Witam
Parę postów wstecz zapoznałam Was wstępnie z nową dosyć marką Aube, która pojawiła się niedawno w Polsce. Pochodzi ona z Anglii i wykorzystuje najnowsze rozwiązania w dziedzinie biotechnologii, pomagając tym skórze zachować jędrność i elastyczność.
Na rynku kosmetycznym ukazały się do tej pory dwie linie pielęgnacyjne: bordowa Renaissance oraz granatowa Synthesis.
Moja przygoda z wersją granatową powoli dobiega końca dlatego zaczynam przygotowywać moje wrażenia na temat poszczególnych produktów.
W poprzednim poście <TUTAJ> opisałam kremy: na dzień i na noc.
Dziś przygotowałam parę słów na temat Koncentratu odżywczego.
Stosowanie - dzień.
Typ skóry - sucha, odwodniona.
Pojemność - 15 ml
Cena - 54,99 zł
"Włókna kolagenowe to podstawowy budulec tkanki łącznej. Ich rolą jest zapewnienie skórze sprężystości. Z biegiem czasu zdolność fibroblastów do wytwarzania kolagenu spada, co odbija się negatywnie na wyglądzie skóry. Efektem obniżenia kolagenu są zmarszczki, utrata właściwego owalu twarzy i zwiotczenie skóry. Najnowsze badania naukowe dowodzą, że molekuły HRGP wspomagają naturalną syntezę kolagenu. Oligosacharydy z kwiatów nieśmiertelnika wpływają pozytywnie na wzrost produkcji białka odgrywającego kluczową rolę w prawidłowym sieciowaniu włókien kolagenowych"
Produkt otrzymujemy w solidnym kartonie. Jego powierzchnia imituje pseudo lustrzane odbicie. Kartonik nie jest w żaden inny sposób upiększony. Stylowy, skromny.
Treść informacyjna występuje w dwóch językach (polskim i angielskim).
Opakowanie, które mieści koncentrat jest zwyczajne. To buteleczka z ciemnego szkła powleczona folią.
Podejrzewam, że ciemne szkło ochrania kompleks ProCollagen + i inne składniki przed światłem.
Aplikator to pipeta. W tym przypadku stanowi bardzo dobre rozwiązanie. Sama gęstość koncentratu jest żelowa dlatego łatwo jest nią nabrać parę kropel.
Skład i sposób użycia.
Koncentratu używałam w dwojaki sposób. Z początku z kremem na dzień w późniejszym okresie czasowym solo.
Koncentrat miał za zadanie wzmocnić nawilżenie i pobudzić metabolizm komórek pobudzając ich cykl odnowy.
Dlaczego zdecydowałam się go używać solo?
Cera po pewnym czasie dostała kopa odnośnie nawilżenia. Używając podkładów zauważyłam, że zaczynają się one rolować i krzywo osadzać na cerze. Miałam też wrażenie, że skóra jest za bardzo wilgotna. Odstawienie kremu dało dobry rezultat ponieważ znikł problem z wykonaniem makijażu.
Kremu dokładam w tej chwili o poranku dwa razy w tygodniu.
Cechy koncentratu. Bezzapachowy, przeźroczysty, nietłusty. Gęstość lekko żelowa. Umiejętnie trzeba go nakładać bo lubi niestety kapnąć zanim zdoła trafić na cerę.
Koncentrat dobrze działał solo jak i z kremem do pewnego czasu.
Z kompleksem ProCollagen + dawał bez wątpienia nawilżenie oraz napinał skórę na policzkach.
Ze składu odczytałam, że zawierał uwodorniony olej rycynowy, wyciąg z kwiatów Kocanki (ma działanie przeciwutleniające. Głównymi odpowiedzialnymi za aktywność przeciwutleniającą kwiatów kocanki są flawonoidy i acetofenony. Za działanie przeciwbakteryjne ekstraktu z kocanki decydują zawarte w nim flawonoidy, terpenoidy, kwasy fenolowe, chinony i inne związki polifenolowe, ekstrakt z korzenia Dziwidła (zawiera w sobie białka, węglowodany, żelazo, fosfor, miedź, cynk, wit. A, E, D).
Koncentrat stosowany solo, nie zapychał porów. Dobrze napinał niektóre strefy /u mnie miało to miejsce na policzkach/ oraz nienagannie sprawował się w kwestii nawilżenia.
Sądzę, że skórze odwodnionej przywróci wystarczającą wilgotność.
Używacie koncentratów wraz z kremami dla osiągnięcia mocniejszych efektów?
pozdrawiam - Magda
Muszę powiedzieć mojej bratowej, która ma bardzo suchą cerę. Moze u niej się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńKoncentrat ten powinien przyczynić się do wzrostu nawilżenia u Twojej bratowej.
UsuńSłyszałam o tych produktach, ale sama jeszcze nic nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś próbki tego kremu i całkiem przyjemnie się go używało, może pora wrócić i go wypróbować w pełnowymiarowym opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńczasami sięgam po koncentraty choć zazwyczaj serum plus krem dają zadowalające efekty
OdpowiedzUsuńWg. mnie koncentrat swoim działaniem jest podobny do serum. Chyba, że się mylę.
Usuńlubię tę markę :D fajnie się u mnie spisuje :)
OdpowiedzUsuńKtóra linia lepiej wypada?
UsuńKiedyś nie cierpiałam nakładać produktów pipetą - wszystko dookoła było zawsze upaćkane, a ja wnerwiałam się, że tracę za dużo produktu. Teraz, gdy "okiełznałam tą jakże trudną sztukę" bardzo ją sobie cenię.
OdpowiedzUsuńProdukt zapowiada się bardzo interesująco a przede wszystkim - działa :)
Miałam podobny problem, kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z aplikacją za pomocą pipety:)
UsuńAkurat ja używam sera bez żadnych dodatkowych kremów, to wystarczy mojej cerze :)
OdpowiedzUsuńZapraszam !
Nie znam tej marki a że bardzo lubię "podrasować kremy" to czuję się zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki z aplikatorem w formie pipety ;) Z Aube nie znam nic ;) Miałam płyn dwufazowy z któregoś ShinyBoxa, ale poleciał w świat ;)
OdpowiedzUsuńPłyn prawdopodobnie pochodził z linii bordowej.
UsuńCiekawią mnie kosmetyki tej marki.
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk. Ja jestem fanką warstw, więc daje esencje, tonery, emulsje, serum, krem, ale po kolei nie mieszkam razem.
OdpowiedzUsuń