Witam
Polska złota jesień 2016 za nami. To wtedy w piękny słoneczny dzień wybrałam się na spacer tuż przed tym jak zaczęły spadać kolorowe liście z drzew i krzewów. Mając przed sobą cudny dzień zabrałam aparat i kosmetyk o którym dziś napiszę.
Vianek - to marka polskiego producenta Sylveco. Oferta nie jest mnoga, ale czasami liczy się jakość, a nie ilość. Vianek oferuje kilka kosmetyków w tym peeling do ciała z mielonymi pestkami jeżyn, o nim dziś kilka słów.
Odnośnie firmy Sylveco to mogłoby się wydawać, że zbiera same pochwały. Naturalność to domena firmy, jednak czytając blogosferę natknęłam się na kilka opinii mniej przychylnych. Jak było z tym peelingiem? Przekonacie się czytając dalszą część.
VIANEK to sześć serii produktów, przeznaczonych do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów, które wyróżniają się kolorem:
seria niebieska – nawilżająca
seria zielona – orzeźwiająca i oczyszczająca
seria pomarańczowa – odżywcza
seria czerwona – ujędrniająca i przeciwzmarszczkowa
seria różowa – relaksująca i łagodząca
seria fioletowa – kojąca i wzmacniająca
Pojemność - 150 ml
Cena - 25 zł
Vianek oferuje kosmetyki dla kobiet w każdym wieku, nie ma ograniczeń i każda Pani może dokonać najkorzystniejszego wyboru dla siebie.
Zmysły jakie posiadamy ułatwiają nam codziennie dokonywać różnych wyborów. Vianek podpowiada jak poszczególne zmysły zareagują przy spotkaniu z produktami:
Zmysł wzroku
VIANEK w pierwszym kontakcie przyciąga wzrok. Opakowania zdobią niepowtarzalne wzory zalipiańskie, malowane z pasji i poszanowania polskiej tradycji, wywodzącej się z XIX wieku.
Zmysł węchu
VIANEK to także zapach – świeży, przyjemny dla zmysłów, naturalny, przywołujący wspomnienia, zachęcający. Zapach to emocje, a pozytywne skojarzenia sprawiają, że kosmetyk ten pozostaje zapamiętany.
Zmysł dotyku
VIANEK to bezpieczny, naturalny skład. Przyjazne skórze produkty są poszukiwane i doceniane. Kosmetyki marki VIANEK zapewniają łagodną pielęgnację, a nowatorskie receptury gwarantują zadowalające efekty stosowania.
Produkt nie był testowany na zwierzętach, nie posiada też żadnych substancji pochodzących z martwych zwierząt. Zioła, które wykorzystywane są do produkcji, pochodzą z upraw ekologicznych, z terenów czystego Podlasia (Dary Natury).
Sposób użycia
Niewielką ilość peelingu nanieś na wilgotną skórę i delikatnie masuj ciało, aż do całkowitego rozpuszczenia cukru. Następnie spłucz wodą. Stosuj 1-2 razy w tygodniu.
Plastikowy słoiczek byłby nijaki, gdyby nie ozdobna etykieta. Przejrzysta, jasna we wzory zalipiańskie, malowane z pasji i poszanowania polskiej tradycji, wywodzącej się z XIX wieku.
Peeling jest cukrowy, na początku ten fakt mnie ucieszył bo jestem zwolenniczką cukrowców. Oczywiście solnym nie pogardzę, ale gdybym miała dokonywać wyboru to byłby on oczywisty.
Co wyróżnia peeling? Sama jego barwa, niebieska. Nie miałam do czynienia wcześniej z taką kolorystyką dlatego przy pierwszym spotkaniu była ona dla mnie dziwnym? innym? zaskoczeniem. Jednak samo ubarwienie nie ma większego znaczenia jakim jest zapach. Powinie stać się dla mnie ulubieńcem bo mamy tutaj olejek lawendowy, ale w połączeniu z jeżyną nie wypadł dobrze. Oczywiście gust gustowi nie równy i wierzę, że zapach zdobył uznanie u wielu z Was, ale nie u mnie.
Oprócz cukru, który pełni rolę zdzieraka dosypano do niego zmielone pestki jeżyn. Współpracując ze sobą ziarenka solidnie usuwają obumarły naskórek, nawet miejsca zaniedbane i skłonne do nawarstwiania są sprawnie pozbawiane suchych skórek i doprowadzane do ładu. Po każdej kąpieli musimy wyszorwać ścianki wanny ponieważ peeling osadza się i paskudzi.
Olej ze słodkich migdałów, dzięki swoim właściwościom pielęgnuje skórę wrażliwą i skłonną do zaczerwienienia. Dodatek olejku lawendowego pozwala nam się zrelaksować i sprawia, że masaż skóry staje się przyjemnością, a efekty widoczne są już po pierwszym użyciu. Peeling jest ostry. Czy zaszkodzi wrażliwcom? Sądzę, że nie, ale warto być ostrożnym.
Słoiczek, który zużyłam mieścił 150 ml, które starczyło na kilka użyć. Nie wiele, ale był skuteczny od pierwszego użycia za co go chwalę. Zapach, który nie podszedł mi, to sprawa drugoplanowa w nim. Działanie ma dogłębne i to się liczy.
Wadą może być dla wielu osób cena bo 25 zł, ale to sprawa indywidualna. Sami decydujemy co i za ile kupujemy. Peeling polecam bo jest wart poznania. Polskich producentów należy wspierać.
Plastikowy słoiczek byłby nijaki, gdyby nie ozdobna etykieta. Przejrzysta, jasna we wzory zalipiańskie, malowane z pasji i poszanowania polskiej tradycji, wywodzącej się z XIX wieku.
Peeling jest cukrowy, na początku ten fakt mnie ucieszył bo jestem zwolenniczką cukrowców. Oczywiście solnym nie pogardzę, ale gdybym miała dokonywać wyboru to byłby on oczywisty.
Co wyróżnia peeling? Sama jego barwa, niebieska. Nie miałam do czynienia wcześniej z taką kolorystyką dlatego przy pierwszym spotkaniu była ona dla mnie dziwnym? innym? zaskoczeniem. Jednak samo ubarwienie nie ma większego znaczenia jakim jest zapach. Powinie stać się dla mnie ulubieńcem bo mamy tutaj olejek lawendowy, ale w połączeniu z jeżyną nie wypadł dobrze. Oczywiście gust gustowi nie równy i wierzę, że zapach zdobył uznanie u wielu z Was, ale nie u mnie.
Oprócz cukru, który pełni rolę zdzieraka dosypano do niego zmielone pestki jeżyn. Współpracując ze sobą ziarenka solidnie usuwają obumarły naskórek, nawet miejsca zaniedbane i skłonne do nawarstwiania są sprawnie pozbawiane suchych skórek i doprowadzane do ładu. Po każdej kąpieli musimy wyszorwać ścianki wanny ponieważ peeling osadza się i paskudzi.
Olej ze słodkich migdałów, dzięki swoim właściwościom pielęgnuje skórę wrażliwą i skłonną do zaczerwienienia. Dodatek olejku lawendowego pozwala nam się zrelaksować i sprawia, że masaż skóry staje się przyjemnością, a efekty widoczne są już po pierwszym użyciu. Peeling jest ostry. Czy zaszkodzi wrażliwcom? Sądzę, że nie, ale warto być ostrożnym.
Słoiczek, który zużyłam mieścił 150 ml, które starczyło na kilka użyć. Nie wiele, ale był skuteczny od pierwszego użycia za co go chwalę. Zapach, który nie podszedł mi, to sprawa drugoplanowa w nim. Działanie ma dogłębne i to się liczy.
Wadą może być dla wielu osób cena bo 25 zł, ale to sprawa indywidualna. Sami decydujemy co i za ile kupujemy. Peeling polecam bo jest wart poznania. Polskich producentów należy wspierać.
pozdrawiam - Magda
Peeling ma przecudny kolor i świetną konsystencję. Polubiliśmy się z marką Vianek :)
OdpowiedzUsuńPS Zapraszamy na gryzoniowy blog, gdzie ruszył konkurs - do wygrania są dwa etui na smartfon (dla zwycięzcy i jego przyjaciela)! :)
Kolor niespotykany:) Za konkurs dziękuję, ale nie mam smartfona:)))
UsuńTe peelingi są świetne ;) Miałam inną wersję również mam ochotę !
OdpowiedzUsuńMiałam inną wersję, taką zieloną z ostropestem i bardzo dobrze się u mnie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńZielona musi być dobra latem bo jest orzeźwiająca:)
UsuńOjjj...kuszą mnie produkty tej firmy. A peelingi to wręcz uwielbiam.
OdpowiedzUsuńMam peeling z serii odżywczej i jest całkiem fajny ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go poznała:)
Usuńkocham sylveco, jednak nie korzytsałam jeszcze z żadnego kosmetyku vianka. chętnie po peeling sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale jego kolor mnie zauroczył :D
OdpowiedzUsuńPewnie nie sięgnęłabym po ten zapach, ale nie spodziewałam się takiego koloru! Uwielbiam szatę graficzną Vianka:)
OdpowiedzUsuńZapach mnie totalnie zaskoczył, jako fanka lawendy sadziłam, że stanie się przeze mnie lubiany, ale w duecie z aromatem jeżyn nie akceptuję go do końca.
UsuńMasz rację. Polskich producentów należy wspierać :)
OdpowiedzUsuńA ja myślę że własnie zapach by mnie odrzucił, bardzo nie lubię lawendy ;( a peeling dla mnie musi pachnieć cudownie ! ;)
OdpowiedzUsuńZapach właśnie nie jest czysto lawendowy...
UsuńFajny :D, już sam wygląd zdecydowanie zachęca :)
OdpowiedzUsuńMuszę kupić w takim razie ten peeling jak tylko wykończę obecny
OdpowiedzUsuńPrześliczny kolor :) Taki niespotykany :) Ciekawe czy zapach by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńmnie zawsze kuszą produkty tej firmy ja mam tylko olejek to kąpieli z ekstraktem z moreli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
ach, staram się wyobrazić sobie ten zapach:)
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj dowiedziałam się, że producentem jest Sylveco ;)
OdpowiedzUsuńPeeling mnie ciekawi i zapach i konsystencja.
Nie miałam jeszcze produktów z tej firmy, ale produkt bardzo ciekawy i z chętnie go wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńKilka produktów tej marki mnie kusi i kiedyś w końcu ulegnę, bo jak do tej pory znam ją jedynie z recenzji ;)
OdpowiedzUsuńPeeling ów zapowiada się obiecująco, a zapach, mimo wszystko, mnie intryguje! :D
Buziaki! :*
Nie miałam jeszcze żadnego produktu z tej firmy ale prędzej czy później na pewno się skuszę. Peeling wygląda fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńKolor ma fajny :D fajne działanie. Ciekawe czy zapach przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńZ tej serii są naprawdę dobre kosmetyki, warte swojej ceny :D
OdpowiedzUsuńpowodzenia
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tego peelingu :)
OdpowiedzUsuń