29 kwietnia 2020

KOLOROWA WIOSNA Z MY SECRET /GLAM&SHINE

Witam

Macie wrażenie, że kolorówka dostępna w drogerii jest całkiem niezła? Począwszy od tuszy, pomadek poprzez podkłady i oczywiście chyba najbardziej lubiane cienie do powiek.

Przez ostatnie tygodnie w ruch poszły u mnie cienie My Secret Glam&Shine.

Nowości kolorystycznych mamy 6 do wyboru

21 happy, 22 hypnotise, 23 estasy,


24 seduce, 25 dream, 26 wonde




Nie musimy od razu decydować się na całą szóstkę, ponieważ cienie można kupić pojedynczo i w miarę apetytu powiększać ich kolorystkę. Są to cienie metaliczne.

Każdy z nich waży 3 g i kosztuje raptem 15 zł. Oczywiście warto jest natrafić na promocję i obłowić się nimi wszystkimi, bo dla mnie każdy jest do wykorzystania. Zależy wszystko od okazji i upodobań.

Te niepozorne pigmenty znajdują się w słodkich jasno różowych i okrągłych pudełeczkach. Zaletą w nich są przeźroczyste wieczka, przez co możemy liczyć, że ciekawscy nie będą ich otwierać i tym samym zachowają ich nietknięte.






💙22 HYPNOTISE
Jest to najmniej iskrzący cień z całej gromadki. Suchy, średnio napigmentowany. Trzeba się przyłożyć podczas jego nakładania. Sam odcień może nie jest oszałamiający, ale jako połączony z innymi kolorami potrafi nieco ożywić makijaż. Używając wyobraźni lub malując oko na spontanie można go umiejętnie przemycić.

💙26 WONDER
To odcień wpadająca w brąz. Iskrzy, pięknie się odbija od promieni słonecznych. Osobiście nie lubię go zbytnio dużo na powiece, ale nie oznacza to, że nie podoba mi się. Z innymi cieniami fajnie się rozciera. Jest napigmentowany, mokry i miękki. Dobieram go z zieleniami.

💙23 ECSTASY
Na pigmentację nie ma co narzekać. Jest idealna. Nie jestem na tyle odważna by często się malować. Cień jest cudny, ale brak mi jednak odwagi - przynajmniej teraz, może latem będę bardziej otwarta na ten różowy dziewczęcy odcień. Nakłada się go wygodnie. Jest mokry, miękki, mieni się dzięki "milionom" drobinek.







💙21 HAPPY
Ten cień jest idealny na wesela, śluby. Złote ekri znakomicie się mieni, a raczej odbija od promieni słonecznych. Ożywia makijaż i rozświetla. Cień jest miękki, rozciera się bez inwazyjnie. Myślę, że na jesień z wszelkimi brązami będzie dobrze współgrał.

💙24 SEDUCE
Ten fiolet mieni się setkami drobinek. Jest dominujący i mocny. Jako cień z tej serii łatwo się nakłada, dając się rozetrzeć opuszkiem palca. Jednak ja do niego używam pędzelka ponieważ skąpo go dobieram przez dominację. Podczas stopniowania potrafi zmienić odcień.






Znacie te cienie? Lubicie takie kolory?


Produkty dostępne są wyłącznie w stacjonarnych drogeriach Natura oraz na www.drogerienatura.pl







pozdrawiam - Magda

27 kwietnia 2020

MAX FACTOR, MÓJ DEBIUT. Colour Elixir, Lip Cushion oraz Radiant Lift, Long Lasting Radiance Concealer

Witam


W trakcie 7 lat mojego blogowania nie byłam w stanie poznać osobiście wszystkich marek oferujących kolorówkę. Głównie skupiam się i tak na zagadnieniach pielęgnacyjnych więc kolorówka jest nadal bez szans.

Istnieją natomiast marki, na które warto jest zwrócić uwagę. A nóż widelec staną się ulubieńcami i zostaną na stałe w mojej kosmetyczce? Trzymając się tej zasady ostatnio Max Factor - marka tysięcy kobiet na całym świeci przekonała mnie do siebie. Wystarczyły jej dwa kosmetyki tj. Colour Elixir, Lip Cushion oraz Radiant Lift, Long Lasting Radiance Concealer.







Błyszczyk Max Factor Colour Elixir Lip Cushion występuje w następujących odcieniach: 

- 010 STARLIGHT CORAL - cukierkowy róż,
- 020 SPLENDOR CHIC - różowo-fioletowy,
- 025 SHINE IN GLAM - nude z nutą różu i chłodnego brązu,
- 030 MAJESTY BERRY - wiśniowy,
- 035 BABY STAR CORAL - koralowy z nutą czerwieni. 

Propozycję ostatnią miałam okazję poznać. I z całej piątki uważam, że wybrałam najkorzystniejszy odcień dla sienie.

Tubka zakończona jest aplikatorem w postaci gąbeczki jaka ścięta jest pod kątem. Podczas nakładania wystarczy ją docisnąć do ust i zdecydowanie przeciągnąć. Błyszczyk ładnie i równo osiada na ustach. Lekko pachnie, owocowo:) 
W przypadku braku lusterka można bez wahania użyć go, ponieważ nie wychodzi on poza kontur ust. Daje naturalny efekt. Po wchłonięciu nie skleja ust czego ja nie lubię i przypuszczam, że wiele dziewczyn także. 

W świetle połyskuje, ale nie jest to zasługa drobinek bo ich nie posiada.
Wyróżnia się od innych błyszczyków tym, że nie tak łatwo jest go usunąć podczas jedzenia czy picia. Ma dobrą wytrzymałość.

Specjalna formuła wzbogacona jest w witaminę E, która odżywia i wygładza, wazelinę która nabłyszcza, a wosk candelilia regeneruje uszkodzenia i łagodzi podrażnienia. 

Błyszczyk może być stosowany solo. Fajnie komponuje się z ulubioną pomadką dodając jej wyrazistości, a przy okazji spełnia się w roli pielęgnacyjnej.








Max Factor Radiant Lift korektor rozjaśniający występuje w trzech odcieniach. Wybór dość skąpy, ale z drugiej strony sprawnie się można zdecydować. 

Dostępne odcienie to 01 fair, 02 light i 03 medium. 

7 ml korektora znajduje się w mini tubce zakończonej podobnie gąbeczką jak przy błyszczyku. Z tym, że kształt aplikatora jest tutaj okrągły. Dla mnie nie ma to szczególnego znaczenia ponieważ korektor nakładam na opuszki i nimi aplikuję już właściwie na niedoskonałości zwłaszcza pod oczami.

03 medium trafił do mnie tylko dlatego, że pozostałe były za jasne i nie pasowały do mojej karnacji. Korektor naturalnie rozświetla przy umiejętnym blendowaniu pokrywa miejsca newralgiczne nie wchodząc w zakamarki zmarszczek. Korektor posiada długotrwałą i lekką formułę, witaminy C i E oraz specjalne pudry odbijające światło. Spojrzenie staje się wtedy optycznie powiększone.

Kolorówka ta dostępna na Notino.pl

Korzystacie z kolorówki Max Factor? A może inna jest u Was teraz na topie?






pozdrawiam - Magda

25 kwietnia 2020

ORGANIC SHOP CZYLI O PEELINGACH DO CIAŁA W TRZECH WERSJACH ZAPACHOWYCH: CZEKOLADA BELGIJSKA, MALINA ORAZ PAPAJA

Witam

O peelingach mechanicznych czyli takich zawierających drobinki ścierne (grube lub drobne) na tym blogu powstał już nie jeden wpis.

Prawidłowe użycie takiego peelingu to nic innego jak masaż nim na wybranych częściach ciała.

Rynek kosmetyczny jest nimi nasączony, a taki fan jak ja jedynie korzysta i wciąż mu mało.

Z większą chęcią sięgam po cukrowe i mocniejsze peelingi chociaż cukrowe łagodniejsze też przynoszą efekty, ale w późniejszym czasie, przynajmniej ja wyrobiłam sobie takie zdanie w tym temacie.

Na solne natomiast trzeba uważać by nie nakładać ich na ranki na skórze ponieważ potrafią nie źle podrażnić, a to nic przyjemnego. Mimo tego także są wpisane na stałe i korzystam z nich tylko rzadziej.

Dla zapewnienia skórze ogólnego komfortu przynajmniej raz w tygodniu wykonuję pełny masaż całego ciała dla złuszczanie martwego naskórka, pobudzenie krążenia, nawilżenia i ujędrnienia skóry.

Oczkiem w głowie od kilku tygodni jest u mnie peeling pod prysznic Organic Shop w kilku wersjach zapachowych.




peeling do ciała

Wspaniały scrub do ciała na bazie organicznego oleju kakao i trzcinowego cukru o intensywnym zapachu kakao. Scrub momentalnie przywraca skórze elastyczność, nadaje jej sprężystość i kuszący aromat czekolady.
Idealnie ściera martwy naskórek, pozostawiając skórę czystą i odświeżoną.




delikatny peeling do ciała

Połączenie ekstraktu malinowego i cukru trzcinowego umożliwia pielęgnację skóry. Ekstrakt malinowy odżywia skórę, poprawia koloryt i nadaje skórze jędrności. Trzcina cukrowa nawilża i odświeża skórę.




Organic Shop, Papaya & Sugar, Body Peeling (Peeling do ciała `Soczysta papaja`)

Delikatny owocowy peeling do ciała na bazie organicznego ekstraktu papai i cukru trzcinowego oczyszcza skórę, odmładzając ją i nadając jej zachwycający aromat.






Drobinkami ścierającymi są kryształki cukru trzcinowego. To one odpowiadają za usunięcie martwego naskórka i w tej rolni sprawdzają się bezapelacyjnie. Na wilgotnej skórze dobrze przylegają, nie tak szybko się rozpuszczają, dlatego jest te „5 minut” na dobry masaż.

Peelingi w składach posiadają ekstrakty lub oleje. Mają bardzo krótkie składy co ich wyróżnia na tle innych.

Poszczególne zapachy pozwoliły się polubić od pierwszego użycia. Są naturalne bez chemicznego wtrącenia. Malinowy i z papają są teraz w ciepłe już dni idealne w weekendowe spa. Czekoladowa co prawda prawie sięga dna, ale w wiosenne chłodniejsze kąpiele potrafiła w pewien sposób rozgrzać i narobić ochoty na domowe kakao.




Gęstości są równie w porządku, wszystkie wersje są mocno naszpikowane drobinkami z cukry trzcinowego dlatego zanurzone w mokrych komponentach są zwarte, ale łatwe do wydobycia podczas aplikacji.

Każda wersja jakiej używałam zdała egzamin. Po solidnym oczyszczeniu pozostawiała łagodny nieinwazyjny film, zmiękczała skórę oraz z lekka ją nawilżała (przy skórze suchej). Moc drobinek można było kontrolować. Przy nacisku dawały moc, a przy zwyczajnym tarciu ją traciły. Ja przeważnie doprowadzałam do 
niegroźnego zaczerwienienia oczywiście i uzyskiwałam taką skórę jakbym ją poddawała zabiegowi w gabinecie kosmetycznym.
Mega gładką, miękką i odżywioną.

Peelingi zawierają 99,54% składników pochodzenia naturalnego i posiadają certyfikat COSMOS NATURAL.

Produkty do dostania na Notino.pl

Poddajecie skórę peelingowi? Jaki ostatnio peeling zrobił na was wrażenie? 




pozdrawiam - Magda

23 kwietnia 2020

STYLING EFFECT CZYLI LINIA ŁĄCZĄCA PIELĘGNACJĘ ZE STYLIZACJĄ OD LABORATORIUM JOANNA

Witam

Do włosów mam pewien sentyment. W wieku szkolnym notorycznie rodzice obcinali mnie "na chłopaka". Pamiętam, że rzadko miałam upinane włosy, plecione warkoczyki z ozdobnymi kolorowymi wstążkami jak przystało na dziewczynkę. Taka fryzura była ze mną dość długo. Dopiero pod koniec liceum zaczęłam nosić nieco dłuższe włosy do ramion, a w trakcie studiów nie ścinałam ich już wcale, no chyba, że podcinałam końcówki. 

Teraz nosze je z dumą jak paw swój ogon bo włosy sięgają mi za kość ogonową. I wspominam o tym często kiedy przygotowuję wpis dotyczący pielęgnacji lub stylizacji.

Tym razem chcę Wam przedstawić garstkę kosmetyków od Laboratorium Joanna do stylizacji włosów STYLING EFFECT.








STYLING EFFECT – STYLIZACJA & PIELĘGNACJA – NOWOŚĆ
To nowoczesne produkty łączące w sobie 2 funkcje: stylizację i pielęgnację. Ułatwiają stylizowanie włosów, jednocześnie mają dobry wpływ na ich kondycję. Zapewniają różne stopnie utrwalenia: od delikatnego i swobodnego, po ekstra mocne z elastycznym wykończeniem.


STYLING effect Krem do włosów z 4 olejkami
SMOO THNESS


Z takim kremem do włosów spotkałam się po raz pierwszy. Jest on uniwersalny ponieważ ma parę zastosowań z których wybrałam to jedno.

Można go wcierać w suche końcówki włosów, u mnie jednak to nie przyniosło rezultatów. Inna jego funkcja to wcieranie go w wilgotne włosy bez spłukiwania. Można wtedy je stylizować według upodobań. I ta metoda u mnie zdaje egzamin i przy niej zostanę. Krem może także zastąpić nam odżywkę do włosów ze spłukiwaniem. Zrezygnował jednak z tej propozycji bo od tego mam stricte inne produkty.

Krem jest naperfumowany, włosy po nim bajecznie pachną. Konsystencja sprawnie na nich zanika, wsiąkając w każdy kosmyk włosów.

Zawarte w recepturze olejki: arganowy, kokosowy, makadamia i migdałowy – sprawiają, że włosy stają się odżywione, nawilżone i wygładzone. Krem pozostawia włosy miękkie i pięknie błyszczące. Przy użyciu suszarki czy prostownicy włosy są odpowiednio chronione przed uderzeniem ciepła.






STYLING effect Spray do włosów tekstura i nawilżenie
TEXTURE, HYDRATION


Spray z całej trójki sprawdza się u mnie najlepiej. Nadaje włosom plastyczności nie skleja ich i nie obciąża. Działa ochronnie przed np: lokówką. 

Receptura produktu zawiera ekstrakt z zielonej herbaty i aloesu o działaniu wzmacniającym i nawilżającym. Spray pozostawia włosy miękkie, błyszczące i elastyczne. Zapach ma słodki i o profesjonalnym brzmieniu.

Aplikator rozpyla lekką mgiełkę, dlatego nie ma nagłego uderzenia we włosy w jedno miejsce.






STYLING effect Pasta do włosów utrwalająca
STRONG, ELASTIC HOLD

Pastę z całego zestawu oddałam mężowi. Używa jej do wygładzenia włosów jakie związuje w kucyk. Pasta nadaje fryzurze objętości, dyscyplinując je przez co nie ma nieładu na głowie. Zapewnia mocne utrwalenie z możliwością zmiany fryzury w dowolnej chwili. 


W recepturze znajdują się polimery stylizujące oraz masło shea, które dodaje włosom sprężystości i blasku.




Czy u Was w kosmetyczkach można znaleźć zestawy do stylizacji włosów które jednocześnie je pielęgnują?

pozdrawiam - Magda

21 kwietnia 2020

NIE ULEGAJ PANICE! JUŻ DZIŚ ZACZNIJ WDRAŻAĆ WŁAŚCIWĄ PROFILAKTYKĘ!

Witam

Nieustannie słyszysz w mediach o kolejnym zarażeniu koronawirusem, niepokojące dane, liczne statystyki, newsy o krajach, w których pojawiła się epidemia. Wdrażasz działania prewencyjne: kupiłaś maseczkę ochronną na twarz, masz pokaźny zapas leków i żywności, unikasz wyjść ze znajomymi. Spokojnie, nie panikuj! Już dziś podstaw na właściwą profilaktykę i higienę!






Eksperci od zawsze podkreślają, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Jak to wygląda w praktyce? Niestety, niemal każdy z nas przynajmniej raz w roku zapada na infekcje. Dlatego teraz, gdy na całym świecie panuje epidemia, czas najwyższy wdrożyć profilaktykę. Specjaliści, potwierdzają, że impulsem dla naszego układu odpornościowego będzie uderzeniowa dawki Witaminy C, a także podstawowa higiena rąk!

Nie bądź zagrożeniem dla siebie i innych!

Zasada numer 1 brzmi – myj dokładnie ręce! Zwłaszcza, gdy przebywałaś w miejscach publicznych, przed posiłkiem lub po kontakcie z osobą chorą. Brudnymi rękoma nie dotykaj oczu i nosa, gdyż są to naturalne „bramy” wnikania wirusów. Co więcej, zarazić możemy się nie tylko bezpośrednio, ale
i pośrednio dotykając przedmiotów takich jak: długopisów, szklanek, klamek, telefonu, klawiatury, pieniędzy – na których znajduje się wirus. Może on tam przebywać, nawet do kilku dni!

Kiedy kichasz, kichaj…w łokieć! Ta część ciała nie tylko doskonale osłoni Twój nos i buzie, ale również nie przyczynisz się do roznoszenia zarazków. Pamiętaj, do zarażenia naszego organizmu dochodzi bezpośrednio drogą kropelkową. Dlatego kiedy kaszlesz, lub, gdy w twoim otoczeniu jest taka osoba zachowaj „zdrowy” dystans – nawet na 4 metry! Największe ryzyko przeniesienia choroby to czas pierwszych jej symptomów, czyli 2-3 dni po zarażeniu.

Wzmocnij układ odpornościowy i stań do walki z wirusem!

Zarażenie wirusem uaktywnia nasz układ immunologiczny. Do walki stają białe ciałka krwi –limfocyty. Dzięki produkowanym przez siebie przeciwciałom, unieszkodliwiają chorobotwórcze drobnoustroje. Jeśli limfocytów jest za mało, przegrywają. Zarazki mnożą się, co objawia się kaszlem, katarem, podwyższoną temperaturą ciała.

Przeziębienia można uniknąć bezpośrednio wpływając na wzmocnienie układu odpornościowego poprzez przyjmowanie codziennie - w okresie wzmożonej zachorowalności - uderzeniowej dawki witaminy C (nawet 1000 mg)! Najlepiej zażywać dwie kapsułki po 500 mg, rano i wieczorem. Co ważne, witamina C działa niczym bariera przeciwwirusowa: zapewnia szczelność błon śluzowych i drobnych naczyń krwionośnych, przez które najczęściej wnikają do organizmu wirusy przeziębienia i grypy. Kwas askorbinowy wzmaga też aktywności komórek układu odpornościowego – krwinek białych. Pobudza ich migrację w miejsce reakcji zapalnej. Skraca czas trwania infekcji lub zakażenia. Redukuje także produkcję hormonów stresu, które mają bezpośredni wpływ na obniżenie odporności. Pamiętajmy więc o jej suplementacji zwłaszcza teraz!


Buforowana witamina C – postaw na jakość!



Na rynku dostępnych jest wiele preparatów, w których głównym składnikiem jest witamina C? Jak wybrać ten najlepszy? Jak podkreślają eksperci warto postawić na formę buforowaną witaminy C, posiadającą mniej kwasowy odczyn. Taką postać gwarantuje suplement diety mAG Witamina C nowej generacji. Dzięki buforowaniu askorbinianem sodu nie podrażnia żołądka oraz nie wpływa negatywnie na pracę nerek. Co więcej kapsułka z pullulanu jest w 100% roślinna, organiczna, wegańska i jest prebiotykiem. Jest to też jedyna na rynku witamina C bez stearynianu magnezu, który powszechnie stosowany w większości suplementów diety, gromadzi się na ściankach jelit, przez co blokuje wchłanianie substancji odżywczych.

pozdrawiam - Magda

19 kwietnia 2020

TOREBKI PAPIEROWE Z NADRUKIEM TO NADZWYCZAJ WSZECHSTRONNE NARZĘDZIE PROMOCJI

Witam

Korzystając z różnych usług sympatycznym gestem jest otrzymanie zakupionego artykułu lub otrzymanie czegoś w gratisie w torbie papierowej. Sama od dawna zwracam uwagę na ten niby szczegół, ale tak ważny dla środowiska. Nie wyobrażam sobie otrzymania foliowej siatki, która praktycznie jest mi zbyteczna jeżeli od dłuższego czasu i tak np: wychodząc na zakupy zabieram płócienne siatki lub tymczasowe papierowe. Ogólnie to wykluczam ze swojego domowego gospodarstwa wszelkie tworzywa sztuczne jakie rozkładają się przez setki, jak i nie nawet tysiące lat. 


Więc jaki jest sens nadal do sięgania po jednorazówki, skoro można je zamienić na torby papierowe z nadrukiem, które mają kilka istotnych zalet.




Jestem dobrym przykładem osoby u której torby papierowe to codzienność. Mam ich sporą ilość bo wiem, że są one przyjazne środowisku, a w większości przypadków powstają one z tak zwanej makulatury. Niewątpliwie atutem ich jest drugi żywot bo można je poddać recyklingowi.

Torby papierowe z nadrukiem są wszechobecne. Na takiej torbie można wykonać dowolny nadruk, dlatego wiele przedsiębiorstw w tym producentów wykorzystuje je jako gadżet reklamowy mieszczący logo co stanowi łatwy przekaz dla rzeszy ludzi. Takie torby stają się mobilną formą reklamy i to w tanim wydaniu.

Niektórzy oprócz loga na powierzchni torby zamawiają hasło oraz grafikę. Zdarza się to przy większych powierzchniach toreb do których np: możemy zmieścić większą ilość zakupów.





W jakim celu jeszcze są do wykorzystania?

Przez ostatnie lata stały się one u mnie potencjalnym zamiennikiem papierów do pakowania prezentów. W tej roli sprawdzają się idealnie. Łatwo i szybko mam za sobą schowanie upominku dla najbliżej mi osoby, nie tracę czasu na mierzenie, wyrównywanie klejenie taśmą. A uchwyty w takim przenośniku są sporym ułatwieniem w porównaniu do prezentu umieszczonego w papierze ozdobnym.

W takich torbach przechowuję także różne drobiazgi. Są one substytutem pojemników plastikowych od jakich odbiegam. Pakuję do nich również posiłki np: do pracy.






Torby papierowe mają wiele zastosowań. Przede wszystkim są ekonomicznym dodatkiem dla przedsiębiorców stanowiącym reklamę produktów lub usług. Ich potencjalni użytkownicy czyli między innymi ja chętnie z nich korzystam na co dzień, a przy tym skutecznie zwiększam zasięg danej marki.

Wytwórcy takich toreb wychodzą na przeciw oczekiwaniom swoich klientów. Dopasowują się do pomysłów lub sami podpowiadają swoje projekty.

Korzystacie z toreb papierowych mających wpływ na środowisko? A może w swoich firmach macie taki gadżet reklamujący?


pozdrawiam - Magda

17 kwietnia 2020

BIOAKTYWNY KOLAGEN MORSKI, COLLALLOC

Witam

Mój dzisiejszy wpis rozpocznę od wtrąceniu paru słów na temat osób, które notorycznie są przeciwne wszelkiej suplementacji i bronią się od niej nogami i rękami. Uważają, że wystarczy się zdrowo odżywiać i kropka. I tu się mylą, bo czy można idealnie codziennie mieć ułożone menu gwarantujące dostarczenie organizmowi niezbędnych witamin i minerałów kiedy zachodzi taka potrzeba? Zwłaszcza, że kupowane składniki spożywcze pochodzą przeważnie ze zwykłych marketów? No nie. Ludzie musieliby być bardzo zdyscyplinowani, aby każdy kęs z pokarmów jaki jedzą pochodził z gospodarstwa eko/bio bez chemii był dobrany pod kątem witamin itd przez dietetyka. Wszystko to wiąże się z kosztami, czasem, a wystarczy jedynie samemu nauczyć się czytać etykiety suplementów jakie oferuje rynek. Nie twierdzę, że wszystkie są ok i warte zainteresowania. 

Dlatego proszę wszystkich wypowiadających się pod dzisiejszym wpisem, aby mieli na uwadze wstęp i nie powielali bezsensownie, że suplementacja jest zła...

Nie jestem także za tym, aby przez pełny rok kończyć jedną i zaczynać kolejną dawkę supli. W czasie kiedy brakuje nam pewnych witamin np: mamy anemię lub dopadają nas inne dolegliwości mogące ustąpić poprzez zastosowanie dobranej diety oraz suplementacji wspomagającej jestem za tym, aby przez okres paru tygodni takie kuracje przeprowadzać.

W styczniu podjęłam wyzwanie i zaczęłam wzmacniać się Bioaktywnym kolagenem morskim Collalloc. Kolagen w ludzkim organizmie jest bardzo ważnym białkiem zbudowanym z długich łańcuchów aminokwasów.

Odpowiada on za starzenie się skóry. Do około 25 roku życia mamy go w organizmie taką samą ilość, z czasem jest go jednak coraz mniej.

A jak wpłynął Bioaktywnym kolagenem morskim Collalloc na mój organizm?






💙💙💙collalloc wspiera naturalne piękno, ruch bez bólu oraz zdrowie ogólne💙💙💙

Uroda

collalloc poprawia stan skóry, spowalnia proces starzenia, niweluje zmarszczki, rozstępy i cellulit. Twoja skóra będzie gładka, wysoce nawilżona i odżywiona. Wzmocnią się włosy, zwłaszcza ich wzrost, objętość, elastyczność i siła. Poprawi się stan paznokci, tak, że nie będą się rozdwajać ani łamać.

Ruch

collalloc umożliwi ci ruch bez bólu. Chrząstka stawowa, więzadła i ścięgna zostaną odpowiednio odżywione. Prewentywnie stłumisz objawy artretyzmu. Po wysiłku będziesz się szybciej regenerować i budować masę mięśniową. Zachowasz więcej energii.

Zdrowie

collalloc przyspiesza metabolizm, wspomaga efektywność diet. Zapewnia ochronę przewodu pokarmowego i obniża przepuszczalność jelit. Polepsza sprawność układu krążenia i zdrowie serca. Twoja ogólna odporność zostaje wyraźnie wzmocniona.





Kolagen rybny, wolny od GMO, bez dodatkowych smaków, bezglutenowy, bez zwierząt






Kuracja 3 miesięczna za parę dni dobiegnie końca. Przez ten okres czasowy codziennie po śniadaniu rozpuszczałam jedną saszetkę sproszkowanego kolagenu w szklance wody z dodatkiem witaminy C oraz dodatkiem miodu. Sam rozpuszczony proszek jest bezbarwny, nie posiada smaku ani zapachu.


1 saszetka to 3 300 mg hydrolizowanego kolagenu morskiego


Możliwości spożycia dziennej dawki jest jednak więcej. Ja wybrałam tą najprostszą, ale można dodać go do ulubionych koktajli na bazie owoców lub warzyw, albo do musli. Alternatyw jak widać jest kilka dlatego możemy wybrać odpowiednią dla siebie.


Wspomniana witamina C jaką dodaję do mieszanki wzmacnia jedynie działanie collallocu.


Dodając ją nie byłam zdziwiona zmianą smaku bo na co dzień w okresie jesienno-zimowym przyjmuję witaminę C pod postacią pastylek lub proszku. Przyzwyczaiłam się do takiej formy ponieważ, mój mąż cało rocznie suplementuje się tą witaminą i jest ona dostępna u nas przez 365 dni w roku.


Stosowanie witaminy C przyspiesza i poprawia działanie 100% bioaktywnego kolagenu morskiego w organizmie człowieka.





60 g czystej witaminy C

(100% kwas askorbinowy)

  • wzmacnia produkcję kolagenu dla skóry, kości, chrząstki i zębów
  • zwiększa zdolności obronne organizmu i jego odporność



W obecnej sytuacji jaka panuje w naszym kraju i nasz ruch jest mocno ograniczony od ponad miesiąca ludzie zaczęli ćwiczyć w domach by nabrać dobrej kondycji po zimie. Dla mnie samej został jedynie ograniczony rower na którym już w tym roku przejechałam kilkanaście km. Z uwagi na obostrzenia wole nie ryzykować i nie wyjeżdżać na krakowskie ścieżki rowerowe. 

Ćwiczenia aerobowe natomiast dają mi pewien sposób na rozładowanie się. Dlatego do tych ćwiczeń podchodzę sumiennie i przynajmniej trzy razy w tygodniu funduję sobie wraz z grupą ćwiczącą z programu ściągniętego z sieci trochę ruchu. Spożywając kolagen dopiero niedawno zauważyłam, że po takich treningach jestem ogólnie mniej obolała i lepiej się czuję. Szybciej się regeneruję, a moje stawy nie są nadwyrężone. Sam oddech stał się stabilniejszy i równy.




Kollagen bez wątpienia poprawił również stan włosów. Zawsze zabiegam o nie i dbam szczególnie bo żal mi jest ich ściąć kiedy sięgają mi za kość ogonową. Dlatego w połowie kuracji zimowy ich wysyp się zatrzymał, co oznacza, że cebulki zostały wzmocnione. Zwróciłam także uwagę na paznokcie, które rosną znacznie szybciej, a blaszka jest dużo mocniejsza. 



Przyjmując przez 3 miesiące kollagen nie wpłynął na żołądek, nie miałam żadnych ubocznych skutków związanych z jego piciem. Zawsze czułam się dobrze i nawet ochoczo wypijałam przypisaną dawkę. 

pozdrawiam - Magda

15 kwietnia 2020

STAR SMILE, COCO WHITE MINT, OLŚNIEWAJĄCY UŚMIECH DAJĄCY RADOŚĆ KAŻDEGO DNIA

Witam

Optymistyczne podejście do życie zmusza nas mimo woli do częstego uśmiechania się i zarażania innych do tego samego. Domeną wtedy staje się promienny uśmiech z wybielonymi zębami.

"Po cichu" zawsze marzyłam o jasnym uzębieniu, nie bijącym po gałach jak to niektórzy określają, ale świadczącym o dobrej higienie jamy ustnej. Na wybielanie specjalistyczne nigdy się nie zapisałam bo ten zabieg trzeba podtrzymywać i go powtarzać, a przy tym dostosowywać się do pewnych zmian żywieniowych. 


Korzystałam natomiast z past wybielających, które sprawdzały się średnio.

Po raz pierwszy kilkanaście dni temu rozpoczęłam mycie zębów Proszkiem CoCo White Mint





Zapewnienia producenta:


  • Skutecznie wybieli zęby, a przy tym zadba o redukcję bakterii i zanieczyszczeń gromadzących się w jamie ustnej.
  • Ochroni szkliwo i zabezpieczy dziąsła przed podrażnieniami, a przy tym upora się z kamieniem nazębnym.
  • Zagwarantuje odświeżony, delikatnie miętowy oddech.
  • Jest w pełni bezpieczny dla zdrowia, czego dowodem jest certyfikat Państwowej Inspekcji Sanitarnej oraz CPNP.
Proszek CoCo White Mint to mieszanka najwyższej jakości naturalnych składników:

💙
AKTYWNY NANO-CARBON CoCo (Activated Carbon): innowacyjny proszek o właściwościach antybakteryjnych i antygrzybicznych. Wzmocnia zęby i ochroni wrażliwe dziąsła, a przy tym skutecznie rozprawia się z uporczywymi przebarwieniami.


💙GLINKA BENTONITOWA (Bentonite, montmorylonit): dzięki zawartym w niej jonom ujemnym skutecznie oczyści organizm z toksyn i metali ciężkich, a przy tym ochroni przed powstawaniem próchnicy. Doskonałe właściwości glinki bentonitowej pozytywnie wpływają na odżywianie, wybielenie i wypolerowanie zębów, dbając przy tym o wzmocnienie szkliwa i ochronę antybakteryjną.

💙ORGANICZNA MIĘTA (Mentha Piperita Leaf Oil): To tajny sposób na odświeżony oddech. Mięta świetnie radzi sobie również z infekcjami jamy ustnej, a także przyjemnie koi podrażnione dziąsła. Dodatkowo jest neutralna dla pH jamy ustnej, więc można ją stosować bez obaw! 









Plastikowy słoiczek mieści 60 g proszku wybielającego zęby, które wystarczy na 6 miesięcy regularnego stosowania. Jest to około 360 użyć. Po otwarciu należy je zużyć w ciągu 12 miesięcy. Opakowanie powinno być przechowywane w suchym, chłodnym i zaciemnionym miejscu, w temperaturze pokojowej. Dlatego ulokowałam go w łazienkowej zamykanej szafce w której jest bezpieczne. 

Sposób użycia:

  • niewielką ilość produktu nałożyć na włosie szczoteczki.
  • delikatnie wmasowujemy w szkliwo zębów, kolistymi ruchami ok 2-3 minuty. Osobom z odsłaniającymi się szyjkami zębów zaleca się wmasowywać delikatnie przez 1 minutę i pozostawić proszek na kolejne 2 minuty.
  • po czasie należy wypłukać dokładnie jamę ustną ciepłą wodą i umyć zęby tradycyjną pastą.






Otrzymany produkt jest całkowicie sproszkowany, suchy i czarny. Po otwarciu wieczka w powietrzu zaczyna unosić się miętowy zapach jaki wydostaje się z organicznej mięty. Jest on łagodny w trakcie mycia zębów. Sama mięta ma zbawienny wpływ na dziąsła, zęby i przynosi odświeżenie jamy ustnej. 

Proszek z moich obserwacji posiada jedyny zasadniczy minus. Podczas mycia nim zębów potrafi nabrudzić, dlatego po każdym jego użyciu czeka mnie zawsze domywanie umywalki i czasami płytek. Szczoteczkę także warto jest doszorwować pod bieżącą wodą lub dołożyć do kubka na zęby dodatkową jaką przeznaczamy na proszek. 





Co osiągnęłam po myciu zębów CoCo White Mint?


Po kilku umyciach z powierzchni zębów usunięta została płytka nazębna, dlatego nie namnaża się i nie tworzy obecnie kamienia. 

Miałki proszek jest w stanie zadziałać jak polerka zostawiając zęby gładkie. Szkliwo zyskuje bo w miarę upływu czasu wybiela się o parę tonów. 
Czy każdy jest w stanie osiągnąć hollywoodzki uśmiech? Z tym może być trudno, zależy w jakim stopniu zrezygnujemy z różnych używek typu: czerwone wino, papierosy, kawa, ciemna herbata. Dlatego chcąc utrzymać ten efekt musimy zrezygnować lub mocno ograniczyć pewne przyzwyczajenia. 

Proszek został stworzony w 100% z certyfikowanego organicznego „nano-carbonu”  jest całkowicie bezpieczny dla zębów, dziąseł i naszego zdrowia. Marka nie testuje na zwierzętach.





Dla moich stałych czytelników mam specjalny kod 
mangomania10, który pozwoli na zakup CoCo White Mint z 10 zł rabatem oraz darmową dostawą. 


pozdrawiam - Magda


13 kwietnia 2020

PREWENCJA PRZECIWZMARSZCZKOWA Z MASKO-PEELINGIEM MARKI BABO /TOPESTETIC.PL/

Witam

Czy to sucha, tłusta, wrażliwa, normalna - każda z tych cer wymaga konkretnej i odpowiedniej pielęgnacji. Nie warto tego lekceważyć bo możemy sobie jedynie zaszkodzić w późniejszych latach. Po 25 roku życia cera zaczyna dojrzewać, dlatego powinno się jej już wtedy serwować odpowiednią opiekę. Nie zmienia to faktu, że poszczególny typ skóry zasługuje na oczyszczenie w postaci peelingu czyli usunięciu martwego naskórka, który narastając blokuje dojście do skóry mającej wchłaniać krem podczas porannej i wieczornej aplikacji.

Połączenie maski z peelingiem czyli niestandardowej wersji kosmetyku do pielęgnacji cery spotkałam ostatnio w nowo poznanej dla mnie marce Babo.

"Marka babo jest naturalną marką kosmetyczną, która nie dobiera pielęgnacji ze względu na wiek, lecz zwraca uwagę na konkretne potrzeby i problemy skóry.
Ponadto produkty wzbogacone są innymi składnikami aktywnymi, które dbają o to, by skóra była nawilżona, wygładzona i chroniona."




Babo Maska-Peeling do Twarzy przeciwzmarszczkowa zafascynowała mnie dosłownie pod każdym względem. 

Oceniając w pierwszym rzucie opakowanie uznałam, że zostało ono dopracowane pod każdym szczegółem. Szklany słoiczek jest ciemny. Czy ma to jakieś znaczenie? Ma. Bo mikstura jest w pełni naturalna, a komponenty takie nie przepadają za światłem stąd włącznie z zakrętką opakowanie zostało dobrane w ciemnych odcieniach. 
Pod zakrętką spotkałam wieczko z mini uchwytem pozwalającym swobodnie się podnosić za każdym razem kiedy zaczynam używać produktu.

Słoiczek mieści 50 ml maski i wydaje się być zgrabny i to fakt. Producent mimo tego uchwycił na czarnej etykiecie podstawowe wiadomości jakie my klienci powinniśmy przeczytać zanim zaczniemy stosować ten produkt.




Skład

💚💚💚Kaolin, łupiny orzecha włoskiego, kolagen natywny, ekstrakt z Yerba Mate, betaina z buraka cukrowego, beta-glukan z drożdży, kwas hialuronowy, olej awokado, masła shea i kakaowe, pantenol, aminokwasy, magnez, cynk, miedź.
💚💚💚

Fundamentalnym składnikiem maski jest glinka biała, która doskonale oczyszcza i ściąga pory. Glinka biała jest jedną z najłagodniejszych glinek i dobrze sprawdzi się w pielęgnacji skóry wrażliwej- przyspiesza gojenie stanów zapalnych oraz oczyszcza bez powodowania podrażnień.

Łupiny orzecha włoskiego to naturalny składnik ścierający, który pozwala dokładnie złuszczyć martwy naskórek i odblokować zatkane pory skórne.

Składniki takie jak beta-glukan z drożdży, panthenol oraz betaina z buraka cukrowego wzmacniają maskę o właściwości nawilżające oraz łagodzące podrażnienia. Taka kombinacja składników chroni komórki skóry przed uszkodzeniami spowodowanymi działaniem wielu czynników zewnętrznych

Kompleks odżywczy na który składa się masło shea, masło kakowe, olej awokado oraz kwas hialuronowy dba o prawidłowe nawilżenie skóry oraz wzmacnia jej płaszcz lipidowy. Bogata formuła maski sprawia, że to produkt stworzony dla każdego typu skóry- łączy w sobie nawilżenia oraz odpowiednie oczyszczanie.

Cynk i miedź poza takimi właściwościami, działają również przeciwstarzeniowo- uelastyczniają skórę oraz stymulują produkcje kolagenu i elastyny.

Ekstrakt z Yerba Mate charakteryzuje się właściwościami stymulującymi skórę, czego efektem jest redukcja obrzęków oraz wygładzenie skóry.




Podstawową czynnością przed praktycznie każdą maską czy peelingiem jest oczyszczenie miejsc na których zaraz odbędzie się zabieg. W tym przypadku procedura jest podobna.

Po osuszeniu skóry nakładałam solidniejszą warstwę maski nie bojąc się, że np: za bardzo natłuszczę lub obciążę skórę. Po wyznaczonym czasie tj. 20 minutach czasami nawet 30 opuszkami palców rozpoczynałam kolisty masaż. Najwygodniej tą maskę-peeling wykonuje się podczas wylegiwania się w wannie, ponieważ zaraz po wejściu do wody i nałożeniu maski można zająć się innymi czynnościami pielęgnacyjnymi. Po czasie wystarczy maskę zmyć.






W trakcie kilku tygodni maska-peeling Babo wykonywana była przeze mnie raz w tygodniu. Wyznaczałam sobie na ten zabieg weekend. To wtedy podczas wieczornego spa moje palce zanurzały się w treściwej konsystencji i aplikowały maskę na całą twarz oraz dekolt. 

Do zabiegu przykładałam się nie lekceważąc żadnego punktu zabiegu. Począwszy od oczyszczenia po określony czas trzymania, masaż i zmycie.

Od pierwszego jej użycia jestem nią zahipnotyzowana! Drobinki z łupin orzecha włoskiego nigdy cerze nie zaszkodziły. Mając skórę wrażliwą i przeważnie suchą tutaj objaw w postaci zaczerwienienia czy wysypki nie nastąpił. Z początku obawiałam się skutków ubocznych jakie mogą się pojawić. Nie miałam w sumie nic do stracenia bo przy jakimkolwiek objawie negatywnym po prostu kosmetyk został by przeze mnie odstawiony. Tutaj pełna perfekcja - zero podrażnień, z czego się bardzo cieszę, bo po procesie usunięcia zrogowaceń maska idealnie nawilżyła cerę do tego stopnia, że przez praktycznie pełną dobę nie potrzebowałam dodatkowo kremu. 


Maska-peeling Babo łączy w sobie naturalne składniki o właściwościach seboregulujących czyli ogranicza produkcje sebum i pozwala zminimalizować jego ilość.
Ten kosmetyk nie tylko pozbywa się zanieczyszczeń i nadmiaru sebum. Likwiduje zaskórniki, wygładza skórę, pozbywa się przesuszeń miejscowych i podrażnień. 

W zapachu jest subtelny. Pierwotnie sądziłam, że jest bezzapachowy, ale pierwsza aplikacja zmieniła moje zdanie bo wyczuć można lekką przyjemną woń. Podczas nałożenia nie tłuści cery, nie spływa z niej, mocno trzyma się naskórka, ale nie sprawia problemu podczas zmywania. 

Maska -peeling jest dla mnie odkryciem kosmetycznym. Ale to nic nowego bo korzystając ze sklepu internetowego Topestetic.pl nie jednokrotnie już odkryłam dla siebie perełkę jaką stał się teraz produkt Babo. Teraz będę polecać go wam, moi drodzy czytelnicy jak i moim znajomym.


pozdrawiam - Magda