Witam
Specjalnie nie muszę przypominać moim stałym czytelnikom, że peelingi w toalecie wieczornej uwielbiam. Stały się one w sumie stałymi bywalcami w mojej łazience. Nie tak dawno otworzyłam peeling kakaowy marki Palmers, który trafił do mnie na spotkaniu blogerek.
"Odkryj młodszy wygląd swojej skóry z unikalna formułą na bazie masła kakaowego wzbogaconą masłem shea, witaminą E oraz aktywnymi składnikami złuszczającymi, zapewniającymi maksymalny efekt nawilżenia,
oczyszczenia, ujędrnienia i wygładzenia skóry."
oczyszczenia, ujędrnienia i wygładzenia skóry."
Opakowanie mamy plastikowe, jak widzimy jest to przeźroczysty pojemniczek. Etykiety graficznie miło się ogląda i co ważne nie schodzą z opakowania mimo tego, że często były moczone. Pod głównym wieczkiem mamy jeszcze jedno z wygrawerowanym napisem marki.
Skład
masło kakaowe, masło shea, witamina E oraz składniki złuszczające.
Pod spodem umieszczono datę ważności.
Sposób użycia
Stosować peeling delikatnie wmasowując kolistymi
ruchami podczas kąpieli w ciepłej wodzie, w szczególności w okolicach kolan, łokci, pięt.
ruchami podczas kąpieli w ciepłej wodzie, w szczególności w okolicach kolan, łokci, pięt.
Następnie spłukać wodą.
Barwa - beżowa, z drobnymi zdzieraczkami
Zapach - delikatny, kakaowy
Konsystencja - pierwszy taki mój peeling co ma konsystencję masła, zwartą
Pojemność 200g/
Cena około 40 zł
Cena około 40 zł
Działanie
Peeling dobrze się używa zarówno na suchą skórę jak i mokrą. Ja osobiście wolałam na suchą potem skórę lekko zwilżałam i robiła ponowny masaż. Drobinki były maleńkie i zdzierały martwy naskórek w późniejszej fazie jego stosowania. Natomiast peeling oprócz swojego cudownego zapachu, który nam towarzyszy to od pierwszego użycia nawilża naszą skórę. Nie używałam go na całą powierzchnię ciała tylko na wybrane więcej wysuszone partie skóry. Starczył więc na miesiąc stosowania, prawie codziennie. Jest dobrym kosmetykiem na jesień i zimę ze względu na zapach jednak w deszczowe dni jest zupełnie dobrze go użyć. Efekty jakie uzyskałam jak wspomniałam wcześniej pierwsze przyszło nawilżenie do tego stopnia, że nie miałam potrzeby używać dodatkowego mazidełka. Skóra stawała się również wygładzona i lekko napięta.
Pierwszy kosmetyk Palmers i takie miłe zaskoczenie.
...z pewnością nie ostatni:)
Pierwszy kosmetyk Palmers i takie miłe zaskoczenie.
...z pewnością nie ostatni:)
takie kosmetyki uwielbiam, muszę się za nim rozejrzeć, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNa spotkaniu blogerek dostałam pierwszy produkt Palmers i u mnie nie jest tak fajnie ;p hah tzn kosmetyk spełnia swoje funkcje, ale ma taki mankament, który mi przeszkadza ;p
OdpowiedzUsuńMnie się podobają te drobinki i to że nie ma w składzie wszechobecnej parafiny. Może się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńAleż pięknie wygląda :) Jak jakiś smaczny deser :) Muszę w końcu skusić się na jakiś produkt z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńmam ochotę go wypróbować, z Palmers miałam tylko balsam na rozstępy
OdpowiedzUsuńoj kiedyś na bank go wypróbuje :D
OdpowiedzUsuńna zimę z pewnością po niego sięgnę bo wygląda cudownie :)
OdpowiedzUsuńWyglada kuszaco :D
OdpowiedzUsuńAleż go chcę ! Już konsystencja sama mnie kusi !!
OdpowiedzUsuńwłaśnie mi się skończył peeling i zastanawiam się nad kupnem jakiegoś. Po Twojej opinii być może i u mnie on się znajdzie.
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam peelingi :) a o zapachu kakaa czy czekolady to już najlepsze połączenie...
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam kosmetyków tej marki jednak chętnie bym się skusiły na taki peeling :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała takie cudeńko :)
OdpowiedzUsuńojj skusiłabym się :)
OdpowiedzUsuńjeju też mam ochotę na palmersa, a że peelingi mają, to nawet nie wiedziałam:D
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze kosmetyków tej firmy :) Jakby był inny wariant zapachowy to może bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńuzywam tyko lpeelengów. lubię ten z kawy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
Wygląda bardzo kusząco :)
OdpowiedzUsuńMusi przyjemnie pachnieć, ma fajny skład. Bardzo mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńDrobinki wydają się być właśnie drobne i małe, ale mimo to kusisz mnie tym peelingiem.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam peelingi i czasem mam nawet wrażenie że trochę przesadzam z częstotliwością peelingowania skóry, ale oj tam oj tam. Bardz kusisz tym zapachem, podoba mi się też design :)
OdpowiedzUsuńZapach musi być cudowny :)
OdpowiedzUsuńOoo chyba to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuń