Witam
Po kilkudniowym odpoczynku na napisanie denka zliczającego pokończone produkty nie było łatwo. Brak weny, upał nie sprzyjały na ułożeniu kilku zdań. Dlatego nie przedłużając wstępu zapraszam na lipcowe denko.
1. Pat&Rub - relaksujący scrub, trawa cytrynowa i kokos. Cukier trzcinowy pełnił funkcję zdzierającą, rozpuszczał się wolno. Scrub jest średnio ostry. Po czynnościach peelingujacych na skórze pozostaje film olejkowy i nie mylmy go z tłustą warstwą. Skóra jest od pierwszego zastosowania nawilżona, nie ma potrzeby dosmarowywać dodatkowo skóry, scrub w tej kwestii nam to całkowicie zapewnia. Polecam.
2. Kallos - maska do włosów w kremie z wyciągiem keratyny i protein mleka. Maska mimo tego, że była aplikowana zawsze na długości, gdzieś spływała na skalp, a to nie wpływało na niego dobrze. Szybko zostawał podrażniony, skóra swędziała. Maski używałam raz na tydzień, ale włosy nie były szczególnie odbudowane, źle się rozczesywały. Już dawno miałam tą maskę zdenkować, ale dawałam jej szansę. Bez skutku. Ja jej nie polecam.
3. Lirene zestaw Antycellulitowy Lipo-Masaż. Pełna opinia <TUTAJ>
4. Lirene - Olejk pod prysznic Inca Inchi. Skład jest bardzo krótki, chociaż nie idealny. Ważnymi komponentami w nim są: olej inca inchi, bogaty w kwasy Omega-3 i Omega-6, to one wzmacniają barierę hydrolipidową naskórka, zapobiegają utracie wody, dodatkowo poprawiając kondycję skóry występuje Olej jojoba i sojowy intensywnie odżywiają i zapobiegają przesuszeniu skóry.
5. Isana - kremowy żel pod prysznic z ekstraktem z czarnej jagody. Żel przyjemny w użyciu. Otacza skórę słodko-kwaśnym aromatem soczystej jagody. Delikatnie dba o skórę jednocześnie ją oczyszcza. Nie wysusza jej po częstym używaniu. pH przyjazne dla skóry.
6. Isana - żel pod prysznic, pitaja, świeża limonka. I tym razem Isana trafiła w mój gust zapachowy w kolejnym żelu. Soczysty, pełen owocowego aromatu. Dobrze mył, nie podrażniał i nie wysuszał skóry. Na lato wskazany, pobudza zmysły przy porannym prysznicu, pozwala się obudzić.
7. Blanx - pasty do zębów. Pełna opinia <TUTAJ>
9. Dermedic - płyn micelarny, skóra sucha. Płyn ma postać przeźroczystej wody. Posiada zapach, świeży, lekki i przyjemny. Nie ma po nim tłustej warstwy dzięki temu nie ma mowy o lepkiej skórze. Nie powoduje wysuszania skóry - kwas hialuronowy, kompleks Hydroveg VV – zmiękczają i utrzymują nawilżenie warstwy rogowej skóry.
10. Lirene - żel myjąco energetyzujący. Kosmetyk, który obudzi każdego śpiocha. Jego zapach z poranną kawą potrafią mnie szybko postawić na nogi. Żel w dotyku jest jakby klejący czym dobrze przywiera do skóry podczas mycia. Nie ścieka przez palce - bardzo wygodny jest w użyciu. Mam wrażenie, że żel działa lepiej kiedy pozostawimy go na kilka minut na cerze. Po zmyciu czuję dużo lepsze wygładzenie. W połączeniu z wodą tworzy lekką pianę.
11. Herbal Care - natłuszczający olejek do kąpieli i pod prysznic. Pełna opinia <TUTAJ>
12. Skinetic - tonik złuszczający. Zawierał kwas migdałowy i hialuronowy. Używałam go na noc, skuteczny. Jednak po czasie zaczął wysuszać skórę przy nosie. Ogólnie wygładzał cerę i dawał jej taką czystość. Miał specyficzny zapach.
13. Eveline - nawilżające mleczko do demakijażu twarzy i oczu. Lubię mleczka i sięgam po nie. Ta wersja za bardzo mgliła oczy i nie do końca radziła sobie nawet ze słabym makijażem. Nie zużyłam do końca.
14,15 BingoSpa - pojemniczki gdzieś mi się mocno zawieruszyły. Kiedy niedawno szykowałam kosmetyczkę na krótki wyjazd napotkałam się właśnie na te pustaki. Pełna opinia o nich <TUTAJ>
Jak wasze denka? Udało się coś pokończyć?
pozdrawiam - Magda
Dla mnie peelingi p&r tudziez naturativ są troche za słabe i za tłuste. Ale to kwestia preferencji :)
OdpowiedzUsuńZgodzę się z Tobą, jedni lubią tłuste warstwy jakie peelingi zostawiają na skórze drudzy nie.
UsuńZnam żel do mycia twarzy Lirene :) Uwielbiam jego zapach :D
OdpowiedzUsuńten keratynowy kallos u mnie też nie sprawdził się rewelacyjnie.nie zrobił mi krzywdy ale efektu wow tez nie było.
OdpowiedzUsuńU mnie również bez szans z efektem wow.
UsuńZnam tylko maskę keratynową z Kallosa, ale bardzo lubię ;) Też chyba niedługo sięgnę w niej denka, więc trzeba się rozejrzeć za nowym opakowaniem ;)
OdpowiedzUsuńU mnie przeszło połowę pojemnika zostało zdenkowane, maska mi nie służy:/
UsuńTeż miałam tą maskę Kallos kiedyś i tak samo uważam, że bez szału :)
OdpowiedzUsuńZdania są podzielone co do tej maski.
UsuńWiększość produktów znam :D
OdpowiedzUsuńmiałam tylko micel z Dermedic, lubiłam go
OdpowiedzUsuńNic nie znam, choć miałabym okazję poznać micel z Dermedic, ale jednak m. in. go dałam do paczki nagrodowej w konkursie :P
OdpowiedzUsuńW taką pogodę produktywność spada praktycznie do zera...
Zainteresował mnie ten limonkowy żel pod prysznic z Isany :)
OdpowiedzUsuńCudny jest o poranku:)
UsuńKallos'a uwielbiam! Mają super szampony! <3
OdpowiedzUsuńNie miałam tych produktów, ale bardzo chciałabym wypróbować w szczególności żel i maskę Lirene :)
OdpowiedzUsuńU mnie maska keratynowa też się nie spisała. Za to moja znajoma stosuje tylko ją.
OdpowiedzUsuńciągle zapominam, żeby kupić ten limonkowy żel z Isany, a czuję, że polubiłabym go :D
OdpowiedzUsuńDla mnie zapach żelu Lirene myjąco energetyzujący jest mocno chemiczny. Nie przypadł mi do gustu i zużyłam go do mycia ciała, ale bez jakieś większych zachwytów.
OdpowiedzUsuńZ tych produktów miałam tylko płyn micelarny Dermedic i był bardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńMiałam płyn Dermedic, ale u mnie się nie sprawdził ;/
OdpowiedzUsuńTrochę się tego nazbierało :)
OdpowiedzUsuńnawet sporo:D
Usuńten żel z Lirene należy do moich ulubieńców:)
OdpowiedzUsuńZnam maskę kallos, ale akurat tej wersji miałam 'odlewkę' od koleżanki i nie zachwyciła mnie na tyle, żeby kupić całe opakowanie. Ale inne wersje tych masek lubie bardzo :)
OdpowiedzUsuńJa oprócz tej miałam jeszcze wersję arganową, ale też szczególna się być nie okazała.
UsuńBardzo ładne denko! Olejek pod prysznic Inca Inchi z przyjemnością wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz tylko olejki do mycia to ten powinien się sprawdzić.
UsuńJa muszę przetestować produkty z kalosa bo nigdy nic z tej firmy nie miałam mój blog
OdpowiedzUsuńJa polubiłam tą maskę kallos :)
OdpowiedzUsuńW przypadku Kallosa jest tak albo go kochasz albo nienawidzisz. Ja dałam szanse Protein bo Blueberry była porazką. Efekty są zadowalające :) Paste Blanx miałam!
OdpowiedzUsuńPo maskę Kallos na pewno nie sięgnę bardzo obciąża mi włosy.
OdpowiedzUsuńLimitki Isany znam i lubię, z BingoSpa miałam ten eliksir i też bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńSporo udało Ci się zużyć :)