Witam
Umilacze pod postacią wosków, świec, kominków są mi bardzo dobrze znane od wielu lat. Uwielbiam otaczać się pięknymi zapachami stąd moje hobby wyszukiwania oryginalnych zapachów. W ostatnim czasie postanowiłam zmienić trochę front i zamiast stawiać na świece znalazłam inne rozwiązanie mające na celu nie tylko stworzyć miłą atmosferę, ale także oczyścić powietrze w pomieszczeniach pod postacią lampy katalitycznej.
Lampa katalityczna – co to takiego?
Lampa katalityczna głównie dezynfekuje powietrze, pozbywa się nieprzyjemnych i niewygodnych zapachów. Równocześnie wypełnia pomieszczenie wybranym aromatem dzięki obecności katalitycznego palnika, który tworzą: kamień wulkaniczny i bawełniany knot.
Proces spalania odbywa się bez płomieniowo, w sposób bezpieczny dla domowników i otoczenia. Jedynie na samym początku na kilka minut podpala się knot by ten z kolei rozgrzał kamień. Po wygaszeniu jakiekolwiek niebezpieczeństwo zanika, oprócz płynnego napełniacza jaki się wypala i jest gorący.
Podczas użytkowania lampa katalityczna pomaga w niszczeniu bakterii, takich jak bakterie E. Coli, S.aureus, E.aerogenes lub roztocza czy zarodniki pleśni oraz redukuje cząsteczki dymu tytoniowego jak również niweluje inne, nieprzyjemne zapachy, powstałe w procesie gotowania lub generowane przez domowe zwierzęta, jak psy lub koty.
– Bakterie E. coli? 99% zniszczonych po 3 godzinach!
– Roztocza? 99% wyeliminowanych po 90 minutach!
– Zarodniki pleśni? 3 godziny i nie ma śladu po 99,9% z nich!
– Dym tytoniowy? Na jego pożegnanie wystarczy zaledwie pół godziny.
W mojej sprawdzonej drogerii internetowej Notino.pl znalazłam ostatnio kilka propozycji takich lamp. Padło na Lampę katalityczną Ashleigh & Burwood London Dreamcatcher.
Jest ona doskonałym dodatkiem w domach, w biurach, w hotelach i ośrodkach spa. Tajemnicę lampy katalitycznej wyjaśnia zasada reakcji katalitycznej – palenia się bez płomienia. Lampa jest przeznaczona zarówno do rozprzestrzeniania zapachu, jak i do oczyszczania i dezynfekcji powietrza w zamkniętych pomieszczeniach.
Ashleigh & Burwood London Dreamcatcher jest zaliczana do małych lamp. Jej okrągłe kształty przyozdobiono mozaikami. Na szczycie znajduje się jej serce czyli zwężenie z kamieniem i knotem. Całość przykrywa ażurkowy komin w czarnym odcieniu. Lampa jest doskonałą dekoracją, bo nawet nie użytkowana pięknie potrafi się prezentować na komodzie, kominku czy nocnej szafce.
Aby lampa mogła w pełni działać potrzebne jest do niej napełnienie o wybranym aromacie. Ja wybrałam Ashleigh & Burwood London Lamp Fragrance - Sweet Orange. Jest to zapach skrywający nuty: pomarańczy, liścia i piżma. To woń owocowo-cytrusowa, subtelna, nienarzucająca się wprost wymarzony na wiosnę kiedy za pasem niedługo lato. Ten zapach orzeźwia. Jest naturalny nie ma w nim sztuczności. Ja przy nim potrafię się odprężyć i miło spędzić czas podczas spa wieczornego, czytania książki czy nawet zwykłego wylegiwania się na sofie podczas oglądania ulubionego serialu w telewizji.
Lampe katalityczną poznałam raptem w tym roku, a już zdołała mnie do siebie przekonać. Ostatnio częściej ją palę niż woski sojowe jakie zdominowały u mnie wszelkie umilacze jeszcze nie tak dawno.
Jaką formę umilaczy lubicie? Woski, świece? A może takie lampy?
pozdrawiam - Magda
Ja stawiam na woski, ale taka lampa też mnie ciekawi od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tej lampy, jest to jakieś ciekawe rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze słyszeć o tej lampie, więc dzięki tobie dowiedziałam się czegoś nowego. Przyznam szczerze, że ta lampa to ciekawe rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńJa stawiam na świece, choć nigdy takiej lampy nie używałam i kto wie, może i u mnie by zdominowała umilacze :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o takiej czytam, ale zaciekawiła mnie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam mam ją i chętnie ją odpalam, piękny zapach w całym domu super sprawa
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji stosować takiej lampy :)
OdpowiedzUsuńO tej lampie do tej pory nie słyszałam ani nie czytałam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te lampy, sama mam srebrna i pisałam o niej kilka miesięcy temu. Od kiedy jej spróbowałam wolę ją od świec czy wosków :)
OdpowiedzUsuńWoski i świece jak najbardziej znam i z nich korzystam - ale taka lampa to dla mnie nowość.
OdpowiedzUsuńNie znam takiej lampy, jestem ciekawa, jak sprawdza sie w uzytku. Dziekuje za pomysl! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem ogromną fanką takich lamp :)
OdpowiedzUsuń