24 stycznia 2014

MARION - ODŻYWKA STYLIZUJĄCA W PIANCE ORAZ FARBA 676

Witam
Produkty Marion ostatnio przewijają się u mnie częściej.
 Bardzo dawno stosowałam pianki do włosów. Ostatnio powróciłam do co nie co innej wersji pianki bo z odżywką.
 Jest nią ODŻYWKA STYLIZUJĄCA W PIANCE. Trafiła ona do mnie w przesyłce z Marion.
Profesjonalnie opracowana receptura preparatów KERATIN MIX to połączenie składników ułatwiających stylizację oraz pielęgnujących włosy. Formuła KERATIN MIX zawiera wyjątkową kombinację keratyny, Keratrix™ i creatine, która wykazuje niezwykłe działanie regenerująco-ochronne włosów: uzupełnia niedobór naturalnych składników budujących strukturę włosa, poprawia kondycję i nadaje połysk zniszczonym włosom, zwiększa wytrzymałość, elastyczność i odporność włosów na zerwanie oraz chroni włosy przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, wysoką temperaturą i uszkodzeniami spowodowanymi zabiegami chemicznymi.
  Moim zdaniem.
Piankę stosowałam po umyciu włosów jak zaleca producent nakładałam ją na wilgotne włosy. Plastikowa buteleczka, w której mamy 100 ml pianki bardzo wygodnie trzyma się w dłoni. Dozownik również dawał rady, bez przeszkód za każdym razem dozowałam piankę na dłoń. Przed użyciem należało wstrząsnąć buteleczką.
Na długie włosy trzy przyciśnięcia starczały by pokryć włosy. Pianka rosła, ale miałam wrażenie, że gdybym ją miała dłużej na ręce to by opadła nawadniając się. Konsystencja pianki delikatna. Bardzo przyjemnie pachniała takim zapachem jak w zakładzie fryzjerskim. Odpowiadało mi to. Barwa - biel.
Po nałożeniu pianka dobrze zgrywała się z włosami. Wtapiała się i znikała. Czesałam wtedy włosy spuszczoną głową w dół. Specjalnie ich nie układałam, bo mam proste włosy, jedynie liczyłam, że nie będą przylegać do skalpu jak to z reguły lubią robić. I faktycznie dało się to zauważyć, rano po wstaniu włosy nie miały efektu przyklapniętego. Nie mogę napisać, że nie sklejała włosów: robiła to minimalnie, takie miałam wrażenie. Na pewno nie obciążała ich co mnie cieszyło. Włosy spinając odstawały od skalpu, dodając objętości. Jednak czy wszystkie zapewnienia producenta zauważyłam? nie za bardzo: połysku brak, regeneracji też specjalnej nie było. 
Bardziej traktowałam ten produkt jako zwykłą piankę niż odżywkę stylizującą w piance.
Piankę zaliczam do średniaków. Koszt jej to około 8 zł.  Znalazłam ją na allegro, po sklepach specjalnie się za nią nie rozglądałam. Ale TUTAJ znajdziecie sklepy, gdzie można ją spotkać.

Skład: 

aqua, cocamidopropyl betaine, peg-40 hydrogenated castor oil (and) trideceth-9, acrylates/steareth-20 methacrylate crossopolymer, acrylates/hydroxyesters acrylates copolymer, hydrolyzed keratin, glycerin, hydrolyzed ceratonia siliqua seed extract, zea mays starch, creatine, phenoxyethanol (and) ethylhexylglycerin, methylisothiazolinone, parfum, peg-12 dimethicone, hexyl cinnamal, butylphenyl methylpropional, linalool, benzyl salicylate, limonene, alpha-isomethyl ionone, citronellol, triethanolamine, citric acid.
Farba 676 miedziany bursztyn.
Mimo prośby (by otrzymać 2 farby) z mojej strony, otrzymałam jedną farbę do testów. Wiem, że szkoda użyć jednego opakowania na długie włosy jakie mam bo efekt będzie marny. Zostałam zmuszona oddać farbę mamie, która zawitała do mnie na święta. 
                                                         O produkcie.
Proteiny jedwabiu oraz keratyna odżywią i wzmocnią strukturę włosów oraz nadadzą im olśniewający połysk. Działają łagodząco i zmiękczająco oraz doskonale nawilżają i odżywiają. Posiadają właściwości ochronne. Ponadto poprawiają mikrokrążenie podskórne, redukują rozkład kolagenu oraz spowalniają starzenie się skóry. Specjalnie opracowane receptury farb zostały dodatkowo wzbogacone gliceryną, która posiada właściwości zmiękczające i nabłyszczające włos.

Produkt składa się z :
Farby w saszetce (nr 1) - 40 ml,
Utrwalacza w wygodnej buteleczce z aplikatorem (nr 2) – 40 ml,
Rękawiczki
Opinia mojej mamy napisana przeze mnie.

Kilka dni temu zadzwoniła do mnie i przekazała swoje odczucia po zastosowaniu farby. Była to jej pierwsza farba z taką buteleczką z aplikatorem. Nakładało się ją dosyć wygodnie, nie musiała bawić się w miseczkę, pędzelek i ciągłe nakładanie. Aplikator z buteleczką ułatwiał sprawę. Farba nie śmierdziała jak inne, zapach był do zniesienia (dodam od siebie, że ja niekiedy otwieram drzwi łazienki bo nie da się w niej wytrzymać, więc ta musiała być łagodniejsza). Na kartoniku niestety nie znalazła czasu trzymania farby na włosach, więc postanowiła trzymać ją 25 minut. Dodam, że mama ma włosy krótkie i opakowanie spokojnie starczyło, a nawet farby ciut zostało. Włosy po spłukaniu nabrały koloru, efekt jej się podobał, siwe znikły i całość nabrała jednego, lśniącego koloru rudości. Po około 1 msc zauważyła, że kolor zblakł. Przy modelowaniu korzystała z olejku arganowego, który był dołączony do przesyłki. Niestety relacji foto nie ma. Na świętach było zamieszanie, a rodzice wpadli tylko na jeden dzień. 
Koszt farby - 6 zł.
Firmie Marion dziękuję za możliwość poznania i przetestowania produktów.

18 komentarzy:

  1. Ja miałam orzechowy brąz z farb i był ok :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pianek daaaawno nie używałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam okazji używać ani jednego produktu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie lubię pianek więc na pewno się nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chyba nigdy pianki na włosach nie miałam:D

    OdpowiedzUsuń
  6. szkoda, że nie wysłali drugiej farby.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam kiedyś czekoladowy brąz i był w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzadko używam pianek. Na wszelki wypadek, gdyby trzeba było doprowadzić do ładu niesforne kosmyki, mam tę z Biedronki. Jeśli kiedyś ją zużyję, albo się przeterminuje, to może spróbuję Mariona, bo ma przyzwoitą cenę i efekt jest całkiem zadowalający ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pianki używałam za czasów szkoły średniej, teraz w sumie naprawdę rzadko kiedy, ale całkiem dobrze mieć taką w domu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy jeszcze nie miałam farby Marion.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam tej pianki ;) Ja od firmy otrzymałam do testów odżywkę bez spłukiwania, ale nie byłam z niej zadowolona :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Również miałam tę piankę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Farba czeka w mojej szafce na swoją kolej ;) ciekawe jak się u mnie sprawdzi.

    OdpowiedzUsuń
  14. nie lubię pianek do włosów...

    OdpowiedzUsuń
  15. w sumie to fajnie, że to taki produkt 2w1 :) Ciekawa jestem czy rzeczywiście działa jakoś pozytywnie na włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeszcze nie zdarzyło mi się używać farb z Marion, a co do pianki - nie używam tego typu produktów.

    OdpowiedzUsuń
  17. szkoda ze nie przysłali Ci 2 farb moglibyśmy zobaczyć efekty

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie spotkałam się jeszcze z tą pianką ...

    OdpowiedzUsuń