30 maja 2016

EVELINE COSMETICS, MINI MAXY NA LETNIĄ PORĘ

Witam

Ruszył w końcu na całego u mnie sezon na letnie kolory do paznokci. Jak na razie nie przekonałam się do hybryd, chociaż nadal są w kręgu mojego zainteresowania. Zwykłe lakiery mają tą zaletę, że mogę je zmieniać częściej, a lato pełne kolorów popędza by co kilka dni mieć nowe mani. MiniMaxy Eveline o których dziś parę słów są mi oczywiście znane, co sezon poznaję kilka nowych barw. 





Kolory: mięta, zielony, czerwony, niebieski, różowy 
Nr: 139,133,135,140, 144 
Zapachy: typowe jak na lakiery 
Opakowania: szklane, owalne buteleczki 
Pojemności: 5 ml 
Pędzelki: krótkie, szerokie: Big Brush, w kolorze niebieskim pędzelek był krzywo przycięty przez co pierwsze rozpoczęte mani musiałam zmyć by wyrównać w miarę włoski 
Konsystencje: żelowe, ale rzadkie można wylać na skórki Malowanie: pędzelki są na tyle szerokie, że jedną nabraną porcją na pędzelek można wymalować do 3 paznokci 
Ilość warstw: 2/3, a nawet 4 w kolorze niebieskim i zielonym Schnięcie: szybkie 
Trwałość: 4-5 dni 
Wykończenie: połysk 
Dodatkowe informacje: łatwo się zmywają, nie barwiąc blaszki. Przy paznokciach długich w nie których kolorach nakładałam, aż 4 warstwy ponieważ wciąż były prześwity. Wszystkie kolory pozostawiają smugi, które znikają w trakcie kolejnych warstw. Szeroka gama kolorystyczna do wyboru. 
Dostępność: drogerie 
Cena: sztuka około 6 zł




Znacie lakiery Eveline Mini Maxy? 

pozdrawiam - Magda

29 maja 2016

LEKKI JEDWAB NA LATO NAWILŻAJĄCY SKÓRĘ - OEPAROL HYDROSENSE

Witam

W ciepłe letnie dni zamieniam cięższe mazidła do smarowania ciała na lżejsze. Skórę mam nadal z tendencją do przesuszania, ale raz na czas lekki kosmetyk jej nie szkodzi i mogę dla odmiany go zastosować.
Oeparol to dermokosmetyki na pewno spotkacie je w aptekach. W linii hydrosense znalazł się Nawilżająco-Wygładzający jedwab do ciała o którym dzisiejsza recenzja. Posłużyć on ma głównie skórze wrażliwej, skłonnej do przesuszania. 


Nie dawno stojąc w kolejce w aptece zerkałam na kosmetyki umieszczone w szklanych witrynach, sporo znałam (dobrze być blogerem:) nie które okazały się być dla mnie nowościami, które w przyszłości chciałbym bliżej poznać. Swoje miejsce miał również Oeparol, przyznam, że mimo mało wyrazistej oprawy graficznej potrafi na sobie zatrzymać wzrok na dłużej. Przejrzystość opakowań wzbudza zaufanie.

W tym jedwabiu mamy opakowanie w formie tuby o pojemności 200 ml z zamykaniem prostym na klik.
Jedwab posiada kompleks HialuRose spełnia on rolę odbudowującą barierę hydrolipidową i zatrzymuje wodę w głębszych warstwach naskórka. Masło Shea regeneruje przesuszoną skórę, a zawarte w balsamie proteiny z jedwabiu nadają skórze niezwykłą miękkość i aksamitność.


Nie miło zaskoczyła mnie parafina już na drugim miejscu w składzie. Nie oczekiwałam jej się w dermokosmetyku wcale/tak wysoko. Nie spisuję na straty od razu dany produkt z nią, sprawdzam, jak skóra się zachowa bo jeżeli parafina daje się we znaki to odstawiam kosmetyk. W tym jedwabiu skóra nie zareagowała źle, gdybym nie czytała wcześniej składu to bym sądziła, że jej nie ma. Uprzedzam jednak osoby, które stronią od niej, że jest zaraz na początku w spisie. Wszystkie kosmetyki Oeparol Hydrosense zostały przetestowane dermatologicznie, są hipoalergiczne i nie zawierają parabenów.



Rano, kiedy wiele z Nas spieszy się by podołać swoim obowiązkom często po prysznicu nie dopieszcza skóry niczym ponieważ wczesna pora nie zezwala na to. Ten jedwab umożliwi nam na nawilżenie, wygładzenie w szybkim tempie skóry, ponieważ jego cienka warstwa potrafi szybko się wchłonąć nie zostawiając lepkości, a jedynie nie szkodzący film. Polecam go również latem, kiedy w ciągu dnia biorąc prysznic możemy zawsze milej potraktować skórę aplikując lekki jedwab chroniący przed przesuszeniem. 
Zapach będzie odpowiedni tak myślę dla każdego jest subtelny. Nie drażni. Tubka jest wydajna. Cena jej to koszt około 15 zł.
Moja skóra polubiła się tym jedwabiem otrzymała dobre nawilżenie (codzienne) w kilka dni zyskała gładkość. Nie pojawiły się efekty uboczne. Jedynie miejsca bardziej skłonne na przesuszenia tj: skóra na łokciach, kolanach musiały być traktowane olejem.

Używacie lżejszych mazideł w ciepłe dni? czy skóra Wasza na to nie pozwala?


pozdrawiam  - Magda

27 maja 2016

IDEAL COVER FULL HD, EVELINE 202 PASTEL

Witam

Kosmetyczka u mnie nie jest wypełniona po brzegi podkładami. Staram się trafnie dobrać 2/3 odcienie i mieć je do momentu wykończenia, najlepiej jak producent oferuje próbki z których chętnie wtedy korzystam. Nie dawno opróżniłam co do kropelki podkład z Lirene i postanowiłam wypróbować kolejny z Eveline -202 pastel matująco-kryjący Ideal Cover Full HD. 
Pojemność: 30 ml
Cena: około 23 zł
Dostępność: drogerie




Mam z reguły cerę suchą/wrażliwą, bywają miesiące kiedy jest normalna, ten podkład pasuje najlepiej do skóry mieszanej i tłustej. Chciałam go poznać ze względu na ostatnio pewne zmiany na skórze, prawdopodobnie hormonalne. Nie jest ich wiele, ale ja je widzę i wiem, że szpecą twarz na samym matowieniu mi nie zależało, chciałam jedynie ukryć co nie co.

Buteleczka jest wykonana z mocnego szkła. Po upadku na płytki nie rozbiła się - jest cała. Na jedno krycie w moim przypadku starcza jedna "cała" pompka - nie stopniuję koloru więcej. Dodam, że aplikacja dzięki temu mechanizmowi jest funkcjonalna. Skuwka nachodząca na aplikator musi być czasami jedynie wytarta bo podkład po kilku zastosowaniach lubi ją upaprać. Kolor grafiki jakim jest złoto pasuje do odcieni tych podkładów. Na skuwce producent zaznaczył czarnymi kropkami krycie, trwałość, konsystencję, oraz, że produkt jest nie perfumowany, beztłuszczowy nie posiada parabenów.


Nie doskonałości jakie chciałam ukryć z tym podkładem zostały w zupełności zakryte. Tego tak naprawdę oczekiwałam. Podkład posiada wygodną gęstość w kierunku rzadkiej, łatwo można go rozprowadzić nie zostawia ciemniejszych czy jaśniejszych plam - u mnie krycie było równe. Kilka naczynek jakie nie tak dawno się pojawiło też zostało mocno zasłoniętych. Odnośnie koloru, na początku obawa była, sądziłam, że kolor będzie za jasny, ale po kilku słonecznych dniach twarz została muśnięta promieniami słonecznymi i w tej chwili odcień 202 pastel zlewa się z karnacją. Podkład nie tworzy efektu maski, zresztą kładąc jedną warstwę nie sądzę, by mogła ona też powstać. Pory na brodzie znikają całkowicie, cera staje się wygładzona patrząc w lustro prawie nie widać, że mam cokolwiek nałożone. Kosmetyk jest wzbogacony filtrem SPF 10 w tej chwili takie zabezpieczenie mi starcza, ale latem będę potrzebować czegoś mocniejszego. Zapach nie wadzi, nie gryzie się np: z perfumami aplikowanymi na szyję, jest sporadycznie wyczuwalny.


Podkład sprawdza się. Zakrywa nie duże niedoskonałości, kilka naczynek i pory na brodzie. Łatwo się aplikuje, tworząc jednolity odcień, moja cera wygląda naturalnie. Powinien trzymać się 16 h jak podaje producent, 9 godzin wytrzymuje u mnie po tym czasie jest zmywany.

Znacie inne podkłady Eveline? jak wypadają u Was?


pozdrawiam - Magda

26 maja 2016

NOWOŚCI W MOJEJ KOSMETYCZCE OD CELII


Witam


Kogo nie cieszą nowości kolorówki w kosmetyczce? u mnie bywa różnie, nie maluję się codziennie, nie mam takiej zresztą potrzeby dlatego nie rzucam się na wszystkie promocje organizowane przez drogerie. Jednak uśmiechu nigdy nie brakuje kiedy kilka nowości kolorówki do mnie trafi. Poznałam, parę dni temu, dwa lakiery Celii On Top oraz Mascarę Extra Long.

Lakiery bardzo mnie ucieszyły ponieważ lubię malować paznokcie, natura obdarzyła mnie zdrową blaszką paznokciową, która nie sprawia prawie nigdy problemów, gorzej natomiast z rzęsami które nie są do nieba i nie tworzą wachlarza... - nie można mieć wszystkiego:)

LAKIERY ON TOP! MASCARA EXTRA LONG





Lakiery 43, 46


Kolory: róż, mięta
Nr: 46,43
Zapachy: typowe jak na lakiery, ale nie bardzo drażniące
Opakowania: szklane, owalne buteleczki
Pojemności: 6 ml 
Pędzelki: krótkie, szerokie
Konsystencje: żelowe, ale rzadkie można wylać na skórki
Malowanie: pędzelki są na tyle szerokie, że jedną porcją nabraną na pędzelek można wymalować do 4 paznokci
Ilość warstw: 2
Schnięcie: dwie warstwy schły szybko
Trwałość: 6 dni
Wykończenie: połysk
Dodatkowe informacje: łatwo się zmywają, nie barwiąc blaszki. Są to winylowe lakiery do paznokci. Zawierają polimery winylowe, które wzmacniają i chronią płytkę paznokcia. W 6 dniu zaczynają się jedynie ścierać końcówki, na upartego ze dwa dni można je jeszcze ponosić.

Mascara Extra Long


Uważam, że efekt jaki daje nam tusz w dużej mierze zależy od stanu naszych rzęs. Jak pisałam na początku, u mnie rzęsy naturalne nie są długie czy gęste. Dlatego efekty na zdjęciach jakie umieściłam w tym poście nie przedstawiają efektu wow, na który czekacie, a raczej lekkie podkreślenie. Nie lubię zresztą dużej ilości tuszu nakładać na rzęsy, które stają się wtedy ciężkie i nie pasują do mojej drobnej twarzy.

Tusz jak na moje potrzeby sprawdził się i chętnie go używam do codziennego lekkiego makijażu. Nie daje spektakularnego wydłużenia, ale rezultaty widoczne są. Mascara pokrywa rzęsy na czarno przez co oko staje się wyraźniejsze, lekko je pogrubia. Dla mnie są to wystarczające zalety w tuszu. Przez cały dzień nie kruszy się, nie obsypuje. Bardzo dobrze się zmywa.

Opakowanie w turkusowych barwach jest cudne, grube, wygodne. Z tego typu szczoteczką miałam do czynienia pierwszy raz i sama nie wiem, czy mi odpowiada. Chyba przyzwyczajenia do standardowych szczoteczek jeszcze we mnie mieszkają ponieważ do tej nie mogę się przyzwyczaić. Czas pokarze. Szczoteczka tutaj jest silikonowa, wyprofilowana, trójboczna z krótkimi włoskami. Koszt tuszu 14 zł - uważam, że warto go poznać jeżeli nie lubicie mega podkreślenia rzęs, a bardziej spokojne.


pozdrawiam - Magda

25 maja 2016

SPF 50, EMULSJA DO OPALANIA DAX SUN O ZAPACHU BRAZYLIJSKIEJ PINACOLADY

Witam

Początek tygodnia w Krakowie przywitały wysokie letnie temperatury w słońcu powyżej 30 stopni. W tym czasie wypadło nam zlecenie w terenie, dlatego zapakowaliśmy sprzęt i ruszyliśmy w drogę. Latem zawsze zaopatruję się we filtr przeciwsłoneczny oraz spray przeciw owadom - to główne dwa preparaty, które jeżdżą z nami cały letni sezon. Praca w terenie na łonie natury sprawia, że są to konieczne niezbędniki.
Trafiła nie dawno do mnie saszetkowa ochrona SPF 50 Dax Sun przeciw opalaniu dlatego smażąc się w słońcu w pracy miałam przyjemność poznać jej działanie.
Opakowanie mieści 50 ml emulsji, starcza taka porcja na dwa dni/około 6 godzin pracy w słońcu codziennie - dla dwóch osób. Opakowanie takie łatwo przemycić ze sobą, ma formę większej saszetki zamykanej korkiem - forma wygodna. 


Po zimie karnacja u większości z nas jest jasna dlatego ochrona 50 SPF sądzę jak na pierwszy rzut w upalne dni jest odpowiednia. Z reguły stosujemy 25/30 SPF. 

Producent zamieścił na opakowaniu stricte wakacyjną szatę, słoneczną bardzo przyjazną, przekonuje Nas tym aby nie zapominać podczas wakacyjnych wojaży o ochronie przed promieniami słonecznymi. 

Stosowanie
Emulsję nanieś obficie na skórę ok. 20 minut przed wyjściem na słońce. Aby utrzymać najlepszą ochronę powtarzaj czynność regularnie (min. co 2 godziny) oraz po wyjściu z wody lub wytarciu ciała ręcznikiem. Unikaj kontaktu preparatu z oczami i odzieżą.


Po zerwaniu plomby przy korku i lekkim naciśnięciu foliowej torebki wydobywa się niesamowity zapach pinacolady jest to słodki karaibski koktajl alkoholowy. Przyrządza się go z jasnego rumu, śmietanki kokosowej i soku ananasowego. Drink tradycyjnie podawany jest z lodem i plastrem cytryny oraz ananasa. Zapach obłędny chętnie bym zjadła o tym smaku lody. Alkohol nie wyczuwalny, więc bez obaw. Emulsja jest śnieżna, gładka, po nałożeniu na skórę łatwo po niej sunie zostawiając film, który po czasie sam się wchłania. Przybliżając nos do skóry po godzinie nawet wyczuwamy nadal ten wakacyjny drink. 

Po dwóch dniach oboje z mężem nie zauważyliśmy zaczerwienionych czy oparzonych miejsc, dzięki formule, która zawiera bogaty w peptydy i pozyskiwany z nasion bawełny SUN complex oraz olej kokosowy. Emulsja od razu zregenerowała miejsca, gdzie być może sami sobie nałożyliśmy przez nie uwagę cieńszą warstwę. Skóra ogólnie nie była przesuszona, wręcz przeciwnie emulsją ją nawilżyła bo zawarty D-Pantenol silnie nawilża, chroni przed nadmierną utratą wody z naskórka oraz łagodzi podrażnienia spowodowane działaniem słońca. Już nie jesteśmy bladziuchami, słoneczne promienie zrobiły swoje z lekka przyciemniając naskórek. 
Cena około 8 zł/50 ml.

Jakie stosujecie ochrony SPF? dbacie latem o skórę? 


pozdrawiam  - Magda

23 maja 2016

MULTIMASKING, INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCY ZABIEG ROZŚWIETLAJĄCY OD EVELINE

Witam

Dlaczego posiłkujemy się maseczkami kosmetycznymi? - przede wszystkim dlatego by poprawić kondycję skóry cery. Między innymi chcemy ją znacznie oczyścić, odżywić, przywrócić optymalne nawilżenie, złagodzić niekorzystny wpływ środowiska oraz usunąć na ile się da zmiany. Maseczki najczęściej stosują kobiety. Takie zabiegi powinni sobie fundować również mężczyźni, ale trudno jest ich przekonać. Chociaż nie wielki % panów jest przekonany i dba jak należy o swoją skórę twarzy robiąc sobie raz na określony czas zabieg poprzez nałożenie maseczki. Mój mężczyzna jeszcze nie uległ, ale pracuję nad tym...

Pamiętajmy, że po takim zabiegu maseczkowym należy skórę przemyć tonikiem by przywrócić jej naturalne pH.

W ofercie Eveline pojawiła się nie dawno maseczka pod nazwą - Intensywnego Nawilżającego Zabiegu Rozświetlającego. O niej dziś parę słów.

Cena: 3,50 zł 

Pojemność: 2x5 ml
Przeznaczenie: cera sucha, zmęczona, pozbawiona energii.

Sposób użycia:
ENERGETYZUJĄCĄ MASECZKĘ do twarzy nałóż na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu,
PRZECIWZMARSZCZKOWĄ MASECZKĘ do skóry wokół oczu nałóż na oczyszczoną skórę wokół oczu i pozostaw do wchłonięcia.
Po upływie 10 minut nadmiar maseczek wmasuj lub zetrzyj wacikiem. Stosuj 2 razy w tygodniu.




Zabieg składa się z dwóch osobnych maseczek:

1. ENERGETYZUJĄCA MASECZKA USUWAJĄCA OZNAKI ZMĘCZENIA
Bogata w witaminę A i 24k złoto błyskawicznie odświeża skórę i usuwa oznaki zmęczenia.
Masło shea oraz olejki inca inchi i marula wygładzają niedoskonałości oraz rewitalizują szarą, zmęczoną cerę. Przywracają naturalny blask i widocznie poprawiają koloryt.
Moim zdaniem: 5 ml starczyło na 2 zastosowania. Zapach przyjemny, gęstość zwarta, barwa biała. Po upływie 10 minut radzę zetrzeć wacikiem resztki ponieważ za pierwszym razem kiedy je próbowałam wmasować i tak maseczki sporo zostało, a skóra po czasie stała się lepka pod wpływem pozostawionej warstwy. Maseczka pozostawiła dobre nawilżenie na dwa dni.

2. PRZECIWZMARSZCZKOWA MASECZKA DO SKÓRY WOKÓŁ OCZU
Wzbogacona minerałami wód termalnych, bogatymi w sole mineralne i oligoelementy widocznie redukuje kurze łapki i zmarszczki wokół oczu.
Dzięki wysokiej zawartości kwasu hialuronowego i komórek macierzystych PhytoCellTec™ zapewnia długotrwały lifting i głęboko nawilża. Rozjaśnia cienie pod oczami, niweluje opuchnięcia i oznaki zmęczenia.
Moim zdaniem: 5 ml starczyło na 4 zastosowania. Zapach słaby trochę sztuczny, gęstość żelowa, maseczka przeźroczysta. Po upływie 10 minut maseczki sporo zostaje w okolicach oczu, mam wrażenie, że słabo się wchłania. Użyłam jej 3 razy bo na tyle zezwala 5 ml. Kurze łapki i zmarszczki zostały nie tknięte, choć nie są one głębokie. Cieni nie mam więc nie wypowiadam się natomiast opuchnięcia mam małe i też nie zauważyłam ich zmniejszenia. Maseczka jedynie nawilżyła cienką skórę.

Producent przy tego typu maseczkach saszetkowych moim zdaniem za dużo obiecuje, efekty jakie otrzymujemy są o wiele słabsze. Z reguły stosujemy taką saszetkę raz, dwa razy.

Zastanawiam się ile należy wykonać takich zabiegów by obiecane efekty były widoczne? W tym przypadku pomimo, że stosować należy daną maseczkę 2 razy w tygodniu osiągnęłam jedynie dobre nawilżenie...

Zdecydowanie wolę wersje maseczek w tubkach, gdzie aplikacja jest wygodniejsza i czystsza. Wersje saszetkowe są natomiast wygodniejsze do zapakowania na wyjazd.
Moja opinia o tej maseczce powstała przy dwukrotnym nałożeniu jej na twarz i trzykrotnej aplikacji w okolice oczu.
Lubicie jednorazowe maseczki? czy wolicie je otrzymywać np: tubkach?


                                              pozdrawiam - Magda

22 maja 2016

BISPOL Z PROPOZYCJAMI ZAPACHOWYMI DLA OSÓB LUBIĄCYCH ŁAGODNE AROMATY

Witam

Bispol to rodzinna polska firma pochodząca z Łańcuta. To w tym mieście wytwarzane są przeróżne świece, podgrzewacze zapachowe. Wybór? szeroki, każda osoba ceniąca sobie ładny, spokojny nastrój wybierze dla siebie coś odpowiedniego. Jako maniaczka palenia świec poznałam kolejne aromatyczne propozycje tej firmy. Duża świeca Inspiration Soft bardzo długo przeleżała na komodzie, gdzie odgrywała rolę ozdobnika, natomiast część małych tealight jabłko-cynamon zabrałam do pracy, gdzie w pokoju biurowym o powierzchni 14 m2 paliłam solo. 


Świeca - Ispiration Soft
Na początku nie mogłam oderwać wzroku od jej opakowania. Kartonik w białej barwie ozdobiony wstawkami złota z niesamowitym zaaranżowanym wierzchem (patrząc z góry) jakby rozkwitający kwiat. Świeca z takim elementem zdobniczym, nadje się idealnie na prezent:).
W kartoniku mamy dosyć sporą szklaną świecę z grubym dnem,  napełnioną białym woskiem. Pojemnik po raz kolejny może nam posłużyć jako szklanka np: do drinków. 
Po rozpaleniu zapach nie przyćmiewa umysłu jest soczysty, świeży. Jednak dla mnie był stanowczo za wątły, czekałam aż czas pozwoli mu się rozkręcić, ale przez cały okres palenia nie zaostrza się, ani nie staje się słabszy. Wosk wypala się nie równo, na jednej ze ścianek zostaje jego cienka warstwa. Dokładnie nie mierzyłam, ale producent podaje 32-godzinne palenie. Może tak  było? wierzę, bo świeca paliła się dosyć długo oczywiście z przerwami. Cena 14,99 zł. 

Tealight - Jabłko z cynamonem
Małe podgrzewacze polecam do małych pomieszczeń, można śmiało palić je solo. Nadają otoczeniu przyjemnego aromatu jabłka z mini szczypną cynamonu - ta przypraw, gdzieś się ulatnia po drodze. Tealight nie wyróżniają się niczym - to standardowe podgrzewacze, które możemy również wykorzystywać w kominkach do roztopienia wosku. Ich aromaty są na tyle subtelne i delikatne, że nie zakłócą woni wosku. Pakowane są w wygodne ilości: 6,18 lub 30 sztuk. Jedynie folia w 18/30 sztukach się rozrywa przy pierwszym użyciu  podgrzewacza dlatego u mnie od razu wsypałam kolejne sztuki do pudełka po większej kawie ziarnistej. 
Tealight wypalały się do końca miałam wrażenie, że paliły się krócej niż podaje producent  - 4 h. 
Cena, 30 sztuk około 8 zł.


W pochmurne dni zdarza Wam się palić świece? czy kominki poszły w odstawkę i czekają na jesień?


pozdrawiam  - Magda

20 maja 2016

ULGA DLA SKÓRY Z LAWENDOWYM PŁYNEM FITOMED

Witam

W dzisiejszych czasach  często musimy rezygnować z wyuczonego zawodu i zajmować się czymś innym niż chcielibyśmy. Mi akurat szczęście dopisało i na co dzień praktykuję zawód geologa po AGH w Krakowie. Praca moja wiąże się często z wyjazdami w teren, gdzie wykonujemy rozpoznanie gruntów pod przyszłą np: budowlę lub dopada mnie biuro - tu opracowujemy wyniki badań terenowych. Na pracę nie narzekam, mogłoby jedynie być więcej poważniejszych tematów:) 

Jako kobieta +30, dbam szczególnie o skórę twarzy, dostarczam jej na każdym kroku udogodnień by jak najwolniej posuwał się proces starzenia. Od kilku tygodni na przemian w torebce lub w plecaku towarzyszy mi Płyn lawendowy do twarzy Fitomed. Jak go wykorzystuję? dowiecie się poniżej.


Składniki aktywne: aromatyczna woda lawendowa (20%), olejek lawendowy, olejek cytrynowy, alantoina, d-pantenol.

Przeznaczenie: do cery suchej, mieszanej, zmęczonej. Polecany również do nawilżenia twarzy osobom pracującym przy komputerach oraz w klimatyzowanych pomieszczeniach.

Właściwości: płyn lawendowy można stosować na makijaż.

Skład: Aqua, Lawandula Angustifolia Flower Water, Glycerin, Panthenol, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Allantoin, Cytric Acid, Phenoxyethanol(and) Ethylhexylglycerin, Lawandula Angustifolia Oil (linalool), C.I.42090+C.I. 16255.


Używam go na dwojaki sposób. W pomieszczeniu z klimatyzacją kilka razy podczas dnia odświeżam skórę, nie doprowadzam do najmniejszego przesuszenia. Siedząc za biurkiem spryskanie twarzy powoduje odświeżenie makijażu oraz takie małe odprężenie. W terenie natomiast kiedy skóra jest spocona taka woda dodaje jej wigoru, odświeżenia oraz przywraca utracone nawilżenie.

Płyn ten również znalazł zastosowanie w domu po treningu lub rano kiedy oczyszczam twarz po przebudzeniu. Nadaje się również do spryskiwania twarzy podczas trzymania glinki w celu nie zastygnięcia masy jaką mamy na cerze.
Buteleczka wizualnie jest prosta, posiada atomizer. W sumie wygodny, ale jak dla mnie za ostro rozpyla płyn, dlatego radzę podczas aplikacji trzymać go w sporej odległości. Zapachem ten płyn kupi każdego kto lubi aromat lawendy. Płyn po aplikacji sam wysycha, można go osuszyć chusteczką. W barwie jest delikatnie fioletowy nawiązuje tym do lawendy. Po wyschnięciu nie zostawia lepkiej powierzchni.

Nie drogi produkt, wydajny bez którego w tej chwili nie ruszam się z domu, a potrafi odświeżyć, nawilżyć i poczuć się komfortowo w ciągu dnia.

pozdrawiam - Magda

19 maja 2016

YANKEE CANDLE - AMBER MOON

Witam


Wosk z owocowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. 

Wyczuwalne aromaty: bursztyn, paczula, drzewo sandałowe, grejpfrut, pomarańcza, woda kolońska.


Wosk Amber Moon poznałam dwa lata temu. Ukazał się on wtedy w jesiennej kolekcji - jak dobrze pamiętam, mogę się mylić. Jego zapach tak mi zamotał w głowie, że nad zwyczajnie wypaliłam cały krążek bez zrobienia fotek do opinii. Nie dawno po raz kolejny zaopatrzyłam się w wosk o tym zapachu i tym razem fotki już są dlatego mogę opisać jego oryginalny? niesamowity zapach, który za każdym razem przenosi mnie w fantazyjny odpoczynek...

Na pierwszy ogień wysuwają się nuty paczuli i drzewa sandałowego, podobno bazą jest ambra słabiej wyczuwalna, ale jej zadaniem jest podkreślenie całego aromatu. Po rozpuszczeniu się ćwiartki wosku w pomieszczeniach lokalizuje się woń młodego mężczyzny - jego perfumy nieco lekkie, przypominające bryzę.

 Przez zapach przewija się nie groźna słodycz, która daje w pewnym sensie ciepło w którym można się położyć i odpocząć. Płynie ona z dojrzałych cytrusów. Wosk polecany jest na jesień i zimę, uważam, że w chłodniejsze jeszcze dzionki wiosenne warto go umieszczać w podgrzewaczu by czuć się komfortowo, a przy boku mieć ukochanego. Wosk do kupienia <TUTAJ>.

Co ostatnio palicie w kominkach? znacie Amber Moon?

pozdrawiam - Magda

17 maja 2016

LIVIOON - ZAPACH 55, 104

Witam

Czy zadawaliście sobie kiedyś pytanie - czemu dobrze czujecie się z danymi perfumami? szukałam odpowiedzi w sieci na to pytanie i natknęłam się na taką odpowiedź, która brzmi następująco: 


Jeżeli czujesz się w swoich perfumach doskonale, to znaczy, że zawierają one molekuły uzupełniające się z molekułami twojego organizmu. Z kolei nawet najdroższa woda toaletowa, firmowana nazwiskiem znanej gwiazdy, może ci się nie podobać i swoim zapachem odrzucać. Jest wielce prawdopodobne, że w tej kompozycji składników są molekuły bardzo podobne do twoich, więc organizm ich po prostu nie akceptuje, ponieważ ich nie potrzebuje - na zasadzie tych samych, odpychających się ładunków.


Livioon to firma zajmująca się sprzedażą luksusowych perfum pochodzących z Francji. Oferuje perfumy "dla niej", "dla niego" oraz kosmetyki: (Showergel & Balsam, Prestige Set, Face Glove). Od paru tygodni dni wypełniają mi dwa perfumy Exclusif 55 oraz Classique 104.

Exclusif 55/50 ml/49,90 zł

Classique 104/50 ml/ 39,90 zł

Perfumy otrzymujemy zawinięte w oryginalną folię u producenta, dlatego nasze zaufanie do firmy rośnie już na samym początku. Kartoniki w których ukryto flakoniki są powlekane, prawie jednolite pod względem koloru, jedynie dodatkowe złote wstawki ożywiają całość, która wygląda elegancko. 

Flakoniki są szklane ich atutem i zarazem akcentem nadającym ekskluzywności są cyrkonie w zatyczkach, które wyglądają nie tuzinkowo. Flakoniki dla mnie są za ciężkie, preferuje lżejsze i mniejsze do przenoszenia w torebce, dlatego jedynie w domu otaczam się mgiełkami tych perfum, które w wytrzymałości są podobne, ich przedział to 5-6 godzin na skórze, a na ubraniu nawet kilka dni. 


Livioon Nr. 55
Zaperfumowanie 20%

Nuta zapachowa: kwiatowo-orientalna
Kategoria zapachowa: intensywnie świeży

Kompozycja Livioon 55 zaczyna się z początku od mocniejszego akcentu alkoholu, który sprawnie się ulatnia pozostawiając orientalną trochę mydlaną uwodzicielską mgiełkę, która otula skórę. Zapach jest ciepły, nie dusi. Używam go w zimniejsze dni, kiedy potrafi rozbudzić zmysły i pokazać, że chłodniejszy dzień nie musi być gorszy od słonecznego. Pasuje na wieczory we dwoje lub spotkania kameralne. Wyczuwam w nim nuty bardzo lekkie różane owiane drewnem.


Livioon Nr. 104
Zaperfumowanie 20%

Nuta zapachowa: kwiatowa 
Kategoria zapachowa: świeży

Jest to dość mocny zapach z początku dający takiego kopa. Kocham go używać przed wyjściem z domu daje mi energii na cały dzień. Ich mieszanka kwiatowa dopełnia piżmo. Podobno w kompozycji znajdują się: gruszki, woda kokosowa, jeżyna, śliwka, drewno i wetyweria - szczególnie nie wyczuwam tych aromatów. Zapach wg. mnie pobudza zmysły, działa odświeżająco nie jest ciężki, pasuje do skropienia się nim do pracy czy na spotkanie rodzinne. 


Jeżeli nie stać Was w tej chwili na drogie perfumy znanych marek/firm to szeroka propozycja Livioon powinna Was zainteresować. 

pozdrawiam - Magda

15 maja 2016

CZY WARTO WAM POLECIĆ ZABIEGI SPA: DLA DŁONI I STÓP EXCLUSIVE COSMETICS?

Witam

Przy stałym smarowaniu stóp i dłoni rzadko wspomagam się specjalnymi zabiegami jakie oferują profesjonalne SPA, zresztą nie każdego stać by udać się w takie miejsce to przecież pewien wydatek. Firmy/marki kosmetyczne chcąc Nas zadowalać oraz przekonywać do siebie swoimi produktami oferują coraz to korzystniejsze kosmetyki, którymi możemy zadowalać nasze ciała w domowych warunkach. Jednym z takich "wynalazków" jest SPA dla dłoni i stóp Exlusive marki Świt Pharma w formie foliowych masek.

Obie propozycje masek wyróżniają kartonowe opakowania mające kształt figury geometrycznej. Produkty możemy rozróżnić dzięki kolorom. Zielony zarezerwowano dla maski do stóp natomiast wersję maski dla dłoni prezentuje kolor różowy. Na zewnętrznych ściankach zapoznamy się z lekturą w środku natomiast w każdym z pudełeczek znajdziemy szczelnie zamknięte foliowe skarpety lub rękawiczki. Posiadają one wewnętrzną warstwę flizeliny dobrze nasączoną. Pseudo ubieracze są na tyle duże, że swobodnie umieścimy w nich stopy lub dłonie. Posiadają przylepce, którymi zaklejamy folię. W przypadku skarpet nie było większych problemów, ale w rękawiczkach kiedy jedną już mamy schowaną w foliową rękawicę to drugą dłoń trudniej jest okleić przylepcem.

SPA DLA STÓP



Skarpety łatwo nałożyć na uprzednio umyte i suche stopy. Po rozpakowaniu opakowania czuć mentol, który nie wywołuje chłodzenia, a jedynie daje taką przyjemną świeżość. Para jednorazowych skarpet jest na tyle duża, że każdy damski rozmiar powinien pasować. Skarpet użyłam wieczorem podczas oglądania seansu, trzymałam je z 40 minut. Po ściągnięciu resztkę maski wklepałam w skórę. 
Kiedy wszystko zostało wchłonięte w dotyku stopy były niesamowicie nawilżone i gładkie. Skóra dostała drugie życie! a to za sprawką masła shea, które natłuściło skórę, nawilżyło ją oraz wygładziło, witaminy E i F zregenerowały ją, olejek z drzewa herbacianego zadziałał antybakteryjnie, mięta pieprzowa odświeżyła stopy - stały się one lekkie, odmłodzone. Obecny w składzie mocznik o właściwościach silnie nawilżających, zmiękczających i regenerujących poprawił gładkość i jędrność skóry.

Takim stanem stóp - MEGA nawilżonych, odświeżonych, miękkich... cieszyłam się dosłownie do dwóch dni. Potem skóra wróciła "do siebie":( czyli do stanu umiarkowanego.



SPA DLA DŁONI
Spa dla dłoni to nic innego jak para rękawiczek podobnie nawilżonych jak wersja do stóp. Tutaj wita nas lekki, słodki zapach. Rękawiczki są dobrze nasączone i jak dla mnie były sporo za duże i trochę niewygodnie się je zakładało. Składniki aktywne jakie zawarto w masce to: kwas hialuronowy, kolagen, proteiny kaszmiru, masło shea, witaminy E i F.

Co według producenta powinniśmy osiągnąć?
intensywnie nawilżoną skórę, miękką i wygładzoną
zregenerowaną i ujędrnioną
powrót kolorytu oraz poprawę spoistości skóry
skóra odzyskuje odpowiedni koloryt 

Co otrzymałam po jednokrotnym użyciu? po wyznaczonym czasie ściągnęłam rękawice, nadmiar maski chwilę wmasowywałam. Kiedy dłonie prawie wyschły dałam im jeszcze z godzinkę (w tym czasie nie brałam nic do dłoni). Efekt był kiepski, skóra się lepiła jak po parafinowym zabiegu. Nie było to komfortowe wręcz przeszkadzało. Próbowałam pod ciepłą wodą zmyć nie wygodne uczucia klejącej się skóry, ale nie było to proste. Po kilku namydleniach dopiero skóra wróciła do normy. Tą maskę uważam za nieporozumienie.



Cena SPA dla stóp/dłoni to jednorazowy koszt 15 zł.  Producent zaleca korzystanie z zabiegów minimum 2 razy w miesiącu w każdym przypadku.

Zastanawiam się przez ile miesięcy musiałabym stosować zabiegi by dowartościować skórę i osiągnąć obiecane rezultaty? czy koszt miesięczny nie zrujnowałby mojej kieszeni? - sądzę, że po czasie tak.

Po jednokrotnym użyciu obu zabiegów zostałam nie przekonana do dalszego korzystania z nich. Może to mój błąd?

Kupując lepszy krem/maskę z mocznikiem wiem, że można zapłacić mniej niż za jeden zabieg, a cieszyć się z dużo lepszych wyników przy tym skóra jest stale zadbana i  bez uszczerbku.

Czy ktoś z Was zna te zabiegi? jakie macie o nich zdanie?

pozdrawiam - Magda

13 maja 2016

CD, ŻEL POD PRYSZNIC LILIA WODNA

Witam

Wiosna sprawia, że w powietrzu zaczyna się migracja różnych kwiatowych aromatów. Idąc do pracy na piechotę, mijam główny ciąg uliczny i korzystam ze skrótu, który prowadzi częściowo przez łąkę koło domków jednorodzinnych. W tym miejscu kwitną teraz jeszcze drzewa, pojawiają się również różne polne kwiatki. Zapach łąki porankiem jest świeży, subtelny - uwielbiam tą część marszu. Tak nawiązując do kwiatowych aromatów. Jestem w trakcie korzystania z żelu pod prysznic CD Lilia Wodna, który pachnie kwiatowo w ciepłe dni można śmiało go używać przy porannym prysznicu lub przy wieczornej kąpieli.




Wizytówką produktów CD są minimalistyczne opakowania wraz z szatami graficznymi. Będąc w Hebe, gdzie można je nabyć specjalnie się nie wyróżniają na regale. Szukając ich, chwilę mi to zeszło, wiedziałam jedynie, że w tej drogerii są. Tak miałam przy pierwszym żelu cytrynowym (polecam go przy okazji).

W tym przypadku, żel zawiera naturalny wyciąg z lilii wodnej, który jest znany z swoich właściwości kojących. Wygładza i regeneruje nawet zniszczoną skórę, łagodzi podrażnienia i przywraca zestresowanej, wrażliwej skórze naturalną równowagę. Wyciąg z lilii znajduje się na siódmej pozycji w szeregu, ogólnie skład jest krótki. 
Tolerancja wszystkich produktów przez skórę została potwierdzona dermatologicznie. Zgodnie z zasadą „CD Reinheitsgebot®” kosmetyki zawierają:

0% olejów mineralnych

0% silikonów 

0% parabenów

0% barwników

0% składników pochodzenia zwierzęcego




Na plus zaliczam wyprofilowaną buteleczkę, trzymana w mokrych dłoniach nie wypada, a zatrzask na tyle sprawnie się obsługuje, że nie myślimy o nie udogodnieniach jakie czasami można spotkać. Opakowanie zawiera 250 ml przeźroczystego żelu, dobrze się pieniącego zwłaszcza na gąbce lub myjce. Zapach w kontakcie z wodą i zapienieniem robi się mocniejszy w trakcie samego mycia, po myciu zapach słabnie - szkoda, bo kwiecisty aromat jest przyjemny. Myjąc skórę przywracamy jej naturalne pH zawdzięczamy to składnikowi Citric Acid. Żel skutecznie oczyszcza, u mnie daje słabe nawilżenie, które i tak wspieram balsamem lub jakimś olejem. Istotne dla mnie jest w takim produkcie by oczyścił naskórek i go nie podrażnił, ten żel mi to dał dlatego mogę go polecić. Koszt jego to 10 zł, buteleczka jest wydajna. 





pozdrawiam - Magda