Witam
Przy intensywniejszym trybie życia, zwracam często uwagę na dobry dezodorant, spray itd. Zapewnienie ochrony pod pachami jest niezmiernie dla mnie ważne ponieważ priorytetem jest czuć się komfortowo i świeżo. Oprócz tych cech dobry dezodorant powinien pielęgnować skórę i chronić ją przed czynnikami zewnętrznymi. Dzięki takim spotkaniom moja wiedza się pogłębia w temacie nowości rynku kosmetycznego, przy okazji poznaję sklepy z ciekawym i dotąd nie znanym dla mnie asortymentem.
Produkt znajdziemy w kartonowym pudełeczku nie dużych rozmiarów z etykietą w języku polskim oraz składem czyli istotnymi dla mnie wiadomościami. Dezodorant musimy zużyć w przeciągu 6 msc. czas o wiele krótszy niż zazwyczaj w tego typie produkcie, ponieważ skład jest mocno naturalny. Opakowanie dezodorantu jest białe, z wstawkami fioletu. Jest owalne, z nie dużą
kulką dozującą nie obfitą ilość wodnistej mazi, zaznaczę, że kulka obraca się bez zarzutu i lekko.
Dezodorant jest naturalny, jego bazą jest esencja kwiatowa i naturalny potas.
Gorzka pomarańcza, potas, róża damaszku, aloes, gliceryna naturalna to skład w całości pochodzenia biologicznego i nie narusza systemu prawidłowego oddychania ciała.
W składzie nie znajdziemy soli aluminium, czyli aluminium chloride z którego powstają puszki. Szkodzi on naszemu zdrowiu ze względu na to, że kumuluje się w organizmie oraz może uszkadzać wątrobę i nerki. Zamiast jego doszukamy się w składzie soli wulkanicznej – ałunu, który występuje na liście składników jako potassium alum.
Dezodorant w zapachu jest słaby, prawie nie wyczuwalny. Działa przez cały dzień, pod wieczór kiedy pozwalam sobie na fizyczny ruch ten dezodorant jest nie oceniony. Tak naprawdę jest pierwszym ochraniającym kosmetykiem moje pachy, gdzie w stopniu minimalnym wyczuwam od siebie pot. Natomiast same pachy są suche, mimo, że ciało jest rozgrzane i spocone. Na koszulkach jasnych czy ciemnych nie ma po nim śladu, zacieków. Po depilacji pach doskonale potrafi zaradzić kiedy skóra zostaje podrażniona. Pieczenie znika, a czerwone miejsca znikają. Stosuję go od dwóch miesięcy, a ubytek to może 1/3, jest wydajny. Sądzę, że nie rozstanę się z nim przez kilka miesięcy, ciekawi mnie jak zachowa się podczas wyższej temperatury czy dalej będzie tak dobrze działał? Mam nadzieję, że zdołam go wykończyć przed 6 miesiącem, kiedy jego ważność minie. Koszt jego jest znacznie wyższy w porównaniu z tradycyjnymi ochraniaczami drogeryjnymi - 40 zł /50 ml.
Podsumowując ten dezodorant. Jest b. wydajny, działanie ma znakomite oraz skład. Nie mam się nad czym zastanawiać i ubolewać nad ceną. Lepiej wydać raz i być zadowolonym! Jednak decyzję zostawiam Wam. Jeżeli zwracacie uwagę głównie na skład to jest to kosmetyk dla Was.
pozdrawiam - Magda
Zdecydowanie warto wydać na niego pieniądze i zamierzam to zrobić :). Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńNie będziesz zawiedziona, mam ten dezodorant po raz pierwszy, ale nie ostatni!!!
UsuńJa już mam swojego ulubieńca, którego używam niezmiennie od kilku lat :D
OdpowiedzUsuńJakiego?
UsuńNie lubię kulek...
OdpowiedzUsuńno proszę nie znałam go wcześniej, u mnie numerem 1 jest kremowy bloker Roksany :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Dobre kosmetyki o naturalnym składzie przeważnie więcej kosztują, akurat z tym nie mam problemu bo najwazniejsze jest dobre działanie :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale chętnie bym poznała ;)
OdpowiedzUsuńCena warta działania tego produktu. Muszę koniecznie go mieć ;-)
OdpowiedzUsuńPolecam, ten dezodorant działa bez zarzutu.
Usuńwolę rexonę od lat:D
OdpowiedzUsuńTrzeba być otwartym na inne produkty w danej dziedzinie pielęgnacji:)
Usuńwiesz, że sięgnęłam po niego bez przekonania, nie licząc na skuteczność... a tu takie zaskoczenie! UWIELBIAM! jest swietny!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten deo. Ostatnio jednak preferuję w sprayu.
OdpowiedzUsuń