Witam
Mydła drogeryjne poszły w siną dal. Nie pamiętam nawet kiedy ostatnio takie kupiłam. Od dłuższego czasu dominują u mnie mydła naturalne lub prawie naturalne.
Dobrym rozwiązaniem jest zabranie takiego mydełka na wyjazd, potrafi wtedy zastąpić nam żel, który:
- objętościowo jest większy i zajmuje miejsce w bagażu
- może wylać się na ubrania np.
Przy okazji mydełkiem takim oczyścimy również twarz, umyjemy dłonie. Nawet przepłuczemy bieliznę.
Dobrym rozwiązaniem jest zabranie takiego mydełka na wyjazd, potrafi wtedy zastąpić nam żel, który:
- objętościowo jest większy i zajmuje miejsce w bagażu
- może wylać się na ubrania np.
Przy okazji mydełkiem takim oczyścimy również twarz, umyjemy dłonie. Nawet przepłuczemy bieliznę.
Mydełka jakie przez ostatnie tygodnie znaleźć można było na mydelniczce w mojej łazience to: mydełko Enklare - Starożytne fale oraz druga kosteczka z Pszczelej Dolinki - Pomarańcza i goździk.
ENKLARE
Mydełko otrzymujemy zapakowane w folię bio degradowalną. Dzięki temu zachowuje ono swoje wszystkie unikatowe własności przez okres 18 miesięcy. Wstążeczka stanowi dekorację i nadaje ładnego wyglądu.
Mydełko wykonano ręcznie, a w skład w 70 % wchodzą jadalne oleje i masła. Mydełko może stanowić część ozdobną szafki umywalkowej jak u mnie na białych akcentach wyróżniało się barwą, jednak długo się nie ostało i zaczęliśmy go używać. Mydełko wytwarza małą pianę, którą myłam twarz. Producent zaleca go do każdego rodzaju skóry, zwłaszcza do alergicznej, wrażliwej i delikatnej.
Mydełko po dosłownie paru dniach zniwelowało suchość jaką cera lubiła złapać w ciągu dnia (wspomagałam się wtedy kremem). Równowaga hydrolipidowa wyrównała się, a suchości znikły.
Dodatkowo mydło Enklare posiada zawartość naturalnie wytworzonej gliceryny, czyli humektanta utrzymującego właściwe nawilżenie. Producent do jego wytworzenia nie użył barwników syntetycznych ani substancji zapachowych, mydło pachnie słabo, ale są to zapachy pochodzące z naturalnych składników. Mąż nim zastępował żel do mycia, nacierał nim dobrze gąbkę przez co mycie było szybsze, samą kostką nie było wygodne. Mydło w zimne dni dobrze natłuszczało skórę ciała, nie pozostawiając tłustego filmu, tylko film ochraniający. Mydełko nie namaka.
Mydełko wykonano ręcznie, a w skład w 70 % wchodzą jadalne oleje i masła. Mydełko może stanowić część ozdobną szafki umywalkowej jak u mnie na białych akcentach wyróżniało się barwą, jednak długo się nie ostało i zaczęliśmy go używać. Mydełko wytwarza małą pianę, którą myłam twarz. Producent zaleca go do każdego rodzaju skóry, zwłaszcza do alergicznej, wrażliwej i delikatnej.
Mydełko po dosłownie paru dniach zniwelowało suchość jaką cera lubiła złapać w ciągu dnia (wspomagałam się wtedy kremem). Równowaga hydrolipidowa wyrównała się, a suchości znikły.
Dodatkowo mydło Enklare posiada zawartość naturalnie wytworzonej gliceryny, czyli humektanta utrzymującego właściwe nawilżenie. Producent do jego wytworzenia nie użył barwników syntetycznych ani substancji zapachowych, mydło pachnie słabo, ale są to zapachy pochodzące z naturalnych składników. Mąż nim zastępował żel do mycia, nacierał nim dobrze gąbkę przez co mycie było szybsze, samą kostką nie było wygodne. Mydło w zimne dni dobrze natłuszczało skórę ciała, nie pozostawiając tłustego filmu, tylko film ochraniający. Mydełko nie namaka.
Mydełko również zapakowano jak to powyżej w folię i przewiązano papierową ozdobną wstążeczką. Niby drobny dodatek, a stanowi dobry walor wizualny. Oczywiście mydełko wytworzono ręcznie.
Dzięki domieszce z suszonych plastrów pomarańczy oraz goździków mydełko wygląda atrakcyjnie i też tak pachnie, kompozycja pomarańczy jest wyraźna, naturalna - byłam ją zauroczona. Suszone dodatki w mydle mają wspomóc walkę z cellulitem dzięki pocieraniu nimi skórę. Dla mnie jednak były nie wygodne. Mydełkiem źle się operowało, a dodatki zwłaszcza goździki za szybko wypadały z masy mydlanej, natomiast plastry pomarańczy były nie użyteczne. Poza tym ile ja bym musiała masować miejsca z cellulitem by zauważyć zmiany??? Producent zaleca używać mydełka na mniej wrażliwe miejsca ze względu na suszone dodatki.
W mydle znajdziemy:
- Olej kokosowy: nasycone kwasy tłuszczowe, kwas laurynowy, mirystynowy, palmitynowy, stearynowy, oleinowy, linolowy, linolenowy.
- Olej palmowy: kwas laurynowy, mirystynowy, oleinowy, palmitynowy, stearynowy oraz kwas linolowy.
- Olejek z pestek brzoskwiń: wysoka zawartość NNKT, w tym kwas linolowy (typu omega-6), kwas oleinowy (typu omega-9)
- Olej z pestek arbuza: wysoka zawartość NNKT w tym kwas linolowy (typu omega-6), kwas oleinowy ( typu omega-9) i kwas α-linolenowy (typu omega-3).
W namydlaniu czuć jakby mydło było tłuste, całe szczęście, nie zostawiało takiego uczucia na skórze bo na pewno bym go odstawiła. Było z pewnością bardziej mokre od poprzedniego. Myjąc nim dłonie, suszone dodatki, aż tak nie wadziły. Używając na ciało skupiałam się na łydkach, gdzie skóra jest najbardziej wysuszona i brak systematycznego nawilżania szybko doprowadza ją do przesuszenia, a nie zawsze chce się mi balsamować ciało po kąpieli, jestem zmęczona albo zapominam. Po myciu tym mydłem skóra po czasie nie uwalniała za szybko wilgoci, naskórek mniej wymagający na różnych częściach ciała był dobrze nawilżony, miejsca na łokciach traciły szorstkość. Myjąc się w towarzystwie tego mydła zapach był na tyle mocny, że kilka godzin po myciu wyczuwałam go dobrze w łazience. Mydełko staje się miękkie po czasie, ale nie robi się z niego mamałyga.
Pojemność 106 g / Cena na promocji 19 zł bez promocji 27 zł Pszczela Dolinka - Pomarańcza i goździk
Pojemność 110 g / Cena 15 zł
Stosujecie podobne kostki?
pozdrawiam - Magda
W pielęgnacji twarzy unikam mydła jak ognia ;)
OdpowiedzUsuńJa też. Nie służą mi ;/
UsuńRównież jestem przeciwniczką- zaburzają pH skóry, przez co nasila mi się problem trądziku...
UsuńWyglądają trochę jak ciasto:D
OdpowiedzUsuńwygląd mają śliczny:D
OdpowiedzUsuńKostki wyglądają bardzo efektywnie, ja jednak stawiam na żele, mleczka i płyny do mycia ciała i buzi.
OdpowiedzUsuńMam jedno mydełko- laurowokadzidlane i niebawem zamieszczę na blogu jego recenzję, jeżeli więc interesuje Cię moja opinia- zajrzyj koniecznie :))
Ładnie wygladają.
OdpowiedzUsuńOj ja też nie pamiętam kiedy ostatni raz kupiłam drogeryjne mydło. Enklare dawno nie miałam, ale pszczela dolinka gości u mnie co jakiś czas, choć w innych wersjach :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za mydełkami w kostkach, ale za to moja mam bardzo je lubi :)
OdpowiedzUsuńKochana mogłabyś kliknąć w linki w najnowszym poście ?
Dzięki ;*
to z ENKLARE miałam okazję poznać i bardzo dobrze wspominam,
OdpowiedzUsuńUwielbiam Enklere. Swoją drogą takie mydełko wspaniale wygląda ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już trochę dobrego o mydełkach z Pszczelej Dolinki.Osobiście również bardzo lubię wszelkie mydła naturalne bądź "prawie " jak np. marsylskie. Chętnie spróbuję , któregoś z mydełek, zwłaszcza że nawilżają i ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńZwykłe mydełka mnie podrażniają. Zaś te naturalne bardzo dobrze wpływają na skórę mojego ciała i do tego apetycznie wyglądają :-)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują, lubię takie mydełka.. chętnie je kiedyś spróbuję. Będą też idealne na prezent.
OdpowiedzUsuń