Witam
Tisane nie dawno wypuściło dwie nowe świeżynki do pielęgnacji ust. Są nimi balsam oraz peeling. Używam ich raptem od kilku dni, dlatego moje spostrzeżenia będą takie wstępne, nie do końca opisane, ponieważ producent zaleca np: balsam stosować w mroźne dni, a zima dopiero przed nami.
Wg. producenta balsam:
- wygładza, nawilża i odżywia szorstkie i spierzchnięte usta
- regeneruje naskórek uszkodzony wskutek działania czynników atmosferycznych, otarć i opryszczki
- chroni usta przed wysuszeniem i niekorzystnym wpływem słońca, wiatru, mrozu i deszczu.
Produkt swoje doskonałe właściwości zawdzięcza bogatej zawartości składników naturalnych.
W skład Tisane Fresh wchodzi: aloes, świeże olejki eteryczne z mięty, eukaliptusa i cytryny, miód, prowitamina B5, olejek jojoba, wosk pszczeli, olejek rycynowy oraz lanolina.
Pojemność: 4,7 g.
Cena: około 10 zł
Wg. producenta peeling:
- poprawi ukrwienie warg oraz sprawi, że usta będą jędrniejsze i zdrowo zaróżowione
- naturalne substancje pomogą pozostawić usta miękkie i nawilżone na dłużej.
W skład peelingu wchodzą: Paraffinum Liquidum, Sucrose, Petrolatum, Silica, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Silybum Marianum Fruit Extract, Mel, Cera Alba, Tocopheryl Acetate, Propanediol, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Ethyl Vanillin, CI 77491.
Wartościowe składniki to: olejek ze słodkich migdałów, olejek rycynowy, olejek z oliwek, masło shea, sylimaryna, miód, wosk pszczeli i witamina E.
Opinia o balsamie. Godząc się na produkt do pielęgnacji ust umieszczony w słoiczku, wiem, że nie obędzie się bez aplikacji przez zanurzenie opuszka. Dlatego nie marudzę, co do samego nakładania balsamiku. Jest to forma mniej lubiana przeze mnie, ale do akceptacji ponieważ, aplikuję wtedy balsam wyłącznie w domu kiedy mogę oczyścić dłonie.
Balsam zapakowany jest oryginalnie w blister na kartoniku. Z tyłu znajdziemy multum ważnych informacji. Sam balsamik jest malutkich rozmiarów. Zamykany na zakrętkę. Pod nią oczywiście nie zabrakło sreberka.
Balsamikiem traktuję usta od niedawana, zaskoczyło mnie jego szybkie i pozytywne działanie. Opuszek palca gładko pobiera go i aplikuje na usta. Zapach jest rześki, miętowy, ale mocno stonowany wprost idealny. Mimo miętowej barwy na ustach staje się bezbarwny. Używam go jedynie na noc i podczas tych godzin kiedy śpię usta przez kilka dni zostały dowartościowane. Zregenerowały się, nabrały nawilżenia, z cienkiej skóry woda nie uwalnia się szybko. Sama konsystencja nie jest lepka, dobrze okala usta i długo się na nich utrzymuje.
Opinia o peelingu. Forma saszetkowa mi nie odpowiada, jest przede wszystkim niehigieniczna. Drobinki wchodzące w skład peelingu są drobne, ale wykonują swoją pracę, zdzierając martwy naskórek odpowiednio. Nie ranią ust. Zabieg należy wykonywać 2-3 raza w ciągu tygodnia. Po wykonaniu takiego masażu usta zyskują gładkość i miękkość. Peeling ma przyjemny posmak, ma formę żelową. Ogólnie ten produkt jest pod względem składu nieco gorszy niż balsam, ale skuteczny.
Nowości Tisane przypadły mi do gustu, poprawiły stan ust. Wyjeżdżając z domu na rower na długo zabezpieczają usta przede wszystkim przed wiatrem. Polecam, koszt nie wielki, wydajność spora i gwarancja w letnie pory roku, że usta są pod dobrą ochroną.
pozdrawiam - Magda
Tisane nie dawno wypuściło dwie nowe świeżynki do pielęgnacji ust. Są nimi balsam oraz peeling. Używam ich raptem od kilku dni, dlatego moje spostrzeżenia będą takie wstępne, nie do końca opisane, ponieważ producent zaleca np: balsam stosować w mroźne dni, a zima dopiero przed nami.
Wg. producenta balsam:
- wygładza, nawilża i odżywia szorstkie i spierzchnięte usta
- regeneruje naskórek uszkodzony wskutek działania czynników atmosferycznych, otarć i opryszczki
- chroni usta przed wysuszeniem i niekorzystnym wpływem słońca, wiatru, mrozu i deszczu.
Produkt swoje doskonałe właściwości zawdzięcza bogatej zawartości składników naturalnych.
W skład Tisane Fresh wchodzi: aloes, świeże olejki eteryczne z mięty, eukaliptusa i cytryny, miód, prowitamina B5, olejek jojoba, wosk pszczeli, olejek rycynowy oraz lanolina.
Pojemność: 4,7 g.
Cena: około 10 zł
Wg. producenta peeling:
- poprawi ukrwienie warg oraz sprawi, że usta będą jędrniejsze i zdrowo zaróżowione
- naturalne substancje pomogą pozostawić usta miękkie i nawilżone na dłużej.
W skład peelingu wchodzą: Paraffinum Liquidum, Sucrose, Petrolatum, Silica, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Silybum Marianum Fruit Extract, Mel, Cera Alba, Tocopheryl Acetate, Propanediol, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Ethyl Vanillin, CI 77491.
Wartościowe składniki to: olejek ze słodkich migdałów, olejek rycynowy, olejek z oliwek, masło shea, sylimaryna, miód, wosk pszczeli i witamina E.
Opinia o balsamie. Godząc się na produkt do pielęgnacji ust umieszczony w słoiczku, wiem, że nie obędzie się bez aplikacji przez zanurzenie opuszka. Dlatego nie marudzę, co do samego nakładania balsamiku. Jest to forma mniej lubiana przeze mnie, ale do akceptacji ponieważ, aplikuję wtedy balsam wyłącznie w domu kiedy mogę oczyścić dłonie.
Balsam zapakowany jest oryginalnie w blister na kartoniku. Z tyłu znajdziemy multum ważnych informacji. Sam balsamik jest malutkich rozmiarów. Zamykany na zakrętkę. Pod nią oczywiście nie zabrakło sreberka.
Balsamikiem traktuję usta od niedawana, zaskoczyło mnie jego szybkie i pozytywne działanie. Opuszek palca gładko pobiera go i aplikuje na usta. Zapach jest rześki, miętowy, ale mocno stonowany wprost idealny. Mimo miętowej barwy na ustach staje się bezbarwny. Używam go jedynie na noc i podczas tych godzin kiedy śpię usta przez kilka dni zostały dowartościowane. Zregenerowały się, nabrały nawilżenia, z cienkiej skóry woda nie uwalnia się szybko. Sama konsystencja nie jest lepka, dobrze okala usta i długo się na nich utrzymuje.
Opinia o peelingu. Forma saszetkowa mi nie odpowiada, jest przede wszystkim niehigieniczna. Drobinki wchodzące w skład peelingu są drobne, ale wykonują swoją pracę, zdzierając martwy naskórek odpowiednio. Nie ranią ust. Zabieg należy wykonywać 2-3 raza w ciągu tygodnia. Po wykonaniu takiego masażu usta zyskują gładkość i miękkość. Peeling ma przyjemny posmak, ma formę żelową. Ogólnie ten produkt jest pod względem składu nieco gorszy niż balsam, ale skuteczny.
Nowości Tisane przypadły mi do gustu, poprawiły stan ust. Wyjeżdżając z domu na rower na długo zabezpieczają usta przede wszystkim przed wiatrem. Polecam, koszt nie wielki, wydajność spora i gwarancja w letnie pory roku, że usta są pod dobrą ochroną.
pozdrawiam - Magda
Taki peeling bardzo chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńO muszę i ja napisać swoją recenzję.
OdpowiedzUsuńZamierzam wypróbować wszystkie produkty tisane, przede wszystkim balsamy bo w roli peelingu wykorzystuję szczoteczkę elektryczną z wazeliną zamiast pasty, sprawdza się doskonale.
OdpowiedzUsuńTisane bardzo lubie. Chetnie i te specjały wypróbuje.
OdpowiedzUsuńZapakowanie peelingu w saszetkę jest bardzo nietrafionym pomysłem, szkoda, że również nie zadbali o lepszy skład. Nie toleruję parafiny w peelingach :(
OdpowiedzUsuń* niedawno
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji używać żadnych produktów Tisane
Bardzo lubię Tisane i z chęcią wypróbuję ich nowe produkty.
OdpowiedzUsuńlubię tę świeżość
OdpowiedzUsuńGdzie można dostać kosmetyki tej marki? Wiele o nich słyszałam, ale nigdzie nie widziałam :(
OdpowiedzUsuńNajczęściej w wybranych aptekach.
UsuńBalsam muszę konoeczniw mieć! Bo uwielbiam ten klasyczny Tisane :-)
OdpowiedzUsuńJa właśnie jestem w trakcie testów :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa kosmetyków Tisane, bo nie miałam okazji ich poznać :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich produkty polecam wypróbować balsam 2x5 do paznokci :)
OdpowiedzUsuńPeelingowanie ust to u mnie podstawa ;)
OdpowiedzUsuńZnam Tisane, ale tych nowych jeszcze nie:(
OdpowiedzUsuńPeelingu jeszcze nie testowałam, ale wersja fresh tisane bardzo przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńOba kosmetyki mnie ciekawią :-)
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów, lecz czytałam wiele dobrego o tej marce :)
OdpowiedzUsuńmnei ta firma nie korci bo poprzednie produkty od nich jakie miałam nie spisały się...
OdpowiedzUsuńJa jestem chyba jakaś dziwna, ale jeszcze nigdy nie uzywałam Tisane :P
OdpowiedzUsuńSłyszalam wiele dobrego o Tisane, ale osobiście jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuń