o naturalnym pochodzeniu i niskim stopniu przetworzenia. Dokładnie oczyszcza włosy, odczuwalnie je nawilża i przywraca im zdrowy wygląd. Aloes to potężna porcja witamin, minerałów i aminokwasów, działa ultra nawilżająco. Doskonałe działanie szamponu jest wynikiem nowoczesnej i starannie opracowanej receptury złożonej z ponad 97% składników pochodzenia naturalnego.

Cenię sobie aloes w produktach do włosów. Moje szczególnie je lubią dlatego cieszyłam się, że ta opcja trafiła do mnie. Szampon jest krystaliczny, żelowy dobrze się zapienia, ale jak każdy środek do pielęgnacji moich włosów schodzi dość szybko - szczególnie u mnie przy bardzo długich włosach. Włosy po tym szamponie stają się miękkie, częściowo stają się nawilżone, ale nie do końca. Dopiero porcja odżywki to potęguje.

VEGAN Odżywka pielęgnująca z bergamotką do włosów przetłuszczających się.
Formuła odżywki bazuje na składnikach o naturalnym pochodzeniu i niskim stopniu przetworzenia. Odżywka została wzbogacona o masło pomarańczowe. Zapewnia optymalną pielęgnację włosom przetłuszczającym się, bez ich obciążania. Przywraca zdrowy świeży wygląd (i blask). 

Bergamotka to skarbnica witamin z grupy A i C, a także minerałów. Ekstrakt z bergamotki działa regulująco na produkcję sebum, przez co włosy dłużej pozostają świeże. Doskonałe działanie odżywki jest wynikiem nowoczesnej i starannie opracowanej receptury złożonej z ponad 97% składników pochodzenia naturalnego.

Odżywka jest kremowa, łatwo można ją nałożyć na każde pasmo włosów. Trzyma się ją stosunkowo krótko bo raptem 3 minuty. Dla mnie to czas wygodny kiedy chcę szybko załatwić toaletę wieczorną bo wtedy myję z reguły włosy. Zapach jej jest obłędny cukierkowy? owocowy? bajka:) Utrzymuje się do dwóch dni nawet wtedy kiedy zakładam czapkę. Dzięki tej odżywce mogę sprawnie rozczesać włosy i pozostawić je do wyschnięcia.



Odżywka w spray’u z roślinnym kompleksem proteinowym oraz ekstraktem z bergamotki polecana jest do włosów suchych, zniszczonych, potrzebujących intensywnej pielęgnacji i regeneracji. Formuła zawiera hydrolizowane proteiny roślinne, które mają zdolność uzupełniania uszkodzeń we włosach, dzięki czemu włosy są wygładzone i optymalnie nawilżone. Dodatkowo zawarty ekstrakt z bergamotki to skarbnica witamin z grupy A i C, a także minerałów, który przywraca włosom zdrowy blask.

Ta opcja odżywki jest przeze mnie używana raptem od kilku dni. Jakoś o niej zapomniała stąd mam pewne opóźnienie. Przez parę zastosowań widzę, że spray nie obciąża włosów nawet kiedy dość obficie spryskam nim włosy. Uwielbiam przy tej czynności jego zapach, bardzo przyjemny, świeży zwracający na siebie uwagę. Co udało mi się zauważyć w tak krótkim czasie? Włosy po wyschnięciu nie puszą się jak zwykle, a czapka nie powoduje, że się elektryzują. Spray jest wydajny, starczy na pewno na sporo zastosowań.

Serum intensywnie pielęgnuje każdy rodzaj włosów, szczególnie polecany do włosów suchych i zniszczonych. W swoim składzie zawiera olejki: makadamia, kokosowy, migdałowy i masło shea, które wygładzają, uelastyczniają i nabłyszczają włosy. Specjalnie skomponowana formuła roślinnych olejków zapewnia rozczesywanie włosów i jedwabistą miękkość.

Sera przeznaczone typowo do włosów są przeze mnie wykorzystywane głównie na końcówki.
Nie dawno miałam je podcięte dlatego większych zmian nie odnotowuję, ale sądzę, że to serum zapobiegnie mające się pojawić rozdwojenia włosów. Wyprzedzam nim to co ma się stać, bo od zawsze jak pamiętam mam problemy z końcówkami i często je przycinam, chyba, że systematycznie o nie dbam. Serum zaskoczyło mnie konsystencją bo nie jest ona tłusta, olejkowa, a kremowa i biała.

W nowościach jakie wypuściła Joanna z tej serii - Vegan dostępnych jest jeszcze kilka innych produktów. Poznane, są dla moich włosów ok, dlatego je polecam. Koszt tych produktów jest śmieszny, a składy krótkie i warte uwagi. Na pewno wiele nie stracicie, jedynie możecie zyskać.

pozdrawiam - Magda

17 grudnia 2020

SUPREME DEFINITION CREAM MARKI GERMAINE DE CAPUCCINI /GOLD DERMA/

Witam

W dobie pandemii ogólnoświatowej zmieniają się nasze przyzwyczajenia w różnych dziedzinach. U nas np: coraz częściej robimy zakupy z klawiatury i odkrywamy nowe fantastyczne sklepy internetowe. Raz na czas jednak wychodzimy z domu by nie zgłupieć, ale jest to rzadziej niż zaczęło się to całe zamieszanie.
Internet to jednak kopalnia sklepów. Najczęściej wyszukuję tych specjalistycznych czyli takich np: z dermokosmetykami lub kręconych w manufakturach.

Z ostatnich odkryć mogę wam polecić sklep Gold Derma.
"Oferujemy profesjonalne produkty najlepszych firm dermokosmetycznych na świecie. Składniki aktywne, stosowane w preparatach i terapiach pielęgnacyjnych skóry, dostępne do tej pory tylko w gabinetach medycyny estetycznej, są teraz na wyciągnięcie ręki również dla Ciebie. Nasze przedsięwzięcie zrodziło się z pasji do piękna. Pragniemy sprawić, by Twoja skóra zachowała blask i młodzieńczy wygląd bez względu na upływ czasu. Dostarczamy gotowe rozwiązania problemów skórnych, aby pozbyć się ich na zawsze..."
Załoga sklepu jest przygotowana na każdego klienta. Dobiera odpowiednie produkty przy przesłaniu swojego profilu kosmetycznego. Osobiście byłam mile zaskoczona bo krem jak dla mnie wybrano i o którym jest dzisiejszy wpis sprawdził się naprawdę dobrze, ale od początku...




Supreme Definition Cream - Krem Liftingujący jaki został mi zaproponowany pochodzi od marki Germaine de Capuccini. 

Wskazania do stosowania kremu liftingującego:
  • zauważalne pogorszenie jędrności;
  • skóra bardziej wrażliwa na czynniki zewnętrzne;
  • nienaturalna zmiana kolorytu, utrata blasku;
  • przesuszony naskórek z tendencją do odwodniania;
  • zmarszczki, zmniejszona sprężystość cery;
  • skóra szorstka w dotyku, ziemista
Stworzono go w ten sposób, aby połączyć: wysoką skuteczność, najnowsze dokonania naukowe i naturalne składniki. Wykorzystanie ich wszystkich skutkuje szybką poprawą stanu skóry, choć najlepsze rezultaty daje systematyczne stosowanie – wtedy wszystkie efekty utrzymują się na dłużej i są jeszcze bardziej widoczne. Krem jest wyjątkowo czysty pod względem mikrobiologicznym, dlatego często zalecany jest po zabiegach dermatologicznych, a także jest na co dzień stosowany w profesjonalnych gabinetach kosmetycznych.




Pojemność jego to 50 ml czyli klasyka w kremach do twarzy. Otrzymujemy go w zafoliowanym kartoniku. Właściwy krem mieści się w plastikowym walcowym pojemniku w bordowym odcieniu. Zakrętka w odcieniu srebra ma lustrzane odbicie. Całość wygląda bardzo elegancko dając nam do zrozumienia, że krem pochodzi z wyższej półki (przynajmniej dla mnie).

Jest to krem liftigujący. Nasuwa wam się pewnie pytanie - od kiedy i w jakim wieku powinno się zacząć stosować takie kremy? Pani kosmetolog u której bywam czasami odpowiedziała mi raz na to pytanie tak:

- nie ma wytycznych odnośnie wieku, kremy mające za zadanie modelowanie owalu twarzy powinny być stosowane przez osoby 40+ lub 50+. Jednak, stan skóry nie zawsze przypisuje się do wieku stąd nie ma sztywnych reguł tyczących się takiej, a nie innej pielęgnacji.



Supreme Definition jest kremem lekkim, wydajnym o łagodnym zapachu. Używam go rano i wieczorem. O poranku nie ma przeciwwskazań przy stosowaniu go przed makijażem. Po wklepaniu krem sprawnie się wchłania. Z początku jest wyczuwalna taka tempa warstwa jaka zanika jak damy mu kilka minut. Można wtedy swobodnie nakładać podkład i resztę kolorówki. Wieczorem natomiast nigdy sobie kremu nie żałuję i moim starym sposobem co kilka użyć traktuję go jak maseczkę i pobieram jego większą dozę.




Korzyści, które wynikają z regularnego stosowania kremu liftingującego:
  • znaczna poprawa jędrności;
  • bardziej elastyczny i sprężysty naskórek;
  • poprawa ogólnej kondycji cery;
  • zwiększa odporność skóry na uszkodzenia;
  • utrzymywanie lepszego nawilżenia;
  • zabezpieczenie przed nadmierną utratą wody
  • wygładzenie i poprawa kolorytu;
  • naturalny blask, który przyciąga spojrzenia;
Powyższych korzyści w zupełności nie osiągnęłam, ale wprowadzając krem do pielęgnacji dzień-noc po trzech pełnych tygodniach zaznaczyło się znacznie lepsze nawilżenie, a woda z naskórka nie migruje - zostaje w nim, a cera staje się coraz bardziej mięsista. Nastąpiła także poprawa w kolorycie cery. Ten ziemisty jesienny odcień jakby został przyćmiony. 

Regularne stosowanie kremu wpływa na poprawę jędrności i elastyczności naskórka ja na te efekty jeszcze czekam i myślę, że z upływem dni zaczną się pojawiać. Krem pomaga stworzyć dodatkową warstwę, która chroni skórę przed wieloma czynnikami zewnętrznymi i uszkodzeniami cery.

Jeżeli chcecie podreperować stan swojej skóry, nie koniecznie dojrzałej to warto zainteresować się kremem Supreme Definition Germaine de Capuccini. 


pozdrawiam - Magda

16 grudnia 2020

GWIAZDKOWY PREZENT DLA MNIE OD POSTER STORE

Witam

Już za niespełna kilkanaście dni nadejdą upragnione święta Bożego Narodzenia Polaków. Na pewno będą się różnić od tych dotychczasowych przez panującą pandemię. Ja żyję myślą, że to przejściowy czas i pandemia w końcu odpuści i nie ma się co załamywać bo by człowiek popadł w paranoje, a to nam do szczęścia nie jest potrzebne.

Przez ostatni tydzień nie domagam co prawda na zdrowiu bo przyczepiło się jakieś do mnie przeziębienie. Mając jednak przed sobą całą listę czynności przed świątecznych jaką muszę wykonać od razu robię się zdrowsza i sądzę, że za góra dwa dni wezmę się do przygotowań. Zanim jednak zacznę przystrajać mieszkanie w świąteczne świecidełka, łańcuchy lampki itd. chciałabym wam przedstawić nowości od Poster Store jakimi udekoruję ściany, półeczki i różne miejsca w swoim mieszkaniu. W najnowszym zamówieniu umieściłam plakaty z widokami gór pokrytych śniegiem, a także letnie obrazy bo taki miałam kaprys. W końcu nic nie stoi na przeszkodzie by w różnych miejscach we własnych czterech ścianach widniały różnorodne dekoracje.



Każdemu kto odwiedza mnie i zwraca uwagę na mój wystrój polecam serdecznie zakupy w tym miejscu. Dlaczego? W Poster Store można znaleźć plakaty i ramki w skandynawskim stylu, które są zarówno piękne, jak i niedrogie. Przeglądając galerie ścienne można się nimi zainspirować i stworzyć własny projekt pasujący praktycznie do każdego wnętrza. 

Poster Store posiada ogromny wybór plakatów w najróżniejszym stylu, które trafią w gust każdego. W każdy wtorek firma prezentuje nową kolekcję plakatów pod zmieniającym się tematem. Wszystkie plakaty drukowane są na wysokiej jakości ekologicznym papierze. Papier używany do produkcji plakatów oraz partner TGM Stockholm posiadają certyfikaty: FSC - drewno pochodzi tylko z lasów certyfikowanych Nordic Swan Ecolabel - który przyczynia się do zrównoważonej konsumpcji i produkcji.

Jakie propozycje ramek można zamówić od razu wraz z grafikami?

W tej kwestii do wyboru mamy kilka ofert w kolorze jak i rozmiarze.

W zależności w jakich tonach kolorystycznych mamy urządzone pomieszczenie możemy wybrać ramki z kolorze złota, czarnego metalu, miedziane, srebrne, drewniane czarne lub białe, dębowe, orzechowe. Rozmiarówka występuje w 13x18 cm, 21x30 cm, 30x40 cm, 40x50 cm, 50x50 cm, 50x70 cm oraz 70x100 cm. W tym zamówieniu zdecydowałam się na rozmiar jaki najbardziej mi odpowiada czyli 30x40.

Plakaty i ramki Poster Store, które wybrałam do mieszkania

Pierwsze cztery plakaty tworzą mini galerię z widokami gór. Od dawna miałam na taką scenerię ochotę i doczekałam się bo znalazłam te w nowościach. Kolejno „Jezioro o Poranku” to plakat przedstawiający krystalicznie czyste jezioro z lasem i górami w tle. Pierwsze promienie słońca przebijają się przez drzewa i wspaniale oświetlają przedstawiony na rysunku krajobraz. „Lago di Braises” to obraz przyrodniczy przedstawiający jezioro, Lago di Braises we Włoszech. Jezioro z krystalicznie czystą, turkusową wodą otoczone jest majestatycznymi górami które znajduję się w Dolomitach. Okolica porośnięta jest gęstym lasem świerkowym, a pokryte śniegiem góry emanują ciszą i spokojem. „Drewniana Łódź” porusza wyobraźnię i przenosi nas do bajecznego miejsca w górach nad jeziorem, gdzie odprężeni widokami napawamy się ciszą i spokojem. „Poranek nad Jeziorem” to chyba mój ulubieniec z tego zamówienia. Przedstawia on drewniany pomost prowadzący do jeziora. Zalesione góry odbijają się w wodzie i tworzą wspaniały kontrast. Plakat przedstawia ulotny moment, kiedy budzi się dzień i słońce powoli wschodzi za górami. Kto by nie chciał się tam teraz znaleźć? Ja na pewno:)



Nie mogłam się powstrzymać od namiastki lata podczas zbliżającej się zimy i umiliłam sobie wystrój dwoma plakatami jakie zgrabnie dopasują się do obecnych fotografii jakie już posiadam. „Beach Surf Van” to plakat przedstawiający różową furgonetkę zaparkowaną na plaży. Do tego wspaniały widok palm, plaży i morza - ten plakat z pewnością przeniesie mnie nie jeden raz do raju kiedy znudzi się mi tegoroczna zima. 



„Pina Colada” prawdopodobnie będzie umieszczona na ściance w kuchni z dwoma kolejnymi plakatami jakie zaraz opiszę. Drink "Piña colada" w ananasie udekorowanym truskawkami i kolorową parasolką to zapalnik do przyszłych wakacji jakich tego roku nie miałam. Już sobie wyobrażam jak leżę przy basenie z koktajlem w dłoni i rozkoszuję się ciepłymi promieniami słońca na swojej skórze. Ten przyjemny plakat z pewnością wniesie do mojego domu dobry nastrój i wraz z obrazami: „Awokadao” i „Limonkową Margarittą” ożywi kuchenny wystrój.



Z ostatnimi pozycjami wiąże także nadzieje i umieszczę je poszerzając skupisko obrazów jakie już są ze mną od pewnego czasu. Plakat „lustro” dostawię do kącika beauty, a „suszone kwiaty hortensji” i "ź
dźbła trawy" umiejętnie dopasuję do przyrodniczego ustawienia.



  


Zmieniając wystrój lub dobierając kolejne obrazy mam zawsze zasadniczy problem. Nigdy za pierwszym razem nie jestem w stanie dokonać wyboru przez tak liczne propozycje. Ozdoby na ścianę jakie znajduję w tym miejscu są tak różne, że można się chwilowo zatracić. Na szczęście podzielono je sprytnie na podkategorie jak: fotografia, natura, botanika, zwierzęta, ilustracje, abstrakcje, moda, typografia, cytaty, mapy, miasta, obrazy do kuchni, czarno-białe, vintage, architektura, motywacyjne i miłość. Jak widzicie jest tego sporo.

Lubicie dekorować swoje gniazdka? Czy tego typu plakaty ułatwiają wam dokonać zmian?

Jeżeli tak to mam dla Was kod rabatowy

mangomania_35

ważny do 15 stycznia do północy.

pozdrawiam - Magda



15 grudnia 2020

Sara Pennypacker W KSIĄŻCE "REALNY ŚWIAT" - WYD. IUVI

Witam

Sara Pennypacker, autorka „Paxa”, który skradł serca dziesiątkom tysięcy polskich fanów, powraca z nową niesamowitą i ponadczasową książką „Realny świat”!

27 października br. nakładem Wydawnictwa IUVI książka trafiła do czytelników.




Pewnego lata dwoje dzieci odkrywa pośrodku miejskiego zgiełku zaczarowaną krainę…

Ware nie może się doczekać wakacji: będzie wreszcie mógł do woli bujać w obłokach i rozmyślać o rycerzach. Niestety rodzice znowu zapisują go na znienawidzone półkolonie, gdzie czeka go udręka „wartościowych interakcji” i zajęć dla „normalnych” dzieci.

Jednak pierwszego dnia poznaje Jolene, szorstką dziewczynkę, która zawzięcie uprawia ogród na gruzach opuszczonego kościoła. Ware, zamiast chodzić do domu kultury, zaczyna budować na zagraconej działce średniowieczny zamek. Jolene drwi z Ware’a i uważa go za fantastę, który – w odróżnieniu od niej – nie zna realnego świata. Łączy ich jedno: ogrodzony murem skrawek ziemi, ich azyl. Gdy jego istnienie jest zagrożone, Ware – stosując się do kodeksu rycerskiego – ślubuje bohatersko uratować „ich” teren.

Tylko na czym polega bohaterstwo w realnym świecie? I co może w nim zdziałać dwoje „dziwnych” dzieciaków?




Ta książka musiała chwile na mnie zaczekać, leżała wytrwale na regale, aż w ubiegłym tygodniu podczas paru wieczorów poznałam jej historię. Historię jaka przewija się nie przez jedną rodzinę - zwyczajną, mającą problemy dnia codziennego. Główni bohaterzy są w fazie wczesnego dojrzewania i przenoszą się do swojego indywidualnego świata w którym się odnajdują.

Chłopiec imieniem Ware ceni sobie własne towarzystwo i w nim czuje się najlepiej. Może wtedy bujać w obłokach, rozmyślać i być sobą. Nie przeszkadza mu brak przebywania z rówieśnikami w przeciwieństwie do swojej mamy. To ona uważa, że w nieszczęściu jakie spotkało rodzinę - a jest to pobyt babci w szpitalu kiedy Ware przebywał u niej na wakacjach musi zapisać go na półkolonie. 

Chłopiec niestety nie jest w stanie sprostać oczekiwaniom rodziców i szczęśliwym trafem trafia na działkę na której widnieją ruiny opuszczonego kościoła. Nie spodziewa się, że na tej działce pozna swoją przyszłą przyjaciółkę Jolene, która uprawia rośliny. Ware staje się stałym bywalcem tego miejsca. Tutaj rozwija swoje hobby, a jest nim rycerstwo. Tu powstaje jego zbroja, elementy zamku jak fosa oraz przy okazji dzielnie pomaga Jolene przy roślinach.
Mijający beztrosko czas zakłóca im wiadomość, a raczej tabliczka o sprzedaży tego tak ważnego dla nich miejsca. 



Ware zaczyna walczyć o ten teren, chce by miasto zainteresowało się działką i przeznaczyło go w słusznym celu. Czy Ware uratuje to miejsce, czy uda mu się osiągnąć cel?...Jak skończy się ta niesamowita bajka? Musicie przekonać się sięgając po tą książkę. 

Wniosek jaki nasunął się u mnie na myśl po jej przeczytaniu jest jeden. Warto być sobą! Nie ważne, że jesteśmy odmienni, że środowisko odbiera nas jak dziwaków. Najistotniejsze jest to, że każdy z nas powinien odnaleźć siebie, być szczęśliwym. Nie warto jest udawać i zmieniać się dla innych. 

Sara Pennypacker przekazuje przez treść, że chociaż różnimy się od siebie to jednak każdy z nas jest wyjątkowy i ta inność jest najważniejsza, bo inny nie oznacza gorszy.

Książkę czyta się swobodnie, spora ilość dialogów pozwala w wyobraźni szybko złapać daną scenę i niebywałą krainę w jakiej znalazła się ta dwójka dzieciaków.

Książka młodzieżowa, ale według mnie śmiało mogą ją czytać dorośli. "Realny świat" to cudowna i ciepła powieść, która wzrusza, daje nadzieje.

pozdrawiam - Magda

13 grudnia 2020

ZIMOWA PORA TO TRUDNY CZAS DLA SKÓRY. MOIM ROZWIĄZANIEM JEST EMOTOPIC - BALSAM NAWILŻAJĄCO-NATŁUSZCZAJĄCY

Witam

Wraz z nadejściem jesieni moje predyspozycje skórne zmieniają się diametralnie. Głównie zaczyna jej doskwierać przesuszenie spowodowane czynnikami zewnętrznymi jak wiatr, mróz, suche powietrze spowodowane ogrzewaniem centralnym. 

Ratunkiem w moim przypadku dla skóry są oleje jakie znakomicie sprawdzają się jako ochronna forma. I cenię sobie je bardzo, mają jedynie jedną wadę jesienią i zimą bo mocno akcentują się na skórze przez co często lepią się do ubrań. A tego uczucia nie lubię, dlatego już po raz drugi jest ze mną BALSAM NAWILŻAJĄCO-NATŁUSZCZAJĄCY DO CODZIENNEGO STOSOWANIA od Emotopic marki Pharmaceris.




JAK DBAĆ O SKÓRĘ SUCHĄ I ATOPOWĄ?

Osobom ze skórą suchą doradza się ograniczenie czasu kąpieli, zwłaszcza w chlorowanej wodzie, stosowanie miękkich ręczników, unikanie wełnianych ubrań (drobne włókienka wełny nieustannie mechaniczne drażnią skórę), a także w razie potrzeby stosowanie nawilżaczy powietrza.

Pomocne są również preparaty natłuszczające i odbudowujące NMF, pozbawione składników drażniących, takich jak kompozycje zapachowe. 

Emotopic to kompleksowe rozwiązanie dla skóry suchej i atopowej. Wyroby medyczne oparte na naturalnych olejach.
Zaletą jego jest to, że może być on stosowany u dzieci od 1 dnia życia i oczywiście u dorosłych.
Oprócz podstawowej funkcji jaką pełni czyli nawilżanie zapobiega on objawom atopowego zapalenia skóry (AZS) takim jak: suchość skóry, podrażnienia, zaczerwienienia.



SKŁADNIKI

Woda oczyszczona, Emolienty: Olej konopny, Olej canola, Olej ryżowy, Lanolina jakości farmaceutycznej, Olej parafinowy, Wazelina biała i inne, Hydroksyacetofenon, Ekstrakty z wiciokrzewów, Glicerol, Składniki pomocnicze.

Emolientowa formuła balsamu tworzy na powierzchni skóry „naturalną tarczę ochronną” przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych.
Balsam na bazie naturalnych olejów i lanoliny przywraca komfort skóry łagodząc i kojąc podrażnienia a także redukując nieprzyjemne uczucie napięcia.

PARĘ SŁÓW ODE MNIE

Ten balsam jest mi znany i to bardzo dobrze. Nie wiem czemu wcześniej o nim nie pisałam, ale już nadrabiam moją zaległość, ponieważ jak przypuszczam będzie on pomocny teraz na chłodną porę roku wielu osobom. Nie koniecznie trafi on do osób ze skórą atopową, a do takich jak moja czyli lubiącą się przesuszać.



Emotopic zaleca stosować balsam dwa razy dziennie. U mnie w chwili obecnej starcza wieczorna pielęgnacja nim, być może z upływem dni to zmienię na dubel i włączę go do porannej toalety.

Balsam jest subtelny w zapachu, na skórze staje się jakby mokry i gładko sunie po tych częściach ciała jak łydki, kolana oraz przedramiona. Te miejsca najczęściej potrzebują u mnie wyjątkowej opieki dlatego pokrywam je balsamem. 

Formuła balsamu szybko się wchłania, nie pozostawiając na skórze i ubraniach tłustego filmu za co właśnie dlatego go cenię. Film jaki występuje nie jest newralgiczny - stanowi jedynie ochronę przed wysychaniem. 190 ml na pierwszy rzut może wydawać się mało wydajna, ale to złudzenie. Balsam starcza na wiele zastosowań. Znajduje się w higienicznym opakowaniu z pompką. Jak dobrze pamiętam sprzed roku to jedynie końcówka była trudna do wypompowania więc minimalna doza zostaje na spodzie. 

Formuła na bazie naturalnych olejów zapewnia skórze przesuszonej niezbędne działanie nawilżająco-natłuszczające, przywracając jej prawidłową równowagę wodno-lipidową. Balsam zapobiega suchości i łuszczeniu naskórka oraz chroni przed nawracającymi objawami przesuszenia.



Czy w okresie jesienno-zimowym zmieniacie mazidełka na konkretniejsze bo wymaga tego od was skóra?

pozdrawiam - Magda