Witam
Lato, wakacje, słoneczne piękne dni. Każdy chce wypocząć opalić się, miło spędzić czas. Jednak nie wszystkie dni w lecie spędzamy w słońcu, pory deszczowe to normalne zjawisko latem. Co zrobić kiedy chcemy się dobrze prezentować w szczególny dzień? ubranie to nie wszystko. Dobrze mieć wtedy skórę opaloną, która eksponuje po części naszą osobę.
Lubię lato, ciepłe dni jednak nie należę do osób które kochają wylegiwać się do słońca i smażyć się na nim - to nie dal mnie, uciekam wtedy w cień, by nie być cały czas na słońcu, przebywając na nim przez dłuższą chwilę zaczynam się po prostu źle czuć. Nie przepadam również za produktami samooplającymi, jednak kiedy człowiek chce dobrze wyglądać sięga po takie gadżety. Zdarza się mi to bardzo, bardzo rzadko.
Eveline proponuje nam w tym sezonie dwie mgiełki: do ciała i twarzy i rajstopy w sprayu. Jest to dokładniej Arganowa mgiełka samoopalająca do twarzy i ciała (jasna karnacja) oraz Rajstopy w formie mgiełki z efektem kremu BB.
Przed ich użyciem zaczęłam czytać etykiety, wpadłam na to, że składy w tych produktach się niczym nie różnią (składy macie poniżej na fotkach, możecie sami je porównać). Pytanie? po co wypuszczać dwa "niby" różne produkty o tych samych składach? nikt tego nie wie...
W każdym opakowaniu mamy po 150 ml nie tłustej cieczy w słomkowych, słonecznych kolorach. Bezbarwne ścianki dają nam możliwość śledzenia ubytku danego produktu. Na tylnych ściankach znajdziemy informacje. Opakowania różnią się opisem, datami ważności. Składy jak wspomniałam wyżej mają te same. Aplikacja odbywa się w obu przypadkach przez wygodne atomizery, które rozpylają mgiełki równo i z odpowiednim strumieniem - nie za mocnym. Przed użyciem należy je wstrząsnąć rozpylić na wybrane miejsca i wmasować. Po tej czynności producent zaleca dokładnie umyć ręce.
Składy
Sama aplikacja jest prosta. Miałam obawy czy równo pokryję ciało czy cerę, ale naprawdę jak na pierwszy raz wyszło dobrze.
Efekty jakie uzyskałam po nich były zadowalające zwłaszcza na nogach. Opalenizna ładnie osiadła, a ja dobrze wyglądałam na spotkaniu służbowym. Jasne ubranie dobrze oddawało efekt opalenizny, nie brudząc go. Taki stan skóry trzymał się u mnie 3 dni, resztki można łatwo usunąć np: peelingiem.
Efekty jakie uzyskałam po nich były zadowalające zwłaszcza na nogach. Opalenizna ładnie osiadła, a ja dobrze wyglądałam na spotkaniu służbowym. Jasne ubranie dobrze oddawało efekt opalenizny, nie brudząc go. Taki stan skóry trzymał się u mnie 3 dni, resztki można łatwo usunąć np: peelingiem.
Brak zaufania jednak mam do mgiełki przy używaniu jej na twarz, ponieważ zraża mnie sama myśl by używać tego samego produktu na nogi i twarz. Zaaplikowałam jedynie jedną w tym przypadku warstwę. I to starczyło, skóra złapała złocisty odcień z rudymi włosami wyglądałam inaczej - w sensie pozytywnym. Mgiełka nie zapycha skóry na twarzy nie przesusza jej. Jednak rezygnuję i nie będę jej używać na buzię.
Mgiełki w obu przypadkach osiadają równomiernie. Utrzymują się max do 3-4 dni. Wchłaniają się szybko.
Ceny produktów o tych samych składach przedstawiają się następująco: mgiełka do twarzy i ciała około 20 zł, mgiełka do nóg około 15 zł. Kto lubi ten skorzysta - ja na ciało może, na twarz na pewno nie.
Używacie takich gadżetów? lubicie je?
Ceny produktów o tych samych składach przedstawiają się następująco: mgiełka do twarzy i ciała około 20 zł, mgiełka do nóg około 15 zł. Kto lubi ten skorzysta - ja na ciało może, na twarz na pewno nie.
Używacie takich gadżetów? lubicie je?
ja nie używam :)
OdpowiedzUsuńja się nie opalam;p
OdpowiedzUsuńUżywam mgiełki Bielendy, też jest ok:) Nie lubię się opalać, a to jest świetne rozwiązanie, jak mam ochotę na brąz:) Jak mi się skończy Bielenda, spróbuję tę:)
OdpowiedzUsuńDobrze że rozprowadzają się równomiernie, warto je wypróbować
OdpowiedzUsuńmam mgiełkę samoopalającą do ciemnej karnacji, jestem bardzo blada i daje stopniowy efekt, to dla mnie plus, do twarzy też jej nie używałam
OdpowiedzUsuńdo twarzy jakoś bałabym się używać mgiełki
OdpowiedzUsuńfajne bo bez parafiny":)
OdpowiedzUsuńNie mam, ale osobiście uwielbiam olejek arganowy więc chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam fazę na mgiełki z Avonu, zwłaszcza tą truskawkową i fioletową <3 Ale teraz jakoś już nie używam :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńChyba będę musiała się tym zainteresować.
OdpowiedzUsuńMam mgiełkę z Bielendy. Tych nie używałam :)
OdpowiedzUsuńMam obie :) nawet nie zauważyłam że mają identyczne składy...
OdpowiedzUsuńnigdy nie uzywałam :D
OdpowiedzUsuńwspolna obs ? zacznij i daj znac paperlifex33.blogspot.com
Nie używam tego typu produktów i nie mam zamiaru ich kupować.
OdpowiedzUsuńBałabym się używać na twarz :P.
OdpowiedzUsuńU mnie mgiełka się świetnie spisała zarówno na twarzy jak i ciele :)
OdpowiedzUsuńGeneralnie fajna ciekawostka kosmetyczna, ae ałabym się ze za mocno sie ,,opale'' albo nierównmiernie :D
OdpowiedzUsuń____________________
miksologia-urodowa.blogspot.com :)
Sama nie wiem, ja postawiłam na balsam brązujący sopot sun z ziaji i olejek brązujący do twarzy z serii Argan Bielenda ;)
OdpowiedzUsuńMam tę mgiełkę do testowania od firmy Eveline, ale trafiła mi się co cery ciemnej i mam obawy przed jej używaniem ponieważ moja cera należy do jasnych i boję się plam :(
OdpowiedzUsuńFajne są. A jednak trzeba wmasować. Bo na innym blogu wyczytałam że wystarczy rozpylić. I coś już mi nie pasowało
OdpowiedzUsuńSięgne na pewno.
OdpowiedzUsuńAle szok z tymi samymi składami... Właśnie za to nie lubię Eveline... Ciągle coś z tą marką jest nie tak, ehhh.
OdpowiedzUsuń