Witam
Dłonie zimą cierpią u wielu z Nas. Panowie z tego co zauważyłam nie wszyscy dbają o skórę dłoni, można to wyczuć przy powitaniu, kiedy skóra ich jest chropowata i wysuszona. Dlatego trzeba ich zachęcać i dawać do zrozumienia, że my panie nie lubimy takich wrażeń. Pamiętać należy, że dłonie to wizytówka wszystkich.
W czasie niesprzyjającej aury kładę nacisk na pielęgnację dłoni u siebie i męża. Do noszenia wieczorem bawełnianych rękawiczek go nie zmuszę, ale do częstego smarowania dłoni, tak. Ostatnio poznajemy Balsam odżywczy do rąk i paznokci marki Vis Plantis.
Pojemność - 300 ml
Cena - 14,99 zł
Dostępność - np. <TUTAJ>
O czym informuje Nas producent na temat filtratu?
"Przy pozyskiwaniu filtratu nie ginie żaden ślimak. W specjalnej hodowli w Hiszpanii ślimaki z gatunku Helix aspersa traktuje się komfortowo, żyją one w warunkach maksymalnie zbliżonych do naturalnych – zapewniają to pola sałaty i połacie trawy. Pozyskiwanie śluzu odbywa się okresowo, stosuje się standaryzowane, humanitarne metody nieprzynoszące ślimakom cierpienia (np. gilgotanie, podczas którego zwiększa się produkcja śluzu)."
Minimalistyczna oprawa graficzna wyróżnia opakowanie. Coś w tym jest, że wzbudza zaufanie klientów. Na jasnej etykiecie mamy do wyboru dwa języki w tym oczywiście wersję polską.
Dozowanie odbywa się poprzez sprawną i sterylną pompkę. Po każdym użyciu łatwo jest lekko przekręcić czubek pompki w kierunku <stop>. Opakowanie jest spore dlatego balsamu używam stacjonarnie w domu do torebki jest za obszerne i za ciężkie.
Dwie porcje balsamu wydobywam na noc, kiedy robię kompres na dłonie i ubieram rękawiczki. W tym czasie regeneruję skórę, a rankiem czuję maksymalne nawilżenie. Takie kompresy funduję dłoniom w razie potrzeby.
Balsam jest na tyle zwarty, że nie utrudnia aplikacji. Jego biała barwa wsiąka sprawnie w naskórek nie zostawiając po sobie znaku. Z wchłanianiem nie ma problemów, nie tracimy czasu. Zapach jest dyskretny, dopiero po przyłożeniu nosa do dłoni dobrze go czuć, jest łagodny i przyjemny. Przypomina mi letnie, dziewczęce perfumy. Także w okresie zimnym mamy namiastkę ciepłych dni.
Po paru zastosowaniach balsam zaczyna skutecznie działać. Kiedy dłonie są mocniej zmarznięte i zaczynają wysychać, skóra staje się ostrzejsza wtedy warto nałożyć w krótkich odstępach czasu balsam, który zapewnia dzięki filtratu ze śluzu ślimaka regenerację skóry.
Ekstrakt z owoców goi odżywia naskórek, przyczynia się do zapachu o którym pisałam wyżej. W balsamie producent umieścił kilka emolientów: masło shea, oliwę z oliwek, odżywcze witaminy A i E to one natłuszczają skórę. Mocznik tak ceniony przeze mnie daje silne nawilżenie. Uwielbiam go dodatkowo w kremach do stóp.
W składzie doszukamy się również parafiny, ma ona niestety wielu przeciwników. Osobiście rzadko mi szkodzi.
Nigdy nie potrafię ocenić jak tego typu produkty działają na paznokcie. Ponieważ rzadko dopada mnie z nimi problem. Producent informuje, że balsam skutecznie opiekuje się paznokciami.
Balsam pomógł Nam w tym zimniejszym już sezonie nie jeden raz. Zwalcza uboczne skutki przemarzniętych dłoni doprowadzając je do komfortu i zdrowego wyglądu.
Każdy z Was, kto nie ma obaw przed śluzem ślimaka powinien zapoznać się tej zimy z tym balsamem. Jest wydajny i skuteczny, powinien każdemu przynieść samo zadowolenie z używania.
pozdrawiam - Magda
Bardzo podoba mi się jego opakowanie - użyteczne :)
OdpowiedzUsuńU mnie już odpada. Nie toleruję parafiny w kosmetykach :/
OdpowiedzUsuńfajny na spirzechnięte dłonie:)
OdpowiedzUsuńja mam serię do skóry atopowej, mam nadzieję i wierzę w to, że sprawdzi się co najmniej tak samo dobrze jak ten balsam do rąk.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to opakowanie z pompką :)
OdpowiedzUsuńpompka zawsze spoko i higieniczna:)
UsuńTaka butla jest fajna do postawienia w widocznym miejscu np. w kuchni i po kontakcie z wodą użyć by dłonie było miękki i nawilżone :)
OdpowiedzUsuńMiałam krem i był spoko, a balsamu nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie z tej serii maskę do rąk i paznokci- prezent ze spotkania blogerek :) Zaczęłam czytać Twój wpis i aż musiałam wstać, wyszperać swój kosmetyk żeby sprawdzić, czy ja aby na pewno mam maskę a nie balsam? :P
OdpowiedzUsuńJeszcze nie zaczęłam jej używać, ale jestem pewna, że gdy temperatura spadnie grubo poniżej zera, moje łapki będą jej potrzebować jak zbawienia :)
Na obecną porę roku może być fajny :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego produktu.
OdpowiedzUsuńMiałam od nich żel micelarny i źle go wspominam :( nie wiem czy skuszę się na balsam..
OdpowiedzUsuńuwielbiam tego typu opakowania w kremach do rąk, aplikacja jest niezwykle łatwa :)
OdpowiedzUsuńLubimy ślimaczki ;)
OdpowiedzUsuńA ja jestem fanką śluzu ślimaka:)
OdpowiedzUsuńZ tej serii mam peeling do ciała, ale dopiero się poznajemy:)
Jak skończę dwa obecnie otwarte to się w niego zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuńMiałam inną wersję, ale nie byłam z niej zadowolona. Spodziewałam się po tym produkcie znacznie więcej.
OdpowiedzUsuńnieprzepadam za parafiną
OdpowiedzUsuńMiałam z tej serii krem-maskę i bardzo fajna była, może bez wielkiego szału, ale naprawdę w porządku :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tym balsamem :)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że polubiłabym ten balsam :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z Vis Plantis ale ten balsam kusi niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńciekawa balsam coś dla mnie
OdpowiedzUsuńProdukt w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWszystko co ma parafinę eliminuję od razu :)
OdpowiedzUsuńFirmę znam tylko z blogów, lubię jednak takie opakowania kremów do rak, są praktyczne i zawsze mogą stać na półce stabilnie, a by użyć to wystarczy nacisnąć, nie trzeba kremu szukać, który często rzuci się gdzieś.
OdpowiedzUsuń