2 maja 2015

NAFTA KOSMETYCZNA Z OLEJEM RYCYNOWYM

Witam

Olejek rycynowy ma ciężką konsystencję, najlepiej go używać z innymi składnikami np: w masce czy też nafcie kosmetycznej. Mniej więcej rok temu głośno było na blogach o Nafcie Kosmetycznej Anna, moja jednak czekała na swoją kolej. Chciałam ją zacząć na jesień, by przygotować włosy na zimę, gdzie ich kondycja spada. 

Naftę możemy wmasować w:

- końcówki włosów, które zazwyczaj wymagają większego nawilżenia niż włosy u nasady,
- nasadę włosów i skórę głowy
- na całą długość włosów



Dozowanie i stosowanie na włosy jest bardzo proste. Wystarczy 10 minut przed myciem rozpylić naftę na włosach. Dzięki wygodnemu atomizerowi dawkowanie jest łatwe, a mgiełka nafty pokrywa wszystkie włosy równomiernie. 
Przy aplikacji dominuje zapach nafty, który jest specyficzną wonią, ale można się do niego przyzwyczaić (lub też nie). Sam produkt jest bezbarwny i ma postać wody.
Nie wszyscy mogą naftę stosować, osoby ze skórą wrażliwą mogą nabawić się podrażnień.


Opakowanie mieści 100 ml produktu. Jak wspomniałam na początku zaczęłam jej używać na jesień ubiegłego roku. Przed myciem włosów (nie za każdym razem, ale często) pokrywałam włosy naftą. Trwało to ze 4 miesiące. Z zapachem się oswoiłam, zmywanie jednak jej nie należało do prostych czynności, im szampon bardziej naturalny tym bardziej nafta nie chciała się dać usunąć. Trzeba sięgać po szampony po prostu drogeryjne, u mnie w tym przypadku sprawdzały się bardzo dobrze - "ostrzejsze składy", gdzie nafta dawała się usunąć.


 Nafta kosmetyczna na włosy działa już od samych cebulek, wzmacnia je, włosy stają się mocniejsze i przestają wypadać. Muszę jej za to podziękować, ponieważ z reguły w zimie kiedy włosy są narażone na chłodne dni, nasz organizm jest mniej odporny wiadomo włosy wypadają, natomiast u mnie w okresie zimowym włosy wypadały (bo muszą), ale bardzo nie licznie. Nafta regenerowała nie tylko włosy na całej długości, ale same końcówki również. Ponadto nafta kosmetyczna tworzy na powierzchni włosów szczelną barierę ochronną, która zabezpiecza przed oddziaływaniem szkodliwych czynników zewnętrznych, a przede wszystkim przed utratą wilgoci z włosów.  Włosy w tym przypadku nie były u mnie jakoś dobrze nawilżone, ale nie mogę napisać, że były suche. Samego przyrostu nie zaobserwowałam, chociaż nafta w tym też jest dobra - widocznie nie w moim przypadku.


Nafta nie do końca mi jednak odpowiadała, a raczej moim włosom. Na całej długości nie błyszczały, nie było mowy o swobodnym rozczesaniu po umyciu. Włosy nie były przyklapnięte, ale nie spowalniała ich przetłuszczaniu. 
Posiadała kilka pozytywnych cech, o których pisałam wyżej, jednak to dla mnie za mało. Szybsze rezultaty osiągałam przy np: olejowaniu. W najbliższych miesiącach nie mam zamiaru powrócić do pielęgnacji włosów jakąkolwiek naftą, wolę obecnie nakładać oleje. 


pozdrawiam -Magda

24 komentarze:

  1. Będę musiała kiedyś wypróbować, ale na razie mam za dużo mazideł do włosów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa ale a tam wolę oleje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś używałam zarówno nafty jak i oleju rycynowego ale efekty były mizerne, po za tym olejek przyciemnia włosy a na tym mi nie zależało.
    fajnie, że ma wygodny aplikator, rozpylacz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o dobroczynnym działaniu na włosy nafty i olejku rycynowego , ale nigdy nie używałam tych produktów :)
    Muszę wypróbować !
    http://www.khatstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nigdy nie używałam nafty :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś się nad nią zastanawiałam, ale odkąd robię swoje diy zapomniałam o niej na dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie nafta zawsze dawała megapołysk włosom :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie używałam nafty kosmetycznej, ale opinie o niej są naprawdę różne. Jedni są zachwyceni, a u innych nie sprawdza się dobrze tak jak u Ciebie. Ja się chyba nie skuszę, póki co też wolę olejowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jeszcze nigdy nafty nie stosowałam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja niestety ze smrodkiem nafty nie mogłam się zaprzyjaźnić, jeszcze jak o nim pomyśle to ... yy no ble.

    OdpowiedzUsuń
  11. A nie lepiej naolejować włosy, podobne rozpuszcza podobne i potem zmywać szamponem. Nafty nigdy nie stosowałam, a słyszałam wiele dobrego o niej


    Ja obserwuję i będzie bardzo mi miło jak Ty mnie też dodasz do obserwowanych
    http://nowoscikosmetyczne.blogspot.com/ tutaj znajdziesz rzetelne recenzje kosmetyczne, przeglądy kosmetyków i informację na temat domowej pielęgnacji ciała
    http://zrobswojkosmetyk.blogspot.com/ tutaj znajdziesz przepisy na proste kosmetyki blog właśnie się rozkręca i jest zbiorowiskiem pomysłów różnych blogerek

    OdpowiedzUsuń
  12. To nie dla mnie zdecydowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla mnie prostsze w użyciu są olejki, dlatego po naftę raczej nie sięgnę. Denerwowałoby mnie jej zmywanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co pomyślisz o połączeniu nafty z olejami w postaci dwufazowej kuracji do włosów? Polecam Ci intensywną kurację do włosów New Anna Cosmetics.

      Usuń
  14. jeszcze się nie naftowałam;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawy kosmetyk. Moja mama jest fanką nafty, więc myślę, że w takiej formie jeszcze bardziej przypadłaby jej do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. nie miałam jeszcze nafty ale zaciekawiałas mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Szczerze mówiąc ja nigdy nie miałam, ani nie używałam nafty kosmetycznej.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo dobrze ,że pomyśleli o atomizerze.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nafta z atomizerem to jest świetny pomysł. Równomiernie rozprowadza się, ma dobroczynny wpływ na moje włosy. Polecam naftę z biopierwiastkami.Włosy są mocniejsze i lśniące.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń