Witam
Od pewnego czasu sięgam coraz częściej po peelingi cukrowe lub solne. Są one dla mojego ciała zbawiennym likwidatorem zrogowaciałego naskórka. Ostatnio poznałam peeling cukrowy APN COSMETICS INDIE
"Peeling cukrowy do ciała INDIE zawiera: OLEJ SEZAMOWY i OLEJ KOKOSOWY, które odbudowują naturalną barierę lipidową skóry, nawilżają i nadają skórze elastyczność oraz EKSTRAKT Z MANGO, który nawilża, przywraca skórze młodzieńczy wygląd i łagodzi podrażnienia. Zawarty w peelingu cukier doskonale usuwa martwy, zrogowaciały naskórek. Po zabiegu polecamy zastosować BALSAM DO CIAŁA z tej samej serii. Kosmetyk ten polecany jest do pielęgnacji każdego rodzaju skóry."
W estetycznym pojemniku mamy 350 g peelingu. Na początku pomyślałam, że jest go sporo, ale to przecież peeling, a one schodzą znacznie szybciej.
Moja ocena co do jego wydajności? spora, ale używałam go od pasa w dół ponieważ tam skórę mam znacznie częściej i bardziej przesuszoną.
Stosowany był zgodnie z wytycznymi od producenta: 1-2 raza na tydzień. Przyznaję, że to starczyło w zupełności.
Szata graficzna w wzorki przypominała klimaty Indii. Jednak kilkakrotne namoczenie etykiet (chociaż leżał po kąpieli na umywalce bo wizualnie się prezentował bardzo ładnie) sprawiło, że zaczęły one się odklejać.
Kolor z etykiet dobrze komponował się z jasno żółtym peelingiem, który był w dużej mierze widoczny przez przeźroczyste ścianki. Pojemnik wygodny i z łatwością peeling jest do wybrania z dna bez komplikacji.
Na początku przeżyłam z nim małą przygodę. Gdy poszedł w ruch nie miło mnie zaskoczył ponieważ chcąc przy myciu go wmasowywać w skórę strasznie się kruszył nie chciał przylegać do skóry tylko odpadał (wcześniej używając innych peelingów nie miałam takich problemów). Zasięgnęłam porady... odpowiedź znalazłam na jednym z filmików na YouTubie. Musiałam po prostu go ogrzać zanim nałożyłam na skórę. Pomogło!!!w zamkniętej dłoni umieszczałam peeling i zanurzałam ją w ciepłej wodzie. Byłam mega zadowolona z tego sposobu ponieważ po kilku razach z nim skóra była pozbawiona nie chcianego naskórka. Doskonale została nawilżona, olejki w nim zawarte zadziałały świetnie. Zapach chociaż był dla mnie mdły pod wpływem ciepłej wody i tarcia peelingiem o skórę potrafił się zmienić w ostrzejszą woń zadowalającą mnie podczas kąpieli.
W pudełeczku, przy pierwszym spotkaniu wydawał mi się bardzo suchy i nie sądziłam, że potrafi tak miło zaskoczyć, ale jak pisałam pod wpływem wody uwalniały się z niego olejki - sezamowy, kokosowy które odbudowały barierę lipidową. Ekstrakt z mango natomiast nawilżył skórę. Cukier poradził sobie z usunięciem martwego naskórka. Jest to peeling średnio-ostry. Osobiście lubię mocniejsze, ale ten swoje zadanie spełnił.
Wydaje się być super :D
OdpowiedzUsuńPeelingu cukrowego jeszcze nie miałam. Mam tylko solny ;p
OdpowiedzUsuńja się peelinguje Afryką :D
OdpowiedzUsuńkocham takie mocne zapachy pilingujące, chętnie kupię co cudo:)
OdpowiedzUsuńMyśle ze zapach by mi sie podobał <3
OdpowiedzUsuńładnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńbędę pamiętała o tej metodzie nakładania peelingu ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny!! z chęcią bym się nim wypilingowała :P
OdpowiedzUsuńDla mojej skóry powinien być idealny, nie przepadam za bardzo mocnymi peelingami :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kosmetyki <3
OdpowiedzUsuńFajny patent z tym ogrzewaniem :) Jeśli chodzi o mnie to ja też bym go chciała wypróbować, bo i cukrowe lubię i zapach mango:))
OdpowiedzUsuńCiekawa metoda nakładania :) Uwielbiam peelingi :)
OdpowiedzUsuńzaczęłam z nimi współpracować:) długo czekałaś na paczke?
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty jak Indie, generalnie ja lubię klimaty z tajemniczych części świata więc jak dla mnie zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, lubię takie peelingi ale szkoda, że trzeba go ogrzewać :D
OdpowiedzUsuńZapach musi być boski.
O, zazdroszczę Ci, że masz peeling. Mnie się trafiła sól, ale jeszcze jej nie próbowałam. Ja ostatnio mam obrzydzenie do peelingów po tym z Marizy. A jak skład ? Jest na parafinie ?
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam nuty mango w kosmetykach.
OdpowiedzUsuńcudownie pachną te produkty
OdpowiedzUsuńMaaaaaaango! Mniam! Nie znam tej marki, ale z chęcią bym wypróbowała, choć dla samego zapachu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, WingsOfEnvy
Bardzo dawno nie miałam nic z tej firmy, więc czas na zmiany :)
OdpowiedzUsuń