Witam
Maski Kallos są w większości Wam znane. Na wiosnę kiedy zakładałam w Hebe kartę Pani ekspedientka przekonała mnie do zakupu maski do farbowanych włosów z olejkiem arganowym. Wyraz "Argan" zadziałał na mnie jak płachta na byka. Zakupiłam ją za 10 zł, pojemność pojemnika to 1000 ml. W domu się zorientowałam, że niestety to chwyt marketingowy bo w składzie olejku arganowego brak. Pomyślałam super nabierają ludzi, ale trzeba maskę jednak użyć i zobaczyć czy się nadaje do pielęgnacji włosów.
Opakowanie - do tej pory nie miałam styczności z tak wielkim opakowaniem maski do włosów. Jest bardzo duży, plastikowy, ale za to wygodnie wydostać można z niego maskę, nawet kiedy się ona kończy i sięga dna. Jedyne zastrzeżenie z mojej strony to brak foli lub innego zabezpieczenia pod pokrywką.
Zapach - słodki na ręku przed aplikacją. Po wysuszeniu włosów zapach robi się słabszy, włosy są pachnące tak naprawdę mi to bardzo odpowiadało.
Konsystencja - wpadała w budyniową.
Barwa - biel.
Skład. Jak wspomniałam arganu brak, ale mamy proteiny mleka, które dają odżywienie, wygładzenie oraz nabłyszczają.
Ogólnie skład jest krótki więc nie najgorzej z nim.
Działanie. Pojemność tej maski jest duża. Stosowałam ją od wiosny z przerwami na inne odżywki. Przed wczoraj ją skończyłam i żałuję, że ukazało się puste dno.
Maska była niby ciężka, tłusta, ale włosów nic nie obciążała pomimo, że moje są cienkie.
Trzymałam ją około 10 minut po czym spłukiwałam. Włosy po dość krótkim czasie stawały się być nawilżone nie spektakularnie, ale dobrze. Idealnie się rozczesywały byłam z tego faktu naprawdę ucieszona. Oprócz tych zalet maska działała na włosy:wygładzająco oraz powodowała, że stawały się lśniące. Odstawały od skalpu pomimo dość tłustawej konsystencji.
Ogólnie, maska względem ceny spisała się bardzo dobrze. Rzadko zdarza się mi, że powracam do kosmetyku (wolę poznać kolejny), ale tej masce dam chyba jeszcze jedną szansę.
W dużym pojemniku po niej jak zdenkuję go będę przechowywać sól do kąpieli, którą kupiłam w niewygodnym foliowym woreczku.
Nie słyszałam o niej za wiele... dobrze, że Ci służyła :)
OdpowiedzUsuńKupiłam tą maskę siostrze na prezent i przyznam szczerze, ze nie czytałam składu. To mnie zdziwiłaś, ze nie arganu w składzie ;/
OdpowiedzUsuńTej nigdy nie miałam, ale kupiłam teraz jaśminową i bananową (chyba wolę tą drugą). Może tej też kiedyś spróbuję :) chociaż to, że nie ma oleju arganowego w składzie a tak się nazywa jest bardzo hmm... osobliwe :P
OdpowiedzUsuńTeż mam maseczkę kallos tylko latte i jestem z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńU mnie się te maski nie sprawdziły :(.
OdpowiedzUsuńTej nie miałam, ale latte bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt. Ale ja bym się bała, że jej nie zużyje z moją systematycznością do odżywek i masek. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
jako że masek nie uzywam to się nie pokusze o nią :D
OdpowiedzUsuńmaski raczej rzadko stosuję. Do tej pory większość z nich obciążała bardzo moje włosy i stąd moja niechęć do ich stosowania
OdpowiedzUsuńuwielbiam kallosa ale to jest najmniej lubiana przeze mnie wersja.
OdpowiedzUsuńmiałam bananową, ale pojemność jest nie do zużycia :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o maski do włosów, to szczerze polecam maskę Wax ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Miśka
♥miska-grabowska.blogspot.com♥
Kuszą mnie strasznie te maski :) Muszę jakąś kupić i wypróbować :)
OdpowiedzUsuńFajnie że ci służy ale ja jednak raczej zrezygnuję z zakupu.
OdpowiedzUsuńCzyli dosyć fajna maska, choć szału nie robi. Ale cena jest rzeczywiście świetna!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich duże opakowania ;)
OdpowiedzUsuńFajna i ekonomiczna maska
OdpowiedzUsuńtej nie miałam, ale maski Kallos sprawdzają się u mnie bardzo dobrze więc pewnie spróbuje w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńmoja przyjaciółka jest zachwycona kallosem.
OdpowiedzUsuńmam ją, ale czeka na swoją kolej :) ciekawa jestem jak u mnie się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńMarka kompletnie nam nieznana, a szkoda:)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego Kallosa
OdpowiedzUsuńz Kallosa miałam tylko masę do włosów suchych
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci się, ze choć sama czysty olejek arganowy uwielbiam tak na mnie też hasło "z dodatkiem oleju arganowego" działa podobnie czyli jak płachta na byka. Może to dlatego, że wszędzie usilnie go wpychają i nazywają tak kosmetyki które mają go zaledwie kropelkę albo własnie wcale. Fajnie, że mimo wszystko maska dobrze się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie ani trochę. Niezły myk z tym arganem, którego w składzie faktycznie nie ma.
OdpowiedzUsuńwidziałem w hebe ale nie wierzę w argan na włosy niestety
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam przygodę z Kallosem mam z aloesem maskę ;) I lubię ją ! Ale podczas przeprowadzki wieczko mi pękło :[ bu
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą maskę ! :))
OdpowiedzUsuńnie próbowałam tych masek jeszcze a cena jak najbardziej zachęcająca;)
OdpowiedzUsuńMam keratynową i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńNie znam pojemność faktycznie duża :)
OdpowiedzUsuńDużo słychać na blogach o produktach Kallos, mnie jednak jakoś one nie kuszą.
OdpowiedzUsuń