4 kwietnia 2014

APN COSMETICS - PODRÓŻ DO INDII

 Witam

Od pewnego czasu sięgam coraz częściej po peelingi cukrowe lub solne. Są one dla mojego ciała zbawiennym likwidatorem zrogowaciałego naskórka. Ostatnio poznałam peeling cukrowy  APN COSMETICS INDIE


"Peeling cukrowy do ciała INDIE zawiera: OLEJ SEZAMOWY i OLEJ KOKOSOWY, które odbudowują naturalną barierę lipidową skóry, nawilżają i nadają skórze elastyczność oraz EKSTRAKT Z MANGO, który nawilża, przywraca skórze młodzieńczy wygląd i łagodzi podrażnienia. Zawarty w peelingu cukier doskonale usuwa martwy, zrogowaciały naskórek. Po zabiegu polecamy zastosować BALSAM DO CIAŁA z tej samej serii. Kosmetyk ten polecany jest do pielęgnacji każdego rodzaju skóry."


W estetycznym pojemniku mamy 350 g peelingu. Na początku pomyślałam, że jest go sporo,  ale to przecież peeling, a one schodzą znacznie szybciej.
 Moja ocena co do jego wydajności? spora, ale używałam go od pasa w dół ponieważ tam skórę mam znacznie częściej i bardziej przesuszoną. 


Stosowany był zgodnie z wytycznymi od producenta: 1-2 raza na tydzień. Przyznaję, że to starczyło w zupełności. 
Szata graficzna w wzorki przypominała klimaty Indii. Jednak kilkakrotne namoczenie etykiet (chociaż leżał po kąpieli na umywalce bo wizualnie się prezentował bardzo ładnie)  sprawiło, że zaczęły one się odklejać. 
Kolor z etykiet dobrze komponował się z jasno żółtym peelingiem, który był w dużej mierze widoczny przez przeźroczyste ścianki. Pojemnik wygodny i z łatwością peeling jest do wybrania z dna bez komplikacji.


Na początku przeżyłam z nim małą przygodę. Gdy poszedł w ruch nie miło mnie zaskoczył ponieważ chcąc przy myciu go wmasowywać w skórę strasznie się kruszył nie chciał przylegać do skóry tylko odpadał (wcześniej używając innych peelingów nie miałam takich problemów). Zasięgnęłam porady... odpowiedź znalazłam na jednym z filmików na YouTubie. Musiałam po prostu go ogrzać zanim nałożyłam na skórę. Pomogło!!!w zamkniętej dłoni umieszczałam peeling i zanurzałam ją w ciepłej wodzie. Byłam mega zadowolona z tego sposobu ponieważ po kilku razach z nim skóra była pozbawiona nie chcianego naskórka. Doskonale została nawilżona, olejki w nim zawarte zadziałały świetnie. Zapach chociaż był dla mnie mdły  pod wpływem ciepłej wody i tarcia peelingiem o skórę potrafił się zmienić w ostrzejszą woń zadowalającą mnie podczas kąpieli. 


W pudełeczku, przy pierwszym spotkaniu wydawał mi się bardzo suchy i nie sądziłam, że potrafi tak miło zaskoczyć, ale jak pisałam pod wpływem wody uwalniały się z niego olejki - sezamowy, kokosowy które odbudowały barierę lipidową. Ekstrakt z mango natomiast nawilżył skórę. Cukier  poradził sobie z usunięciem martwego naskórka. Jest to peeling średnio-ostry. Osobiście lubię mocniejsze, ale ten swoje zadanie spełnił.


21 komentarzy:

  1. Peelingu cukrowego jeszcze nie miałam. Mam tylko solny ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. ja się peelinguje Afryką :D

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham takie mocne zapachy pilingujące, chętnie kupię co cudo:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myśle ze zapach by mi sie podobał <3

    OdpowiedzUsuń
  5. będę pamiętała o tej metodzie nakładania peelingu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo fajny!! z chęcią bym się nim wypilingowała :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mojej skóry powinien być idealny, nie przepadam za bardzo mocnymi peelingami :)

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam takie kosmetyki <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny patent z tym ogrzewaniem :) Jeśli chodzi o mnie to ja też bym go chciała wypróbować, bo i cukrowe lubię i zapach mango:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa metoda nakładania :) Uwielbiam peelingi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. zaczęłam z nimi współpracować:) długo czekałaś na paczke?

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam takie klimaty jak Indie, generalnie ja lubię klimaty z tajemniczych części świata więc jak dla mnie zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Brzmi ciekawie, lubię takie peelingi ale szkoda, że trzeba go ogrzewać :D
    Zapach musi być boski.

    OdpowiedzUsuń
  14. O, zazdroszczę Ci, że masz peeling. Mnie się trafiła sól, ale jeszcze jej nie próbowałam. Ja ostatnio mam obrzydzenie do peelingów po tym z Marizy. A jak skład ? Jest na parafinie ?

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja uwielbiam nuty mango w kosmetykach.

    OdpowiedzUsuń
  16. cudownie pachną te produkty

    OdpowiedzUsuń
  17. Maaaaaaango! Mniam! Nie znam tej marki, ale z chęcią bym wypróbowała, choć dla samego zapachu :D
    Pozdrawiam, WingsOfEnvy

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo dawno nie miałam nic z tej firmy, więc czas na zmiany :)

    OdpowiedzUsuń