30 maja 2017

#HERBAL CARE, NATŁUSZCZAJĄCY OLEJEK DO KĄPIELI I POD PRYSZNIC, MASŁO DO CIAŁA BURITI

Witam

Robiąc zakupy w drogerii bezproblemowo mogę wybrać i zakupić olejek pod prysznic. Zauważyłam, że to mało znana co dla niektórych forma kosmetyku do mycia. Nowicjuszką w każdym razie nie jestem, poznałam już kilka takich olejków i wiem, że moja skóra jest tolerancyjna wobec nich dlatego funduję jej raz na czas nowość. I nawet mąż przekonał się dobrowolnie do mycia skóry. 

Mija parę tygodni od kiedy półeczkę z akcesoriami do mycia w łazience zajął natłuszczający olejek  do kąpieli i pod prysznic Buriti Herbal Care. Pośród żeli jest rodzynkiem i widzę, że ma powodzenie u nas ponieważ z dnia na dzień widać mały ubytek po wieczornej toalecie. Do szczęścia po myciu dopieszczam ciało masłem o tym samym zapachu. 




Buriti (Mauritia flexuosa) „drzewo życia” – rośnie w tropikalnych obszarach Ameryki Południowej. Owoce buriti są brązowe, mają twarde łuski otaczające żółty miąższ. Palma Buriti rośnie samodzielnie, w grupach lub dużych stoiskach, zawsze tam, gdzie jest duża zawartość wody w glebie. Z tego powodu uważana jest za roślinę wskaźnikową do badania wilgotności gleby i wód gruntowych. Palma Buriti jest gatunkiem „dwupiennym”, kwiaty męskie i żeńskie występują na oddzielnych jednostkach. Tylko kwiaty żeńskie wytwarzają owoce. Pojedyncza palma Buriti produkuje do 200 kg owoców, z których można wyekstrahować 5-6 litrów oleju zawierającego kompozycję tłuszczową bogatą w Nienasycone Kwasy Tłuszczowe (kwas palmitynowy i kwas oleinowy, etc.).źródło

 


Herbal Care Natłuszczający olejek do kąpieli i pod prysznic BURITI/ Pojemność 330ml, Cena 19 zł

Olejek przeznaczony jest do skóry suchej i normalnej. Buteleczka mieści niestandardową ilość olejku bo 330 ml. Opakowanie jest solidne, na bieżąco widzę ile olejku ubyło ponieważ ścianki są przezroczyste. Jedynym mankamentem jest zakrętka o której zapomina mąż i olejek wiecznie jest otwarty. Etykieta jest minimalnie naruszona, ale wydaje mi się, że nie zejdzie do końca jego używania. 


Olejek ma postać wodnistą, lekko żelową, ale to minimalnie. Mocna słomkowa barwa to jego domena. Trudno mi zidentyfikować zapach. Nigdy nie wąchałam owoców buriti. Spróbuję go opisać po swojemu. Zapach jest między innymi mdły/pudrowy?, występuje w nim nutka owocowa zgaszona oraz coś męskiego. Zapach ogólnie mi sprzyja i czuję się z nim dobrze.

Olejek sam w sobie nie jest tłusty. W kontakcie z wodą zmienia się i bieli skórę otaczając ją lekką pianką. Daje mi tym do zrozumienia, że oczyszcza skórę i nawilża płaszcz lipidowy. Po każdym umyciu ciało delikatnie łapie zapach olejku. 

Olejek jej nie podrażnia. Jest w małym stopniu natłuszczona, ale nie jest to tłusty film o którym myślicie. Skóra nie jest sklejona i mazista. 

Aktywne składniki. 
 
  • amazoński olejek buriti bogate źródło β-karotenu, zwiększa elastyczność skóry i intensywnie ją nawilża
  • olejek z nasion słonecznika zmiękcza i wygładza naskórek oraz wzmacnia jego barierę ochronną
  • witamina E głęboko odżywia, regeneruje i chroni skórę przed przedwczesnym starzeniem
  • ceramidy wspomagają odbudowę naskórka i regulują jego odpowiednie nawilżenie



HERBAL CARE Masło do ciała Buriti /Pojemność 200 ml, Cena 12,50 zł


Kosmetykiem, który dopieszcza skórę po umyciu olejkiem jest masło o podobnym aromacie. Odnoszę wrażenie, że zapach jest bardziej w nim dominujący i mocniejszy. Nie wiedziałam czy będę mogła pogodzić się z samym zapachem, ale zauważyłam, że aromatyczne masło wietrzeje i zanim zasnę prawie go nie czuję. W niskim aluminiowym krążku mieści się 200 ml masła. Jest ono dość konkretne, ale w trakcie wmasowywania w skórę przyjemnie się roztapia. Używam go nie na całą powierzchnię ciała, ponieważ na większości czuję ślad po olejku. Łydki, uda i ręce to miejsca na które nakładam masło. Szorstkość w okolicach kolan i łokci zniknęła dosłownie po pary aplikacjach myślę, że amazoński olejek buriti  bogaty w  źródło β-karotenu zdołał te miejsca tak szybko zregenerować. 


Po depilacji warto nałożyć większą jego ilość, znika wtedy uczucie ściągnięcia i drobne zacięcia są sprawniej regenerowane. Mogę śmiało Wam polecić to masło. Z nim obecnie moja skóra stała się odżywiona, a aplikację zmniejszyłam do trzech na tydzień. Obawiam się jedynie, że sam zapach może nie każdemu podejść. Np: mój mąż odstawił to masło, a polecałam mu go na szorstką skórę na łokciach.

Pozostałe składniki aktywne oprócz amazońskiego olejku buriti w maśle to:

  • kompleks Omega 3 i 6 odbudowuje barierę lipidową naskórka przywracając naturalne funkcje ochronne skóry
  • olejek kokosowy poprawia elastyczność skóry, nawilża ją i natłuszcza
  • masło Karite wygładza oraz niweluje uczucie suchości i ściągnięcia
  • ekstrakt z owoców drzewa Tara zapobiega utracie wody z naskórka, długotrwale go nawadniając


pozdrawiam - Magda

29 maja 2017

#BIONIGREE BASIC_02, SZAMPON DO WŁOSÓW Z EKSTRAKTEM Z CZARNEJ PORZECZKI

 Witam

Naturalne szampony szczycą się doskonałymi składami. Stają się być kosmetykami ostatniej szansy dla wielu osób mających problemy ze skalpem. Doceniam i cieszy mnie fakt, że producenci kosmetyków oferują takie specyfiki.
Jeszcze rok temu nie przypuszczałam, że nabawię się problemów ze skórą głowy. Nie jest ona bardzo chora jednak użyty nieodpowiedni i za mocny kosmetyk do pielęgnacji włosów potrafi podleczoną skórę podrażnić. Pozbawienie  świądu czy łupieżu nie jest czynnością prostą, wymaga czasu i odpowiedniego podejścia. 

Nie każdy jednak szampon ze składem naturalnym odpowiada moim potrzebom i skutecznie pielęgnuje skalp w okresie kryzysu. 

Poznaję od paru tygodni jeden z kilku produktów marki Bionigree. Jest to Szampon do włosów BIONIGREE BASIC_02, drugi kosmetyk trychologiczny linii BASIC z ekstraktem z czarnej porzeczki. 
Zapraszam na moją opinię. 


Pojemność - 200 ml
Cena - 44 zł

Szampon odznacza skromna aczkolwiek sympatyczna etykieta. Jasna, przejrzysta z czarnym zamykaniem typu flip-top. Buteleczka jest nie całkiem wygodna bo twarda, a szampon gęsty więc aplikacja jest utrudniona. 

Zastanawiałam się nad opisem zapachu i po kilku myciach przyszła mi myśl, że bukiet jaki przedstawia ten szampon przypomina mi kwitnące drzewa wiosną. Łagodny, delikatnie otacza włosy swoim aromatem.

Dla kogo jest przeznaczony?

  • Może być stosowany przez dzieci (od lat 3) i osoby dorosłe.
  • Naturalny skład i bardzo delikatne działanie szamponu pozwala na bezpieczne oczyszczenie powierzchni włosów u osób cierpiących na poważne dolegliwości trychologiczne, w tym na nadmierne wypadanie włosów.
  • Produkt nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego, dzięki czemu może być używany przez wegan.
  • Szampon nie zawiera składników aktywnych przenikających do krwiobiegu, dzięki czemu jest bezpieczny również dla kobiet w ciąży.






Szampon nie posiada chemicznych środków, które odpowiadają za pienienie się. Substancją pieniącą jest naturalny składnik - betaina kokosowa, która powoduje mniej intensywne tworzenie piany.

W rzeczywistości chwilowe masowanie włosów szamponem powoduje wystarczające pojawienie się piany, która usuwa brud z włosa oraz sebum ze skalpu. 

Szampon po pewnym czasie nie spowodował wysuszenia włosów, nawilżenie nie jest specjalne, ale nie mogę na nie narzekać. Moją przypadłością przy cienkich włosach jest ich plątanie dlatego nie eksperymentowałam w tym przypadku jak szampon działa w tym przypadku. Jestem zadowolona jak oczyszcza włosy, nadaje im blasku i świeżości. Po wyschnięciu równomiernie odstają od skóry głowy.

Skład:
aqua (woda), coco-betaine (betaina kokosowa), saponaria officinalis extract (ekstrakt z korzenia mydlnicy lekarskiej), coco-glucoside (poliglukozyd kwasów oleju kokosowego), capryloyl/caproyl, methyl glucamide (metyloglukamid kwasu kaprylowego), lauroyl/myristoyl methyl glucamide (metyloglukamid kwasu mirystynowego), glycerin (gliceryna), ribes nigrum fruit extract (ekstrakt z owoców czarnej porzeczki), xanthan gum (guma ksantanowa), methylcellulose (metyloceluloza),hydroxypropyl methylcellulose (hypromeloza), sodium chloride (chlorek sodu), panthenol (pantenol), lactic acid (kwas mlekowy), sodium benzoate (benzoesan sodu), potassium sorbate (sorbinian potasu), parfum (kompozycja zapachowa)
Nie zawiera SLS/SLES, parabenów, silikonów, PEG, sztucznych barwników i innych niepożądanych substancji w kosmetykach pielęgnacji skóry głowy i włosów.
Nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego i nie był testowany na zwierzętach.

     

    Składniki kluczowe:

    • Betaina kokosowa to łagodny środek powierzchniowo-czynny. Nie niszczy włosów i nie powoduje nadmiernego ich wysuszenia, skutecznie usuwając brud. Zapobiega elektryzowanie się włosów. Zmiękcza i wygładza skórę głowy i włosy. Łagodzi ewentualne drażniące działanie anionowych substancji powierzchniowo-czynnych na skórę.
    • Ekstrakt z korzenia mydlnicy lekarskiej to naturalna substancja pieniąca o dobrych właściwościach myjących i działaniu przeciwłupieżowym. Obecność jej w składzie szamponu BIONIGREE BASIC_02 powoduje, że z produktu mogą korzystać również osoby o włosach cienkich i przetłuszczających się.
    • Ekstrakt z owoców czarnej porzeczki to substancja bogata w witaminę C, witaminy z grupy B i pożądane składniki mineralne. Jest uzyskiwany poprzez wyciskanie i odwirowywanie soku i skórki ze świeżych owoców, skąd ekstrahowany jest resweratrol (silny antyutleniacz chroniący komórki). Ma działanie nawilżające, ściągające i eksfoliacyjne. 

    Bionigree to polski producent. Produkty nabywa od polskich producentów i dystrybutorów. Warto wspierać naszych wytwórców dlatego zachęcam Was do poznania ich asortymentu. <TUTAJ> możecie sprawdzić, gdzie można je nabyć.


    pozdrawiam - Magda

    27 maja 2017

    #ZILA, MOJE PIERWSZE SPOTKANIE Z LAKIERAMI TEJ MARKI

     Witam

    Lakiery do paznokci to najbardziej kolorowy zakątek mojego kosmetycznego królestwa. W specjalnych pudełkach przechowuję 'kolekcję', której ilość wciąż się powiększa o nowe marki. Zila to lakiery jakie poznałam niedawno dzięki Drogeria.pl Oferta tego miejsca jest szeroka. Napotkałam sporo ciekawych kosmetyków włącznie z kolorówką.

    Wracając do lakierów Zila to drogeria ta ma je na wyłączność dlatego nie spotkacie ich w żadnym innym miejscu. Lakiery są bezpieczne nie posiadają toluenu, DBP i formaldehydu.


    Kolory lakierów dzięki uprzejmości p. Agnieszki zostały dobrane do moich upodobań:

    ZILA GLOSS 105 Jasper, lakier do paznokci 8 ml, cena 13,98 zł

    Kremowy lakier do paznokci. Żywy, soczysty odcień czerwieni z odrobiną malinowych tonów. Nie zawiera żadnych drobinek, nadaje efekt szklanej tafli. Zapewnia pełne krycie. Lakier jest częścią kolekcji ZILA GLOSS. 

    ZILA SHIMMER 104 Rodo, lakier do paznokci 8 ml, cena 13,98 zł
    Połyskujący lakier do paznokci. Głęboka czerwień, bordo w odcieniu wina wzbogacone w mikroskopijne drobinki, które łagodnie lśnią. Zapewnia pełne krycie. Lakier jest częścią kolekcji ZILA SHIMMER.

    ZILA SPARK 136 Turquoise, biżuteryjny top, lakier do paznokci 8 ml, cena 13,98 zł
    Biżuteryjny top do paznokci. Wypełniony po brzegi drobnym turkusowym brokatem z dodatkiem większego brokatu w tym samym kolorze. Niesamowicie iskrzy i zapewnia pełne krycie. Lakier jest częścią linii ZILA SPARK.


    Każdy z kolorów umieszczony jest w szklanej buteleczce. Pojemności 8 ml dla mnie stanowią spore wyzwanie, bo pomimo częstego malowania paznokci ciężko mi wykończyć daną ilość emalii. Pędzelki są wąskie, nabierają wbrew pozorom sporą ilość danego lakieru. Gęstości bardzo mi odpowiadają są lekko żelowe, przez co lakiery nie rozlewają się po całej płytce. 

    Schnięcia mają dobre, na blaszce tworzą mocną i twardą strukturę. Zapach w nich zwrócił moją uwagę, gdyż nie jest nachalny i śmiało mogę nimi malować paznokcie w pokoju, a mąż siedzi cicho i nie narzeka, że znów nasmrodziłam. 

    Malując tymi lakierami paznokcie nabrałam do nich pewnego zaufania. Odważniej wykonuję ruchy pędzelkami przy malowaniu bo wiem, że nie będą wylewać na skórki. Ciekawi Was jak było z wytrzymałością? Bardzo dobrze - 5 dni max.


    Mają jedynie jedną wadę. Odcienie czerwieni lekko zabarwiają płytkę przy zmywaniu, dlatego muszę poszukać podkładu i na kolejne malowanie koniecznie muszę go użyć.  Brokatowa wersja zmywa się gorzej, ale to już jej taka uroda. Dwie warstwy wystarczają w zupełności przy długich paznokciach. 

     105 Jasper - to pierwszy kolor po jaki sięgnęłam. Nie jest to czysta czerwień, po wyschnięciu otrzymałam soczystą dojrzałą malinkę. Kolor jest nasycony, na paznokciach tworzy taflę. 

    104 Rodo - lekko połyskuje przy pełnym słońcu. Posiada w sobie delikatne drobinki, trudno je dojrzeć w ciemniejszym miejscu. Odcień przypomina bardziej kolor bordowy więc znów nie ma czystej czerwieni. 

    136 Turquoise, biżuteryjny top. Solo przemawia do mnie najbardziej. Brokatowe turkusowe drobiny cudnie ozdabiają czystą blaszkę. Wkomponowane z innym odcieniem ożywiają mani nadając mu charakteru. 



     Odbioru zakupów w drogerii możecie dokonać na kilka sposobów:
      • kurierem DPD, Paczkomatem i Paczkaą w Ruchu
      • lub osobiście za darmo w Krakowie przy ul. Przemysłowej 12.

      Z przepięknymi odcieniami czerwieni i brokatowym turkusem w moje ręce trafiła autorska naklejka - wzornik. Przy pomocy dziurkacza mogę uzyskać kółeczka i przykleić je na opakowaniach szminek aktualnie noszonych np: w torebce. Szukanie właściwej jest łatwiejsze. 

      Znacie markę Zila? Lubicie czerwienie na paznokciach?


      pozdrawiam - Magda

      25 maja 2017

      #ISOMAR OCCHI PLUS, KROPLE DO SUCHYCH OCZU

       Witam

      Kobiety bez dwóch zdań, mężczyźni coraz częściej dbają głównie o skórę, włosy i paznokcie wcierając, wklepując różne specyfiki pielęgnacyjne. 
      Myślę, że wzrok jest tak samo istotny bo bez niego ani rusz i wypada sięgnąć po odpowiednie kropelki, które zaspokoją pewne dolegliwości. Nie zdajemy sobie sprawy, że wzrok w obecnych czasach łatwo nadwyrężyć np: siedząc długo przed komputerem czy w klimatyzowanym pomieszczeniu. Tak, to wtedy zaczynamy czuć dyskomfort związany ze suchością w oczach. 
      Można temu zaradzić w łatwy sposób np: stosując kropelki nawilżające. Sama po takie sięgam od kilku lat i przynajmniej raz dziennie aplikuję.

      Krople Isomar Occhi Plus polecane są przy zespole suchego oka. Mając parę lat temu problemy z gradówką okulista polecił mi po jej usunięciu aplikację kroplami tego typu. Zapraszam na krótką opinię i mam nadzieję, że przekonam Was do dbania o wzrok.


      Pojemność: 10 ml
      Cena: 28 zł
      Ważność: 30 dni od otwarcia

      Składniki:

      Aqua, Maris Aqua, Jacobaea Maritima Extract, Calendula Ocinalis Flower Water, Centaurea Cyanus Flower Water, Helichrysum Italicum Flower Water, Euphrasia Ocinalis Flower/Leaf/Stem Water, Erythiol, Propylene Glycol, Betaine, L-Carnitine, Hydroxypropylmethylcellulose, Sodium Hyaluronate, Sodium Hydroxymethylglycinate.

      Sposób użycia: 

      3-4 razy dziennie wkropić 1-2 krople do oka.


      Krople te można aplikować kiedy dokucza nam pieczenie, oczy stają się zaczerwienione, podrażnione, a nawet wtedy jak obce ciało dostanie się przez przypadek do oka. Będą też znakomitym rozwiązaniem dla osób, które mają problemy z oczami kiedy czynniki zewnętrzne działają negatywnie i wysuszają gałki oczne.


      W kroplach dominuje woda morska, dzięki niej krople są lepiej wchłaniane, a my otrzymujemy lepsze nawilżenie i ulgę.
      Kwas hialuronowy i hypromeloza nawilżają powierzchnię gałki ocznej, spowalniając parowanie filmu łzowego.

      Formułę uzupełniają ekstrakty z chabra bławatka, nagietka, świetlika i starca popielnego, wykazujące działanie odświeżające i kojące w przypadku zaczerwienienia lub podrażnień.

      Krople marki Isomar znajdują się w aptecznej fiolce z dozownikiem aplikującym po jednej kropelce. Codziennie przynoszą mi ulgę na wiele godzin, wieczorem po całym dniu mogę spokojnie usiąść i obejrzeć tv bez mrużenia oczu. Kropelki łatwo ze sobą zabrać, dosłownie wszędzie. 


      Dbacie o wzrok korzystając z podobnych kropelek? 


                                                      pozdrawiam - Magda

      23 maja 2017

      #LIRENE, STARCIE MIĘDZY DWOMA PŁYNAMI MICELARNYMI - ŻÓŁTYM Z OLEJKIEM RYCYNOWYM I RÓŻOWYM Z D-PANTHENOLEM

       Witam

      Pogoda niedawno była jeszcze kiepska, aż do znudzenia. To wtedy rozpoczęłam poznawać ostatnie nowinki micelarne Lirene. Faworyzowały ze sobą dzielnie: Duo płyn micelarny z olejkiem rycynowym oraz Płyn micelarny nawilżająco-łagodzący z D-panthenolem, który z nich okazał się lepszy? A może zdobyły równorzędne miejsce? Zapraszam na post.


      Duo płyn micelarny z olejkiem rycynowym 400 ml. Cena 19,90 zł.
      Płyn micelarny nawilżająco-łagodzący z D-panthenolem. Cena 13,99 zł.



      Ze względu na olejek rycynowy zdecydowałam się w pierwszej kolejności na wersję żółtą.

      W mocnej buteleczce znajduje się spora ilość płynnej cieczy, składającej się z dwóch warstw: żółtej w której dominuje olejek rycynowej oraz przezroczystej. Dozownik stanowi malutki otwór w zamykaniu na klik. Forma wygodna podczas uwalniania danej ilości na wacik. Stosowanie nie odbiega od norm. Należy zwyczajnie zwilżyć wacik płynem i rozprowadzając po twarzy oczyścić skórę. Ważna uwaga: płyn przed użyciem powinno się wstrząsnąć do momentu wymieszania faz. Zwyczajnie robimy ruch jak przy szejku. Po wymieszaniu mamy stosunkowo mało czasu na aplikację na wacik, ponieważ żółta faza szybko powraca na górę. 

      Zapewnienia Lirene:

      • perfekcyjnie czysta, odżywiona skóra i piękne rzęsy! Zgodzę się z tym w 70%. 
      Kobiety w tym i ja które preferują lekkie makijaże, powinny zostać przekonane do tego płynu pod względem oczyszczenia i demakijażu, chociaż i tak trzeba to robić wytrwale ponieważ micele nie ściągają od razu zwłaszcza tuszu. Olejek rycynowy odgrywa tutaj kluczową rolę - wzmacnia rzęsy, dzięki czemu stają się silniejsze i piękniejsze to prawda na wacikach mam coraz to mniej rzęs, które na wiosnę zbuntowały się i zaczęły wypadać. Oprócz tego olej nawilża i wygładza skórę, wspomagając warstwę hydrolipidową naskórka, zapobiegając nadmiernemu przesuszeniu i utracie elastyczności skóry. Jego wadą jest pozostawianie tłustego filmu na cerze. Osobiście nie przywykłam do tego nie tylko w tym płynie. Spotkałam się już z innymi, które tworzą ten niewygodny dla mnie film. Opakowanie ekonomiczne.


       Etykieta informacyjna.


      Po około dwóch tygodniach zamieniałam wersję żółtą na różową. W tym przypadku płynu mamy 200 ml. Standardowe opakowanie od samego początku zaakceptowałam. Skromność w szacie zwyciężyła, chociaż wersja żółta też nie była jakoś rozbudowana graficznie. Mimo tego ten płyn zdobył lekką przewagę oceniając jego walory zewnętrzne. 

      Zapewnienia Lirene
      • usuwa makijaż i uwalnia skórę od zanieczyszczeń, koi, łagodzi podrażnienia i regeneruje, nawilża i odświeża. Zgodzę się z tym w 98%.
      Wodnista ciecz usuwała lepiej makijaż oraz oczyszczała skórę o niebo lepiej niż wersja poprzednia. Jednym słowem cała akcja z oczyszczaniem skóry twarzy przebiegała sprawniej. Płyn zawiera D-panthenol, który zapobiega podrażnieniom skóry, przywracając jej komfort. Intensywnie nawilżający kompleks Moist Concept regeneruje naskórek oraz przywraca właściwy poziom nawilżenia skóry.


        Etykieta informacyjna.


      Kto wygrał starcie? 
      Oba płyny są bezzapachowe, dobrze oczyszczają skórę, z tym że wersja z olejkiem rycynowym zostawia niewygodną co to dla niektórych warstwę, oraz zmywanie trwa dłużej. Micele nie podrażniają oczu, dla skóry są łagodne. Lepszy jednak okazał się  dla mnie micel drugi z D-panthenolem. Nie znaczy to, że wersji z olejkiem rycynowym Wam nie polecam! Sięgnijcie po którąś wersję i poddajcie ją ocenie. 


        pozdrawiam - Magda

      21 maja 2017

      #ZAPACH, UCZTA DLA ZMYSŁÓW

      Witam

      Zmysł zapachu to przywilej jakim mogę rozpoznawać różnego rodzaju aromaty i kojarzyć je z wydarzeniami lub sytuacjami jakie miały miejsce. Ubóstwiam otaczać się świeżością i aromatami pełnymi tajemniczej woni. Dzięki nim moje zmysły szaleją i pobudzają w pewnym sensie wyobraźnię. 

      Zapach to dla mnie wspomnienie, dzięki niemu przypominam sobie miłe chwile i zdarzenia jakie miały miejsca w moim życiu. W różnych sytuacjach doszukuję się zapachów, które kojarzą się mi z wyjątkowymi chwilami. 

      Gdzie doszukuję się zapachów, które mają wpływ na miłe wspomnienia? Zaraz je poznacie. 

      Suszone kwiaty
       

      Dobrze ususzone letnie kwiaty to pamiątka jaka pozostaje mi po każdej letniej porze roku. W słoneczne dni, kiedy leje się żar z nieba zrywam polne kwiaty, które po ususzeniu wkładam do płóciennych woreczków i umieszczam w szafkach z ubraniami. Taki susz wbrew pozorom pachnie wiele miesięcy włącznie z zimą. Otwierając szafkę czy szufladę dobiega mnie zawsze ten wyjątkowy aromat lata, wspominam wtedy letni czas kiedy za oknem plucha i zimno. Takich woreczków można przygotować sporo, będę miłym akcentem prezentowym podczas odwiedzin bliskiej osoby. 

      Aromatyczne olejki
       

      Olejków jest mnóstwo, można z nich robić różne mieszanki wg. uznania. Własne laboratorium domowe sprzyja eksperymentom. Wygospodarowane miejsce może służyć do stworzenia kompozycji, o jakiej marzymy. Kąpiel z takim aromatem może przywołać czas za miastem w wiejskiej posiadłości lub wypad pod namiot nad jezioro. 

      Smakowa kawa
       

      Kawa ma to w sobie, że sama w sobie ma niepowtarzalny zapach. Pobudza zmysły i napawa dobrym humorem. Kiedy poranki bywają trudne to ona pomaga mi wstać z łóżka i rozpoczyna ze mną dzień. Kawę popołudniową traktuję nieco inaczej, szczypta przyprawy np: cynamonu lub kilka waniliowych ziaren sprawiają, że kawa staje się dla mnie nowym napojem zupełnie innym od porannego. Takim aromatycznymi kawami często częstuję osoby odwiedzające mnie, to w nich zasiewam miłe chwile, które będę kojarzyć ze mną. 

      Kwiaty
       

      Świat nie mógłby istnieć bez aromatu kwiatów. To one wprawiają mnie w lepszy nastrój kiedy nadchodzą gorsze chwile. Troski umykają, a na życie spoglądam od razu inaczej. W wazonie oprócz tego, że roztaczają wkoło siebie przyjazny klimat to cieszą oko. W chwilach depresyjnych podczas spaceru po ogrodzie pełnego kwiatów nie tylko poprawia mi się nastrój, ale uśmiech pojawia się na ustach. Każda pora roku dyktuje nowe zapachy i tak obecnie rozkoszuję się zapachem bzu. Nie mogę się doczekać polnych kwiatów, które faworyzuję - maki czy rumianki to one przepełnione naturalnością sprawiają, że się uspakajam i wyciszam. Mają na mnie dobry wpływ i wiem, że w ich obecności mogę być sobą.

      Herbata
       

      Standardowy napój jakim goszczę oprócz kawy gości w swoim domu. Nie chcąc być monotematyczną gospodynią w sklepach zielarskich dokonuję zakupów różnych herbat zapachowych. W tych specjalnych miejscach dokonuję wyboru za każdym razem innego. O tej porze roku stawiam już na herbaty owocowe lub z dodatkiem przypraw. Taka odmienna herbata cieszy moich gości i miło spędzamy wtedy czas. 

      Perfumy


      To one dodają mi pewności siebie. Wylanie na siebie mgiełki ulubionych perfum sprawia, że nie tylko czuję się sobą, ale pokazuję tym sposobem swój charakter otoczeniu. W torebce staram się nosić miniaturowy flakonik ulubieńca, którym w każdej chwili mogę się spryskać. Perfumy to raj kobiecy, bez nich sądzę, że kobiety były by nieszczęśliwe. Zapachy w postaci perfum przywołują wyjątkowe chwile np: poznanie przyszłego męża lub oświadczyny. To te chwile pamiętamy, a zapach nam wtedy towarzyszący pozostaje w pamięci na zawsze. 

      Świece
       

      Maniaczką wosków, świec jestem od dawna i sądzę, że przede mną jeszcze wiele pachnących godzin. Wierna jestem zapachowi lawendowemu, wiem, że przy nim czuję się swobodnie i dobrze. Dzięki świecom zapachowym zmienia się mój nastrój na lepszy. To świece sprawiają, że otoczenie staje się weselsze, inaczej wtedy spoglądam na pewne sprawy. Po ciężkim dniu co pierwsze robię? zapalam świecę, faworyzuję lawendową woń, ale nie stronię od innych równie pięknych zapachów: kwiatowych czy owocowych. Taki bodziec zapachowy pomaga mi zapomnieć o dniu. Mogę odpocząć i poczuć się o niebo lepiej. Taka aromaterapia działa cuda - polecam ją każdemu!

      Jak widzicie różne zapachy sprawiają, że wracam myślami do  wydarzeń z którymi trudno się rozstać i o nich zapomnieć. Zapachy to coś cudownego, świat duchowy można zmienić jak za pomocą czarodziejskiej różdżki. Często sama stwarzam takie sytuacje kiedy z danym zapachem czuję się dobrze i daję radość innym.

      Czy aromaterapia na Was też tak działa skutecznie? Lubicie otaczać się wyjątkowymi zapachami?

      pozdrawiam - Magda

      20 maja 2017

      #FARMONA, HERBAL CARE MY NATURE Z PROPOZYCJĄ OLEJKU ARGANOWEGO DO WŁOSÓW, SKÓRY I PAZNOKCI

       Witam

      Rodzina zadaje mi często pytanie - jak możesz ciągle stosować olejki? Wychodzi na to, że jestem olejomaniaczką i bez olejków przyszłości nie widzę. W czystej postaci oleje to takie, które dają kopa w pielęgnacji i do takich mam szacun, mieszane wg. mnie mają mniejsze pole do popisu, ale też po nie sięgam. Olejek arganowy to przewodni składnik w kosmetyku Herbal Care, Farmony. Produkt ma uniwersalne zastosowanie, producent poleca go do włosów, skóry i paznokci. 



       Pojemność: 55 ml
      Cena: 14 zł

       EFEKTY:

      • zregenerowane, odporniejsze na uszkodzenia, pełne blasku włosy,
      • intensywnie odżywiona i jedwabiście gładka skóra,
      • wytrzymałe i mniej podatne na łamanie i rozdwajanie paznokcie.
      Sposób użycia: Niewielką ilość olejku rozetrzyj w dłoniach, a następnie wmasuj w suche lub wilgotne końcówki włosów, skórę lub paznokcie .


      Kartonowe wdzianko przywołuje wiosenną aurę. Jasne, małogabarytowe i czytelne. Całość dodatkowo była zabezpieczona folią, widać, że producent szanuje swoje kosmetyki i przekazuje wprost do naszych dłoni jako klienta pierwszego zastosowania. 

      Miniaturowa buteleczka tłoczy olejek przez pompkę bezproblemowo. Jedynie przezroczysta nakrętka jest bardzo ruchliwa i często mi znika, upadając na podłogę. Olejek charakteryzuje się słomkową barwą, nie oznacza to, że będzie barwił np: skórę. Nie jest tłusty i to dla mnie zaleta. Wchłania się w normie. 
      Buteleczka uskutecznia korzystanie z niego, ponieważ nie obciąża torebki i łatwo jest go przenosić. 




       Pomimo tego, że jest to olejek, a nieczysty olej od razu miałam skojarzenie przy pierwszym spotkaniu z nim, że jest mieszaniną wielu silikonów i innych chemicznych dodatków. Myliłam się w tym przypadku. Skład jest stosunkowo krótki co tylko dobrze o nim świadczy. Na pierwszym miejscu dominuje olejek arganowy, który zapobiega przesuszeniu, doskonale regeneruje, wzmacnia i odżywia  włosy, skórę i paznokcie. Dalej mamy, olejek awokado- nabłyszcza włosy, chroni końcówki przed rozdwajaniem i kruszeniem oraz olejek migdałowy- bogate źródło witamin A i E, łagodzi podrażnienia, zmiękcza i wyraźnie wygładza skórę i olejek winogronowy- przyspiesza wzrost paznokci, wzmacnia je, nawilża i nadaje połysk.


      Stosowanie olejku może nie przyniosło mi dużego entuzjazmu, ale używanie jego dało mi w pewnym sensie zadowolenie. Pomimo, że ma kilka zastosowań postanowiłam go przetestować jedynie na dwa sposoby. W pierwszym nakładałam go jedynie na końcówki włosów, które nie były bardzo zniszczone, ale nie dorównywały włosom od nasady i na dalszej długości. Pierwsze efekty przyszły szybciej niż się tego spodziewałam. Końcówki zdobyły wymaganą wilgoć i nabrały połysku. 
      W drugim przypadku olejkiem traktowałam wysuszone miejsca tzn. łydki, z którymi wiecznie mam problem, miejsca na łokciach i kolanach. Całkiem przyjaźnie skóra w tych miejscach zareagowała, nie była natłuszczona, a solidnie nawilżona i nawet podczas wieczorów kiedy omijałam czynność olejowania tych miejsc to efekt nie znikał. Widzę, że stosowanie doraźne wystarcza.

      Uważam, że warto mieć w zanadrzu takiego pomocnika. Poza funkcją jaką spełnił, doprowadziłam nim automatycznie dłonie do zdrowego wyglądu.


      pozdrawiam - Magda

      18 maja 2017

      #NIVEA, NOWA LINIA /HAIRMILK/ DO PIELĘGNACJI WŁOSÓW

      Witam

      Nivea - marka pokoleniowa wciąż wytrwale wiedzie prym pośród wielu starszych i nowych marek kosmetycznych w drogeriach. Pamiętam ją z czasów bycia małą dziewczynką. Do teraz kiedy odwiedzam mamę nadal coś wpada niebieskiego mi w oko od tej marki. Ogólnie lubię sięgać po kosmetyki Nivea. Nie wszystkie mi służą i nie ukrywam tego, do lakieru do włosów np: powracam i do kremu Soft również.

      Kiedy zostałam przyjaciółką Nivea cieszę się z nowości jakie do mnie docierają, mogę je poznawać i oceniać. Tym razem marka wypuściła nową linię do pielęgnacji włosów na bazie protein mleka i euceritu.

      W skład serii wchodzą:
      szampon - około 10 zł / 250 ml
      odżywka - 14,99 / 200 ml
      ekspresowa odżywka - 14,99 zł / 200 ml

      Produkty dostępne są w wielu drogeriach oraz sklepach (markety, osiedlowe sklepiki). 


      Przeznaczenie: włosy suche i zniszczone.



      Składnikami aktywnymi są:

      Naturalne proteiny mleka
      Intensywnie regenerują oraz wzmacniają włosy zapobiegając ich uszkodzeniom oraz rozdwajaniu się końcówek. Ponadto nadają połysk pozbawionej blasku fryzurze i ułatwiają rozczesywanie. Proteiny mleka tworzą ochronny filtr, który uszczelnia i wygładza włosy. Dodatkowo poprawiają ich sprężystość, nawilżają je oraz zapobiegają nadmiernej utracie wody.

      Eucerit
      Jest znany z pielęgnacyjnych i nawilżających właściwości, a także regeneruje i chroni powierzchnię włosa. Grupa Beiersdorf posiada własny proces produkcyjny do wytwarzania oczyszczonego Euceritu® wysokiej jakości. Eucerit® jest zarejestrowanym znakiem towarowym firmy Beiersdorf.

      Serię mleczną zapakowano w imitacyjny mleczny karton. Trzy plastikowe opakowania o różnych formach w barwach granatu (nie mogło być inaczej, ten kolor to wizytówka marki) ciasno umiejscowione zajęły karton. Po zużyciu produktów przeznaczyć go można za schowek różnych rzeczy. U mnie sprawdza się jako miejsce szczotek do włosów z których rzadko korzystam.

       

      Mycie rozpoczynam tradycyjnie od użycia szamponu. Wygodny zatrzask to pierwsza pozytywna rzecz jaką zauważyłam w opakowaniu. Kolejna to zapach, który ma coś w sobie zarówno świeżego jak i znajomego z kremu z granatowego pudełeczka tak znanego od lat. Perłowa gęstość jest wystarczająca. Jak przystało na produkt drogeryjny szampon dość obficie się pieni, akurat jest to dla mnie pozytywna sprawa bo wiem, że włosy są dobrze nim otulone i oczyszczane w trakcie masowania. Po spłukaniu niestety są poplątane, ale to dla nie nowość, zawsze mam włosy w takim stanie po spłukaniu szamponu. 
      Dokładnie to nie wiem jak sam szampon wpływa na włosy ponieważ zaraz po jego użyciu sięgam po odżywkę, ale wiem, że są dobrze umyte, nie obciążone, a skalp nie doznaje uczuleń.


      Mleczną odżywką traktuję włosy zaraz po spłukaniu szamponu. W niej również występują proteiny mleka oraz Eucerit. Odżywka jest biała, gęsta. Dzięki temu mogę w poszczególne pasma wetrzeć ją na spokojnie wiedząc, że nie spłynie z włosów. Po podsuszeniu włosów łatwo mogę je rozczesać nie szarpiąc. Po paru zastosowaniach włosy po podeschnięciu odstają od skalpu, a na długości nie są puszące. Pomimo nie naturalnego składu, odżywka dobrze na nie wpływa.


      W serii znalazła się również odżywka Ekspresowa, której zadaniem jest zregenerowanie włosów szczególnie przed uszkodzeniami termicznymi. Sama aplikacja jest jest wygodna. Przed zastosowaniem należy ją dobrze wstrząsnąć ponieważ wymieszaniu muszą ulec dwie fazy. Jest to odżywka bez spłukiwania. O ile doszukałam się Euceritu to protein mleka w składzie nie znalazłam, albo są przedstawione pod inną nazwą (sprawdźcie!) Ta wersja odżywki nie sprawdziła się u mnie na tyle dobrze, bym w przyszłości kupiła ją ponownie. Włosy dostawały jakiegoś puszenia i stawały się suche. Próbowałam ją aplikować w małych porcjach bo sądziłam, że spryskuję włosy za sporą dawką. Jednak to nie pomagało.


      Używając nowej linii Nivea z proteinami mleka dosyć szybko mogłam ją ocenić. Włosy w dosyć krótkim czasie na nią zareagowały. Szampon i odżywka im sprzyjały natomiast odżywka ekspresowa zaczęła im szkodzić. Nie zmienia to faktu, że mleczna kolekcja do pielęgnacji włosów ogólnie mnie przekonała i będę ją polecać innym.


      pozdrawiam - Magda

      17 maja 2017

      #PERFUMERIA.PL, JAK DOBRAĆ ODPOWIEDNI PRODUKT DO PIELĘGNACJI CERY, TYPY SKÓR I ICH CHARAKTERYSTYKA

      Witam

      Wiele kobiet dobiera złe kosmetyki do pielęgnacji swojej cery. Niewiedza? Nieświadomość? Nie wiem. Jeżeli mamy wątpliwości i nie potrafimy same rozpoznać rodzaju cery warto wtedy udać się do kosmetyczki, która określi jej rodzaj i podpowie jakich kosmetyków powinniśmy przede wszystkim używać. Dobór prawidłowych kosmetyków jest bardzo ważny, przecież nie chcemy szkodzić cerze! Za wszelką cenę dążymy by skóra twarzy mogła godnie się starzeć, a odpowiednia opieka może jedynie ten proces spowolnić. 


      Rozróżniamy następujące typy cer:

      • normalną
      • suchą
      • tłustą
      • oraz mieszaną 

      W dzisiejszym wpisie postaram się Wam opisać czym charakteryzuje się każda skóra i jak powinniśmy o nią dbać, dobierając odpowiednie kosmetyki sprzyjające jej funkcjonowaniu.


      Cera normalna

      To najzdrowsza skóra i najmniej kłopotliwa ze wszystkich. Dobrze reaguje na wiatr, mróz, słońce. Nie szkodzi jej woda i mydło. Osoby z tą cerą mogą czuć się wyjątkowo. Jej pielęgnacja skupia się jedynie na delikatnym oczyszczaniu w tym celu powinno stosować się toniki bezalkoholowe. Kremy dostarczane skórze powinny być lekkie, zimą trochę cięższe by lepiej utrzymywały nawilżenie. Wykonując makijaż warto takim osobom sięgnąć po fluidy z lekkim kryciem, by nadawały cerze jeszcze zdrowszego wyglądu. Zaleca się również maseczki, ale bardzo rzadko (wystarczy raz na tydzień). Warto pamiętać również o dobrej diecie. 




      Cera sucha

      Po czym ją poznać? Ta skóra jest cienka, wrażliwa na różnego rodzaju bodźce i na domiar delikatna. Najszybciej mogą tworzyć się na niej zmarszczki dlatego tak ważną czynnością jest jej nawilżanie, ale środkami które dostarczą jej ceramidów, witamin, kwasu hialuronowego. Zadaniem kosmetyków do tej cery jest nie tylko zapewnienie jej nawilżenia muszą również tą wilgoć zatrzymywać w komórkach.

      Pamiętać należy o tym, że latem skóra taka nie powinna być wystawiana zbytnio często na promienie słoneczne, które ją wysuszają. Powinniśmy wtedy używać kremów z filtrem UVA i UVB i często ją nawilżać. Zimą nie jest lepiej, suche powietrze z centralnego ogrzewania również na nią negatywnie wpływa. W obu przypadkach przy nieostrożności możemy uszkodzić płaszcz lipidowy przez co damy jej powód np: do szybszego starzenia się.

      Do mycia nie powinno się używać wody i mydła, peelingi jakie wykonujemy powinny być łagodne, najlepiej enzymatyczne. Odpowiednie kremy dla tej cery to kremy z działaniem odżywczo-nawilżającym.



      Cera tłusta

      Co ją wyróżnia? Lubi się błyszczeć, wydziela sporo sebum przez co powstają niedoskonałości z którymi trudno walczyć. Tworzące się zaskórniki i pryszcze to zmora wielu osób. O dziwo dobrze reaguje na wiatr, mróz i słońce. Dobierając do niej kosmetyki należy wystrzegać się w nich alkoholu. Należy usuwać z niej nadmiar naskórka robiąc masaże ostrzejszymi peelingami. Dobór kosmetyków powinien być przemyślany. W kosmetyczkach osób z tą cerą powinien znaleźć się żel do cery tłustej, tonik oraz dwa rodzaje kremów: na dzień matujący, a na noc regulujący pracę gruczołów łojowych. Latem obowiązkowo powinno się stosować kremy z filtrami: UVA i UVB. 


      Cera mieszana 

      Ta cera w pielęgnacji jest najbardziej kłopotliwa. Część twarzy jest tłusta np: strefa T, natomiast pozostała część sucha lub normalna. Łatwo taką skórę podrażnić ponieważ stosowane środki nie zadziałają nigdy dobrze na całej powierzchni. W takim przypadku miejsca tłuste należy pozbawiać sebum, a pozostałą część nawilżać i regenerować. Kremy używane do takiej cery powinny być lekkie, jeżeli miejsca za bardzo się nie różnią to można użyć tego samego kosmetyku. W ciągu dnia błyszczący nos można zmatowić bibułkami matującymi do cery tłustej.
      Warto korzystać z zabiegów u kosmetyczki, która wie jak postępować w takim przypadku i dokładnie zajmie się każdą partią cery należycie. 



      Nieodpowiedni dobór kosmetyków do danego rodzaju cery może narobić jedynie szkód. Skórę zniszczymy i postarzymy szybciej niż wynosi jej naturalny cykl. Nie słuchajmy znajomych i nie ulegajmy wpływom reklam, że dany kosmetyk zrobi z naszą skórą cuda. Pozwólmy sobie poznać swoją cerę i dobierzmy prawidłową pielęgnację, a wtedy zaspokoimy jej potrzeby odpowiednimi kosmetykami, pamiętając także o diecie i właściwym stylu życia. 

      W asortymencie sklepu perfumeria.pl dobierzecie odpowiednią pielęgnację do swojego rodzaju cery. Wybór jest szeroki, sklep posiada wiele znanych marek z wyższej półki. W sklepie trwa wyjątkowa promocja z okazji Dnia Matki:)

      Jak u Was wygląda sprawa z pielęgnacją? Czy wiecie jaki macie rodzaj cery i stosujecie odpowiednie do niej kosmetyki? 

      pozdrawiam - Magda

      15 maja 2017

      #PHARMACERIS -N- KREM TONUJĄCY CC, SPF30

      Witam

      Czy wiecie jaki wczoraj był dzień? Podejrzewam, że większość z Was nie słyszała o dniu farmaceuty, który przypada co roku 14 maja. Farmaceuta kojarzy mi się od razu z apteką, a to miejsce w którym kupuję dermokosmetyki. Najczęściej sięgam po sprawdzoną markę Pharmaceris. Od kilku lat systematycznie kupuję Koncentrat z witaminą C - pisałam o nim <tutaj>. Wiedząc, że mama boryka się z cerą naczynkową, przypuszczałam, że i mnie może to z czasem dopaść, dlatego już teraz próbuję ten proces spowolnić. 
      Cieszy mnie fakt, że Pharmaceris wychodzi tym potrzebom na przeciw i wypuszcza ze swojego laboratorium dermokosmetyki dla tego typu skóry. Ich najnowszy produkt to krem tonujący CC do skóry naczynkowej i nadreaktywnej. 


      Pojemność: 40 ml
      Cena: około 35 zł
      Do dostania w wybranych aptekach.

      Czym charakteryzuje się krem CC?


      Kremy CC charakteryzują się lekką formułą, łagodną dla cery, zwłaszcza cery z problemami, bo głównie dla takiej są przeznaczone. Dobrze nawilżają, odżywiają skórę i zapewniają jej ochronę przeciwsłoneczną, mają zdolność do maskowania niedoskonałości cery. Poprawiają i wyrównują jej koloryt, zależnie od składników – matują lub dodają blasku. To właśnie wśród kremów CC najłatwiej znaleźć takie, które są najbliższe pierwotnej idei kremów BB, czyli zawierające składniki przeciwzapalne i kojące podrażnienia.

      Krem CC ― tuszuje niedoskonałości

      Ten skrót można tłumaczyć na kilka sposobów: Colour & Correct, Color Control albo Color & Care. Jednak w każdym przypadku chodzi o krem, który łączy zalety pielęgnacyjne z właściwościami podkładu i korektora, tyle że o silniejszym działaniu niż jego poprzednik.
      Kremy CC charakteryzują się lekką formułą, łagodną dla cery, zwłaszcza cery z problemami, bo głównie dla takiej są przeznaczone – naczynkowej, wrażliwej, tłustej, trądzikowej. Dobrze nawilżają, odżywiają skórę i zapewniają jej ochronę przeciwsłoneczną, ale tym, co je wyróżnia, jest zdolność do maskowania niedoskonałości cery. Poprawiają i wyrównują jej koloryt, zależnie od składników – matują lub dodają blasku. To właśnie wśród kremów CC najłatwiej znaleźć takie, które są najbliższe pierwotnej idei kremów BB, czyli zawierające składniki przeciwzapalne i kojące podrażnienia.


      http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/kosmetyki/krem-bb-krem-cc-krem-dd-czym-sie-roznia-jakie-maja-wlasciwosci_34926.html

      Krem CC ― tuszuje niedoskonałości

      Ten skrót można tłumaczyć na kilka sposobów: Colour & Correct, Color Control albo Color & Care. Jednak w każdym przypadku chodzi o krem, który łączy zalety pielęgnacyjne z właściwościami podkładu i korektora, tyle że o silniejszym działaniu niż jego poprzednik.
      Kremy CC charakteryzują się lekką formułą, łagodną dla cery, zwłaszcza cery z problemami, bo głównie dla takiej są przeznaczone – naczynkowej, wrażliwej, tłustej, trądzikowej. Dobrze nawilżają, odżywiają skórę i zapewniają jej ochronę przeciwsłoneczną, ale tym, co je wyróżnia, jest zdolność do maskowania niedoskonałości cery. Poprawiają i wyrównują jej koloryt, zależnie od składników – matują lub dodają blasku. To właśnie wśród kremów CC najłatwiej znaleźć takie, które są najbliższe pierwotnej idei kremów BB, czyli zawierające składniki przeciwzapalne i kojące podrażnienia.


      http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/kosmetyki/krem-bb-krem-cc-krem-dd-czym-sie-roznia-jakie-maja-wlasciwosci_34926.html

      Krem CC ― tuszuje niedoskonałości

      Ten skrót można tłumaczyć na kilka sposobów: Colour & Correct, Color Control albo Color & Care. Jednak w każdym przypadku chodzi o krem, który łączy zalety pielęgnacyjne z właściwościami podkładu i korektora, tyle że o silniejszym działaniu niż jego poprzednik.
      Kremy CC charakteryzują się lekką formułą, łagodną dla cery, zwłaszcza cery z problemami, bo głównie dla takiej są przeznaczone – naczynkowej, wrażliwej, tłustej, trądzikowej. Dobrze nawilżają, odżywiają skórę i zapewniają jej ochronę przeciwsłoneczną, ale tym, co je wyróżnia, jest zdolność do maskowania niedoskonałości cery. Poprawiają i wyrównują jej koloryt, zależnie od składników – matują lub dodają blasku. To właśnie wśród kremów CC najłatwiej znaleźć takie, które są najbliższe pierwotnej idei kremów BB, czyli zawierające składniki przeciwzapalne i kojące podrażnienia.


      http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/kosmetyki/krem-bb-krem-cc-krem-dd-czym-sie-roznia-jakie-maja-wlasciwosci_34926.html

      Mojej uwadze nie umknęło samo opakowanie produktu, które jest dla mnie istotne i zawsze zwracam na to uwagę przy opisywanych kosmetykach. 
      Oczywiście Pharmaceris nie zawodzi i swoim klientom oferuje nowość schowaną dodatkowo w charakterystyczny kartonik w barwach biało czerwonych jak przystało na linię naczynkową. 

      Tubka jest zwyczajna, krem wydobywam z niej przez naciśnięcie miękkiej powierzchni zakończonej dzióbkiem. Po paru użyciach końcówka lubi oblepić się kremem, dlatego mam za sobą już pierwsze czyszczenie. Całość ochrania zakrętka - w tym przypadku wolałabym mieć zatrzask, bo od zakrętek już powoli się odzwyczajam.


      W środku opakowania obok tubki znalazłam obszerną ulotkę informującą jakie dermokosmetyki wchodzą do serii N (w kilku językach). 


        Sposób użycia



      Krem tonujący polecany jest dla każdego typu skóry wrażliwej, w szczególności:

      • cery naczynkowej
      • skóry nadreaktywnej z tendencją do zaczerwienień i rumienia (trwały, napadowy)
      • osób z trądzikiem różowatym
      • osób w trakcie farmakoterapii jak i po zabiegach medycznych

      Formuła jaką napotkałam w kremie jest lekka, przy małej nieuwadze może spłynąć z opuszków, dlatego zaraz po wydobyciu polecam od razu nakładać na twarz. 
      Z początku wydawało mi się, że krem będzie się za bardzo odznaczał na twarzy swoją beżową barwą. Okazało się jednak, że moje obawy były zbyteczne. Krem na skórze zmienia odcień, wtapiając się w nią sporo, zanika tworząc  równomierną powierzchnię. Przy okazji daje skórze wystarczające nawilżenie, niwelując drobne skórki jakie mam często w okolicach nosa. 


      Naczynek mocnych na razie nie mam, te słabe są mocno przytuszowane, a inne mniejsze niedoskonałości prawie całkowicie są ukryte.

      Krem tonujący ma słaby zapach, przyjemny, nie koliduje z perfumami użytymi w okolice szyi.

      Krem nie ukryje mocniejszych naczynek lub wykwitów trądzikowych do tego musicie użyć mocniejszych podkładów. Posiada SPF 30.


      Receptura zawiera innowacyjne składniki:
       
      • tioprolina z wyciągiem z ostropestu – wzmacnia naczynka, zapobiega powstawaniu zaczerwienień i rumienia (trwały, emocjonalny, napadowy) oraz zmniejsza ich widoczność.
      • hialuronian sodu – nawilża i regeneruje skórę, zapewniając jej komfort i promienny wygląd przez cały dzień.
      • fotostabilne filtry UVA i UVB SPF 30 – zapewniają wysoką ochronę przeciwsłoneczną, chronią skórę przed nadreaktywnością na promienie słoneczne.
      • zielony pigment mineralny – skutecznie koryguje zaczerwienienia oraz niweluje widoczność naczynek, efektywnie wyrównuje koloryt skóry

       

      Krem na moje potrzeby skórne jest idealny. Rano kiedy czas goni wystarczy mi jego jednokrotne nałożenie. Delikatne mankamenty mam zamaskowane i są niewidoczne przez prawie cały dzień - do 8 godzin max. Skóra ma dobre nawilżenie, przez co nie muszę obawiać się, że po czasie suche skórki zaczną szpecić twarz. 
      Dzięki ochronie SPF będę spokojna, że podczas słonecznych dni jakie przed nami skóra otrzyma wystarczającą ochronę przed promieniami słonecznymi.


      pozdrawiam - Magda