Witam
Markę GlySkinCare miałam przyjemność już poznać. Używając paru jej produktów do włosów wiem, że każdy z nich dał mi zadowolenie, dlatego marka jak dotąd kojarzyła się mi pozytywnie.
Pod lupę tym razem wzięłam kosmetyk do pielęgnacji skóry twarzy. Jest nim serum z witaminą C na przebarwienia. Przy wyborze kosmetyku kierowałam się tym by zawierał coś wyjątkowego.
Bijący z opakowania napis L-Ascorbic Acid -czyli skoncentrowana forma witaminy C skłonił mnie do bliższego poznania i zaobserwowania ewentualnych zmian na cerze.
Serum przeznaczone jest do każdego typu skóry.
Zapraszam na opinię.
Szklana w sumie najzwyklejsza ciemna buteleczka z pipetką dozującą wzbudza zawsze u mnie zaufanie w nowo poznawanym produkcie. Kojarzy mi się z apteczną wersją "lepszego" produktu. Przyciemnione szkło ochrania jej zawartość przed promieniami słonecznymi, które negatywnie wpływają na skład.
Do zużycia było przede mną 30 ml dość wodnistej cieczy, trochę przypominającej konsystencję olejkową. Teraz wiem po prawie dwóch miesiącach, że taka pojemność jest bardzo wydajna.
Stosując serum w takim czasie ubytek nie jest wielki.
Do jednokrotnego użycia potrzebuję zaledwie 5 kropel, mało? Myślę, że w sam raz. Twarz mam pokrytą dobrą jego warstwą.
Serum aplikuję jedynie na noc, takie ma zresztą przeznaczenie. Po wklepaniu nie czuję tłustości, a jedynie w pewnym sensie jego obecność.
Zapach jest mi obojętny, nie wyróżnia się niczym szczególnym. Ciekawostką przy tym serum jest to, że wywołuje przyjemne ciepło na twarzy w trakcie wchłaniania. Czasami jest ono słabsze, czasami wyczuwalne mocniej.
Serum posiada pH 3. Po otwarciu ma ważność aż 2 lata. Sporo jak na produkt do twarzy. Chyba jest to mój pierwszy kosmetyk, który po otwarciu może być tak długo ważny.
Serum zawiera L-Ascorbic Acid -czyli skoncentrowaną formę witaminy C. Ma ona dotrzeć do najgłębszych warstw skóry oraz zapewnić ochronę przed wolnymi rodnikami. Jej zadaniem jest również zabezpieczenie przed promieniowaniem UVA i UVB.
W chwili obecnej (po około 2 miesiącach stosowania serum) jest mi nadal trudno go ocenić. Jest to czas za krótki by cokolwiek zauważyć znaczącego odnośnie np: zmarszczek na które serum nie wpłynęło tak naprawdę. Nawet płytkie zmarszczki nie uległy wypełnieniu. Po dwóch tygodniach jak dobrze pamiętam zaczęłam wyczuwać na skórze niedosyt odnośnie nawilżenia. Wtedy posiłkować się zaczęłam kremem by płaszcz lipidowy nie uległ przesuszeniu i utrzymywał prawidłową ilość wody.
Przebarwień nie mam dlatego tutaj moja ocena jest zbyteczna.
Szukając opinii innych użytkowniczek tego serum natknęłam się na informację w jednym opisie, że serum to posiada składnik o nazwie Polyacrylamide i jest on rakotwórczy. Z początku mnie to przeraziło, ale po kilku dniach uznałam, że w tak krótkim czasie serum z tym składnikiem nie mogło mi zaszkodzić. Przykro mi, że muszę Wam o tym składniku napisać.
Z początku produkt mnie zdobył i to bardzo. Chciałam go poznać i ocenić działanie. Prawidłowo dobrane opakowanie w postaci ciemnego szkła z pipetką kupiło mnie i z ochotą zaczęłam go używać. Ze względu na Polyacrylamide serum odstawiłam nie chcę się jednak narażać. Koszt jego to 79 zł. Dla niektórych sporo, zgodzę się.
Zdecydujcie sami, czy chcecie go poznać, na korzyść jest w nim występująca witamina C.
pozdrawiam - Magda
Za taką cenę to chyba nie będę sprawdzała jak u mnie wypadnie, tym bardziej, że nie zachwyciło jakoś specjalnie ;)
OdpowiedzUsuńTroszkę drogi, raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMoja mama ma problemy z przebarwieniami, myślałam, że może to będzie produkt dla niej, ale chyba jednak nie...
OdpowiedzUsuńwłaśnie przymierzam się do zakupu jakiegoś kosmetyku ze skoncentrowaną witaminą C :)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę, ale zaczęłłam niedawno stosować samą witaminę C na twarz; zobaczymy czy pomoże na przebarwienia
OdpowiedzUsuńmoja mama testowała to serum i była całkiem zadowolona, nie ma dużych wymagań . ja mam większe
OdpowiedzUsuńsłyszałam wiele o nim, ale sama nie używałam:) Z tej marki znam tylko delikatny płyn do twarzy.
OdpowiedzUsuńNa razie takie serum mi nie potrzebne :)
OdpowiedzUsuńMam to serum. Krzywdy nie zrobiło, ale nie jest warte swojej ceny.
OdpowiedzUsuńno to nie warto ryzykować
OdpowiedzUsuńMiałam na niego ochotę ale chyba zrobię pass.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim dobre opinie, ale sama nie miałam. Niestety wszelakie serum się u mnie nie spisują więc raczej bym się nie skusiła.
OdpowiedzUsuńA ja, jeśli chodzi o sera z witaminą C, jestem wierna Liq CC- uwielbiam i zużyłam już sporo buteleczek :) I nic innego nie szukam w tej dziedzinie. Serum Glyskincare średnio do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńNaczytałam się o witaminie c trochę, jednak nie trafiłam jeszcze na serum które by sprostało mojej cerze(a przetestowałam ich kilka),póki co pozostaje mi łykanie naturalnej wit c z dzikiej róży.
OdpowiedzUsuń