Witam
Czy dbacie o skórę ciała tak dobrze jak twarzy? Podczas zaniedbania pielęgnacji ciała można doprowadzić do jego wysuszenia, pozbawiona blasku i elastyczności.
Codzienne nawilżanie powinno stać się nawykiem, na tym w końcu polega pielęgnacja. U mnie po wieczornej kąpieli i osuszeniu ręcznikiem ciała jak zwykle stosuję odpowiedni kosmetyk. Latem folguję i pozwalam sobie na lotiony bo skóra przeważnie sucha jaką mam staje się mniej wymagająca.
Będąc w klimacie ciepłego lata sięgnęłam po ciekawą formę Olejku z pestek malin od Venus w formie pianki.
Znałam dotychczas kilka kosmetyków piankowych myjących oraz do depilacji. Ten olejek odżywczy jest moim pierwszym, jakim objęłam opieką skórę ciała. Jak wypadł? O tym dziś opowiem:)
Kosmetyk wyróżnia postać pianki jaką nakładam po umyciu i wysuszeniu naskórka. Z początku za mocne naciśnięcia dozownika powodowały, że przez atomizer wylatywało za sporo piankowej chmurki. Musiałam uważać, bo część z niej było nie do zużycia. Teraz zbiornik częściowo jest już opróżniony i aplikacja jest bezkonfliktowa.
Ogólnie po kolejnym tygodniu z minimalnymi przerwami piankowej formuły jest średnio w opakowaniu.
Koszt około 10 zł/150 ml.
Koszt około 10 zł/150 ml.
W składzie przeważają składniki pochodzenia naturalnego.
Składnikami aktywnymi zawartymi w olejku są:
Składnikami aktywnymi zawartymi w olejku są:
- olej z pestek malin - zwiększa elastyczność naskórka i wspomaga regenerację,
- olej kokosowy - nawilża i wygładza skórę, likwidując uczucie napięcia,
- witamina E - łagodzi podrażnienia oraz regeneruje naskórek.
Innowacyjna formuła z naturalnym olejem z pestek malin pozostawia na skórze odczucie komfortu przez kilka dni przy skórze suchej jak moja. Potem polecam użyć konkretniejszego kosmetyku bo piankowa, bajerancka odmiana mazidełka przestaje jednak zaspokajać skórę na dłuższą metę.
W piance zabrakło mi malinowego aromatu. Ten oferowany nie jest zły, trochę słodki, ale sądziłam, że na wieczór moja skóra będzie pachnieć przynajmniej po części soczystą letnią malinką.Pianka po wmasowaniu nie tłuści czego się obawiałam. Sprawnie się wchłania zostawiając nikłą poświatę, która jak najbardziej mi odpowiada, ponieważ idealnie podkreśla opaleniznę.
Odżywczy olejek zmiękcza, łagodzi drobne podrażnienia, skórę suchą nie do końca nawilża, warto ją wtedy wesprzeć innym produktem. Myślę, że normalna skóra będzie mieć z niego lepszy pożytek.
Produkt został przebadany dermatologicznie. Za niewysoką cenę i sporo naturalnych składników warto go poznać. Przypaść do gustu może na pewno formuła pianki jaką rzadko jak na razie spotyka się wśród kosmetyków pielęgnacyjnych do ciała.
pozdrawiam - Magda
Zaciekawił mnie ten produkt. Olejek w piance.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię kosmetyki w formie pianek, ten produkt do ciała pewnie też by mi się spodobał
OdpowiedzUsuńMoja skóra potrzebuje dużo nawilżenia, więc raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWiem, że powinnam, ale nie potrafię się zmusić do kremowania się :D
OdpowiedzUsuńOlejek w piance super pomysł! Nie słyszałam o czymś takim jeszcze :-) Uwielbiam malinowe kosmetyki :-)
OdpowiedzUsuńChętnie się kiedyś skuszę, bo ciekawa sprawa taki olejek w piance :)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że są takie kosmetyki i to z takiej przystępnej marki. Na pewno kiedyś wezmę z ciekawości.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym produktem i bardzo chętni sprawdzę go na sobie
OdpowiedzUsuńWygląda na ciekawy kosmetyk. Z chęcią go wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńKonsystencja pianki musi być super.
OdpowiedzUsuńOoo pianka i to jeszcze malinowa? Biorę w ciemno
OdpowiedzUsuńZwykle nie przepadam za takimi kosmetykami, bo mają dla mnie za słodki zapach.
OdpowiedzUsuńForma bardzo ciekawa i w sumie dla mnie nowa :). Szkoda, że w sumie dosyć słaba w nawilżeniu.
OdpowiedzUsuńCzegoś takiego jeszcze nie widziałam, choć po Twoim opisie jakoś nie jestem do końca przekonana czy chcę produkt wypróbować.
OdpowiedzUsuńDla mojej skóry pewnie byłby wystarczający. Szkoda, że nie pachnie typową maliną.
OdpowiedzUsuńLubię olejki do ciała:)
OdpowiedzUsuńJa za zapachem malin nie przepadam, ale skoro tutaj nie ma takiego typowego zapachu malin to bardzo możliwe, że się skuszę :)
OdpowiedzUsuńOlejek z pestek malin? W dodatku w formie pianki? Brzmi bardzo intrygująco
OdpowiedzUsuńLubię takie lekkie pianki , bo nie większość nie zostawia poczucia lepkości
OdpowiedzUsuńTen produkt wygląda na ciekawy. Może sama go wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńProdukty w piance polubiłam ostatnio, myślę że wypróbuję ten olejek
OdpowiedzUsuń