Witam
Laura Conti to marka z którą już nie raz miałam styczność. Mają dobre produkty, jak dotąd rewelacyjnie na mnie zadziałały kosmetyki do pielęgnacji stóp oraz dłoni. Tym razem poznałam dwie maseczki: DOTLENIAJĄCĄ CZEKOLADOWĄ ORAZ OCZYSZCZAJĄCĄ CYNKOWĄ. Ze względu na zimną porę roku stosuję maseczki częściej ponieważ wychodząc z domu skóra jest narażona na ujemną temperaturę.
Maseczki wyróżniają się przyciągającymi wzrok szatami graficznymi mimo, że są to standardowe saszetki. W sklepie nie da się przejść koło nich obojętnie. W czekoladowej mamy widoczny kawałek czekolady, a w oczyszczającej soczyste jabłuszko.
Sposób użycia: obie maseczki mają taki sam.
Nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu, nie nakładać na okolice oczu i ust. Pozostawić na skórze 10-15 min. Zmoczyć palce ciepła wodą i kolistymi ruchami wykonać delikatny masaż. Następnie pozostałości zmyć ciepłą wodą. Stosować 1-2 razy w tygodniu. Każda saszetka mieści po 10 ml maseczki.
Laura Conti - czekoladowa maseczka dotleniająca
Przeznaczona dla cery zestresowanej, szarej z pierwszymi objawami zmarszczek.
Dzięki zastosowaniu unikalnego kompleksu witaminowo – mineralnego z krzemem i żelazem maseczka idealnie wygładza i pielęgnuje skórę. Hamuje procesy wiotczenia cery.
Dzięki użytej kompozycji kolagenu z elastyną w sposób zdecydowany wygładza zmarszczki. Działa stymulująco i relaksująco. Dodatek allantoiny i panthenolu wzmacnia własności ochronne. Komfort użycia podnosi delikatny czekoladowy zapach.
Efekt działania maseczki: Gładka, odprężona i zrelaksowana cera.
Moja opinia. Maseczka ma odpowiednią konsystencję. Nakłada się wygodnie nie spływa i lekko zastyga po krótkim czasie, ale nie tworzy skorupki. Wodą prosto się usuwa. Po zużyciu dwóch saszetek (z częstotliwością dwa razy na tydzień jedna saszetka) skóra na pewno stała się gładka, zrogowacenia które robiły się w okolicach nosa zostały zniwelowane. Skóra nabrała miękkości i częściowego nawilżenia. Czy została zrelaksowana? nie do końca, głównym powodem był dziwny zapach czekolady, taki zwietrzały. Przez co trzymałam ją krócej niż zaleca producent. Działanie maseczki było krótkotrwałe.
Laura Conti - kaolinowa maseczka oczyszczająca
Przeznaczona dla cery tłustej i mieszanej. Kaolinowa maseczka głęboko oczyszczająca zmniejsza problemy cery tłustej i mieszanej. Łagodnie zwęża pory skóry, zdecydowanie zmniejsza zalegającą na skórze nadmierną warstwę tłuszczową, odświeża, poprawia koloryt i nawilżenie skóry. Zapobiega powstawaniu zaskórników i wyprysków oraz skutecznie usuwa wszelkie zanieczyszczenia i nadmiar sebum.
Efekt działania maseczki: Wielogodzinne odtłuszczenie i oczyszczenie skóry. Odprężona i zadbana cera.
Moja opinia. Maseczkę wyróżnia lazurowy kolor taki żywy, soczysty. Stosowałam ją podobnie jak czekoladową czyli dwa razy na tydzień. Zużyłam dwie saszetki. Nakładanie wygodne, szybko łapie się skóry nie spływa. Łatwo schodzi pod wodą. Zapach jej jest świeży, łagodny przenika woń jabłka. Z racji, że miewam momentami cerę mieszaną ta maseczka sprawdziła się o dziwo lepiej niż czekoladowa. Odświeżyła i oczyściła twarz. Przy jej zastosowaniu czułam w pewnym stopniu odprężenie. Czy zwężyła pory? po dwóch saszetkach trudno mi stwierdzić, jednak większej ilości zaskórników w tej chwili nie mam. Stosowanie dwa razy na tydzień utrzymuje dobry stan skóry.
Maseczki nie mają rewelacyjnych składów do najgorszych też nie należą. Zaliczyłabym je do maseczek codziennych. Czekoladowa mnie nie przekonała do powtórnego zastosowania, ale po cynkową jestem skłonna sięgnąć ponownie. Koszt każdej z nich to nie całe 2 zł. Znajdziecie je <TUTAJ> oraz prawdopodobnie w Rossmannie.
nie znam tych maseczek, ale chętnie przetestuję:)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo kusiła mnie ta czekoladowa, ale jeśli zapach zwietrzały to już mi przeszło ;) Oczyszczającą chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńCynkową i ja chętnie bym wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńTa cynkowa mnie trochę ciekawi, czekoladowa niezbyt :)
OdpowiedzUsuńMiałam oczyszczającą ale u mnie kompletnie się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńOpakowania rzeczywiście przyciągają wzrok, szczególnie to z czekoladą . Szkoda tylko, że czekoladowa właśnie rozczarowuje zapachem.
OdpowiedzUsuńtą pierwszą używała, zapach czekolady rzeczywiście jakiś dziwny :/
OdpowiedzUsuńja na cynkową mam chęć ;D
OdpowiedzUsuńja mam jakąś inną maseczkę tej marki, ale jeszcze jej nie używałam
OdpowiedzUsuńMoże skuszę się na tą drugą :)
OdpowiedzUsuńniczego tej marki jeszcze nie miałam. Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!!
OdpowiedzUsuńCynkową byłabym skłonna wypróbować :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze maseczek z tej firmy, ale chętnie wypróbowałabym je :)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po cynkową.
OdpowiedzUsuńłe szkoda, że czekoladowa nie pachnie fajnie
OdpowiedzUsuńa czekoladowa mnie kusiła najbardziej..
OdpowiedzUsuńPoszukam ich w Rossmanku :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słysze o tych maseczkach. Dla mnie hitem są glinki w czystej postaci:)
OdpowiedzUsuńNie znam. Teraz nagminnie molestuję glinki, które uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie kuszą.
OdpowiedzUsuńmyslałam że czekoladka ładnie będzie woniała...
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała na własnej skórze, bo kocham maseczki :) Teraz zakochałam się w brązowej glince :)
OdpowiedzUsuńLiczyłam na to, że ta czekoladowa okaże się super, ale widzę, że niestety nie ma się czym interesować :)
OdpowiedzUsuń