Witam
1. Pharamceris - specjalistyczny szampon przeciwłupieżowy do skóry łojotokowej. Stosując ten szampon włosy przy nasadzie poprawiły swój stan na tyle, bym mogłam myć włosy co trzy dni (często to robię co drugi dzień). Łupieżu nie pozbyłam się w oka mgnieniu, zresztą przy tej dolegliwości nawet doraźnej jak u mnie trzeba czasu. Wyciąg z drzewa herbacianego i oleju Manuka przyczyniły się zapewne to zmniejszenia stanu zapalnego skóry, który zelżał i łupież zaczynał powoli znikać. Świąd ustał, włosy zmiękły i znacznie mniej się przetłuszczały co mnie cieszyło, bo zaczęły odstawać od nasady. Znikł efekt jak ja go nazywam płaskiego naleśnika i przylizania.
2. Pharamceris - oczyszczający peeling trychologiczny do skóry głowy. Pełna opinia <TUTAJ>
3. CD - dezodorant lilia wodna. W ubiegłym roku byłam na tyle zadowolona z tego produktu, że wiosną postanowiłam do niego wrócić. Produkt tym razem, gorzej działał. Nie było już tego samego odświeżenia, w zapachu był ostry. Może producent coś w nim zmienił? Nie mam pojęcia.
4. Dove - antyperspirant w aerozolu. Klasyczne opakowanie i klasyczny zapach to domena Dove. Kosmetyk nienagannie pielęgnował skórę pod pachami, krem znajdujący się w mieszance spełniał swoją rolę zwłaszcza po depilacji, kiedy to można użyć produktu nie martwiąc się o podrażnienia. W trakcie dnia nie czułam od siebie przykrego zapachu potu, jedynie kremowy, subtelny zapach. Czy działa 48 godzin? Nie sprawdzałam, myję się częściej. Poważniejszych problemów z poceniem się nie mam, dlatego moja ocena dla tego produktu jest wysoka.
5. Eveline - termoaktywne serum modelujące. Zaczęłam stosować to serum wczesną wiosną. Żaden kosmetyk jednak nie jest w stanie wymodelować sylwetki. Wg. mnie takie produkty mogą poprawić stan skóry oraz ją napiąć. Tak właśnie się zachował ten, wygładził skórę, sprawił że była napięta i miła w dotyku. W chłodne wieczory rozgrzewał wybrane partie ciała.
6. Eveline - regenerujący krem-opatrunek do rąk. Stał się ulubieńcem mojego męża. Ja po kilku aplikacjach go odstawiłam, tym razem występująca parafina na drugim miejscu dała o sobie znać. Dłonie po nim u mnie się kleiły, nie były dobrze nawilżone. Odnośnie regeneracji wypadł kiepsko.
7. Dr Irena Eris - krem wygładzająco-ujędrniający do ciała. Pełna opinia <TUTAJ>
8. Lirene - odżywczy krem głęboko nawilżający. Trudno mi określić jak wpłynął na proces starzenia się skóry. Doceniłam go z innego powodu. Z początku nie wydawał mi się wiarygodny ze względu na lekką konsystencję, sądziłam, że nie uda mu się nawilżyć płaszcza lipidowego. Krem w połączeniu z serum (tej samej serii) może nie dogłębnie, ale precyzyjnie zadbał o ilość wody w naskórku, przez co nie odczuwam żadnego wysuszenia. Buzia w dotyku była gładka, bardzo jędrna.
9. Schauma - szampon zwiększający objętość włosów. Wersja lawendowa, moja ukochana. Bardzo dobrze się pienił, zmywał oleje, nie podrażnił u mnie skalpu mimo, że mam z nim ostatnio problemy. Przyjemny, ładnie pachnie, ale nie wyczułam w pełni lawendowego powiewu.
10. Go Cranberry - szampon do włosów przetłuszczających się. Pełna opinia <TUTAJ>
11. Isana - żel pod prysznic, limonka-bazylia. I tym razem Isana trafiła w mój gust zapachowy w kolejnym żelu. Soczysty, cytrusowy. Dobrze mył, nie podrażniał i nie wysuszał skóry. Na lato wskazany, pobudza zmysły przy porannym prysznicu, pozwala się obudzić.
12. Fuss wohl - krem na popękane pięty. W składzie występuje mocznik (25%) zaraz za wodą. Cenię go, produkt z jego obecnością zawsze pozytywnie wpływa na stan moich stóp. Tani, dostać go można w Rossmannie.
13. Delia, Cameleo - farba do włosów, 7.44. Pełna opinia <TUTAJ>
Wasze denka zrobione? Czy już się nie bawicie w zestawienia miesięczne?
pozdrawiam - Magda
Żel z Isany bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńKochana Ty to szalona jesteś ! Ja Eveline rozgrzewające zostawiam zawsze na zimę ;D latem sięgam po chłodzące ;)
OdpowiedzUsuńSuper denko ;*
Wczesna wiosna to jeszcze chłodne wieczory więc mi nie szkodzą produkty rozgrzewające.
UsuńPorządne denko :) Znam z niego krem do twarzy Lirene :)
OdpowiedzUsuńŻadnego produktu nie próbowałam
OdpowiedzUsuńDave i CD lubie ich kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńZnam to serum z Eveline - lubiłam go używać podczas przeziębienia :D Zdanie mam podobne co Ty - kosmetyk nie jest w stanie nam dać to, co dieta i ćwiczenia, ale może wspomóc ich działanie ;)
OdpowiedzUsuńŻel Isany muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam, teraz jest idealny, letni:)
UsuńZ twoich produktów miałam jedynie produkty Eveline z których byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia:) znam chyba tylko fusswohl i peeling Pharmaceris:)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
Usuńja nigdy nie miałam płaskiego przylizania, moje włosy są suche i puszyste, chętnie poznałabym tą serię Pharamceris bo mam problemy ze skalpem
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś szampon Pharamceris i mile sobie go wspominam, są bardzo wydajne
OdpowiedzUsuńMimo Twoich technicznych problemów, denko nadal prezentuje się bardzo fajnie! Muszę wreszcie wypróbować oczyszczający peeling trychologiczny do skóry głowy od Pharamceris. Ich szampon wzmacniający wspominam bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńPeeling do skóry głowy chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńŻele Isany są przyjemne :)
OdpowiedzUsuńŁaDne denko, też uwielbiam kosmetyki CD i antyperspiranty DOVE ;)
OdpowiedzUsuńDeo Dove często używam i bardzo lubię, teraz akurat rozkoszuję się zapachem gruszkowym :)
OdpowiedzUsuńAktualnie stosuje ten krem Lirene i serum, odczucia miałam średnie, ale powoli zyskuje efektami.
Isanę znam i lubię, niedawno też miałam ten zapach. Krem do stóp też kupiłam ostatnio ten sam, bo zauważyłam, że moje pięty potrzebuja ratunku, ale średnio daje radę póki co.
A farby Delii dałam Mamie.