Witam
Nadrabiałam ostatnio na blogu wpisy o woskach zapachowych. W okresie letnim paliłam ich stosunkowo mało jednak chciałam być porządna i powypalać zaległości by jesienne nowinki przywitać z uśmiechem na twarzy i z pustym kontem.
Jesień nie musi być chłodna, wilgotna i brzydka. Można całkiem fajnie egzystować w jesienne wieczory ubarwiając je zapachowymi świecami lub woskami.
Tegoroczny sezon zapachowy uważam u siebie już za otwarty. Inaugurację rozpoczęłam całkiem przyjemnie w otoczeniu zapachów pochodzących od Lanaline. Jest to mała firma rodzinna zajmująca się tworzeniem małych pachnących arcydzieł.
Marka dba o zadowolenie swoich klientów. Wierzę, że zdobędą zaufanie wielu wielbicieli pachnących naturą świec.
Każda ze świec powstaje ręcznie i w unikatowych seriach.
Właściciele nie tylko kładą nacisk na woski naturalne sojowe i palmowe, które charakteryzują się tym, iż są:
- uzyskiwane w 100% z roślin, nie dymią podczas palenia,
- są biodegradowalne,
- nie wywołują reakcji alergicznych,
- czas spalania jest nawet dwukrotnie większy w porównaniu ze świecami z wosków parafinowych.
Dbałość o formę pakowania i prezentowania to kolejna dominująca cecha Lanaline.
Początek polskiej złotej jesieni przywitał całą Polskę sporą dawką deszczu. Na spacery przyjdzie jeszcze czas, a nie tracąc go pozwoliłam sobie na poznanie świecy sojowej o aromacie owoców leśnych.
Skład świecy zapachowej: naturalny wosk sojowy, olejek zapachowy, bawełniany knot, blaszka mocująca knot do naczynia.
Wymiary: 9 cm × Ø 8 cm
Czas palenia ok. 60 godzin
Czas palenia ok. 60 godzin
Przed zapaleniem świecy przycięłam knot do długości około 5 mm, i oderwałam spopielony fragment knota.
Paliłam świecę 2,5-3h. Czas ten sprzyja równomiernemu jej spalaniu, efektywnemu uwalniania zapachu oraz pozwala uniknąć efektu tzw. tunela.
Paliłam świecę 2,5-3h. Czas ten sprzyja równomiernemu jej spalaniu, efektywnemu uwalniania zapachu oraz pozwala uniknąć efektu tzw. tunela.
Co przyczyniło się do wyboru zapachu leśne owoce?
Umykające lato. Przyznacie było upalne momentami, a żar lał się z nieba. Stojąc na pograniczu lata i jesieni chciałam jeszcze choć na chwilę znaleźć się w owocowym otoczeniu. Ta świeca wykonana z naturalnego wosku sojowego mi to dała. Piękny ciepły, aromatyczny powiew dojrzałych letnich owoców.
Zapakowana w czarne pudełeczko z wieczkiem dodało jej uroku, a podczas pierwszego spotkania z nią uznałam, że biorę do dłoni produkt elitarny. Cieszyłam się, że trafił do mnie. Poczułam się wyjątkowo dobrze.
Stosując się do wytycznych producenta świeca służy mi już kilka wieczorów. Ubytek nie jest spory.
pozdrawiam - Magda
przepiękna, ja mam wersję z zieloną herbatą i czarną świecę
OdpowiedzUsuńOstatnio już o nich czytałam i zastanawiam się, czy sobie nie kupić :P
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda ta swieca, pasowałaby do mojego wystroju :)
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna YC a ostatnio jeszcze poznaje Gąski :)
OdpowiedzUsuńMam świece Lanaline - raczę się nimi każdego wieczoru. Wprawiają mnie w dobry nastrój, a do tego ładnie pachną :)
OdpowiedzUsuńMam wersję kokosowo-waniliową. Świetne są zapachy tej firmy :)
OdpowiedzUsuńAle ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa zapachu:)
OdpowiedzUsuńCudne te świece :)
OdpowiedzUsuńlubie świeczki ;-)
OdpowiedzUsuńTych świec jeszcze nie miałam, ale ładnie wygląda i ten zapach też mógłby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuń