4 marca 2014

GRUBOZIARNISTY PEELING ZIAJA REBUILD

Witam
 

Jest to najostrzejszy peeling jaki do tej pory miałam. Używałam różnych, nie robiły specjalnie na mnie wrażenia oprócz peelingu z Celetynki. Choć na początku zaskoczył mnie bardzo zapachem (negatywnie) takiego się nie spodziewałam - został ulubieńcem ostatnich miesięcy.


DZIAŁANIE

Złuszcza martwe komórki naskórka.
Wyraźnie wygładza skórę.
Pobudza mikrokrążenie.
Ułatwia wnikanie substancji czynnych.
Wspomaga aktywność antycellulitową.


SUBSTANCJE AKTYWNE "gruboziarniste mikrogranulki - nieregularne kształty mikrogranulek o skutecznych właściwościach oczyszczających.

bio-Ca2+ Coralliny officinalis - wysoce biodostępny wapń otrzymywany z algi czerwonej. Ograniczając dojrzewanie komórek tłuszczowych – adipocytów, zapobiega gromadzeniu się tłuszczów w skórze. Phytocomplex antycellulit - złożony z morszczynu, bluszczu, gorzkiej pomarańczy i rozmarynu. Poprawia elastyczność i jędrność skóry. Zmniejsza objawy cellulitu oraz zapobiega nierównomiernemu rozmieszczeniu tkanki tłuszczowej"


Sposób użycia
Nanieść peeling na zwilżoną skórę, masować okrężnymi ruchami, spłukać ciepłą wodą.
 

Opakowanie bardzo wygodne, zabezpieczone sreberkiem - doceniam to u producentów. Szerokie plastikowe pudełeczko pozwala na wydobycie peelingu do końca. W dodatku spokojnie śledzimy jego ubywający poziom. Po jego pierwszym kontakcie zapachowym zostałam nie byle jak zaskoczona. Poczułam zapach jak czasem wchodzę do apteki: krople miętowe wymieszane z lekami, nie jest to najgorszy zapach w sumie, ale nie byłam przygotowana, że z takim się spotkam. Mój nos jednak pozwolił się przyzwyczaić do tego specyficznego zapachu. I tak uważam, że znajdą się osoby co ten zapach ich zniechęci do stosowania tego peelingu, ale to tak na marginesie.


Peeling był przeze mnie stosowany, gdy moje części ciała tego potrzebowały- kiedy były szorstkie, najczęściej nakładałam go na nogi oraz, ręce. Pojemność produktu to 200 ml. Po oswojeniu się z zapachem, strach ma wielkie oczy bo zapach okazał się później całkiem przyjemny, a dodatkowo inhalował nos (jest dość mocny), rozpoczęłam stosowanie. Peeling w sposób bezstresowy i w odpowiedniej ilości nabierało się palcami z pojemnika. Ziarenka jego były zanurzone w takiej kąpieli mlecznej, mocno żelowej. Nie potrzebowałam go zbyt wiele, ponieważ gruboziarniste ziarenka długo utrzymywały się całe i wolno się rozpuszczały, więc na wykonanie masażu okrężnymi ruchami miałam sporo czasu. Bywało, że musiałam dokładnie spłukiwać ciało, ponieważ lubiły pozostać na skórze. Na efekty po jego zastosowanie nie czekałam długo. Po drugim masażu miejsca, które peelingowałam zostały prawie gładkie czego nie uzyskiwałam tego przy innych peelingach. Z tego efektu byłam bardzo zadowolona. Dodatkowo martwy naskórek był dokładnie ścierany i czułam lekki chłodek na skórze. Z pewnością pobudzał mikrokrążenie i działał na skórkę pomarańczową, ale nie sądzę, że w dużej mierze.


Widziałam go w wielu miejscach więc z łatwością jest dostępny. Mam ochotę go zakupić ponownie w lecie. Koszt jego 200 ml/ około 13 zł.

pozdrawiam - Magda

19 komentarzy:

  1. Ciekawy blog. Obserwuję bo będę tutaj częściej zaglądać. Pozdrawiam :)
    www.momentforme89.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa sprawa z tym chłodzeniem, lubię takie efekty w kosmetykach, ale też wolałabym poczekać na lato :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nigdy se z nim nie spotkałam, musze kiedyś go zakupić :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie widziałam jeszcze tego kosmetyku ;p Myślę, że zapach nie przeszkadzałby mi. Też lubię dodatkowe zabezpieczenia w kosmetykach. Przynajmniej jest pewność, że nikt wcześniej nie wsadzał tam swojego nosa ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo chłodzenie, rzeczywiście idealne będzie na lato :)

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny efekt chłodzenia :) lubię to !;p

    OdpowiedzUsuń
  7. w zimie nie lubię chłodzących kosmetyków, ale już nie długo lato :)

    OdpowiedzUsuń
  8. muszę się za nim porozglądać - nie widziałam go, ale też szczególnie się za nim nie rozglądałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi by się na cellulit przydał:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię tą serię, peeling na pewno kupię przy najbliższej okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciekawiłaś mnie :)
    Przy najbliższej wycieczce do drogerii - zafunduję sobie to cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam kosmetyki z efektem chłodzenia, ale latem :) Tego peelingu nie znam, może kiedyś sobie kupię, bo lubię kosmetyki Ziai. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. zapach może szokować, ale sam peeling może być fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiesz czy jest w Rossmanie?

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam go jeszcze, ale chętnie bym wypróbowała

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam ten peeling chyba z 5 lat temu, pamiętam ten specyficzny zapach ale byłam zadowolona z działania.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja boję się, ze dla mnie byłby za mocny :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja uwielbiam zdzieraki dlatego sobie zapisałam ten produkt.

    OdpowiedzUsuń
  19. Takie zapachy lubię więc pewnie miło by mnie zaskoczył ;) Natomiast za Ziają nie przepadam więc nie wiem czy się kiedyś skuszę.

    OdpowiedzUsuń