Witam
Lubimy się, zarówno moje włosy jak i ciało z kosmetykami rosyjskimi. Częściej po nie sięgałam rok temu, teraz rzadziej. Nie przypominam sobie, abym nazwała jakiś produkt rosyjski totalnym bublem.
O masce drożdżowej Agafii czytałam sporo opinii. Włosomaniaczki są nią oczarowane. W porze wakacyjnej miała swoje 5 minut. Maska ma przede wszystkim przyspieszyć wzrost włosów oraz zadbać o ich wygląd. Czy przyniosła obietnice o jakich informuje producent? I tak i nie. Zapraszam.
––––––––––––––––––––––––––––––
Bez PEG i parabenów
• Drożdże piwne (Yeast Extract) – zawierają biotynę (H) oraz witaminę B5 (źródło kwasu pantotenowego),które przywracają włosom sprężystość ,hamują wypadanie włosów i ich siwienie, przyspieszają wzrost
• Sok brzozowy (Betula Alba Juice) – nadaje włosom blasku ,objętości ,wzmacnia je,stymuluje ich porost,a także pomaga usunąć łupież
• Oman wielki (Inula Helenium Extract) –działa antyseptycznie i przeciwbakteryjnie
• Mącznica lekarska (Arctostaphylos Uva Ursi Extract) – równoważy gospodarkę tłuszczową naszej skóry,działa przeciwbakteryjnie i antyseptycznie
• Ostrosept plamisty (Silybum Marianum Extract) – oprócz działania leczniczego ma działanie pielęgnacyjne i opóźnia efekty starzenia
Oleje z zimnego tłoczenia :
• Olej z kiełków pszenicy ( Triticum Vulgare Germ Oil)- wpływa kondycjonująco na skórę i włosy: kwas linolowy,witamina E, ceramidy posiadają właściwości nawilżające,ujędrniające i wygładzające,stymuluje mikro krążenie. Chroni przed nadmierną utratą wody oraz promieniowaniem UV
• Olej z nasion białej porzeczki (Ribes Aureum Seed Oil)-intensywnie odżywia włosy, wykazuje działanie przeciwzapalne
• Olej z orzeszków cedrowych (Pinus Siberica Cone Oil)- bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe oraz witaminę E oraz witaminy z grupy B. Poprawia kondycje włosów ,wzmacnia je ,przeciwdziała wypadaniu,zwalcza łupież,ogranicza łojotok
• Olej z owoców dzikiej róży (Rosa canina Fruit Oil)- działa przeciwbakteryjnie, odżywia,nawilża i uelastycznia włosy
––––––––––––––––––––––––––––––
––––––––––––––––––––––––––––––
Zacznę od składu, który posiada szereg dobroczynnych komponentów.
Bez PEG i parabenów
• Drożdże piwne (Yeast Extract) – zawierają biotynę (H) oraz witaminę B5 (źródło kwasu pantotenowego),które przywracają włosom sprężystość ,hamują wypadanie włosów i ich siwienie, przyspieszają wzrost
• Sok brzozowy (Betula Alba Juice) – nadaje włosom blasku ,objętości ,wzmacnia je,stymuluje ich porost,a także pomaga usunąć łupież
• Oman wielki (Inula Helenium Extract) –działa antyseptycznie i przeciwbakteryjnie
• Mącznica lekarska (Arctostaphylos Uva Ursi Extract) – równoważy gospodarkę tłuszczową naszej skóry,działa przeciwbakteryjnie i antyseptycznie
• Ostrosept plamisty (Silybum Marianum Extract) – oprócz działania leczniczego ma działanie pielęgnacyjne i opóźnia efekty starzenia
Oleje z zimnego tłoczenia :
• Olej z kiełków pszenicy ( Triticum Vulgare Germ Oil)- wpływa kondycjonująco na skórę i włosy: kwas linolowy,witamina E, ceramidy posiadają właściwości nawilżające,ujędrniające i wygładzające,stymuluje mikro krążenie. Chroni przed nadmierną utratą wody oraz promieniowaniem UV
• Olej z nasion białej porzeczki (Ribes Aureum Seed Oil)-intensywnie odżywia włosy, wykazuje działanie przeciwzapalne
• Olej z orzeszków cedrowych (Pinus Siberica Cone Oil)- bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe oraz witaminę E oraz witaminy z grupy B. Poprawia kondycje włosów ,wzmacnia je ,przeciwdziała wypadaniu,zwalcza łupież,ogranicza łojotok
• Olej z owoców dzikiej róży (Rosa canina Fruit Oil)- działa przeciwbakteryjnie, odżywia,nawilża i uelastycznia włosy
––––––––––––––––––––––––––––––
Sposób użycia:
nanosimy maskę na czyste, wilgotne włosy. Równomiernie rozprowadzamy na całej długości aż do podstawy włosa. Po 1-2 minutach zmywamy wodą.
Pojemność - 300 ml
Cena - ostatnio w sklepach internetowych zauważyłam, że cena jej nieco spadła i wynosi raptem nie całe 10 zł.
Opakowanie - cylindryczny pojemnik z zamykaniem na gwint, oraz z dodatkowym wieczkiem pod główną zakrętką. Wygodnie się ją wybiera do ostatniej "kropli".
Pojemność - 300 ml
Cena - ostatnio w sklepach internetowych zauważyłam, że cena jej nieco spadła i wynosi raptem nie całe 10 zł.
Opakowanie - cylindryczny pojemnik z zamykaniem na gwint, oraz z dodatkowym wieczkiem pod główną zakrętką. Wygodnie się ją wybiera do ostatniej "kropli".
Byłam przygotowana na bajeczny zapach drożdżowych ciasteczek z odrobiną wanilii - tak woń była przedstawiana w innych opiniach. I wszystko się zgadzało, zapach był fantastyczny, mąż raz zapytał czy piekę kruche ciasteczka, a ja jedynie przeszłam koło niego mając maskę na włosach. Jak na maskę przystało spodziewałam się gęstej mazi, a tutaj biorąc ją na palce konsystencja okazała się być jak przy balsamie - dosyć rzadka, barwy kremowej.
––––––––––––––––––––––––––––––
Aplikowałam ją w pierwszej kolejności na skalp. Przy długich włosach ta czynność nie jest prosta (przynajmniej u mnie). Potem wcierałam ją, aż po końce na całą długość włosów wliczając końcówki. Maskę stosowałam 2 razy na tydzień. Po trzeciej aplikacji miałam wyrobione już zdanie w kilku kwestiach. Włosy cienkie, proste, długie do pasa bardzo źle się rozczesywały. Koszmar:( Próbowałam na mokro i na sucho wykonać tą czynność, ale bez różnicy. Używając jej jedynie na skalp też nic dobrego nie mogłam osiągnąć w kwestii rozczesywania. Próbowałam przedłużać czas trzymania jej na włosach, może ciut było lepiej, ale nie zadowalająco. Sporo włosów wyszarpywałam i złościłam się przy tym.
Włosy chłonęły maskę, dosłownie ją wsysały, dlatego okazała się być mało wydajna. Pierwszy raz nie żałuję, że kosmetyk rosyjski pośpiesznie się wykańczał. Mimo, że producent zapewniał, że dzięki zawartości olejów z zimnego tłoczenia maska ułatwia rozczesywanie. Włosy stają się jedwabiste i pełne blasku. Nie mogłam zgodzić się w tej kwestii. Włosy były nijakie i nawet zaczęły się puszyć.
300 ml zeszło w ciągu miesiąca. Mimo krótkiego użytkowania i braku współpracy podczas rozczesywania w okolicach grzywki pojawiły się małe baby hair. Nie mogę jej całkowicie Wam jej odradzić, ponieważ i tak mi się to nie uda po wielu pozytywnych recenzjach jakie do tej pory ukazały się w blogosferze.
Pełna optymizmu byłam kiedy nadeszła pora na tą maskę. Końcowy efekt niby mnie zadowala ponieważ młode włosy zaczęły "kiełkować". Największy problem jaki pozostał do końca to ich rozczesywanie po umyciu:(.
Pamiętajcie, że maska ma sporo atutów i nie należy o nich zapominać: główny cel osiągnięty (wysyp włosów), skład, zapach, spora pojemność (przy krótkich włosach, będzie wydajniejsza). Poznajcie ją i sami oceńcie. Ja to zrobiłam i jednak nie żałuję.
Włosy chłonęły maskę, dosłownie ją wsysały, dlatego okazała się być mało wydajna. Pierwszy raz nie żałuję, że kosmetyk rosyjski pośpiesznie się wykańczał. Mimo, że producent zapewniał, że dzięki zawartości olejów z zimnego tłoczenia maska ułatwia rozczesywanie. Włosy stają się jedwabiste i pełne blasku. Nie mogłam zgodzić się w tej kwestii. Włosy były nijakie i nawet zaczęły się puszyć.
300 ml zeszło w ciągu miesiąca. Mimo krótkiego użytkowania i braku współpracy podczas rozczesywania w okolicach grzywki pojawiły się małe baby hair. Nie mogę jej całkowicie Wam jej odradzić, ponieważ i tak mi się to nie uda po wielu pozytywnych recenzjach jakie do tej pory ukazały się w blogosferze.
Pełna optymizmu byłam kiedy nadeszła pora na tą maskę. Końcowy efekt niby mnie zadowala ponieważ młode włosy zaczęły "kiełkować". Największy problem jaki pozostał do końca to ich rozczesywanie po umyciu:(.
Pamiętajcie, że maska ma sporo atutów i nie należy o nich zapominać: główny cel osiągnięty (wysyp włosów), skład, zapach, spora pojemność (przy krótkich włosach, będzie wydajniejsza). Poznajcie ją i sami oceńcie. Ja to zrobiłam i jednak nie żałuję.
pozdrawiam - Magda
mi rosyjskie kosmetyki do włosów skalp podrażniają...
OdpowiedzUsuńMaska tak naprawdę zbiera mieszane recenzje - ludzie ją kochają albo jej nie cierpią ;) Sama raczej się na nią nie zdecyduję ;)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu miałam wielką ochotę ją wypróbować a co do czego to o niej zapomniałam ;D te szarpanie włosów zniechęca...
OdpowiedzUsuń* niecałe razem piszemy :)
Nie miałam okazji jeszcze używać :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją i niestety powodowała puch
OdpowiedzUsuńDla samych bejbików byłabym skłonna się w nią zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńMam tą maskę na swojej wish liście i kiedyś na pewno się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem... jeszcze to przemyślę, bo nie ukrywam, że kłopoty z rozczesywaniem odrobinę mnie odstraszają. Jednak ogółem - zapowiada się bardzo dobrze! I jeśli wpadnie w moje łapki... myślę, że z chęcią ją wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego produktu, ale chętnie wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńMiałam ją kilka lat temu i wspominam ją dobrze, ale dla mnie była trochę zbyt płynna, a przez to dosyć niewydajna. Do tej pory do niej nie wróciłam i pewnie to już się nie zmieni.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jakby się u mnie sprawdziła, bo jeszcze jej nie miałam. Ale ciasteczko zapach mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńMam tą maskę i uważam, że jest całkiem ok :)
OdpowiedzUsuńja pewnie też miałabym problem z rozczesaniem włosów, jeszcze nie miałam tej maski ale zapach jest kuszący
OdpowiedzUsuńNie lubię zapachu drożdży, ale mimo to mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją ostatnio i średnio się u mnie spisała, ale ogólnie lubię kosmetyki tej marki. :)
OdpowiedzUsuńZ tą marką dopiero się zaprzyjaźniam :) Tej maski jeszcze nie miałam. :) W sumie czasami jak kosmetyk szybko się kończy to nie jest tak źle, można kupić inny ;) Może kiedyś wypróbuję na swoich włosach :)
OdpowiedzUsuńmiałam i robiłam nawet wpis o niej u mnie wylądowała w bublach, nie robiła nic co robią zwykłe odżywki na miano maski moim zdaniem nie zasługuje :P
OdpowiedzUsuńmożliwe że i u mnie byłby takie problem, widzę po składzie pszeniczka :D
OdpowiedzUsuńDla mnie szampon Babci Agafii okazał się bublem i raczej nic więcej mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuń