Witam
Jutro czy chcemy czy nie powitamy pierwszy dzień jesieni. Jeszcze wczoraj mieliśmy za oknami namiastkę lata. Upalny wręcz dzień w godzinach południowych przypomniał mi o wakacjach... a tu taka zmiana nas czeka:) Liczę na to, że szybko przyzwyczaję się do nowej pory roku i zobaczę jej urokliwe walory jak barwne dywany skomponowane z liści, babie lato oraz rześkie powietrze o poranku, które zawsze stawia mnie na nogi kiedy muszę wyjść wcześnie z domu.
Jak wyglądało tegoroczne lato? Takie pytanie nasunęło mi się pisząc dzisiejszy wpis:
- deszczowy lipiec nie był może udany, za to sierpień zrehabilitował wszystko. Upał, skwar, piękna pogoda, żniwa to było to co takie tygryski jak ja uwielbiają o tej porze roku.
23 września nadejdzie lada chwila bo już za kilka godzin. Ze smutkiem i sentymentem pożegnam ciepłe lato, a w przywitaniu kolejnej pory pomoże mi box jesiennych nowości od Lirene.
Nowości będę poznawać stopniowo w długie jesienne wieczory, a z Wami podzielę się w przyszłych wpisach jak wpłynęły poszczególne kosmetyki na skórę oraz czy warto w nie zainwestować na zimowy czas.
Przesłodkie kolorowe foremki imitujące parasolki zdobiły wraz z barwnymi liśćmi polecane przez Lirene kosmetyki na jesienną porę.
Co Lirene przygotowało na jesienne spa w zaciszu domowym dla mnie?
Lab Therapy, Miodową maseczkę do masażu twarzy z kwasem cytrynowym i Linoleique Exclisive. Zadowolenie z tej maseczki trwało u mnie prawie cały dzień ponieważ za saszetkowymi wersjami tego typu kosmetyków nie przepadam, a tu proszę maseczka w słoiczku - to jest to!
Drugą propozycją z linii Lab Therapy jest serum odmładzające na noc z którego skorzystam już niebawem kiedy tylko skończę obecne.
Kolejne nowości to wersje tubkowe. A dokładniej:
Migdałowy kremowy żel myjący z D-Panthenolem
Krem do rąk z minerałami z Morza Martwego. Krem już zdążyłam poznać, był ze mną od wczesnego lata i przyznaję, że wtedy sprawdzał się do dłoni mniej wymagających bardzo dobrze. Jak będzie teraz? To się okaże.
Peeling drobnoziarnisty z olejkiem z czarnej porzeczki zdominował wszystkie produkty z tego zestawu, ponieważ to pierwszy produkt który zawiera nie znany dla mnie dotąd olejek. Peeling przeznaczono do każdego rodzaju cery.
Miętowy żel peelingujący z węglem z bambusa to następna ciekawostka. Czy będzie chłodził?
Box Lirene mieścił również:
Rozświetlająco-nawilżające mleczko do ciała. Domyślam się, że jak przystało na mleczko będzie to produkt delikatny. Aplikacja jego będzie odbywać się za pomocą dozownika typu: atomizer.
Rękawiczki odmładzające w formie gotowca, czyli ubieram i czekam określony czas. Rękawiczki czy skarpetki to obowiązkowy produkt kosmetyczny jaki stosuję w okresie jesienno-zimowym dlatego ucieszyłam się z ich obecności.
Ostatnie nowości to maseczki do twarzy, które tak naprawdę nie są zupełnymi nowościami ponieważ już je zdążyłam poznać. Może mniej chętnie do nich zaglądam, ale zawsze podczas wyjazdu są pierwszym punktem podczas pakowania kosmetyczki.
23 września nadejdzie lada chwila bo już za kilka godzin. Ze smutkiem i sentymentem pożegnam ciepłe lato, a w przywitaniu kolejnej pory pomoże mi box jesiennych nowości od Lirene.
Nowości będę poznawać stopniowo w długie jesienne wieczory, a z Wami podzielę się w przyszłych wpisach jak wpłynęły poszczególne kosmetyki na skórę oraz czy warto w nie zainwestować na zimowy czas.
Dodam, bo pewnie Was to zaciekawi, że foremki można wykorzystać do przygotowania domowych zdrowych lodów. Taka słodkość z pewnością nie zaszkodzi nikomu na deser. Ja po cichu liczę, że październik przyniesie cieplejsze dni i wtedy zjedzenie takiego przysmaku będzie samą przyjemnością.
Co Lirene przygotowało na jesienne spa w zaciszu domowym dla mnie?
Lab Therapy, Miodową maseczkę do masażu twarzy z kwasem cytrynowym i Linoleique Exclisive. Zadowolenie z tej maseczki trwało u mnie prawie cały dzień ponieważ za saszetkowymi wersjami tego typu kosmetyków nie przepadam, a tu proszę maseczka w słoiczku - to jest to!
Drugą propozycją z linii Lab Therapy jest serum odmładzające na noc z którego skorzystam już niebawem kiedy tylko skończę obecne.
Krem prebiotyczny także się nie zmarnuje, przeznaczony on został do cery wrażliwej ma przynieść nawilżenie więc wpasowuje się w moje potrzeby idealnie.
Kolejne nowości to wersje tubkowe. A dokładniej:
Migdałowy kremowy żel myjący z D-Panthenolem
Krem do rąk z minerałami z Morza Martwego. Krem już zdążyłam poznać, był ze mną od wczesnego lata i przyznaję, że wtedy sprawdzał się do dłoni mniej wymagających bardzo dobrze. Jak będzie teraz? To się okaże.
Peeling drobnoziarnisty z olejkiem z czarnej porzeczki zdominował wszystkie produkty z tego zestawu, ponieważ to pierwszy produkt który zawiera nie znany dla mnie dotąd olejek. Peeling przeznaczono do każdego rodzaju cery.
Miętowy żel peelingujący z węglem z bambusa to następna ciekawostka. Czy będzie chłodził?
Box Lirene mieścił również:
Rozświetlająco-nawilżające mleczko do ciała. Domyślam się, że jak przystało na mleczko będzie to produkt delikatny. Aplikacja jego będzie odbywać się za pomocą dozownika typu: atomizer.
Rękawiczki odmładzające w formie gotowca, czyli ubieram i czekam określony czas. Rękawiczki czy skarpetki to obowiązkowy produkt kosmetyczny jaki stosuję w okresie jesienno-zimowym dlatego ucieszyłam się z ich obecności.
Ostatnie nowości to maseczki do twarzy, które tak naprawdę nie są zupełnymi nowościami ponieważ już je zdążyłam poznać. Może mniej chętnie do nich zaglądam, ale zawsze podczas wyjazdu są pierwszym punktem podczas pakowania kosmetyczki.
Czy Wasze kosmetyczki także zapełniły się Lirene?
pozdrawiam - Magda
mi na pewno oproznia portfel...
OdpowiedzUsuńTego bym się obawiał
Usuńrównież otrzymałam ten cudowny prezent- niespodziankę od Lirene, Super zestaw, na długie jesienne wieczory, gdy w końcu znajdziemy czas aby poświęcić sobie chwilę i zadbać intensywniej o pielęgnację.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, udanych wieczorów spa:)
UsuńBardzo fajna zawartość, sama ostatnio polubiłam ich kosmetyki m.in peeling miętowy czy balsam z morskiej serii z której masz krem :) Maseczki też miło wspominam. Z tej gromadki najbardziej ciekawi mnie krem do twarzy :D
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o kremie prebiotycznym, może kiedyś wypróbuję.
OdpowiedzUsuńDla mnie ten krem też jest nowością:)
UsuńLinia kosmetyków fajna, szkoda tylko że wszystko w plastiku. Mają coś w szkle?
OdpowiedzUsuńWooow! Ale wybór i możliwości rozpieszczania:)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam kosmetyków Lirene. :-)
OdpowiedzUsuńMoże nie Lirene ale na pewno kosmetycznie jestem przygotowana na nadchodzące mrozy :D
OdpowiedzUsuńNie zapełniły, bo nic nie mam z tej firmy :(
OdpowiedzUsuńJuż bardzo dawno nie miałam produktów Lirene, ale może będąc w Polsce skuszę się na peeling :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam złota jesien
OdpowiedzUsuńOj, nie używam kosmetyków tej firmy, ale może się skuszę.
OdpowiedzUsuńCiekawe kosmetyki. Najbardziej podobają mi się maseczki. Może sobie takie kupię.
OdpowiedzUsuńFaktycznie kolorowo, ja za Lirene firma średnio jakaś przepadam :)
OdpowiedzUsuńKrem prebiotyczny oraz oczywiście maseczki chyba najbardziej mnie zaciekawiły :)
OdpowiedzUsuńMiętowy żel kuszący :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie kończy mi się krem do twarzy z tej firmy i byłam zadowolona. Następnym razem może wypróbuję w pakiecie z maseczką!
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego testowania :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki, których przystępna cena zachęca do przetestowania.
OdpowiedzUsuńFajne produkty. Bardzo ciekawa jestem jak się sprawdzą kremy do twarzy.
OdpowiedzUsuńO rany, ile tego jest;) na pięć jesieni:)))
OdpowiedzUsuńU mnie zostało jeszcze zastosowanie rękawiczek, aktualnie jestem po kuracji skarpetkowej ;-)
OdpowiedzUsuńForemki do lodów na jesień to ciekawy pomysł. Te ostatnie maseczki są fajne, ale z tego co kojarzę trzeba je sobie namieszać, więc z lenistwa odpuściłam :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna zawartość :)
OdpowiedzUsuńFajna zawartość :)
OdpowiedzUsuńMiętowy żel peelingujący mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńJesień to jednak fajny okres, szkoda tylko, że temperatura spadła tak szybko. W kosmetykach zapach jesieni to też dobry pomysł.
OdpowiedzUsuńUrocza paczuszka! Wpadły mi w oko rękawiczki odmładzające, przydałyby się moim dłoniom!
OdpowiedzUsuńŚwietne nowości :) o maseczkach słyszałam wiele dobrego, kuszą mnie.
OdpowiedzUsuń