Witam
Liczyłam, że Święta Wielkanocne będą cieplejsze, a tu ponownie zjawił się pewien chłodek, który nie pozwolił zamienić jeszcze cieplejszego płaszczyka na wiosenny. Żyję jedynie nadzieją, że wiosna w końcu się porządzi i przepędzi zimę na dobre. W końcu jej kalendarzowy czas już trwa.
Denko marcowe przygotowywało mi się bardzo mozolnie. Prace przedświąteczne uniemożliwiały mi zrobienie fot i tekstu. Ostatecznie wygrała mobilizacja. Zapraszam Was na kolejny projekt denko z którego jak zawsze jestem dumna:)
Bielenda - kojący płyn micelarny do skóry suchej i wrażliwej. Jak widać na zdjęciu płynu nie dokończyłam, pojemność 400 ml okazała się być za spora. Płyn zwyczajnie mi się znudził mimo, że sprawdzał się w pielęgnacji tzn. oczyszczał, usuwał makijaż (słaby), koił podrażnienia oraz jednocześnie tonizował.
Pharmaceris - micelarny szampon kojąco-nawilżający. Jego micelarna formuła była delikatna. Stosując ten szampon poczułam się dowartościowania ponieważ dobrze oczyszczał włosy i skalp. Przy tym nie wysuszał i nie podrażniał.
Isana - Wild Rebel. Żel tym razem w wersji dla panów. Można go jednocześnie zabierać pod prysznic jak i myć brodę. Zapach muszkatołowca i tonkowca wonnego zwabiły mnie do tego stopnia, że podbierałam mężowi kilkakrotnie ten żel. Lubię takie męskie odpowiedniki. Kosmetyk sprawdził się poprawnie. Doczyszczał skórę, lekko ją nawilżając. Zapach zostawał dłużej niż zwykle jak to bywa w żelach Isany. Kosztował jak zwykle przysłowiowe grosze.
Fitomed - żel ziołowy do skóry suchej i wrażliwej pod prysznic. Żel pomógł mi w pierwszej kolejności złagodzić krostki na przedramionach i wyczuwalnie zmniejszył szorstkość na samych łokciach. W gęstości przypomina płynny miód, a w zapachu roślinny bukiet.
AA - multi balsam do pielęgnacji ciała. Przeznaczony do skóry suchej. Od pierwszego kontaktu z nim nie mogłam zaakceptować zapachu. W składzie zawierał olejek arganowy i tsubaki. Zimą dawał średnie nawilżenie. Wspomagany co kilka dni masłem dawał rady.
Dove - żel pod prysznic rozświetlający. Przyjemny, letni zapach w zimowe wieczory był w sam raz. Ocieplał wieczorną kąpiel, a przy okazji dopieszczał skórę. Żel ten został zdominowany tym razem przez mojego męża. Faceci wiedzą co dobre:)
Jelly Bear Hair - suplementacja oparta na biotynie. Zajadanie się misowymi żelkami dwa razy dziennie było dla mnie samą przyjemnością. Taka alternatywa od kapsułek nie pozwalała mi zapominać o codziennych dawkach.
W blogosferze można na ich temat przeczytać różne opinie. Od skrajnych do pozytywnych jak w moim przypadku. Tak! U mnie te żelki z biotyną i innymi minerałami wraz z kosmetykami przeciw wypadaniu włosów się sprawdziły. Minusem jedynie dla mnie jest cena opakowania...
Manufaktura Dobrych Kosmetyków - scrub solny do stóp i pękających pięt. Oprócz soli scrub posiadał również ciekawe składniki jak: kwas cytrynowy (który jest bezpieczny), oliwę z oliwek i ekstrakt z nagietka. Scrub złuszczał martwy naskórek do końca, u mnie to były resztki jakie nie udało się mi usunąć przy moczeniu stóp. Scrub pozwalał także na częściowe wygładzenie, regenerował naskórek i pozwalał skórze wchłonąć kolejne produkty nawilżające.
Facelle - płyn do higieny intymnej. Znany chyba wszystkim. Tani do dostania w Rossmannie. Zawierał wyciąg z awokado i rumianku oraz kwas mlekowy. Jednym słowem - skuteczny. Pielęgnuje strefę intymną, odświeża, nawilża. Na pewno trafi do mnie kolejne opakowanie.
Axe - antyperspirant w aerozolu dla panów. Zapach był mocny, męski bazował na nutach agaru i wanilii z akcentem nut drzewnych. W trakcie dnia zapewnia optymalną ochronę. Dawał ochronę zarówno pachom jak i ubraniom. Segregując pranie nie doszukałam się przykrych plam na ubraniach noszonych przez męża.
Garnier - antyperspirant dla pań. Z początku aplikacja jest wygodna, jednak w trakcie kiedy kremowej konsystencji ubywa to rozpoczynają się problemy ponieważ kremu nie jest już tak łatwo wydostać. Ochronę dawał średnią, nawet zimą kiedy dużo mniej się pociłam. Nie zawierał alkoholu.
Isana med - tym razem forma kulki. Tańsza od Garniera to zrozumiałe. Działała zdecydowanie lepiej niż jej opisywany przeze mnie poprzednik wyżej. Kulka sprawnie obracała się do końca, dezodorant wydajny, bez alkoholu i bez aluminium.
Oillan balance - hydro lipidowy krem przeciwzmarszczkowy do cery suchej, odwodnionej i wrażliwej. Ten krem pomógł mi zimą kiedy z kranów płynęła woda z różnymi dodatkami nie sprzyjającymi skórze. Krem zapobiegał przesuszeniom, utrzymywał optymalne nawilżenie, jedynie nie wpłynął w żadnym stopniu na zmarszczki.
Jak Wasze denka? Bawicie się jeszcze z takimi projektami? U mnie w ubiegłym roku były pewne wahania, ale jak widać powróciłam i nadal publikuję zużycia.
pozdrawiam - Magda
Miałam żel ziołowy Fitomed, ale do twarzy. Na początku dobrze się sprawdzał, ale później strasznie zaczął mnie zapychać.
OdpowiedzUsuńCzasami tak bywa, z początku kosmetyk działa prawidłowo, ale po czasie zaczyna jego stosowanie szkodzić.
UsuńCałkiem ładne denko. Bardzo lubię żele z Dove :)
OdpowiedzUsuńU mnie też się sprawdzają, nieliczne mają dla mnie jedynie za intensywne zapachy:)
Usuńbaardzo lubię żele i inne kosmetyki dove :)
OdpowiedzUsuńMicel z Bielendy uwielbiam i zużywam do ostatniej kropelki ;)
OdpowiedzUsuńMnie w tym przypadku przerosła jego pojemność.
UsuńNie znam nic ;) chętnie następnym razem sięgnę po ten żel Facelle, teraz mam w użyciu aloesowy;)
OdpowiedzUsuńBielenda i Pharmaceris dobrze się u mnie sprawdziły, jeśli mowa o dwóch pierwszych produktach :)
OdpowiedzUsuńU mnie też te kosmetyki wypadły dobrze, jedynie Bielendy nie skończyłam, ale ze względu na za dużą pojemność.
UsuńZnam micel z Bielendy i płyn facelle, a w zapasach mam ten krem przeciwzmarszczkowy hydro lipidowy z Oillan ;)
OdpowiedzUsuńMiałam Garnier Neo w sprayu i dawał radę nawet przy intensywnych treningach na siłowni...
OdpowiedzUsuńA wersja w kremie trochę zawiodła:/
UsuńGratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńspore denko, gratuluję:)
OdpowiedzUsuńŻel od Fitomed nawet opisywałam niedawno ;) ciekawy był. Też znajdzie się w denku ;p
OdpowiedzUsuńCzytałam Twoją opinię:)
UsuńPrawie nic nie miałam z tego zestawienia i szkoda, że te scrub jest solny :P. Moja skóra za takimi nie przepada :)
OdpowiedzUsuńLubię ten szampon pharmaceris :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMiałam tylko balsam AA i żele Dove, ale akurat tego zapachu nie.
OdpowiedzUsuńMiałam ten żel Dove i bardzo polubiłam jego zapach kupiłam bodajże w Biedronce zestawie 750ml+250ml za 12 zł więc wydaje mi się że cena naprawdę atrakcyjna. Mam też ten szampon Pharmaceris ale nie do końca mi odpowiada co Nie mówię że jest zły :)
OdpowiedzUsuńPłyn Facelle zmienił szatę graficzną? Ja to używam do mycia włosów 😂 tylko mam jeszcze w starej butelce
OdpowiedzUsuńOstatnio jak kupowałam ten płyn to wzięłam go w nowej szacie graficznej. Stara też była dostępna.
UsuńOoo też chciałabym zredukować widoczność krostek na ramionach.
OdpowiedzUsuńMiałam micela, dobrze go wspominam.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mam serca do pisania o zużyciach ;) Znam tylko balsam z AA, ale to nic specjalnego ;)
OdpowiedzUsuńŻadnego kosmetyku z przedstawionych w denku nie miałam :) Na te misie włosowe mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastanawiałam się nad zakupem płynu micelarnego Bielendy, ale do tej pory nie było nam po drodze. Chyba nie mam czego żałować?
OdpowiedzUsuńTen żel ziołowy wydaje się być znakomity i ma fajne opakowanie.
OdpowiedzUsuńUzywalam tylko zeli Dove, ktore bardzo lubie, ale po Twoim wpisie zastanawiam sie nad kupenm Jelly Bear Hair :)
OdpowiedzUsuńJestem dość dziwną kobietą, bo stosuję niezwykle mało kosmetyków. Ale uwielbiam balsamy i chętnie wypróbuję te zaproponowane przez ciebie. :)
OdpowiedzUsuńPokazna kolekcja denka, ja lubię kosmetyki z AA, ale jeśli chodzi o balsam to jestem wierna Nivea bo tylko on się u mnie sprawdza:)
OdpowiedzUsuń