13 października 2015

LUXURY PARIS - MASECZKI OIL SENSATION HOME SPA

Witam
Jak często stosujecie maseczki? przyznam, że u mnie ostatnio rzadziej schodzą, chyba, że pakuję je do kosmetyczki kiedy wybieram się w podróż, są wygodną formą, zajmują mało miejsca, a poczęstowanie skóry wieczorem po całym dniu jest komfortowe. Poznałam nie dawno 3 maseczki Luxury - maseczki mają formę klasycznych saszetek, każda podzielona jest na dwa etapy, po 6 ml. 
     Luxury Paris
...nawilża
  ...wygładza
  ...liftinguje
 ...nawilża  



Zabieg został podzielony na dwa etapy. Pierwszy z nich to mikroemulsja z olejkiem migdałowym. Ma postać kremową jest biała. W zapachu mi nie odpowiadała, czuć było nie naturalną woń. Na cerze wygodnie się rozprowadza. Producent obiecuje nam: zmiękczenie skóry, złagodzenie podrażnień, usunięcie martwego naskórka, rozświetlenie, elastyczność, napięcie skóry - co zauważyłam? po zmyciu po określonym czasie 10 minut, cera nie do końca była oczyszczona z obumarłego naskórka, wyczuć mogłam miejsca, gdzie ten naskórek pozostał. Skóra natomiast stała się jedynie miękka, więcej z obietnic nie zauważyłam. Po tym etapie przeszłam do części drugiej - była nią ultranawilżająca maseczka z ceramidami i olejkiem makadamia mająca na celu skutecznie wygładzającą zmarszczki i linie mimiczne. W barwie biała, zapach lepszy niż w etapie pierwszym, gęstość dobra, rozprowadzała się szybko i pokrywała skórę bez przeszkód. Po 10 minutach należy zmyć resztki, maseczka miałam wrażenie, że wchłonęła się w małym stopniu o czym świadczy, że sporą ilość usunęłam jak doradza producent. Co zauważyłam? zmarszczki oczywiście jakie były przed użyciem tego zabiegu były nie ruszone, twarz została nawilżona, ale pozostała na niej lekka warstwa lepka, wyczuwałam ją nawet do kolejnego dnia, kiedy to została zmyta bo zaczęła mnie irytować.

 ...wygładza


Maseczka podobnie jak poprzednia składa się z dwóch etapów. Pierwszy etap ma nas odstresować, posiada białą glinkę i kwas hialuronowy. Maseczka jest biała, zapachem nie zachwyca (nawet jest trochę nie wygodny), dosyć gęsta w konsystencji pozwala na pokrycie całej twarzy. Po 10 minut ją usuwamy pod bieżącą letnią wodą. Czy maseczka pozwoliła poczuć się mi lepiej? nie - nałożenie i zmycie było powiedzmy bez wrażeń. Co przyniósł etap drugi? w nim producent obiecuje: lifting, napięcie i modelowanie. Zacznę od spraw podstawowych, od opisu co i jak. Maseczka jest biała, bardzo gęsta, opornie nakłada się, zapach nie najlepszy. Po 15 minut usunęłam resztki, ale te resztki maseczki były dość spore, miałam wrażenie, że nic nie zostało wchłonięte przez skórę - ale może tak miało być? zmywanie nie należy do przyjemnych czynności, maska nie tak łatwo chce się usunąć. Po jej użyciu, niestety nie odnotowałam nawet napięcia skóry, została ona jedynie zwilżona.

...liftinguje


Kolejna saszetka - liftingująca. Zabieg podzielony został na dwa etapy. W pierwszym znajdziemy olejek arganowy znajdujący się, gdzieś w połowie składu. W tym etapie peelingowałam skórę. Barwa peelingu jest po części przeźroczysta, gołym okiem nie widać jednak drobinek, swoją moc pokazują w trakcie masowania skóry. Obawiałam się tego zabiegu ze względu na wrażliwą skórę, jednak nic przykrego mnie nie spotkało. Skóra nie została podrażniona mimo wyraźnego czucia drobinek. Zapach nie był szczególny, pierwsze moje skojarzenie to farba jaką czułam w lecie podczas malowania pokoju. Gęstość rzadka, ale nie spływająca. Po chwilowym masowaniu i spłukaniu wodą, skóra zostaje dobrze oczyszczona, martwy naskórek zostaje zniwelowany, cieszyć się mogłam gładką i miękką skórą. Po tym nadchodzi czas na etap drugi czyli maseczka o dziwnej nazwie - Kiromaseczka odmładzająca. Tu zdecydowanie zapach okazał się być spokojniejszy i milszy - delikatny. Barwa maseczki biała, dosyć gęsta. Po nałożeniu należy odczekać 10 minut, a pozostałości usunąć chusteczką kosmetyczną.

Świeżość i komfort czułam tuż po całym zabiegu, cera była oczyszczona, martwy naskórek wygładził ją całkowicie i nadał jej blasku. Cera została zaspokojona, nawilżona. Czas tak piękny i radosny nie trwał jednak długo, budząc się na kolejny dzień (zabieg wykonałam dzień wcześniej na noc), okolice nosa i o dziwo brwi otoczone zostały suchymi skórkami, a wilgotność na tyle spadła, że sięgnąć musiałam po krem by uspokoić skórę.

Ogólnie:
Maseczki nie posiadają parabenów, nie wnikałam dokładnie w składy, ponieważ posiadają drobny druk za drobny do mojego wzroku z którym nie mam co póki problemów, doczytałam tylko, że znajdziemy w nich olejek arganowy, białą glinkę, ceramidy, olejek makadamia. Maseczki otrzymałam do testów, po jednokrotnym zastosowaniu nie otrzymałam efektów o których zapewnia producent, ale to było do przewidzenia. Oceniałam tylko pierwsze wrażenie. Uważam, że skoro już otrzymuję coś do testów jak np: te maseczki powinnam otrzymać kilka sztuk maseczek z każdego rodzaju by ocenić je bardziej wiarygodnie. Po jednokrotnym zastosowaniu nie jestem w stanie tego zrobić. Każda z nich kosztuje między 4-5 zł. Stosując dwa razy na tydzień - tak poleca producent, finansowo mi się nie kalkuluje, wolę zdecydowanie zakupić glinkę, której przeliczając koszt, działanie i wydajność bardziej się opłaca. Maseczki oceniam średnio.
Znacie te maseczki? jak wypadły u Was?
pozdrawiam - Magda

13 komentarzy:

  1. Nigdy nie miałam tych maseczek, ale jakoś nie lubię używać takich produktów w saszetkach i nie kupuję takich nigdy, czasami jakąś dostanę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam maseczki ale tych od luxury nie miałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie najlepiej sprawdzają się glinki, więc przy nich zostanę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tego typu maseczki. Z chęcią się skuszę, bo moja skóra potrzebuje dogłębnego oczyszczenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Maseczek nie znam i zdecydowanie nie czuję się zachęcona do wypróbowania. Niestety zazwyczaj saszetkowe maseczki są bardzo nieopłacalne i dużo lepiej zainwestować w duże opakowanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety tych maseczek nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też je mam, ale nie używałam jeszcze :). Ciężko o nich cokolwiek napisać, po jednokrotnym użyciu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie saszetkowe maseczki to nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiedziałam,że mają w swojej ofercie maseczki.

    OdpowiedzUsuń
  10. jakoś nie bardzo mnie ciągnie do tych maseczek:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy raz widzę te maseczki, ale chętnie bym wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń