Witam
Do peelingów z drobinkami do twarzy podchodzę ostrożnie. Mam skłonności do podrażnień, dlatego zawsze przed pierwszym użyciem mam pewne obawy. W ostatnim czasie odczuwałam brak czegoś mocniejszego niż peelingi enzymatyczne jakich spory czas jedynie używałam.
Peeling pochodzący z Palmers chciałam bliżej poznać i to uczyniłam. Przez kilka miesięcy nie tykałam się żadnych produktów tego typu (zawierających drobinki).
Czy było warto? Przekonacie się w dzisiejszej mojej opinii.
Czy było warto? Przekonacie się w dzisiejszej mojej opinii.
Szeroka tuba, wygodnie stoi na głowie, przez co peeling swobodnie się wydostaje..
–––––––––––––––––––––––––––––
Cena - około 30 zł
Pojemność - 150 ml
Gdzie go dostaniemy? - w aptekach, drogeriach
Opakowanie - tuba wykonana z tworzywa sztucznego, zamykanie na klik.
Z peelingami zawierającymi mikrodrobinki nie należy przesadzać, ponieważ można uszkodzić warstwę hydrolipidową. W tym przypadku producent zaleca 2-3 użyć na tydzień. Mi starczyły 2. Aplikacja jest banalna. Po uprzednim oczyszczeniu i zwilżeniu skóry na opuszki palców należy nabrać średnią ilość peelingu oraz wykonać nim 2 minutowy masaż. Od nas samych zależy jak mocny będzie masaż, ja nie szalałam wystarczyło bez nacisku wykonać tą czynność. Peeling łatwo się spłukuje.
Składniki wiodące to: masło kakaowe, masło shea, witamina E, ekstrakt z liści aloesu i wiesiołka, proteiny mleczne, drobinki orzecha kakaowego oraz orzecha włoskiego.
Cena - około 30 zł
Pojemność - 150 ml
Gdzie go dostaniemy? - w aptekach, drogeriach
Opakowanie - tuba wykonana z tworzywa sztucznego, zamykanie na klik.
Z peelingami zawierającymi mikrodrobinki nie należy przesadzać, ponieważ można uszkodzić warstwę hydrolipidową. W tym przypadku producent zaleca 2-3 użyć na tydzień. Mi starczyły 2. Aplikacja jest banalna. Po uprzednim oczyszczeniu i zwilżeniu skóry na opuszki palców należy nabrać średnią ilość peelingu oraz wykonać nim 2 minutowy masaż. Od nas samych zależy jak mocny będzie masaż, ja nie szalałam wystarczyło bez nacisku wykonać tą czynność. Peeling łatwo się spłukuje.
Składniki wiodące to: masło kakaowe, masło shea, witamina E, ekstrakt z liści aloesu i wiesiołka, proteiny mleczne, drobinki orzecha kakaowego oraz orzecha włoskiego.
Na tylnej ściance tuby widnieje etykieta w języku polskim wraz ze składem.
–––––––––––––––––––––––––––––
Mikrodrobinki orzecha kakaowca znakomicie złuszczają martwy naskórek. Krótki zabieg, a tyle korzyści. Twarz staje się wygładzona, miękka, oczyszczona i gładka. Nie jest czerwona i w inny sposób uszkodzona. Nie występuje efekt ściągniętej skóry czy piekącej. Krem możemy nałożyć przed samym pójściem do łóżka. Nie do końca jestem przekonana do zapachu, dostrzegam w nim czekoladową nutę, ale przewagę nad nim ma woń sfermentowanych owoców? Zapach specyficzny, nie mocny, po zabiegu się ulatnia.
Mikroskopijne drobinki to zmielony drobno orzech kakaowca.
––––––––––––––––––––––––––––––
Z
działania peelingu jestem zadowolona. Brakowało mi takiego zarówno
delikatnego i skutecznego zdzieraka. Mimo, że cera wykazuje u mnie
skłonności do podrażnień nic złego jej nie wyrządziłam. 150 ml jest
wysoce wydajne, więc cena wcale nie jest wygórowana.
pozdrawiam - Magda
Całkiem dobre działanie ma według mnie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze że nie podrażnia
OdpowiedzUsuńLubię takie peelingi :) ale tego jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa teraz zaczynam testować taki suchy z nasion malin :)
Zapachy są bardzo dziwne tej marki ale intrygujące :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, zapachy potrafią zaskoczyć.
UsuńJuż od dawna kuszą mnie produkty tej marki, głównie ze względu na zapach, więc musze się w końcu skusić np na ten peeling :D
OdpowiedzUsuńLubię delikatne peelingi, ciekawe czy sprawdziłby się u mnie :)
OdpowiedzUsuńNie przekonasz się dopóki nie spróbujesz:)
UsuńNie wiedziałam, że te marka ma takie kosmetyki :D Aż nabrałam na niego ochoty :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że nie podrażnia! Konsystencja peelingu wydaje się być bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńnie znam go, ale markę kojarzę z apteki.
OdpowiedzUsuńBo głównie w aptekach można zaopatrzyć się w produkty Palmers.
Usuńnie miałam go, ale chętnie bym przetstowała. Ważne,że nie podrażnia.
OdpowiedzUsuńSandicious
znam kosmetyki Palmersi wiem , że mają tą czekoladową przyjemną nutę :) Fajnie, że jesteś zadowolona .
OdpowiedzUsuńNie we wszystkich wariantach ta nuta czekoladowa potrafi omotać zmysły, w tym słabo wypadła.
UsuńKurczę, właśnie zastanawiałam się czy go nie kupić, bo właśnie skończył mi się peeling. W końcu zdecydowałam się na Bingospa. Może innym razem bo markę Palmer's uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele pozytywnych opinii na temat produktów tej firmy. Lubię wszelkiego rodzaju peelingi, więc chętnie bym się przekonała, jak ten się by spisał u mnie. :)
OdpowiedzUsuńach jego zapach musi być cudowny:)
OdpowiedzUsuńNie koniecznie, ale skoro woń sfermentowanych owoców Ci odpowiada to spoko.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńwiesz co nos to inny zapach. dla jednych może pachnąć fermentem dla innych kakaem:)
UsuńJeszcze go nie miałam, ale kusi :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze że z Palmers miałam tylko kremik do rąk, z którego byłam bardzo zadowolona. Ciekawe jakby spisał się na mojej cerze, hmm tylko ten zapach boje się że mnie troszkę odepchnie :(
OdpowiedzUsuńObserwuję :*
Bardzo fajnie, że drobinki nie są plastikowe ;) Zapach sfermentowanych owoców na twarzy musi być... dziwny :D
OdpowiedzUsuńOgólnie lubię Palmers. Choć niektóre zapachy mi nie lezą ;)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję :) Peelingi to moja wielka słabość :)
OdpowiedzUsuńnie znam go, ale chętnie poznam,..
OdpowiedzUsuńuwielbiam testować peelingi, na tego te musze się kiedys skusić :D
OdpowiedzUsuńGdzieś już chyba czytałam jego recenzję, ale teraz czuję się zachęcona do zakupu :) Palmers wydaje mi się dobrą marką, wiec jakoś się nie boję spróbować :P
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię Palmers, na razie miałam jednak tylko produkty do ciała, ale do twarzy bardzo mnie ciekawią.
OdpowiedzUsuń