31 stycznia 2014

PAT&RUB - BALSAM DO DŁONI MOIM FAWORYTEM TEJ ZIMY

Witam
Zdarzyło Wam się tak, że na początku zaskoczył Was zapach w  kosmetyku? i chwilowo zniechęcił do używania? mi ostatnio się to przytrafiło... Ale od początku. Kilka dni wcześniej recenzowałam olejek do ciała Pat&Rub o zapachu trawy cytrynowej i kokosa. Wraz z olejkiem zakupiłam wtedy (kilka miesięcy temu) Balsam do rąk z serii Home Spa.
Seria HOME SPA/Domowe Spa powstała z myślą o chwilach relaksu i dogłębnej pielęgnacji w domowej łazience. Kosmetyki Spa do zadań specjalnych dokładnie zajmą się ciałem, a aromaty zmysłami. Kosmetyki naturalne z linii HOME SPA należy stosować wszechstronnie korzystając z ich rozbudowanej mocy.

Bogaty Balsam do Dłoni HOME SPA odżywia, nawilża, koi i naprawia skórę. Skutecznie pielęgnuje, jak i pozwala na chwilę odprężenia.

Zawiera kombinację substancji o właściwościch naprawczych i zwalczających wolne rodniki oraz kompozycję olei i maseł roślinnych, skutecznie odbudowujących warstwę lipidową skóry. 

W naturalnym balsamie do rąk HOME SPA znajdują się substancje ochronne, które zabezpieczają skórę dłoni na długie godziny.

Idealnie się wchłania. Pachnie ziołowo i cytrusowo. Aromat jest mieszaniną olejków eterycznych.

Sposób użycia

Należy delikatnie wmasować balsam w skórę dłoni. Balsam można też stosować jako maskę dla dłoni - rozprowadzić należy hojnie kosmetyk na skórze rąk i założyć bawełniane rękawiczki. Pozostawić tak  przez kilka godzin lub na noc.
Opakowanie/Konsystencja/Zapach

100 ml balsamu mieści się w schludnym i praktycznym pojemniczku, który ułatwia dozowanie przez pompkę dozującą.

 Konsystencja tego balsamu jest dla mnie w sam raz oraz  jest półtłusta. Barwa biała.

 Zapach - kolejny produkt tej marki, który na początku chwilowo mnie zaskakuje negatywnie zapachem i nie wiem co w tym jest, że po krótkim czasie potrafię ten zapach zaakceptować oraz cieszyć się nim. Zapach na początku wydał mi się bardzo duszący - cytrusowy. Obecnie jak wspomniałam nauczyłam się "żyć" z tym zapachem i jest ok.

Kompozycja

Sok z Aloe Vera* - łagodzi, wspiera wzrost komórkowy

Ekstrakt z goji* - bardzo silnie zwalcza wolne rodniki
Masło mango* - ma działanie silnie nawilżające, chroni i odbudowuje naskórek, wygładza i ujędrnia skórę
Olej z wiesiołka* – ma zdolność kumulowania się w głębszych warstwach skóry, zapobiegając jej wysychaniu; łagodzi podrażnienia i stany zapalne skóry, opóźnia procesy starzenia; wygładza drobne zmarszczki
Olej winogronowy* – zwalcza wolne rodniki, hamując proces starzenia skóry, działa przeciwzapalnie i kojąco
Betaina roślinna* - nawilża
Gliceryna roślinna* - nawilża
Naturalna witamina E – zwalcza wolne rodniki oraz chroni przed działaniem niekorzystnych czynników środowiskowych
Emolienty roślinne* - nawilżają

Działanie
Jestem zwolenniczką posiadania zadbanych dłoni. Przyznam, że były one w dobrej kondycji przez długi czas. Jednak w zimniejsze dni jakie nastały, teraz zimą, moje dłonie nie mogły wrócić do siebie. Nie były w fatalnym stanie, ale czułam pogorszenie. Moim ratunkiem był oto ten balsam do dłoni. Wg. producenta można go stosować na dwa sposoby. Pierwszy to po prostu  nasmarować dłonie, drugi sposób to nałożyć balsam jako maskę i ubrać bawełniane rękawiczki. W większości stosowałam go w sposób pierwszy czyli dobrze nasmarowałam, ale odczuwałam jego nie dosyt. Postanowiłam go użyć jako maski na dłonie. Raz na tydzień, na wieczór sporo go nakładam i ubieram rękawiczki, które zakupiłam w sklepie BHP. Maska na moich dłoniach pozostaje około 4 godzin. Rezultat po ściągnięciu rękawiczek jest za każdym razem pozytywny. Skóra otrzymuje przede wszystkim doskonałe nawilżenie i wygładzenia, nawet koloryt się ujednolicił. Przez kilka kolejnych dni smaruję dłonie tylko raz, taką mam potrzebę, a nie kilkakrotnie. 
Balsam ten to moje odkrycie tej zimy. Żaden krem nie dorównuje mu  jak do tej pory.
Cena/Dostępność
Za 100 ml zapłaciłam 55 zł. Kupiłam go w Sephora.
 Tutaj znajdziecie inne lokalizacje.

30 stycznia 2014

FITOMED - PŁYN ZIOŁOWY DO KĄPIELI, KWIAT LIPY

Witam
Od kilku wieczorów towarzysz mi ten przyjemniaczek podczas kąpieli. Pewne smarowidło (o którym będzie osobny post)  bardzo pogorszyło stan mojej skóry, zamiast ją nawilżać to okazało się po kilku dniach jak się zorientowałam, że niestety wysuszyło ją bardziej. Sięgnęłam wtedy po produkt Fitomed - 
Płyn do kąpieli, kwiat lipy, ziołowy (Mydlnica lekarska)
  Składniki bioaktywne: mydlnica, kwiat lipy, rumianek prawoślaz, nagietek, substancje nawilżające i osłaniające.
Właściwości: wytwarza łagodną, swoistą dla mydlnicy lekarskiej pianę.

Działanie: zmiękcza wodę, zapobiega wysuszaniu się skóry, odpręża, uspakaja. 

Polecany przez dermatologów: dla osób źle tolerujących wodę miejską oraz wysokopieniące preparaty do kąpieli, w celu zapobiegania wysuszania się skóry.
Moim zdaniem.
300 ml produktu w postaci tężejącej galaretki dostajemy w plastikowej, przeźroczystej butelce z białą nakrętką typu "klik". Etykieta z przodu charakteryzuje się przyjemną i skromną grafiką. Z tyłu mamy informacje o płynie. 
 Wspomnę, że ten dodatek nie zachwyci wielbicieli kąpieli o dużej pianie i cudnym zapachu. Jest to płyn, który przyczynił się do powrotu mojej skórze do odpowiedniego nawilżenia. Po wlaniu do wody, należy go wymieszać ręką w wodzie, stworzy nam naprawdę "marną piankę". Woda zabarwia nam się na jasny brąz. W rzeczywistości płyn ma kolor bardzo ciemnego brązu i pachnie ziołowo. Zawdzięczamy to:  kwiatu lipy, rumiankowi,  prawoślazowi i nagietkowi. Zapach podczas kąpieli jednak nie jest mocny i nas nie będzie drażnił. 
 Po kilku dniach skóra zaczęła powracać do swojego nawilżenia. Oczywiście pomagałam jej już odpowiednim mazidłem. Uważam, że kąpiele z tym płynem przyczyniły się do szybszego powrotu mojej skóry do właściwego stanu. Kąpiel była poza tym przyjemna mimo braku piany, gdyż ziołowy zapach potrafił odprężyć. Jestem fanką zapachów ziołowych więc z przyjemnością powracam do tego płynu. Przy wylewaniu wody z wanny nie uświadczymy zacieków po płynie, wszystko się świetnie spłukuje bez osadzania na ściankach.
Cena - 300 ml to 12 zł do kupna  TUTAJ.


28 stycznia 2014

FITOMED - RÓŻANA MGIEŁKA

Witam
Jest to moja pierwsza woda różana. Zachęcona opiniami skusiłam się na nią, gdy Pani z Fitomed pozwoliła na własny wybór produktów do przetestowania.
Właściwości: Różany płyn do twarzy jest znakomitym środkiem upiększającym skórę. Potrzebną wilgoć przekazuje skórze w najbardziej przyjemny sposób. Sporządzony według klasycznego przepisu, ma ożywczy, subtelny zapach oraz kojącą moc.
Działanie: na skórę przesuszoną działa odświeżająco i odprężająco, doskonale nawilża i wygładza naskórek. Cera staje się wypoczęta i rozjaśniona.
Moim zdaniem.
Woda różana jest przeznaczona do ceru suchej czyli do mojej jest idealna. Płyn służy do odświeżenia i nawilżenia.  200 ml mamy zamknięte w plastikowej, przeźroczystej buteleczce z atomizerem. W sposób prosty rozpylamy płyn na twarz i czekamy do wchłonięcia lub zmywamy chusteczką. U mnie bywało różnie. Gdy się spieszyłam to w ruch szła chusteczka, gdy miałam chwilę, pozwalałam się mu wchłaniać. Trwało to krótko, więc nie było problemu. Przód buteleczki zdobi bardzo "skąpa" etykieta, ale za to jest przejrzysta. Na tyle natomiast mamy informacje o produkcie.

Płyn ma lekko różową barwę, nawiązuje z pewnością do płatków róż. Jego zapach natomiast jest bez wątpienia różany, nie chemiczny, a delikatny. Nie odrzuca nas przy stosowaniu.
Sam atomizer działał bardzo wygodnie i jest to mój pierwszy taki produkt stosowany na twarz dozowany w ten sposób. Mgiełka różana osiadała na skórze w miarę równo. Przyznam, że forma taka mi odpowiada. W dodatku płyn jest bardzo wydajny.  Stosuję go dwa razy na dzień, przed nałożeniem kremu rano i wieczorem. Czasem zdarza mi się go użyć w ciągu dnia dla odświeżenia cery. Po jego użyciu czuję jak skóra staje się odświeżona i nabiera nawilżenia. Do tej pory nie było żadnych ubocznych skutków przy jego zastosowaniu. Bardzo pomógł raz, gdy podrażnił mnie peeling. Miałam wrażenie, że ukojenie przyszło szybciej niż, gdybym czekała aż samo przejdzie. Płyn nigdy nie wysuszył mojej skóry i nie było efektu ściągniętej skóry-którego nie znoszę. 
Składniki naturalne: aromatyczna woda różana (20%), olejek z drzewka różanego, czysty miód lipowy, ocet z czerwonych winogron, wyciąg z owoców dzikiej róży, bogaty w witaminę C.
Możemy go zakupić za 12 zł TUTAJ.

INCI: Aqua, Rosa damascena Flower Water, Glycerin, Panthenol, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Allantoin, Cytric Acid, Phenoxyethanol(and)Ethylhexylglycerin, Aniba Rosaedora, linalool, C.I.16255.

27 stycznia 2014

WOSK - JABŁKO Z CUKREM

Witam
Po świętach paliłam ten wosk. Miałam kilka innych i tak jakoś dopiero go zapaliłam w Nowy Rok. Zapach tego wosku intrygował mnie już podczas zakupu. W sklepie próbowałam wyczuć zapach, uznałam wtedy, że ten wosk mi się spodoba i domownikom również. Oto Jabłko z cukrem.
Pyszne, bardzo soczyste i przyjemnie słodkie jabłka kojarzą nam się nierozerwalnie z przełomem lata i jesieni. Jednak kiedy takie dojrzałe kosztele czy makintosze posypiemy szczodrze cukrem – wnet staną się zimowym przysmakiem i dekoracją, która idealnie dopełni świąteczny wystrój domu. A przy okazji – dzięki magii Yankee Candle – tak ubarwione owoce otoczą wnętrza niepowtarzalnym, bardzo przyjaznym aromatem. Śnieżny wosk Sugared Apple to kwintesencja słodkiej soczystości dojrzałych jabłek przykrytych pierzynką nasyconego wanilią cukru. Ot, smakowity kąsek dla wszystkich łasuchów i gratka dla fanów klimatu świąt.

 Linia zapachowa: Aromatyczne

Seria: Housewarmer

Pojemność: 22 g

Wydajność zapachu: do 8 godzin

Typ: Wosk

Moim zdaniem.
Kształtem nie odbiega od innych czyli zgrabna tartaletka. Po rozgrzaniu wosku rozchodzi się cudny zapach cukru na pierwszym planie oraz na drugim jabłka. Cukier z natury wiemy, że jest słodki w tym przypadku z zapachu nie bije "ogromna" słodycz tylko stonowana. Cukier pachnie jakby był skarmelizowany i polany na jabłko z nutą waniliową. Zapach w tym wosku jest dla mnie boski i jest to drugi wosk świąteczny (po wosku ciasteczkowym), który bardzo mi odpowiada. Wosk "słodkie jabłko" paliłam pod rząd przez dwa dni i muszę dodać, że przez kolejne trzy dni przy nie paleniu ten zapach był wyczuwalny w pomieszczeniach. 
W sklepie goodies.pl  znajdziecie duży wybór wosków zapachowych - zapraszam.

25 stycznia 2014

PAT&RUB - ZBAWIENNY OLEJEK W MROŹNE DNI

Witam
Olejki ostatnio często goszczą u mnie po wieczornej kąpieli. Ten olejek zakupiłam w Sephora kilka miesięcy temu. Po Nowym Roku zaczęłam go używać. 
Od producenta.

Pachnie relaksująco trawą cytrynową i kokosem 
Relaksujący Olejek do Ciała nawilża i odżywia skórę, pachnie odprężająco trawą cytrynową i kokosem.
Olejek jest kosmetykiem naturalnym, został skomponowany z naturalnych, tłoczonych na zimno olejów roślinnych, które regenerują i wzmacniają naturalną barierę hydrolipidową skóry, pomagają jej utrzymać prawidłowe nawilżenie. Olejek z trawy cytrynowej poprawia wygląd skóry: wygładza ją i oczyszcza.

Zastosowanie:
Naturalny Olejek do Ciała o relaksującym zapachu może być używany do masażu lub do szybkiego nawilżenia ciała.
Olejek mieści się w szklanej buteleczce o pojemności 125 ml. Mamy w niej pompkę, która działa bardzo dobrze dozując nam odpowiednią ilość olejku.
 Możemy go używać do masażu lub do nawilżenia. U siebie stosuję go jako nawilżacz oczywiście, ale częściowo również masuję nim nogi, zwłaszcza uda. Zapach ma bardzo prawdziwy. Trawa cytrynowa przenika się z kokosem. Jedynie mi nie odpowiada całkowicie kokos, który jest za słodki. W tej chwili do zapachu się przyzwyczaiłam, ale na początku mi nie leżał.  Konsystencję w olejku mamy tłustą. Barwa - słomkowa. 
Działanie -Olejek przy moim stosowaniu z 3/4 razy w tygodniu jest wydajny. Po kąpieli, gdy mam jeszcze wilgotną skórę nakładam go. Sunie po jej bardzo lekko, przez co można go stosunkowo łatwo nałożyć. Niestety nie wchłania się szybko, trzeba czasu. Wtrącę, że osobiście nie żałuję i być może aplikuję go za dużo, dlatego mam odczucie, że wchłania się dłużej. Za to efekt po jego zastosowaniu jest wart tego czekania. Przede wszystkim towarzyszy nam piękne połączenie zapachów kokosu i trawy cytrynowej. Nawilża doskonale dodając skórze zdrowszego wyglądu oraz wygładza niedoskonałości. Używając go za każdym razem czuję się po części zrelaksowana. W dni kiedy go nie używam lubię go wąchać. 

Kompozycja:
oliwa z oliwek* – wygładza i koi
olej kokosowy* - nawilża, wygładza, daje poślizg przy masażu

olej winogronowy* - poprawia napięcie skóry, łagodzi, działa antyoksydacyjnie
olej sezamowy* - rozgrzewa, oczyszcza, nawilża, skuteczny wymiatacz wolnych rodników
olej babassu* – uelastycznia, nawilża, jest naturalnym filtrem UV
olejek z trawy cytrynowej* – relaksuje umysł, poprawia wygląd skóry: wygładza i oczyszcza
naturalna witamina E* – wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża
Sposób użycia:
Po kąpieli lub prysznicu używaj do nawilżającego masażu ciała, najlepiej na lekko wilgotną skórę. Relaksujący olejek świetnie się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy. Jest doskonały również do dłuższych masaży, podczas których odżywia i nawilża skórę, a jego aromat rozpieszcza i relaksuje zmysły. 
Ważność/Cena
Ważność jego upływa po 6 msc. od otworzenia, ale bez obawy z pewnością go skończę. Cena dla nie których może być wysoka bo 65 zł. Uznałam, że należy czasami sobie dogadzać i nie żałuję tego zakupu. Skóra moja teraz, gdy zrobiło się chłodno jest doskonale nawilżona oraz zabezpieczona.
Osobiście wariant tego olejku mi bardzo pasuje i wrócę do niego lub innej wersji zapachowej z wielką przyjemnością.




24 stycznia 2014

MARION - ODŻYWKA STYLIZUJĄCA W PIANCE ORAZ FARBA 676

Witam
Produkty Marion ostatnio przewijają się u mnie częściej.
 Bardzo dawno stosowałam pianki do włosów. Ostatnio powróciłam do co nie co innej wersji pianki bo z odżywką.
 Jest nią ODŻYWKA STYLIZUJĄCA W PIANCE. Trafiła ona do mnie w przesyłce z Marion.
Profesjonalnie opracowana receptura preparatów KERATIN MIX to połączenie składników ułatwiających stylizację oraz pielęgnujących włosy. Formuła KERATIN MIX zawiera wyjątkową kombinację keratyny, Keratrix™ i creatine, która wykazuje niezwykłe działanie regenerująco-ochronne włosów: uzupełnia niedobór naturalnych składników budujących strukturę włosa, poprawia kondycję i nadaje połysk zniszczonym włosom, zwiększa wytrzymałość, elastyczność i odporność włosów na zerwanie oraz chroni włosy przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, wysoką temperaturą i uszkodzeniami spowodowanymi zabiegami chemicznymi.
  Moim zdaniem.
Piankę stosowałam po umyciu włosów jak zaleca producent nakładałam ją na wilgotne włosy. Plastikowa buteleczka, w której mamy 100 ml pianki bardzo wygodnie trzyma się w dłoni. Dozownik również dawał rady, bez przeszkód za każdym razem dozowałam piankę na dłoń. Przed użyciem należało wstrząsnąć buteleczką.
Na długie włosy trzy przyciśnięcia starczały by pokryć włosy. Pianka rosła, ale miałam wrażenie, że gdybym ją miała dłużej na ręce to by opadła nawadniając się. Konsystencja pianki delikatna. Bardzo przyjemnie pachniała takim zapachem jak w zakładzie fryzjerskim. Odpowiadało mi to. Barwa - biel.
Po nałożeniu pianka dobrze zgrywała się z włosami. Wtapiała się i znikała. Czesałam wtedy włosy spuszczoną głową w dół. Specjalnie ich nie układałam, bo mam proste włosy, jedynie liczyłam, że nie będą przylegać do skalpu jak to z reguły lubią robić. I faktycznie dało się to zauważyć, rano po wstaniu włosy nie miały efektu przyklapniętego. Nie mogę napisać, że nie sklejała włosów: robiła to minimalnie, takie miałam wrażenie. Na pewno nie obciążała ich co mnie cieszyło. Włosy spinając odstawały od skalpu, dodając objętości. Jednak czy wszystkie zapewnienia producenta zauważyłam? nie za bardzo: połysku brak, regeneracji też specjalnej nie było. 
Bardziej traktowałam ten produkt jako zwykłą piankę niż odżywkę stylizującą w piance.
Piankę zaliczam do średniaków. Koszt jej to około 8 zł.  Znalazłam ją na allegro, po sklepach specjalnie się za nią nie rozglądałam. Ale TUTAJ znajdziecie sklepy, gdzie można ją spotkać.

Skład: 

aqua, cocamidopropyl betaine, peg-40 hydrogenated castor oil (and) trideceth-9, acrylates/steareth-20 methacrylate crossopolymer, acrylates/hydroxyesters acrylates copolymer, hydrolyzed keratin, glycerin, hydrolyzed ceratonia siliqua seed extract, zea mays starch, creatine, phenoxyethanol (and) ethylhexylglycerin, methylisothiazolinone, parfum, peg-12 dimethicone, hexyl cinnamal, butylphenyl methylpropional, linalool, benzyl salicylate, limonene, alpha-isomethyl ionone, citronellol, triethanolamine, citric acid.
Farba 676 miedziany bursztyn.
Mimo prośby (by otrzymać 2 farby) z mojej strony, otrzymałam jedną farbę do testów. Wiem, że szkoda użyć jednego opakowania na długie włosy jakie mam bo efekt będzie marny. Zostałam zmuszona oddać farbę mamie, która zawitała do mnie na święta. 
                                                         O produkcie.
Proteiny jedwabiu oraz keratyna odżywią i wzmocnią strukturę włosów oraz nadadzą im olśniewający połysk. Działają łagodząco i zmiękczająco oraz doskonale nawilżają i odżywiają. Posiadają właściwości ochronne. Ponadto poprawiają mikrokrążenie podskórne, redukują rozkład kolagenu oraz spowalniają starzenie się skóry. Specjalnie opracowane receptury farb zostały dodatkowo wzbogacone gliceryną, która posiada właściwości zmiękczające i nabłyszczające włos.

Produkt składa się z :
Farby w saszetce (nr 1) - 40 ml,
Utrwalacza w wygodnej buteleczce z aplikatorem (nr 2) – 40 ml,
Rękawiczki
Opinia mojej mamy napisana przeze mnie.

Kilka dni temu zadzwoniła do mnie i przekazała swoje odczucia po zastosowaniu farby. Była to jej pierwsza farba z taką buteleczką z aplikatorem. Nakładało się ją dosyć wygodnie, nie musiała bawić się w miseczkę, pędzelek i ciągłe nakładanie. Aplikator z buteleczką ułatwiał sprawę. Farba nie śmierdziała jak inne, zapach był do zniesienia (dodam od siebie, że ja niekiedy otwieram drzwi łazienki bo nie da się w niej wytrzymać, więc ta musiała być łagodniejsza). Na kartoniku niestety nie znalazła czasu trzymania farby na włosach, więc postanowiła trzymać ją 25 minut. Dodam, że mama ma włosy krótkie i opakowanie spokojnie starczyło, a nawet farby ciut zostało. Włosy po spłukaniu nabrały koloru, efekt jej się podobał, siwe znikły i całość nabrała jednego, lśniącego koloru rudości. Po około 1 msc zauważyła, że kolor zblakł. Przy modelowaniu korzystała z olejku arganowego, który był dołączony do przesyłki. Niestety relacji foto nie ma. Na świętach było zamieszanie, a rodzice wpadli tylko na jeden dzień. 
Koszt farby - 6 zł.
Firmie Marion dziękuję za możliwość poznania i przetestowania produktów.

23 stycznia 2014

ZAPACHY BI-ES: Miss Belle, Experience the Magic oraz Moi

Witam

Kilkanaście dni temu pokazałam Wam w poście zapowiedź testowania produktów marki Bi-es. Dzięki zgłoszeniu w Sample City zostałam jedną z 200 testerowiczek, które mają zaszczyt poznać te zapachy. 

Zapachy marki Bi·es są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych marek w swoim segmencie. Portfolio marki Bi·es jest nieustannie wzbogacane o kolejne produkty, wprowadzane w oparciu o analizę potrzeb konsumentów oraz najnowszych trendów rynkowych w branży perfumeryjnej. 
Marka Bi·es to kosmetyki zapachowe damskie oraz męskie: perfumy, wody perfumowane, wody toaletowe, dezodoranty w sprayu, dezodoranty perfumowane w szkle, płyny po goleniu. W portfolio marki dostępne są także zapachy i kosmetyki pielęgnacyjne dla dzieci powyżej 3 roku życia, na licencji firmy Mattel, z Monster High, Barbie oraz Hot Wheels. Marka Bi·es istnieje na rynku polskim od 1996 roku.

 

 Miss Belle 
cena - 100 ml około 21 zł.


Miss Belle to lekka, szyprowo-owocowa kompozycja, subtelnie przełamana delikatnymi akordami drzewnymi. Różowo-pudrowy odcień podkreśla romantyczny styl. Otul się ciepłą wonią i poznaj nowy wymiar zmysłowości.
Miss Belle - zauważyłam, że zapach  jest bardzo kobiecy i delikatny. Przenika się w nim nuta owocowa, którą uwielbiam w różnych rodzajach perfumach czy dezodorantach. Woda ma odcień pudrowy-różowo i ładnie zgrywa się ze złotym kołnierzem buteleczki.


Experience the Magic 



- 100 ml około 22 zł.

Zapach kwiatowo-owocowy
Z nowym zapachem Experience the Magic odkryjemy magiczne właściwości: bursztynu, bergamotki i frezji, które zabiorą nas w ekscytującą podróż do świata alchemii. Wystarczy jedna kropla, by pozostawić subtelny ślad woni na kilka godzin. Codzienna doza niepowtarzalnej nuty podkreśli eteryczny styl.
Nuta głowy: bergamotka, jabłko, liście białej herbaty

Nuta serca: fiołek, róża, frezja

Nuty podstawy: bursztyn, nuty drzewne cedr i piżmo
Tą wodę charakteryzuje kształt flakonika. Ze wszystkich trzech zapachów ten zdobył pierwsze miejsce jeżeli chodzi o wygląd flakonika. Dodatkowo posiada kryształek Swarovskiego co czyni go wyjątkowym. Wyraźnie przenikają się w nim nuty owoców i kwiatów. Lubię go używać w słoneczne dni, gdzie dodatkowo poprawia mi humor i działa pozytywnie na zmysły. Myślę wtedy, że wiosna jest tuż za oknem. Kolor wody współgra z kartonikiem w którym się mieści.

Moi 
- 100 ml około 20 zł.


Zapach orientalno-korzenny, subtelny i nowoczesny. Białe kwiaty nadają niepowtarzalności, tworząc bardzo zmysłową kompozycję.
Nuty głowy: nuty zieleni, brzoskwinia, śliwka, frezja
Nuty serca: konwalia, róża, jaśmin, irys, ylang-ylang
Nuty podstawy: drzewo cedrowe, drzewo sandałowe, cedr, ambra, piżmo, wanilia, bób Tonka
Woda ta również mi bardzo odpowiada. Jest w niej za dużo nut i w sumie nie dowąchałam się konkretnej, która przebija się najmocniej. Woda umieszczona we flakoniku w kształcie kuli i bardzo dobrze trzyma się w dłoni przed aplikacją. Posiada przy szyjce wyprofilowany złoty kołnierz co czyni to ozdobę buteleczki. Barwa wody lekko żółta. Zatyczka przypomina mi kryształek w powiększeniu. Najbardziej przypadła do gustu mojej mamie.  



Moim zdaniem
Otrzymane produkty to wody perfumowane marki Bi-es. Nie miałam przyjemności poznania ich wcześniej. Po zapoznaniu się z zapachami przyznaję, że cieszę się z ich testowania.
 Zapachy - w sumie każdy z nich trafił w mój gust jeżeli chodzi o nuty zapachowe. Zaskoczona byłam, że trzy wody i trzy trafienia. Widzę nawet, że siostrze przypadły do gustu więc jeden na pewno jest jej.
Atomizery działają bez większych problemów. Nie ma "psikk" dużym strumieniem w jedno miejsce. Jest  delikatne rozpylenie - odpowiada mi.
Wszystkie zapachy zaliczyłam do średnio utrzymujących się. Nie są to perfumy za kilka stówek, ale ich intensywność zapachu utrzymuje się dobrych kilka godzin na skórze, natomiast na ubraniach są wyczuwalne nawet kilka dni oczywiście nie tak intensywnie jak na początku.
Pojemność flakoników to po 100 ml każdy. Jednak flakoniki wykonane są z ciężkiego szkła i uważam, że do torebki te wody się nie nadają. Oczywiście jeżeli się chce można je dźwigać. Ja jednak używam ich w domu przed wyjściem.
Dodam na koniec, że każda woda została zapakowana w subtelny dizajnerski kartonik. 
Wody powinny być zużyte w ciągu 36 msc od ich rozpakowania.
Jestem bardzo zadowolona, że zostałam wylosowana do przetestowania tych wód perfumowanych.

21 stycznia 2014

SÓL KĄPIELOWA - GREEN PHARMACY LOTOS I JAŚMIN

 Witam
Na moim blogu jest wiele o umilaczach do kąpieli. Skoro ich używam, to lubię coś nie coś o nich napisać i podzielić się swoimi odczuciami. Dziś o soli kąpielowej z Green Pharmacy Lotos i Jaśmin. Prezent i to udany, trafił do mnie na spotkaniu blogerek w grudniu.

Aromatyczna kąpiel z naturalnymi biopierwiastkami to doskonały sposób na relaks, wzmocnienie organizmu i piękną skórę. Słynna czysta sól kłodawska, bogata w makro i mikroelementy: magnez, potas, cynk, jod, wapń, żelazo, regeneruje i odświeża. Ekstrakt z kwiatów lotosu wspiera nawilżanie skóry, wzmacnia jej strukturę, działa ściągająco i antyseptyczne. Ekstrakt kwiatów jaśminu koi umysł, tonizuje skórę, łagodzi podrażnienia. Zapach kąpieli dostarcza dodatkowej przyjemności.

 Moim zdaniem.
Sól zamknięta jest w plastikowym, sporym pojemniku ponieważ jest jej 1300 g więc sporo! Etykieta bardzo oryginalna, moją uwagę przyciągnęła. Większy otwór daje nam swobodne wydobycie soli przy czym należy się kontrolować bo można przedobrzyć z jej wsypaniem. Do kąpieli należy wsypać 100 g są to dwie pełne zakrętki. Opakowanie nam starcza na 13 kąpieli więc uważam, że sporo. Codziennie z niej nie korzystam, (na początku owszem) więc sądzę, że jest to produkt wydajny. Z drugiej strony codzienna kąpiel w jednej i tej samej soli byłaby nudna i  szybciej by się znudziła.
 Sól ma ziarenka grube. Pachnie intensywnie, dla nie których osób może być to zapach za mocny. Przebija się głównie zapach jaśminu. Liczyłam, że podczas kąpieli ziarenka soli będą się rozpuszczały wolniej, a one znikają, zostawiając jednak zapach, który się "wycisza", ale jest i towarzyszy nam do końca kąpieli.
Używając soli stwierdzam: że jest to miły i relaksujący akcent naszej kąpieli, cieszymy się zapachem do końca kąpieli (nawet po w łazience go można wyczuć).   Po kilku początkowych kąpielach w soli możemy wyczuć gładszą skórę. Piszę tak bo ja nie używałam jej za każdym razem, ale na początku często i odczułam lekkie wygładzenie. Sól ta występuje w kilku wariantach zapachowych.
Produkt mamy przetestowany dermatologicznie. Brak uczulenia, wysypki oraz przesuszenia skóry.
Możemy ją nabyć za około 13 zł. TUTAJ