Witam
Lato to doskonały czas na barwne usta głównie w odcieniach różu i czerwieni. Kocham właśnie za to lato, można do woli co dziennie pozwalać sobie na szaleństwo i eksponować na ustach przeróżne kolorki. Eveline Cosmetics co roku zasypuje półki sklepowe swoimi nowościami. Przez ostatnie trzy tygodnie zdążyłam poznać dwa kosmetyki do malowania ust: Lip Lacquer (pomadka/lakier do ust nr. 400) oraz Lip Explosion (błyszczyk powiększający usta nr. 432). Jak wypadły i czy spodobały mi się na tyle, że zostały przygarnięte do kosmetyczki? dowiecie się w dzisiejszym poście.
LIP LACQUER / LAKIER DO UST/400
"Eksplozja koloru!
Błyszczące usta przez 6 godzin w jednym z sześciu supermodnych kolorów, bez konieczności poprawek!
Innowacyjna formuła produktu sprawia, że usta pozostają nawilżone i gładkie przez cały dzień.
Ultralekka, nieklejąca się konsystencja nada ustom koloru i intensywnego blasku, zaś wysokiej jakości aplikator gwarantuje precyzyjne rozprowadzanie kosmetyku.
Intensywność koloru szminki."
Producent poszalał z nazwą - "Lakier" wg. mnie jest to forma błyszczyka. Opakowanie zresztą na to wskazuje, długie z długą zatyczką w której ukryty jest aplikator zakończony gąbeczką, którą łatwo się aplikuje "lakier". W kolorystyce opakowania dominuje złoto niestety widzę jego pierwsze ubytki więc długo nie będę się cieszyć wizualnie przyjemną szatą. Z początku wyczuwa się brzoskwiniowy smak, która się ulatnia i pozostawia sztuczny posmak. Sama gęstość jest w porządku, nie widać żadnych drobinek, ale po chwili czuję jak w zębach coś mi przeszkadza, jakby z "lakieru" oddzielały się maleńkie drobinki, które zaczynają szeleścić. Kolor do mnie nie pasuje :( jest pastelowy, nie widzę się w nim. Mimo tego, że gąbeczką łatwo się operuje to efekt jest marny. Pigmentacja jest słaba, jak zobaczycie na fotkach usta nie są do końca pomalowane, są prześwity, nie podoba się mi taki efekt. W dodatku w ciepłe dni miałam wrażenie jakby "lakier" spływał z ust, w lusterku kiedy zerkałam faktycznie zbierał się on na krawędziach. Gęstość jest dosyć lekka, na ustach się nie klei. Trwałość marna:(. Czytałam z ciekawości kilka opinii o nim i mam wrażenie jakbym opisywała całkiem innym produkt. Dziewczyny zachwalają trwałość, zapach, kolor - a ja nie:( opisałam Wam moje odczucia i nich się będę trzymać.
Cena - 15,59 zł
LIP EXPLOSION/432
Opracowany we współpracy z technologami powiększający błyszczyk do ust VOLUME LIP EXPLOSION zapewnia efekt pełnych, wilgotnych i zmysłowych ust.
Zawiera mikrokapsułki z kwasem hialuronowym, które zatrzymują wilgoć wewnątrz skóry ust. Działając od środka wygładzają drobne zmarszczki i linie. Wyciąg z aloesu, olej kokosowy i rycyna przyspieszają regenerację skóry i poprawiają jej elastyczność. Przy regularnym stosowaniu doskonale pielęgnuje usta.
Zagorzałą fanką błyszczyków nie jestem, ale raz na czas po nie sięgam bez marudzenia. W tej propozycji producent w samym opisie przekonał mnie do jego zastosowania efektem chłodzenia. Tego typu "przeżycie" uwielbiam latem podczas gorących dni. Wizualnie opakowanie jest standardowe jak na taki produkt, mniej akcentów złotych jak w poprzedniku i od razu mnie widać uszczerbku. Aplikator jest długi, również wygodny. Gęstość w porządku, na ustach otrzymujemy nie winny połysk, drobinki tworzą efekt lustra w świetle znacząco połyskują, ale tworzą naturalny wynik, nie dominujący. Posmak owocowy, jestem na Tak! Po nałożeniu otrzymujemy chłodek wraz z mrowieniem "Uwaga! Lekkie uczucie mrowienia i chłodzenia jest gwarancją działania składników aktywnych, które natychmiast po aplikacji rozszerzają naczynka krwionośne i przyspieszają mikrokrążenie." Trwałość nie jest szczególna. Do 3 godzin bez picia i jedzenia.
Cena - 11,99 zł.
pozdrawiam - Magda
Nie dla mnie takie wykończenie ;/
OdpowiedzUsuńna ustach oba wyglądają podobnie, fajnie, że choć Lip Explosion się dobrze sprawdza. spodobałoby mi się to mrowienie, za to np. lubię carmexy.
OdpowiedzUsuńU mnie Carmex truskawkowy wypadł bardzo słabo i na razie się zraziłam do nich.
Usuńefekt błysku nie jest niestety dla mnie, ale u Ciebie fajnie się prezentują oba kolory :)
OdpowiedzUsuńLip Lacquer kompletnie mi kolorystycznie nie podszedł.
Usuńmam błyszczyk Eveline ale z innej serii
OdpowiedzUsuńuuuuu nie podoba mi się wykończenie ;/
OdpowiedzUsuńW obu przypadkach?
UsuńChłodek? ooo fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńChłodek i przyjemne mrowienie:)
UsuńOj nie wygląda to dobrze :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie do końca spełniły Twoje oczekiwania, ale wyglądają całkiem ładnie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNie lubię błyszczyków, chyba z nich wyrosłam :)
OdpowiedzUsuńLubię takie błyszczyki
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, średnio lubię efekt chłodzenia na ustach + lekkość, drobinki mogą być pod warunkiem że ich nie czuć a z tego co piszesz to jednak są wyczuwalne. Szkoda bo kolory są całkiem fajne :)
OdpowiedzUsuńz błyszczyków średnio jestem zadowolona. wole pomadki od nich:)
OdpowiedzUsuńBudzą dość mieszane uczucia, chyba bym się na żaden nie skusiła
OdpowiedzUsuńa na pomadkę/:D
UsuńSzkoda, ze lacquer się nie spisał, ale kolorki oba mają ładne ;)
OdpowiedzUsuńBłyszczyki Eveline mi się kojarzą ze sklejonymi ustami.
OdpowiedzUsuńNo proszę, a sądziłam, że "lakier" okaże się lepszy. Ja w ogóle nie przepadam za formą błyszczyków, chyba już z nich wyrosłam. Używam szminek.
OdpowiedzUsuńNie lubię błyszczyków... Nie trawię tego klejenia się... U mnie królują pomadki :)
OdpowiedzUsuńU mnie też prym wiodą pomadki, ale nie wszystkie błyszczyki mają tendencję do klejenia.
UsuńNigdy nie lubiłam błyszczyków :) Jestem absolutną fanką szminek :)
OdpowiedzUsuńnie rpzepadam za błyszczykami :<
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten jasniejszy, różowy kolorek.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za przetestowanie naszych kosmetyków i opinię na ich temat. Mamy nadzieję, że kolejne spełnią w 100% Twoje oczekiwania. Pozdrawiamy i zachęcamy do testów!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio siegam po błyszczyki częściej :) Może to chęć lekkiego szaleństwa latem :D
OdpowiedzUsuń