Witam
Oczyszczanie twarzy z pozoru jest proste. Nic w tym fenomenalnego przecież, wystarczy nasączyć wacik specjalnym środkiem przyłożyć do twarzy i raz dwa - gotowe. Otóż, nie do końca tak jest.
Wiele osób pomimo, że oczyści cerę to zmaga się z jej problemami. Zaczerwienienia, suchość, podrażnienia - to tylko niektóre niespodzianki jakie czekają nas po złym dobraniu środka do zmywania twarzy.
Jak to wygląda u mnie?
Nawet jak w danym dniu nie decyduję się na makijaż, a wystarczy, że nałożę krem lub sam fluid to pamiętam, by wieczorem dokładnie oczyścić twarz, ale kosmetykiem, który odpowiada predyspozycjom cery jakiej jestem posiadaczką.
Jak to wygląda u mnie?
Nawet jak w danym dniu nie decyduję się na makijaż, a wystarczy, że nałożę krem lub sam fluid to pamiętam, by wieczorem dokładnie oczyścić twarz, ale kosmetykiem, który odpowiada predyspozycjom cery jakiej jestem posiadaczką.
Ważne jest, by kosmetyk zmywający dobrać do danej cery. Dlatego Zespół ekspertek Laboratorium Naukowego Lirene stworzył zaawansowaną formułę pielęgnacyjną, opartą na synergii działania oczyszczających miceli i odżywczych składników.
W propozycjach nowinek marki ukazał się między innymi: Olejkowy płyn micelarny z chia i goji do każdej cery zwłaszcza do suchej oraz Kojący płyn micelarny z miętą także do każdej cery z naciskiem na wrażliwą.
Buteleczki mieszczą aż po 400 ml produktu. Dla mnie to spore ilości ponieważ codziennie makijażu nie noszę, ale to jak zwykle dyskusyjne stwierdzenie. Kobiety malujące się codziennie, mocno mogą zupełnie inaczej ocenić jego wydajność - to zrozumiałe.
Opakowania nadają się recyklingu, dlatego warto je wrzucić do odpowiedniego pojemnika po zużyciu.
Buteleczki różnią się odcieniami, dlatego nie można ich pomylić.
W propozycjach nowinek marki ukazał się między innymi: Olejkowy płyn micelarny z chia i goji do każdej cery zwłaszcza do suchej oraz Kojący płyn micelarny z miętą także do każdej cery z naciskiem na wrażliwą.
Buteleczki mieszczą aż po 400 ml produktu. Dla mnie to spore ilości ponieważ codziennie makijażu nie noszę, ale to jak zwykle dyskusyjne stwierdzenie. Kobiety malujące się codziennie, mocno mogą zupełnie inaczej ocenić jego wydajność - to zrozumiałe.
Opakowania nadają się recyklingu, dlatego warto je wrzucić do odpowiedniego pojemnika po zużyciu.
Zamykania są szczelne, etykiety posiadają istotne informacje.
Co jest dla mnie priorytetem w stosowaniu płynów micelarnych?
W pierwszej kolejności stawiam na skuteczność. Z grubsza ściągnięta "tapeta" to dla mnie już ogromny plus oraz brak reakcji na oczy, które są bardzo wrażliwe.
Wśród składników znajdziemy tu: Nasiona chia, bogate w niezbędne kwasy Omega 3 i 6, które odżywiają oraz wygładzają skórę. Jagody goji, będące źródłem witamin, głęboko nawilżają i rozświetlają cerę. Olej arganowy, dzięki swoim właściwościom, nadaje skórze miękkość. D-panthenol przywraca skórze komfort.
Jak to bywa w micelach olejkowych i ten posiada tłustawą, pachnącą formułę. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie każda kobieta popiera wykonywanie demakijażu olejkową cieczą.
Micel ten nie tylko usuwa najzwyklejszy, lekki makijaż. Pozbywa się sporej części zabrudzeń i przyczynia się do lepszego nawilżenia skóry suchej jaką obecnie mam.
Kojący płyn micelarny z wyciągiem z mięty zawiera 94 % składników naturalnych. Zapewnia ona działanie na kilku poziomach: precyzyjnie usuwa makijaż i zanieczyszczenia skóry twarzy i okolic oczu, łagodzi podrażnienia, głęboko nawilża, rozjaśnia skórę.
Mogę go nazwać zwyczajnym, ale jednym z lepszych drogeryjnych płynów do demakijażu i oczyszczania cery. Jego główny składnik aktywny czyli mięta pieprzowa – daje przyjemne uczucie chłodu, ukojenia, a jednocześnie głębokiego nawilżenia. Ten micel sprawdzi się przy cerze głównie wrażliwej w ciepłe dni. To uczucie chłodu o którym wspomniałam nie jest "ostre", dlatego wrażliwe cery nie odczują go przesadnie.
Płyn ma subtelny miętowy zapach, sprawdza się w oczyszczaniu wszelkich zanieczyszczeń.
Bogata we flawonoidy, odświeżająca mięta skutecznie łagodzi podrażnienia oraz koi skórę. Stymulując produkcję beta-endorfin (hormonów szczęścia) działa na skórę relaksująco oraz orzeźwiająco.
Przedstawione płyny spełniają moje oczekiwania, chociaż kojąca propozycja z miętą pieprzową - wygrywa. Radzi sobie sprawniej z oczyszczaniem, widzę to w mniejszej liczbie zużytych wacików. Cera nie tylko zyskuje świeżość. Staje się lekka, niczym nie obciążona, a w upalne wieczory natychmiast odczuwam po przemyciu chłodek, który jest ukojeniem.
Olejkowy płyn i kojący nie podrażniają oczu. Nie ryzykuję jednak i podczas przemywania ich nie otwieram co czasami mi się niechcący zdarza. Te płyny są przebadane dermatologicznie.
Micele jak magnes ściągają na wacik cały brud, wystarczy go na moment przyłożyć w wybrane miejsce.
Podczas dnia na cerze osadzają się roztocza, dlatego oczyszczanie jest tak istotne, a nie ma sensu kiedy wykonamy je nieumiejętnie i w dodatku nałożymy krem na noc.
Dlatego starajmy się wręcz perfekcyjnie dobrać odpowiedni kosmetyk do naszej cery. Jeżeli dopadną nas wątpliwości, zawsze możemy zasięgnąć porady kosmetologa, który określi z jakim rodzajem cery mamy do czynienia.
Micele jak magnes ściągają na wacik cały brud, wystarczy go na moment przyłożyć w wybrane miejsce.
Dlatego starajmy się wręcz perfekcyjnie dobrać odpowiedni kosmetyk do naszej cery. Jeżeli dopadną nas wątpliwości, zawsze możemy zasięgnąć porady kosmetologa, który określi z jakim rodzajem cery mamy do czynienia.
pozdrawiam - Magda
Płyny micelarne schodzą u mnie dość szybko, więc myślę że wypróbuję również te. :)
OdpowiedzUsuńWersja olejkowa bardziej do mnie przemawia, choć dawno nie miałam nic tej marki :)
OdpowiedzUsuńNie lubię wersji olejowych. Miałam kiedyś podobny, wywaliłam po dwóch użyciach.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem na etapie poszukiwania jakiś olejków myjących. Czy ten olejkowy płyn micelarny byłby dobry?
OdpowiedzUsuńoba te płyny pewnie bym polubiła, dla mnie demakijaż też jest bardzo ważny
OdpowiedzUsuńTa mięta mnie kusi :-) I firma też przekonuje :-) Chyba już wiem co wypróbuję jak skończy mi się mój obecny tonik.
OdpowiedzUsuńTen olejkowy płyn micelarny mnie zaciekawił ale teraz odkąd noszę rzęsy nie mogę używać tego typu kosmetyków.
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty, ja bardzo dawno nie miałam nic z tej marki.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam kosmetyków z tej firmy. Ja aktualnie używam peelingi myjącego z Projekt Selfie i wody różanej z Bielendy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
https://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/
Obie wersje chętnie bym wypróbowała, ale kojąca bardziej mnie kusi swoim zapachem :)
OdpowiedzUsuńO wersji kojącej dużo dobrego słyszałam :)
OdpowiedzUsuńTen olejkowy może być ciekawy :)
OdpowiedzUsuńZnam te produkty, ale teraz akurat używam wody micelarnej od biobazy. ;) Z olejkowymi rzeczami mam miłość i nienawiść - zależnie od pory roku. :D
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią wypróbuję kojący płyn micelarny:)
OdpowiedzUsuńOdpowiednie dobranie do cery jest ważnym czynnikiem przy każdym kosmetyku 👍
OdpowiedzUsuńMusze w końcu wypróbować ten olejek.
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam, nawet się mi podobał.
OdpowiedzUsuńTen olejkowy fajnie wygląda. Ostatnio jakoś polubiłam olejki do demakijażu.
OdpowiedzUsuńCiekawy, może spróbuję :)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty :) Nie używałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńFirmy Lirene nie lubie, do twarzy niechętnie bym jej używala :/
OdpowiedzUsuńMam tą kojącą wersję płynu micelarnego :)
OdpowiedzUsuń