Witam
DZIAŁANIE
Złuszcza martwe komórki naskórka.
Wyraźnie wygładza skórę.
Pobudza mikrokrążenie.
Ułatwia wnikanie substancji czynnych.
Wspomaga aktywność antycellulitową.
SUBSTANCJE AKTYWNE "gruboziarniste mikrogranulki - nieregularne kształty mikrogranulek o skutecznych właściwościach oczyszczających.
bio-Ca2+ Coralliny officinalis - wysoce biodostępny wapń otrzymywany z algi czerwonej. Ograniczając dojrzewanie komórek tłuszczowych – adipocytów, zapobiega gromadzeniu się tłuszczów w skórze. Phytocomplex antycellulit - złożony z morszczynu, bluszczu, gorzkiej pomarańczy i rozmarynu. Poprawia elastyczność i jędrność skóry. Zmniejsza objawy cellulitu oraz zapobiega nierównomiernemu rozmieszczeniu tkanki tłuszczowej"
Sposób użycia
Nanieść peeling na zwilżoną skórę, masować okrężnymi ruchami, spłukać ciepłą wodą.
Peeling był przeze mnie stosowany, gdy moje części ciała tego potrzebowały- kiedy były szorstkie, najczęściej nakładałam go na nogi oraz, ręce. Pojemność produktu to 200 ml. Po oswojeniu się z zapachem, strach ma wielkie oczy bo zapach okazał się później całkiem przyjemny, a dodatkowo inhalował nos (jest dość mocny), rozpoczęłam stosowanie. Peeling w sposób bezstresowy i w odpowiedniej ilości nabierało się palcami z pojemnika. Ziarenka jego były zanurzone w takiej kąpieli mlecznej, mocno żelowej. Nie potrzebowałam go zbyt wiele, ponieważ gruboziarniste ziarenka długo utrzymywały się całe i wolno się rozpuszczały, więc na wykonanie masażu okrężnymi ruchami miałam sporo czasu. Bywało, że musiałam dokładnie spłukiwać ciało, ponieważ lubiły pozostać na skórze. Na efekty po jego zastosowanie nie czekałam długo. Po drugim masażu miejsca, które peelingowałam zostały prawie gładkie czego nie uzyskiwałam tego przy innych peelingach. Z tego efektu byłam bardzo zadowolona. Dodatkowo martwy naskórek był dokładnie ścierany i czułam lekki chłodek na skórze. Z pewnością pobudzał mikrokrążenie i działał na skórkę pomarańczową, ale nie sądzę, że w dużej mierze.
Widziałam go w wielu miejscach więc z łatwością jest dostępny. Mam ochotę go zakupić ponownie w lecie. Koszt jego 200 ml/ około 13 zł.
pozdrawiam - Magda
Ciekawy blog. Obserwuję bo będę tutaj częściej zaglądać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwww.momentforme89.blogspot.com
Ciekawa sprawa z tym chłodzeniem, lubię takie efekty w kosmetykach, ale też wolałabym poczekać na lato :)
OdpowiedzUsuńnigdy se z nim nie spotkałam, musze kiedyś go zakupić :D
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze tego kosmetyku ;p Myślę, że zapach nie przeszkadzałby mi. Też lubię dodatkowe zabezpieczenia w kosmetykach. Przynajmniej jest pewność, że nikt wcześniej nie wsadzał tam swojego nosa ;p
OdpowiedzUsuńOoo chłodzenie, rzeczywiście idealne będzie na lato :)
OdpowiedzUsuńfajny efekt chłodzenia :) lubię to !;p
OdpowiedzUsuńw zimie nie lubię chłodzących kosmetyków, ale już nie długo lato :)
OdpowiedzUsuńmuszę się za nim porozglądać - nie widziałam go, ale też szczególnie się za nim nie rozglądałam ;)
OdpowiedzUsuńMi by się na cellulit przydał:D
OdpowiedzUsuńLubię tą serię, peeling na pewno kupię przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńPrzy najbliższej wycieczce do drogerii - zafunduję sobie to cudo :)
Uwielbiam kosmetyki z efektem chłodzenia, ale latem :) Tego peelingu nie znam, może kiedyś sobie kupię, bo lubię kosmetyki Ziai. :)
OdpowiedzUsuńzapach może szokować, ale sam peeling może być fajny :)
OdpowiedzUsuńNie wiesz czy jest w Rossmanie?
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze, ale chętnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńMiałam ten peeling chyba z 5 lat temu, pamiętam ten specyficzny zapach ale byłam zadowolona z działania.
OdpowiedzUsuńJa boję się, ze dla mnie byłby za mocny :))
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam zdzieraki dlatego sobie zapisałam ten produkt.
OdpowiedzUsuńTakie zapachy lubię więc pewnie miło by mnie zaskoczył ;) Natomiast za Ziają nie przepadam więc nie wiem czy się kiedyś skuszę.
OdpowiedzUsuń