11 listopada 2015

DENKO 31

Witam


W tym miesiącu bardzo późno publikuję post denkowy, ale całkowicie wypadło mi to z głowy. W dodatku miałam kilka załatwień po urzędach. Mówi się trudno, lepiej późno niż wcale - dlatego zapraszam Was na przegląd moich zużyć w miesiącu październiku.


1. Bath&Body Works - mydło piankowe. Gadżetem w tym mydełku jest wytarzana pianka podczas aplikacji, którą myjemy dłonie. Mydełka używałam jeszcze w gorące dni, dopiero nie dawno się skończyło, jest wydajne. Jak na okres ciepły, a wtedy mam mniej wymagające dłonie mydełko nie powodowało wysuszeń. Dobrze oczyszczało i dbało o dłonie. Moja wersja przyleciała z Chicago, w Polsce niestety z tą firmą są kłopoty ponieważ jest mało dostępna.
2. Himalay - pianka aloesowa do mycia twarzy. Mimo tego, że pianka podrażniała oczy myłam nią twarz ze względu na dobre działanie. Nie katowałam się oczywiście za każdym razem podrażnieniem, zamykałam oczy od momentu rozpoczęcia mycia do spłukania pianki. Pełna recenzja <TUTAJ>
3. The Secret Soap Store - mus do ciała, arbuzowy. Wadą jest jego rzadkość, przelewanie się przez palce, najlepiej od razu zaaplikować go na myjkę. Mus odpowiednio usuwał brud, mył ciało, odświeżał, nie nawilżał szczególnie, miejsca bardziej wymagające zostawały po części przesuszone. Taki średniaczek wśród produktów myjących, jednak mój pierwszy mus do mycia. Pełna recenzja <TUTAJ>
4. Sylveco - kremowy żel do ciała. Zapach werbeny z cytrusami wita nas za każdym razem jest naturalny pełen wigoru. Żel oprócz dobrego mycia, potrafi miejsca mniej wymagające nawilżyć. Jest hypoarergiczny nie powinien podrażnić nikogo. Pełna recenzja <TUTAJ>



 5. OnLine - mydło hipoalergiczne do rąk i twarzy. Nadaje się dla skóry wrażliwej skłonnej do alergii. Spełniło się w myciu dłoni, natomiast używając go na twarz trochę wysuszało skórę w moim przypadku. Pełna recenzja <TUTAJ>
6. Barwa - szampon, skrzyp polny. Mój ostatni hicior wśród szamponów, kiedy potrzebowałam zatrzymać wypadanie włosów. Sprawdził się wyjątkowo dobrze. Pełna recenzja <TUTAJ>
7. Eveline - arganowy suchy olejek do ciała. Po otwarciu okazało się, że niestety atomizer nie działa:( w związku z tym zaczęłam go dolewać do kąpieli ponieważ aktualnie nie posiadałam również innego starego opakowania by móc go przelać. Jak widzicie na fotce etykieta uległa prawie całkowitemu odklejeniu, cała buteleczka była nieźle obklejona olejkiem, ale to nic nowego. Olejek natomiast wspomagał utrzymanie wilgoci ciała i tu ma plus.
8. Ziaja - mydło do dłoni grejpfrut z miętą. Nie wysuszało, domywało brud. W barwie zielone, gęste.  Wadą było wyślizgiwanie się z dłoni zanim się zdążyło zapienić oraz brak mięty w zapachu, jedynie owocowy bukiet.


9. Eveline - drobnoziarnisty peeling wygładzający do twarzy. Używała go moja sis do tłustej cery, dla mnie niestety za ostry jest. Z działania była zadowolona, peeling dobrze oczyszczał.
10. Colose - maseczka ziołowa. O zapachu ziół, nie każdemu podejdzie. Dobra gęstość, barwa jasno zielona. Z tego co wiem to maseczka ma dość wysoką cenę i uważam, że działanie jej jest za słabe.
11. Delia - bezacetonowy zmywacz do paznokci z ekstraktem ze słonecznika. Tego typu zmywaczy używam wyłącznie do zmywania lakierów: piasków i brokatów. Zmywacz nie śmierdział ordynarnie jak to bywa zazwyczaj. Nie wysuszał blaszki.
12. Fa - antyperspirant men. Mąż dostarczył mi kolejne puste opakowanie, lubi go często kupujemy.
13. MG - aloes, antyperspirant. W upał nie dawał rady, dlatego skończyłam go nie dawno bo w okresie lata musiał być odstawiony. Kulka była jakaś uszkodzona bo obracając się podczas aplikacji zostawiała za dużo mazi pod pachami. Produkt był tani, kupiłam go w Jaśminie.


14. AA - krem nawilżający, przeciwzmarszczkowy. Lekki o łagodnym zapachu. Używała go moja siostra. Z nawilżeniem nie było problemu, dobrze sobie radził, natomiast w kwestii nie głębokich zmarszczek nie robił nic. Taki krem do codziennego użytku na lato.
15. Eveline - hydra exspert, krem. Puszysty, o miłym zapachu z kwasem hialuronowym. Nawilżenie dawał na 12 godzin to mogę stwierdzić, ale nie na 24 jak pisze producent. Taki średniak wg. mnie. Nie zostawiał lepkiej skóry, szybko się wchłaniał.
16. Boutique - olejek o gęstości półtłustej, zapach - delikatny różany, prawdziwy. Aplikowałam go w tym przypadku na końcówki włosów, po około 3 tygodniach przyniósł pozytywne efekty, włosy na końcach zostały zregenerowane. Pełna recenzja <TUTAJ>
17. Kilka większych próbek - Pełne recenzje <TUTAJ>


 18. Marius Fabre - mydło kostka z olejem arganowym i zieloną glinką. Mydło nie zachwyca samym zapachem, ale działaniem owszem. Bardzo dobrze oczyszcza twarz - w moim przypadku skórę lubiącą tracić wilgotność. Lekko się pieni, kostka bardzo wydajna, nie rozmaka. Warto za nią dać około 17-19 zł.
19. Agafi - maseczka do włosów - ekspresowa, regeneracyjna. Jestem pod dużym wrażeniem 100 ml saszetkowej maseczki. Pozytywne efekty i widoczne uzyskałam już po pierwszym zastosowaniu. Pełna recenzja <TUTAJ>
20. Isana - mydło w płynie. Pochodzi z edycji zimowej, limitowanej. Wanilia z karmelem w tym przypadku wypadła bardzo sztucznie, dlatego mało co korzystałam z tego mydełka, ale wlane do dozownika schodzi bo domownicy myją nim dłonie. Mydło nie wysusza, jest średniej gęstości.
21. Purederm - maseczka po oczy. Kolejne zużyte opakowanie. Kupuję je w Hebe, tanie przyzwoite maseczki dobrze nasączone pod oczy, przynoszą ulgę i ukojenie. Nawilżają cienką warstwę skóry pod oczami.
22. Maseczki Luxury Paris - niestety żadna mi nie podeszła. Przeliczając koszt jednej około 5,50 zł z użyciem 2 razy w tygodniu jak zaleca producent nie opłaca się ich kupować:( Pełna recenzja <TUTAJ>

pozdrawiam - Magda

22 komentarze:

  1. mydełko z Isany znam :) kupiłam mamie też w dozowniku do przelania

    OdpowiedzUsuń
  2. Kojarzę kilka kosmetyków, ale sama nic nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat z tych kosmetyków nic nie miałam ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam tylko to zimowe mydełko Isany, mi zapach przypadł do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ładnie Ci poszło. Krem Eveline miałam i mam podobne zdanie. Miałam miniaturke kremu Anida i miło wspominam. Reszta mi nieznana.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sporo tego :) u mnie ostatnio małe zużycia, jakoś ograniczyłam się do podstawowej pielęgnacji i peelingi, maski poszły w odstawke. ...

    OdpowiedzUsuń
  7. piękne denko :D u mnie ostatnio jakoś w miejscu wszystko stoi, tylko nowe rzeczy otwieram :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładnie idzie Ci zużywanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale maseczka do włosów Agafii bardzo mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ładne denko, mydełko isany z karmelem i wanilią ostatnio zakupiłam w Rossmannie i przepadłam... zapach identyczny jak w świecy PartyLite, którą lubię odpalać jesienią :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Spore denko :) Mydełko BBW są dostępne stacjonarnie tylko we Warszawie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dużo zużyłaś :)
    Muszę wypróbować piankę Himalaya, mam ich kremy i sprawdzają się super :)
    Mnie mydło do rąk ziaja trochę wysuszało; w to z isany zamierzam się zaopatrzyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nazbierało się Tobie trochę tych pustaków. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Całkiem spore denko! Gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam piankę z Himalaya, choć akurat ja unikam stosowania jej w okolicach oczu ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. sporo tego zużyłaś ale ja to zupełnie niczego nie używałam :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Podobają mi się mydełka Bath&Body Works. Obecnie zakupiłam takie w formie pianki z Palmolive! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ostatnio jestem zachwycona pastami Himalaya, a produkty do pielęgnacji ciekawią mnie jeszcze bardziej.
    Szukałam tego szamponu Barwy, ale u mnie widziałąm tylko pokrzywę :(
    Mydło do rąk Ziaja mnie ciekawi ze względu na zapach, widziałam na blogach że wejdą jakieś zimowe edycje i też chciałabym je spróbować :)
    Mydło Isana też kupiłam limitowane i czekam aż będzie z tej serii żel pod prysznic :D

    OdpowiedzUsuń