Witam
Systematyczne pisanie projektu 'denko' od wielu miesięcy pozwala mi zachować porządek zarówno w łazience jak i kąciku blogera.
Pod kontrolą mam wtedy wszystkie rozpoczęte kosmetyki swoje jak i męża. Nie otwieram bez sensownie kolejnych, trzymam się zasady kończenia zaczętych. Wyjątek stanowią te kosmetyki, które wywołują podrażnienia lub po prostu nie działają prawidłowo.
Przygotowanie wpisu na temat skończonych się produktów nie jest już takie mozolne, wystarczy w wolnej chwili wykonać kilka ujęć i mieć zakodowane w głowie jak dany kosmetyk na przestrzeni miesiąca/miesięcy się sprawdzał.
W lipcu nie mogło być inaczej, garść opustoszałych kosmetyków także się znalazła. Zapraszam na krótki przegląd:)
Rexona, invisible black+white. Antyperspirant w aerozolu. Skuteczny w normalne dni kiedy temperatura nie była wysoka. Nie zostawiał plam na koszulkach. Dawał wtedy gwarancję podczas całego dnia. Pachy bardzo długo utrzymywały się w świeżości. Po depilacji nie podrażniał. Prezentował się subtelnym zapachem nie zakłócał użytych perfum.
Roge Cavailles, dezodorant Absorb+ 48h. Dla wrażliwej skóry lub zaraz po depilacji kulka była łagodna, koiła podrażnioną skórę. Na ubraniach nie odnotowałam plam, które lubią wystąpić bez wątpienia podczas wzmożonego pocenia.
Eco Plant, olejek do ciała: śliwka w czekoladzie. Parę kosmetyków od tej marki otrzymałam w ramach współpracy. Niestety żadna dłuższa recenzja nie pojawiła się na blogu ponieważ producent wtrynił mi przeterminowane produkty - oprócz tego olejku. Po interwencji nikt nie zareagował na moje zwrócenie uwago odnośnie dat. Wizerunku tak się nie buduje, a ja blogerka z dłuższym stażem nie miałam zamiaru opisywać produktów, które dawno powinny być w koszu...
Sam olejek wypadł bardzo dobrze, zapach oszałamiający jakbym zajadała się śliwkami obtoczonymi czekoladą, pycha. Działanie na wysokim poziomie. I żałuję, że nie zrobiłam pełnej opinii o nim, ale ze względu na nieczyste zagranie producenta, nie warto wtedy robić reklamy. Miałyście podobne zdarzenie?
Dermiss, Deep Revivial regenerujące masło do ciała. Masło pozostawiało po sobie warstwę z lekka tłustą, która po dłuższym wchłonięciu stawała się minimalna. Mazidełko dobrze nawilżało, po czasie odżywiło skórę, wzmacniając ją i wygładzając.
Aktywnymi składnikami jakie dają takie dobre wyniki w używaniu masła są: masło Shea, olej kokosowy, olej arganowy, olej awokado, ekstrakt z bambusa.
Dove, pielęgnujący peeling do ciała z drobinkami orzechów macadamia i mlekiem ryżowym. Do wyboru mamy jeszcze dwie wersje: z pestkami granatu oraz z nasionami kiwi.
Ja skupiłam się na wersji z drobinkami orzechów macadamia. Peeling wyróżnia kremowa gęstość, apetyczny zapach maślanych ciasteczek. Działanie peelingu jest delikatne, ale skuteczne. Nadaje się do skóry wrażliwej.
Nivea, suchy szampon dla szatynek to połączenie cytrusów z zapachem bergamotki, róży i jaśminu. Zapach nie przytłaczał, był świeży, parę godzin pozostawał na włosach.
Szampon zawiera innowacyjną formułę składającą się cząsteczek skrobi ryżowej, która bardzo dobrze pochłania wytworzone sebum na skalpie oraz pochłania zapachy wytwarzane przez skórę. Szampon błyskawicznie odświeżał włosy. U mnie o przyklap w tej chwili nie jest trudno ze względu na wysokie temperatury, dlatego szampon ten spadł mi jak z nieba, używałam go przynajmniej dwa razy w tygodniu.
Kallos, energizujący szampon do włosów i żel pod prysznic dla mężczyzn. Mąż używał go jedynie pod prysznicem. Do włosów miał osobny szampon innej marki. Ja oczywiście także z niego korzystałam bo uwielbiam otaczać się męskimi żelami, zwłaszcza do mycia. Ten wariant skuteczny był w swoim działaniu i nie wysuszał skóry.
Tutti Frutti, żel pod prysznic o zapachu arbuza. Wybrałam go na zakupach celowo ze względu na zapach, którym zachwyca się sporo osób. Niestety ja w tym zapachu nie dostrzegam nic wyjątkowego. W tym żelu był on przygaszony, mdły dla mnie. Co do samego działania nie mam uwag.
Natura Siberica, nawilżające mydło w płynie Zawierało: naturalne ekstrakty: różeńca górskiego, kostrzewy ałtajskiej, bławatka niebieskiego. Te składniki sprawiały, że w użyciu mydło było delikatne dla skóry, a przy okazji solidnie myło. Nie bałam się nim umyć twarzy. Wydajne, o subtelnym zapachu. Można go śmiało zabrać na wakacje, posłuży całej rodzinie.
Loreal, antyperspiranty w kulce. Mój mąż oszalał na ich punkcie. Co zakupy to musi przynajmniej jeden kupić "do kolekcji".
Denko zaliczam do średnich. W lipcu sporo zeszło u nas żeli pod prysznic, ale czasami braliśmy prysznic w trakcie dnia ze względu na afrykańską pogodę.
pozdrawiam - Magda
Muszę wreszcie wypróbować Naturę Sibericę, bo ciągle słyszę o niej dobre słowa. Nie jest za bardzo ziołowe? Boję się trochę o moją alergiczną skórę.
OdpowiedzUsuńTutti frutti mnie zainteresowało :) Ostatnio znalazłam kokosowy żel pod prysznic. Arbuzowego jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńJestem fanką naturalnej pielęgnacji. Natura Syberico to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńŚliwka w czekoladzie? - muszę to mieć! Boję się, że zjem :D
OdpowiedzUsuńMi Rexony zapachowo właśnie nie pasują, zdarza się kilka wyjątków co prawda, ale ogólnie są dla mnie zbyt duszące. Ten zapach też miałam i zalicza się do tej grupy :D Miałam też masło tutti frutti o zapachu Twojego żelu i zgadzam się - zapach rozczarowuje :(
OdpowiedzUsuńolejek do ciała: śliwka w czekoladzie - to brzmi obłędnie!
OdpowiedzUsuńŚwietnie, organizacja to podatny grunt na sukces!
OdpowiedzUsuńbardzo lubię Roge Cavailles, muszę wrócić do ich produktów
OdpowiedzUsuńO dziwo nic nie znam tym razem z Twojego denka :)
OdpowiedzUsuńEch, szkoda że marka Eco Plant tak Cię wrobiła... :/ Dobrze, że przynajmniej jeden produkt był zdatny do użycia.
OdpowiedzUsuńTo Tutti Frutti jest super, testowałam to :)
OdpowiedzUsuńRexone miałam kilka razy ale średnio mi przypadła do gustu, bo strasznie dusi ;)
OdpowiedzUsuńA na jakiej zasadzie to działa? Wybierasz sobie co chcesz testować?
OdpowiedzUsuńŁadne denko :) Przypomniałaś mi, jak dawno nie miałam olejków do kąpieli Tutti Frutti :)
OdpowiedzUsuńVery nice products!
OdpowiedzUsuńI have some Loreal skincare and make up too :)
Praktycznie nic nie miałam z tego grona. Zaciekawił mnie ten olejek Eco Plant, choć szkoda, że marka tak się zachowała.
OdpowiedzUsuńJa mam problem z denkowaniem, nie zawsze kończę jakiś produkt a zaczynam kolejny i potem mam zaczęte kilka
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z tym projektem! Sama chętnie taki porządek wyprowadzę 😊
OdpowiedzUsuńTutti Frutti dobrze wspominam <3
OdpowiedzUsuńU nas też zużycie żeli pod prysznic było nieco większe niż zwykle, upały robią swoje :)
OdpowiedzUsuńEstupendo post! Me encanta todo! Espero tu opinión en mi última entrada! Feliz día! ♡♡♡
OdpowiedzUsuńOlejek do ciała śliwka w czekoladzie? Musi być niesamowity!
OdpowiedzUsuń