27 lutego 2017

WODY TOALETOWE DAGMAR: SUNFLOWER, MAGNOLIA, LILY /ŚWIT PHARMA/

Witam

Każdy z Nas lubi otaczać się na co dzień przyjemnymi zapachami. Zwłaszcza kobiety, potrafią w perfumerii spędzić dłuższy czas by wybrać stosowny zapach dla siebie. Zagorzałą "zapachowiczką" nie jestem, drogich perfum też nie używam ze względu na migrenę, którą można czasami wywołać przez mocniejszy zapach lub taki który jest wyczuwalny przez wiele godzin. Nie rezygnuję z nich całkowicie, lekkie i stonowane zapachy są odpowiednie i przeważnie na takie się decyduję.

Świt Pharmę znam od dawna, np: antybakteryjne żele to moi ulubieńcy o każdej porze roku. 

Niespodzianką dla klientów było wprowadzenie do oferty wód toaletowych Dagmar. Dziś o trzech lekkich zapachach: SUNFLOWER, MAGNOLIA, LILY.
Dagmar - imię kobiece pochodzenia skandynawskiego. Wywodzi się z połączenia słów dag „dzień lub świt” i mar „dziewica”, „panna”, albo też mari „sławny”. Odmiany tego imienia spotykane były również wśród plemion frankońskich, jako imię dynastyczne pochodzenia celtyckiego, które oznaczało „wielki przez dobroć” oraz wśród ludów germańskich w znaczeniu „jasny jak dzień”. Współcześnie w języku duńskim „dag” oznacza dzień a „daggry” – „świt”, co jest nawiązaniem do historii i nazwy producenta zapachu. Dagmara to również imię wody toaletowej, będącej w portfolio „Świt” od lat 80-tych.


EDT to z języka francuskiego - Eau de Toilette. Jest to tak zwana woda toaletowa, która zawiera w swoim składzie mniejszą ilość olejków eterycznych. Jest ich około 8-12%. Wody toaletowe to zapachy, które utrzymują się krócej - do 5 godzin. Warto więc stosować je w ciągu dnia. Nawet bardzo wyrazisty zapach wody toaletowej, jest jednocześnie "lekki".




Wody toaletowe umieszczono w kartonikach z okienkiem. Stabilnie zakotwiczone flakoniki prezentują się szykownie. Od góry każdy kartonik mieści nazwę wody. Minimalizm graficzny wygrywa w tym przypadku, z chęcią sięgam po te wody. 


Flakoniki mieszczą po 50 ml zapachu. Wykonane zostały z grubego szkła, zatyczki natomiast są plastikowe, krystaliczne i bardzo proste. Ozdobą każdej buteleczki jest motyw roślinny.


Cena każdego zapachu - 16,99 zł
Dostępność - np <TUTAJ>
Wytrzymałość: do 4 godzin


DAGMAR LILY
Nuty zapachowe:
nuty głowy: brzoskwinia, jabłko, zielony hiacynt
nuty serca: lilia, róża, jaśmin
nuta głębi: bursztyn, piżmo

Zapach dość dobrze wyczuwalny. Dominuje w nim zapach różany więc nie dla wszystkich. Mimo tego, że ten kwiat jest najbardziej kochany przez kobiety to w różnych zapachach nie koniecznie dobrze jest odbierany. W towarzystwie tego zapachu czuję się kobieco, po mgiełce jaką psika atomizer otacza mnie cudowna woń płatków różanych w tle z owocowymi nutami. 


DAGMAR SUNFLOWER
Nuty zapachowe:
nuty głowy: kwiat pomarańczy, melon, brzoskwinia
nuty serca: irys, róża herbaciana, cyklamen, osmantus
nuta głębi: drzewo sandałowe, mąkla tarniowa, piżmo, bursztyn

Ten zapach jest świeży i idealny na słoneczny poranek. Dodaje energii na cząstkę dnia. Pobudza i daje kopa. Stworzony dla osób pozytywnie nastawionych do życia, dla marud się nie nadaje. 
Przenikają przez niego nuty kwiatowe połączone z drzewnymi. Mam wrażenie, że jest ich 50/50 % stąd żadne nuty się nie prześcigają i tworzą tak pobudzającą kompozycję.



DAGMAR MAGNOLIA
Nuty zapachowe:
nuty głowy: czarna por zeczka, mandarynka, grejfrut
nuty serca: magnolia, jaśmin, kwiat pomarańczy
nuta głębi: paczula, drzewo sandłowe, cedr, wanilia, piżmo

Nie mam zastrzeżeń do tej kompozycji. Jest mocno kwiatowa. Z całej trójki zajmuje ostatnie miejsce, coś mi w niej brakowało. Powiedziałabym - poprawny zapach kwiatowy, jednak dodatek pudrowego akcentu sprawia, że zapach staje się trochę mdły.



Wody toaletowe Świt Pharmy nadają się zarówno na dzień jak i pod wieczór. Wytrzymałością się nie wyróżniają, ale pamiętajmy, że są to wody toaletowe nie perfumy za xxx zł. Tanie, ale za to z przyjemnymi nie drażniącymi zapachami. 
W towarzystwie innych osób czuję się w ich obecności swobodnie bo wiem, że nie powinny zaszkodzić innym.


pozdrawiam - Magda

25 lutego 2017

#ELFA PHARM, ŁOPIANOWY SZAMPON PRZECIW WYPADANIU WŁOSÓW Z AKTYWATOREM WZROSTU

 Witam

Wypadanie włosów to problem, który w kółko się lubi powtarzać. W najmniej oczekiwanym momencie włosy zaczynamy gubić. Elfa Pharm już jakiś czas temu wypuściła serię kosmetyków Intensive Hair Therapy na bazie olejku łopianowego z aktywnym kompleksem Bh + Intensive. 
W skład serii wchodzą: serum, olejek łopianowy, balsam-maska oraz szampon. Taki zestaw polecany jest kobietom i mężczyzną borykającym się z nadmiernym wypadaniem, powolnym wzroście i zmęczeniem zabiegami, łupieżem, suchością i swędzeniem skalpu, łamliwościom, rozdzielaniem się końcówek, brakiem blasku włosów.

Seria zapowiada się optymistycznie, powinna polepszyć stan włosów oraz skalpu. Jeszcze miesiąc temu miałam trudności ze swędzącym skalpem teraz widzę minimalną poprawę jednak pewnej dolegliwości nie mogę się pozbyć. Jakiej? Zaraz przeczytacie.
Z całej pełnej serii nie korzystam, poznaję szampon i o nim dziś parę słów.

Pojemność: 200 ml
Cena: 12,99 zł
Dostępność: drogerie



Sposób użycia:
Równomiernie nanieść szampon na wilgotne włosy, zapienić masującymi ruchami, zmyć wodą, w razie potrzeby czynność powtórzyć. Po zastosowaniu Szamponu nałożyć regenerujący Balsam-maskę serii Bh Intensive+.

Szampon można stosować indywidualnie poza kuracją.

Uwaga: tylko do zewnętrznego stosowania, w razie dostania się szamponu do worka spojówkowego przemyć dokładnie wodą


Elfie muszę pogratulować ponieważ zewnętrzne walory produktu zostały dopieszczone. Zarówno kartonik jak i buteleczka mają wspólne cechy graficzne. Fajnie to współgra.
Buteleczka wykonana z ciemnego tworzywa chroni cenne składniki jakimi są między innymi ekstrakty ziołowe. Zatrzask w tym przypadku jest dobrym rozwiązaniem, naciskając z lekka plastik wydostajemy na dłoń odpowiednią ilość żelowej konsystencji o ziołowym aromacie. Miłośniczką takich akordów jestem i to wielką dlatego mogę delektować się podczas mycia naturą bo z tym kojarzy się mi ten zapach.



Kompleks Bh Intensive+ to optymalna formuła złożona z energizujących, odżywczych i stymulujących składników, niezbędnych dla polepszenia struktury włosów, ich wzrostu i spowolnienia ich wypadania. Kompleks chroni przed wieloma czynnikami powodującymi wypadanie, znacznie poprawia umocowanie włosa w skórze, wzmaga pojawianie się nowych, młodych i zdrowych włosów, dostarcza odżywczych składników bezpośrednio do korzenia i matrix włókien włosów. Składniki kompleksu Bh intensive+ regulują fazy wzrostu włosów, co oznacza spadek intensywności ich wypadania.



Szampon jest z początku oporny. Nie chce się zapieniać od razu dlatego chwilowa wytrwałość w masowaniu jest wskazana. Można nim domyć dosyć dobrze uprzednio zaaplikowany olej. Szampon przede wszystkim nie katuje skalpu obchodzi się z nim łagodnie. Swędzenie nie dokucza, prawie nie zwracam na niego uwagi w tej chwili.
Walczę jedynie z łupieżem, który postanowił ze mną jeszcze się nie rozstawać. Szampon stosuję co mycie od paru tygodni. Uważam, że warto skorzystać z całej serii. Sam szampon wypadł całkiem przyzwoicie.

pozdrawiam - Magda

23 lutego 2017

AVA LABORATORIUM KOSMETYCZNE, BIO ROKITNIK - KREM NAWILŻAJĄCY NA DZIEŃ

Witam

Drogerie, sklepy on-line w Polsce są dobrze zaopatrzone w kosmetyki zarówno zagraniczne jak i krajowe, takie mam przynajmniej wrażenie. Polscy producenci wyprzedzają się swoimi nowościami o czym możemy się przekonać robiąc zakupy. Półki są 'zapchane', a wybór znakomity dla każdego.

Pisząc dzisiejszą opinię o kremie do twarzy zastanawiałam się czy w latach wstecz stosowałam krem na bazie rokitnika. Wydaje mi się, że nie, pewności jednak nie mam. Dzisiejszy bohater pochodzi z Ava Laboratorium Kosmetycznego powstałego 56 lat temu z miłości do naturalnego stylu życia. W zgodzie z naturą to hasło, które przyświeca działalności Firmy od początku jej istnienia.

"Rokitnik, ze względu na sporą dawkę beta-karotenu, barwi na pomarańczowo. W związku z tym jest naturalnym barwnikiem dodawanym do wszelkiego rodzaju kosmetyków - m.in. do płukanek koloryzujących do włosów i samoopalaczy (poprawia i wyrównuje koloryt skóry, nadając jej złocisty odcień).
Olej z rokitnika jest dodawany także do szamponów i odżywek do włosów, ponieważ, dzięki wysokiemu stężeniu polifenoli, witamin i minerałów, regeneruje ich strukturę, a tym samym wpływa na elastyczność i połysk kosmyków. Poza tym kosmetyki do włosów z dodatkiem oleju z rokitnika wykorzystuje się pomocniczo w leczeniu łupieżu i przy wypadaniu włosów (gdyż olej stymuluje wzrost włosów).
Rokitnik jest również dodawany do kremów, m.in. tych przeznaczonych do pielęgnacji skóry suchej, starzejącej się. Poza tym jest wykorzystywany do produkcji preparatów do opalania się (pełni rolę naturalnego blokera promieni UVA i UVB)." źródło


Pojemność: 50 ml
Cena: 30,99 zł

Unikalna formuła kremu zawiera:
- Kompleks BIOrokitnik z owoców rokitnika - źródło witamin A, E, C, B, minerałów składników biologicznie czynnych opóźniających starzenie się skóry
- Centaurea cyanus - ekstrakt z chabra bławatka - działa kojąco, łagodzi podrażnienia, pielęgnuje skórę wrażliwą
- Olej z pestek winogron - nawilża, wygładza skórę, chroni ją przed wolnymi rodnikami i zanieczyszczeniem środowiska
- Roślinny odpowiednik silikonu i naturalny składnik nawilżający - zatrzymują wodę w naskórku, likwidują uczucie nieprzyjemnego napięcia skóry, przywracają jej jędrność i elastyczność.

Składniki posiadają certyfikat Ecocert





Jest to krem nawilżający do codziennego stosowania na dzień. Przedziału wiekowego producent nie podaje, ma natomiast służyć cerze wymagającej. Stosując go raptem niespełna miesiąc mogę napisać pierwsze odczucia co do działania. 
Krem jest jednocześnie lekki i zwarty. Nie odbiega białą barwą od innych podobnych specyfików. Zaletą jego jaką zauważyłam w pierwszej kolejności jest łagodny, przyjemny zapach. Wiem, wiem sporo osób woli całkowicie bezzapachowe, ale ten naprawdę jest mało wyczuwalny. 

Krem wydaje się być tłustym kremem, na skórze jakby się uwadniał i dopiero po chwili wyczuć można pod opuszkami palców konsystencję dosyć lekką. Na wchłonięcie musimy mu dać czas, dlatego nie polecam stosować go osobom, które spieszą się rano do wyjścia. Na twarzy pozostawia opór w formie filmu.


Krem zapewnia stałe nawilżenie. Siedząc w miejscach klimatyzowanych, nie odczujemy efektu suchości. Zapewnia to nam kompleks BIOrokitnik z owoców rokitnika - źródło witamin A, E, C, B. Krem likwiduje wszelkie podrażnienia np: po ostrzejszych peelingach, ekstrakt z chabra bławatka - działa kojąco.

Jak działa na zmarszczki? Jak zawsze nie umiem odpowiedzieć na to pytanie...Rozumiecie co mam na myśli.

Sposób użycia: Niewielką ilość kremu nanieść na oczyszczoną skórę twarzy. Delikatnie masować do wchłonięcia. Stosować do codziennej pielęgnacji.

                                    


Krem otrzymujemy w zafoliowanym kartoniku. Strefa informacyjna nie jest rozległa, ale wystarczająca. Pojemnik jest plastikowy, lekki o mlecznych ściankach. Zdobi go jasno zielona zakrętka ze złotym paskiem. Nie jest to mój ukochany rodzaj opakowania, jestem miłośniczką szklanych słoiczków, ale na ten nie mogę w żadnym wypadku napisać złego słowa. Prostota i naturalność go bronią.

Krem dobrze nawilża, wymagającą cerę. A to zapobiega dalszym negatywnym wpływom na skórę. Mogę mieć tylko nadzieję, że zapobiega to starzeniu się skóry. Słoiczek jest wydajny, po miesiącu używania nie znikła nawet 1/4 z całej pojemności. Nie zawiera parabenów.


pozdrawiam - Magda

21 lutego 2017

CZY WIŚNIE TO ZAPACH ZIMY? YANKEE CANDLE

Witam




"Wosk ze świątecznej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o zapachu czarującej mieszanki soczystych wiśni ze słodkimi migdałami z dodatkiem zimowej świeżości śnieżnego puchu."


Zapachowym sympatykiem jestem i będę jeszcze długo. Najczęściej rozpalam woski w kominku, rzadziej samplery czy świece. Kocham te małe tartaletkowe krążki, nie wszystkie są godne polecenia, trafiają się niewypały, ale w większości są to zapachy do których często powracam. 

Yankee Candle w świątecznej edycji wypuściło wosk w którym główną rolę zapachową odegrały wiśnie. Nie wiem skąd taki pomysł na zapach, osobiście te owoce nie kojarzą się mi z zimą i świętami, od razu zakwalifikowałabym je do zapachów lata. 

Ogólnie zapach zaliczam do bardzo udanych, letni powiew wisienek z dodatkiem migdałowym idealnie się zgrywa. 
Po niedługim czekaniu kiedy tealight rozpuści cząstkę czerwonej masy woskowej do nosa dociera słodki, stonowany aromat czerwonych wiśniowych kuleczek. Upajający zapach przypomina mi, że nie długo skończy się pora chłodniejsza i nadejdzie oczekiwane lato pełne owocowych nut.

Etykieta nie jest rozbudowana, skromna, ograniczona, ale może to właśnie sprawia, że staje się widoczna podczas decyzji - który wosk tym razem wybrać?
Wosk do kupienia na goodies.
 
pozdrawiam - Magda

18 lutego 2017

PRZEDŁUŻAM KONKURS O TRZY TYGODNIE, ZAPRASZAM:)

 Witam

Wczorajszy dzień 17.02 kończył Konkurs na moim blogu. Zgodnie z regulaminem rozstrzygnięcie miało nastąpić przy 50 zgłoszeniach. 

Limit nie został spełniony, dlatego Konkurs przedłużam o 3 tygodnie tj. do 11 marca. 

Zainteresowanych baner przeniesie na stronę Konkursową. Zapraszam:)


pozdrawiam - Magda

17 lutego 2017

SÓL BOCHEŃSKA NA BAZIE SOLANEK

Witam

Wracając po ciężkim i niekończącym się czasami dniu nieraz jestem totalnie padnięta. Po zrobieniu obiadu i zjedzeniu go wspólnie z mężem wieczorem daję ciału odpocząć poprzez wylegiwanie się w wannie. Obowiązkowym dodatkiem do kąpieli jest sól, która potrafi zregenerować, odżywić skórę, a przygotowany lub gotowy peeling solny usuwa nagromadzony naskórek.

Stosowanie soli do kąpieli to także idealna metoda leczenia podrażnień skóry, a także chorób takich jak wyprysk i wysypki. Warto również wiedzieć, że substancje zawarte w solach (minerały) do kąpieli poprawiają słabe krążenie, niwelują sztywność mięśni i objawy zapalenia stawów.

Internet jest zasypany wiadomościami o rodzajach soli, właściwościach i przeznaczeniach. Nie chcę Was tymi informacjami zarzucać, możecie dobrowolnie o nich 
poczytać.

Ulubionej soli do kąpieli nie mam, ale sentymentem darzę sól z dyskontu - Biedronka.

Od kilku tygodni kąpiele 'doprawiam' kosmetykami firmy „BOCHNERIS” Sp. z o.o. powstałej w 2004 roku. Producent być może mało znany, dlatego mam nadzieję, że dzięki mojej opinii kosmetyki zaskarbią sobie Waszą ciekawością i postanowicie je bliżej poznać. Bochneris to producent Nasz - polski, dlatego warto go wspierać. Więcej możecie poczytać <TUTAJ>

„Piękno prosto z wnętrza ziemi” to produkty, które gwarantują Klientom najwyższą jakość. Łączą w sobie estetykę opakowania z prostotą, elegancją, luksusem oraz odrobiną magii zamkniętą w unikalnej linii oferowanych kosmetyków.


W asortymencie znajdują się kosmetyki na bazie solanek z okolic Bochni są to między innymi: Sole regeneracyjne do dłoni oraz stóp SPA SALT, Sole Floris, Sole Bochneris, Sole regeneracyjne dla sportowców „Bochneris Sport”, Sole Gazaris, Żele do mycia, Satusan: sole musujące,

Ciekawostka:

Płyty solne na grillaMasywne płyty ciosane z jednej bryły soli. Dzięki właściwościom akumulacji ciepła doskonale sprawdzają się do grilowania owoców morza oraz ryb. Dzięki naturalnemu składowi płyty potrawy nabierają wyraźniejszego smaku bez potrzeby dosalania dzięki naturalnemu procesowi dyfuzji.





Żel cytrusowy
Cena - około 10 zł
Pojemność - 300 ml
Inne zapachy - lawenda, zielona herbata

Bazą żelu jest sól bocheńska. To jej składniki mineralne odpowiadają za regenerację, wygładzenie i zmiękczenie skóry podczas mycia. Zawarty ekstrakt z limy oczyszcza i tonizuje skórę, przywracając jej odpowiednie pH. Cytrusowy zapach nie jest całkiem naturalny, przypomina mi zapach płynu do kąpieli jaki czasami kupuję latem w drogerii. 

Rzadko nakładam żel prosto na skórę, lubię to robić na zmoczoną myjkę, wtedy zawsze wytwarza się więcej piany jak tutaj. Skóra po umyciu pachnie cytrusami, jest dobrze umyta, nie ściągnięta. Przy mojej z reguły suchej muszę po umyciu się tym żelem nabalsamować bo czuję niedosyt. Nie jest to dla mnie problem, ponieważ prawie za każdym razem nakładam w miejscach newralgicznych mazidełko, obecnie olej. 
Żel to wąska plastikowa buteleczka z wygodnym dozownikiem. Żółta barwa przyjemnie eksponuje się przez krystaliczne ścianki. Z etykiety dowiemy się o produkcie istotnych informacji.



Satusan, musująca sól do kąpieli
Cena - około 12 zł
Pojemność - 200 g
Inne zapachy - cytrus, lawenda, melisa, pomarańcza, sosna

Znam kule musujące do kąpieli. Ta sól ma podobne zachowanie w kontakcie z wodą - musuje, fajerwerków nie robi, ale coś tego typu. Sprytna miarka na krawędzi etykiety wskazuje porcje, jakie należy wsypać do wody. Sól jest biała, drobna. Większe ziarna są zielone. Sól powstała przy użyciu naturalnych olejków eterycznych i bocheńską sól jodowo-bromową. 

Sposób użycia: Pod strumień bieżącej wody wsypać jedną porcję, tj. 50 g soli. Całość energicznie zamieszać. Zalecany czas kąpieli 15-20 minut, w temperaturze 36-38°C.
Po rozpuszczeniu soli, reakcja jest chwilowa, woda zabarwia się na seledynowy odcień, a z nią pojawia się lekka pianka. Soli warto użyć latem, mięta przyjemnie chłodzi ciało. Miętowy aromat utrzymuje się do końca kąpieli, a nawet dłużej. W składzie występują łagodne środki myjące. Po kąpieli skóra jest czysta. W małym stopniu nawilżona. Zaletą kosmetyku jest to, że może być stosowana przy każdym typie skóry.




Floris, sól bocheńska, Stracciatella
Cena - 6,90 zł
Pojemność - 600 g
Inne zapachy - Kokos, Straciatella, Malina, Konwalia, Grapefruit, Morski, Lawenda, Róża, Wiśnia, Jabłko, Sosna, Cytryna, Aloes z pomelo, Pomarańcza

Sól jodowo bromowa to baza tego produktu. Pojemność starcza raptem na dwa użycia.

Sposób użycia: Zawartość 1/2 opakowania wsypać pod strumień bieżącej wody (ok 100 l), zamieszać do całkowitego rozpuszczenia. W zależności od indywidualnych upodobań dawkowanie na proporcjonalnie zmieniać. Zalecany czas kąpieli 15-20 minut w temperaturze 36-38 stopni Celsjusza.

Sól jest drobna, rozpuszcza się szybko. Zapachem może się pochwalić, na myśl przychodzą mi lody stracciatella. Pomimo, że kąpiel nie trwa długo bo raptem max. 20 minut skóra odradza się na nowo. Rozumiem teraz dlaczego polecana jest taka ilość soli na jedną kąpiel, nie ma co dawkować mniejszych porcji. Skóra wyczuwalnie jest zmiękczona, może nie we wszystkich miejscach jest gładka, ale na sporej części ciała, tak. Sól zapewnia podczas kąpieli oddychanie morskim jodowym powietrzem dzięki składnikom mineralnym. To one sprawiają, że wypoczywamy i relaksujemy ciało oraz umysł.

Produkt przebadany dermatologicznie. Nie zawiera sztucznych konserwantów. Bardzo dobrze tolerowany przez każdy rodzaj skóry.



Bochneris, sól bocheńska 
Cena - 7,00 zł
Pojemność - 600 g


Jest to sól jodowo bromowa. Mioceńskie złoża solankowe z okolic Bochni pomogły stworzyć ten preparat kosmetyczny. Udział tej soli w kąpieli to sama zdrowotna dla skóry rozkosz. Zawiera jony wapnia, magnezu, potasu, bromu i jodu. 
Sposób użycia:zawartość opakowania wsypać pod strumień bieżącej wody (ok 60 l), zamieszać aż do całkowitego rozpuszczenia. W zależności od indywidualnych upodobań dawkowanie można proporcjonalnie zmieniać. Zalecany czas kąpieli 15-20 minut w temperaturze 36-38 stopni.
Pojemność soli jest jednorazowa. Producent zaleca wsypać cały jej woreczek do kąpieli. Spośród kilku kąpieli w jakich uczestniczyły sole tej marki przy tej najmniej odczułam działanie na skórę. Wychodząc z wody ciało było odświeżone, ale o innych zaletach nie mogę napisać bo były niezauważalne. Prawdę mówiąc by naprawdę poczuć istotne zmiany jak np: ujędrnienie należy przez pewien okres czasowy regularnie uczestniczyć w takich kąpielach. Plusik daję jej za to, że podobnie jak w soli poprzedniej, uwalniają się z niej składniki mineralne z jodem zdrowe dla układu oddechowego.


Spa Salt Lawenda, do stóp
Cena - 8,90 zł
Pojemność - 500 g
Inne zapachy: Mięta, Melisa, Jaśmin

Sól przeznaczona jest do kąpieli stóp. Sądzę, że wsypana do kąpieli nie zaszkodzi. Sól pochodzi z okolic Bochni z naturalnych solanek. Tak jak poprzednie jest solą jodowo-bromową. Spośród kilku wariantów zapachowych lawendowa musiała być przeze mnie poznana. 
Sposób użycia: 1/5 opakowania wsypać do naczynia i dolać 5 l wody. Zalecany czas moczenia stóp to 15 minut.
W trakcie kąpieli stóp woda zabarwia się na lekko fioletowy odcień, a suszona lawenda zdobi wodę. Sól bardzo szybko się rozpuszcza w trakcie kąpieli uwalniane są mineralne składnik. Stopy po wskazanym czasie są zdezynfekowane, warto taką kąpiel przygotowywać sobie na wieczór. Moczenie w soli stóp zalecane jest podczas opuchlizn, kiedy borykamy się ze złym krążeniem krwi. Sól pomocna jest przed zrobieniem pedicure. Sól nie posiada w składzie sztucznych konserwantów. 


Stosujecie na co dzień sole w pielęgnacji skóry ciała? 
pozdrawiam - Magda

15 lutego 2017

THE SECRET SOAP STORE MARKĄ CENIONYCH PRODUKTÓW - KREM DO DŁONI Z OZONEM

Witam

Poniższe zdjęcia przeniosą Was do późnej jesieni kiedy to jeszcze nie było na tyle zimno na sesję na łonie natury. Udało mi się wtedy pstryknąć między kłębkiem stokrotek produkt znanej marki The Secret Soap Store. Był nim krem do rąk z ozonem. Fotki dzielnie czekały na dysku do obróbki. Jak widać z napisaniem opinii się ociągałam. Ciekawi czemu? Posiada on dla mnie kilka zasadniczych wad. 

Pojemność: 70 ml
Cena: 47 zł
Dostępność: wysepki lub sklepiki producenta, najczęściej spotkać je można w galeriach


Opisując kosmetyk nie skupiam się jedynie na priorytetowej rzeczy jaką jest działanie. Biorę pod uwagę aplikację, opakowanie... sami dobrze wiecie pod lupę bierze się każdy szczegół.

Zacznę od ceny. Dla większości jest zaporowa i nie do przejścia. Ja nikomu nie zaglądam na konto bankowe, ale przypuszczam, że wiele osób na samym początku się skrzywi widząc cenę - około 47 zł!

Oceniając produkt od strony zewnętrznej przydzielam mu mocną 3! Jedynie kartonik w którym otrzymujemy krem jest do zaakceptowania. Solidny, jasny z druczkiem właściwych informacji. 




Właściwy krem znajduje się w "przeolbrzymiej" tubce! Po co takich sporych rozmiarów tuba! Mając do czynienia z wieloma kremami, które wiecznie przewijają się u mnie producenci decydują się na dużo mniejsze tuby o podobnych gramaturach. Producent zdecydował się również na zakrętkę w tubce czyli najgorszy wariant z możliwych. 

Kolor tubki to już sprawa indywidualna. Część osób powie: śliczna, ładna... druga część osób uzna, że srebrzysty kolor to pomyłka. Należę do drugiej grupy.



Krem wyróżnia się na tle innych specyfików o podobnym przeznaczeniu gęstością. Jest mocno zwarty, biały. Przy niższych temperaturach krem jakby się ścinał i zaczyna być oporny w aplikacji. Zapach to totalna pomyłka. Czytając kilka opinii doczytałam, że jest bezzapachowy. Moje zdanie w tej kwestii jest zupełnie odmienne. Wiecie do czego mogę go porównać? Do dobrze wyschniętego siana w upalne lato. Zapach dla mnie nie jest szczególny. Po czasie się do niego przyzwyczaiłam, ale szło mi to opornie. I tak większość tuby wykorzystał mąż oraz rodzina, mój udział był znikomy.



Po aplikacji pozostawia tłusty film, śliski? Skóra się cały czas częściowo klei. Krem broni się zawartością masła shea - 20 % i dodatkiem ozonowanej oliwy Extra Virgin W recepturze znajdują się również emolienty wraz z emulgatorami, mocznik oraz gliceryna.


Szansę kosmetykowi dawałam kilkakrotnie. Po wsmarowaniu za każdym razem ta tłusta powłoczka mi wadziła. Czułam się z nią źle. W ostateczności producent nie przekonał mnie do kremu. Jeżeli go znacie chętnie poznam Wasze zdanie w komentarzach pod postem. 

                                                  pozdrawiam - Magda

13 lutego 2017

TONIK DO TWARZY, GLY MIST /GLYSKINCARE/


Witam

Czym jest tonizowanie? To proces kiedy przywracamy skórze jej naturalny, lekko kwaśny odczyn pH, którego mogą pozbawić jej kosmetyki czyszczące. Po przemyciu skóry tonikiem jest ona dodatkowo chroniona.

Sporo osób o tej czynności prostej i zarazem mogłoby się wydawać błahej zapomina lub nie uznaje tonizowania. Jest to istotna 'procedura' i zachęcam osoby, które pomijają ten etap do wprowadzenia go na stałe.

Często po oczyszczeniu nie zdajemy sobie sprawy, że nie wszystkie  kosmetyki czyszczące są łagodne, często nieświadomie przemywamy twarz zmywając makijaż kosmetykiem agresywnym i wtedy to odczyn pH skóry wzrasta. Czego możemy się wtedy nabawić? Trądziku, łojotoku, przebarwień, mogą wystąpić wcześniejsze zmarszczki.

Toniku używam od wielu lat. Ulubieńca nie mam. Ciekawość na nowe produkty jako blogerka mam dlatego za każdym razem po zużyciu danej buteleczki sięgam po nową. Tym razem padło na tonik GlySkinCare. Markę zdążyłam już poznać od dobrej strony. W ubiegłym roku maska do włosów z olejem makadamia całkiem dobrze sprawdziła się przy długich włosach.

Pojemność: 200 ml
Cena: około 23 zł
Dostępność: np <Tutaj>




Swoją ciemną szatą graficzną kosmetyk wyróżnia się na tle innych jakie mam obecnie w moim szafkowym raju pielęgnacyjnym. Wzmianka o produkcie na etykiecie nie jest szeroka, informacji jest minimum za to w kilku językach w tym polskie tłumaczenie. 

Aplikacja odbywa się za pomocą atomizera. Jako maniaczka płatków higienicznych aplikuję mgiełkę na wacik po czym przemywam twarz.Tak wolę. 
Produkt jest cieczą bezzapachową. 


Skład jest krótki, ale z mankamentami. Po wodzie, która dominuje w recepturze występuje ekstrakt z cytryny, który ma sporo właściwości:
  • działa antyoksydacyjnie, czyli chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników;
  • aktywuje procesy regeneracji i odnowy skóry;
  • nawilża, zwiększa elastyczność i jędrność skóry;
  • odżywia i rewitalizuje skórę zmęczoną i przedwcześnie starzejącą się;
  • działa delikatnie ściągająco i zmniejsza pory;
  • wspomaga gojenie trądzikowych stanów zapalnych;
  • rozjaśnia koloryt skóry - rozjaśnienie przebarwień posłonecznych i pozapalnych;
Niestety w krótkim składzie znajdują się też parabeny.


                                   

Działanie toniku mi odpowiada. Zawsze przed nałożeniem kremu, przemywam nim skórę. Chcę by lepiej składniki kremów wchłaniały się i dawały lepsze rezultaty. Po przemyciu cery czasami szyi czuć jak skóra powraca do 'normalności' efekty ściągnięcia po wcześniejszych specyfikach ustępują, skóra się rozluźnia. W pierwszej kolejności czuć odświeżenie. 
Rankiem skóra staje się być pobudzona i przygotowana na dzień. Priorytetem oczywiście jest przywrócenie prawidłowego pH. Po wchłonięciu się tonik nie pozostawia lepkiego filmu, nie działa nie korzystnie. 

Pamiętajcie o tonizacji jest to ważna czynność. Przynajmniej raz na dzień warto przywrócić skórze jej pH. Buteleczka z której ostatnio korzystam jest produktywna.


pozdrawiam - Magda

11 lutego 2017

CZY POWRÓT DO LATA UDAŁ SIĘ YANKEE CANDLE W WOSKU SUMMER PEACH?


Witam



"Wosk z owocowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o zapachu soczystych brzoskwiń, dojrzewających w gorących promieniach południowego słońca z domieszką subtelnych nut piżma i wanilii."


Zimową porą nabrałam ochoty na owocowe zapachy Yankee Candle, które zalegają w moich skromnych tartaletkowych zbiorach. Wielbicielką tych krążków jestem zagorzałą, jednak ubiegłe lato przeleciało mi przez palce w paleniu wosków. Teraz to nadrabiam i uważam, że woski z różnymi kompozycjami można palić kiedy się chce i już.

Dwa dni temu tealight rozpuścił fragment różowego krążka Yankee Candle Summer Peach pochodzącego z kolekcji Q2 Riviera Escape od Yankee Candle.

Autor zapachu chciał nam przekazać owocową nutę soczystych brzoskwiń. W porze sezonowej brzoskwinie najczęściej miksuję z jogurtem naturalnym i wypijam w koktajlach. Gorzej mi wchodzą zjadane solo. Zaprzyjaźniając się z woskiem YC na sucho chciałam poczuć ten skromny i lekki aromat brzoskwiń. Nie udało się! Woń okazała się wydumana, nie zachęcająca. Nigdy nie skreślam w ten sposób wosków, daję im szansę na 'ciepło'.

Po rozpaleniu czekałam na nuty brzoskwiń, dodatek piżma i wanilii poniekąd był dla mnie zagadką. Jak taka partytura złożona z różnorakich nut może zapachnieć?

Po właściwym czasie wosk nadal nie pozwolił się pokochać. Aromat mnie rozczarował. Taki sztuczny, przesłodzony, nienaturalny. Najgorszy nie był, ale wyczekiwana brzoskwinka nie ukazała się. Piżmo skryło się totalnie, a wanilia narobiła zamieszania i wszystko zasłodziła.

Summer peach nie wniósł w zimowe dni nic szczególnego. Nie zadbał o dobrą letnią atmosferę, której chciałam kiedy za oknem śnieg. 

Wosk do kupienia na goodies.

pozdrawiam - Magda

9 lutego 2017

OCZYSZCZAJĄCY PEELING TRYCHOLOGICZNY , H-STIMUPEEL /PHARMACERIS/

Witam

Czym dokładnie zajmuje się trycholog i kiedy warto się do niego udać? 


Zacznę od tego, że trycholog nie jest lekarzem.  To specjalista zajmujący się jedynie skórą głowy i włosami. Od niego dowiemy się w jakiej kondycji są nasze włosy, stan cebulek i czy nie dopadło nas schorzenie typu: łuszczyca, łojtokowe zapalenie skóry czy łupież.

Trychologa warto odwiedzić i poradzić się kiedy zauważymy przewlekłe wypadanie włosów lub łuszczącą się skórę głowy wraz z ognistymi fragmentami skalpu.

Przyczyn z wypadaniem włosów oraz z fatalnym stanem skalpu jest kilka. Mogą to być np: problemy hormonalne, stres, zła dieta, predyspozycje genetyczne.
Końcówka ubiegłego roku upłynęła u mnie pod znakiem zapytania . Co dalej? Czy warto zbadać sobie skalp, który coraz częściej swędzi i pojawia się łupież. Warto! Miałam okazję i z niej skorzystałam. Samo badanie jest bezbolesne. Kamerka buszująca między włosami przy skalpie daje na monitorze powiększony obraz skóry. Widok jaki zobaczyłam wraz z trychologiem nie był zachwycający, włoski tuż przy nasadzie były oblepione sebum, widać było łuszczącą się skórę. Diagnoza była jasna, skalp za bardzo się łuszczy występuje łojtok. Pani badająca moją skórę zaleciła peelingi. 
Czemu tak skalp nagle zastrajkował? - zapytałam. Z wywiadu jaki ze mną przeprowadzono wynikło, że przyczyną mogą być wahania hormonalne. Zalecenia? Spróbować stosować peelingi na skalp...


Kilkakrotnie wykonałam domowy peeling i muszę powiedzieć, że na 'chwilę' stan skalpu się poprawiał. Jednak zagorzałą fanką przygotowywania tego typu peelingów nie jestem, może w przyszłości do tego dojrzeję. Może jestem wygodna? Leniwa do sporządzania mikstury domowej? Wolę jednak gotowce. Jednym z nich jest Oczyszczający peeling trychologiczny do skóry głowy z problemem wypadania włosów i łupieżu, aptecznej marki Pharmaceris.

Pojemność: 125 ml
Cena: 35,90 zł
Dostępność: większość aptek lub sklep on-line producenta





Wypadające włosy to temat rzeka dla większości Polaków. Łysienie, łamliwe włosy, obsypane ubrania od łupieżu to poważny problem i nawet mogę napisać, że dla nie których wstydliwy. Spora ilość osób korzysta z różnych receptur typu: szampon, maseczka itd. do zlikwidowania kłopotu. Jedni wierzą, że zmiana diety może wyjdzie im na dobre. Tonący brzytwy się chwyta, dlatego wszystko dozwolone. Zmiany hormonalne niestety to cięższy kaliber i z nim nie poradzimy sobie sami i sięgamy wtedy po porady specjalisty. 

Czytając sporo w sieci uznałam, że moje problemy to nie koniec świata, podczas poznawania lektury, gdzie ludzie opisują swoje włosowe historie uznałam, że mogę być spokojna, ale rękę na pulsie muszę trzymać bo coś szwankuje.



Peeling Phrarmaceris przeznaczony jest dla kobiet i mężczyzn borykających się z problemami skalpu. 

SKUTECZNOŚĆ POTWIERDZONA W BADANIACH NA SKÓRZE GŁOWY Z TENDENCJĄ DO WYPADANIA WŁOSÓW i ŁUPIEŻU*:
- 90% - głęboko oczyszcza skórę głowy z zanieczyszczeń,

- 90% - nie przetłuszcza włosów,


- 83% - zmniejsza swędzenie skóry głowy,

- 70% - zwiększa objętość włosów u nasady,

- 87% - zmniejsza tendencję do przetłuszczania się włosów,

- 77% - likwiduje uciążliwy i zalegający łupież i łuskę.

BEZ: PARABENÓW, ALERGENÓW, BARWNIKÓW, SLS, SLES, SIARCZANÓW, SOLI, SILIKONÓW.
SKŁADNIKI AKTYWNE: lecytyna | kofeina | mocznik | octopirox | papaina



Często widuję dermokosmetyki Pharmaceris w aptekach podczas stania w kolejce. W szklanych witrynach w oko rzucają się eleganckie kartoniki w których producent umieszcza właściwy produkt. W przypadku tego peelingu jest podobnie. 

Tubka niby zwyczajna, jednak zaskakuje samym zakończeniem czyli nakrętką z dzióbkiem, dzięki której podczas aplikacji bez przeszkód wydobywamy peeling przez nieduży otworek. Zapomniałabym dodać, że ścianki kartonika mieszczą wiadomości o produkcie. 



Peeling powinno stosować się przynajmniej raz w tygodniu. Przed aplikacją należy zwilżyć skórę głowy, po czym małymi porcjami nakładać peeling na skórę wykonując jednocześnie delikatny masaż. Po tej czynności skórę należy oczyścić, spłukując drobinki. Za masaż odpowiadają: papaina i łupiny z pestek moreli. Peeling sam w sobie jest łagodny. Drobinki są bardzo mocno zmielone dlatego nie podrażniają skóry mimo sporej ich ilości. Gęstość masy peelingowej jest kremowa. W trakcie masażu peeling jest wyczuwalny, jego zapach jest świeży przypomina mi perfumy damskie. Masaż nim to jednocześnie coś przyjemnego i pożytecznego. 




Użyłam go raptem parę razy i pewne zmiany są zauważalne gołym okiem. Skalp wytwarza mniej sebum, które było dla mnie uciążliwe ponieważ włosy zaraz przy nasadzie szybciej się przetłuszczały. Teraz widać lekki odskok i brak przyklapu. Łagodny w tej chwili łupież może nie powiedział do widzenia, ale na ciemniejszych ubraniach widzę go dużo mniej, choć do całkowitego wyeliminowania jeszcze potrzebuję trochę czasu. Zawarta kofeina dąży do poprawienia mikrocyrkulacji skóry głowy i wzmacnia korzeń włosa. Jest odpowiedzialna również za naturalny wzrost włosów. 

Mocznik to kolejny istotny składnik w peelingu. Jego zadaniem jest nawilżanie skalpu likwidując przesuszenia. Żałuję jedynie, że te dwa składniki są mocno w tyle w spisie receptury.

Stosowanie peelingu zwiększa przyswajalność substancji aktywnych innych preparatów używanych w pielęgnacji skóry głowy, podnosząc ich skuteczność. 



Stosowanie (gif)



Peeling w krótkim czasie daje się poznać od dobrej strony. Nie robi spustoszenia i nie pogarsza stanu skóry. Po jego zastosowaniu włosy po wyschnięciu lepiej odstają od nasady, nie obciąża ich. Drobinki, którymi wykonuję masaż są łagodne dla skóry i dają się łatwo spłukać. 


Ważność produktu to 4 miesiące od otwarcia.


Jak peeling zdziała u Was? Nie wiem. Wszystko zależy jak poważny macie problem z włosami i skalpem. Moje prawdopodobnie wahania hormonalne doprowadziły do swędzącej skóry, peeling delikatnie w tej chwili je złagodził. Mam nadzieję, że przy systematycznych aplikacjach mój problem zakończy się pozytywnie. 125 ml produktu wystarczy na kilkanaście użyć. 


Peeling aptecznej marki Pharmaceris dodaję w tej chwili do stałej pielęgnacji włosów wraz ze skalpem. Długie włosy wymagają czasu i poświęcenia aby utrzymać je w dobrej formie. Nie życzę sobie na ubraniach 'białego śniegu' dlatego liczę, że peeling z biegiem czasu podleczy skórę i problem zniknie. Nie zwalnia mnie to jednak od cyklicznych jego aplikacji. To jest dermokosmetyk, który ma złagodzić objawy, które na szczęście u mnie nie są duże. 



                                                            pozdrawiam - Magda