Witam
Lato mamy dawno za sobą, jednak pozwoliłam sobie na trochę wspomnień dzięki żelom Lirene: Kusząca gruszka oraz Rajski granat. W ofercie znajdziemy jeszcze kilka propozycji, każda z nich ma wyszukaną aczkolwiek prostą nazwę. Wpadają w ucho i brzmią zachęcająco. Żeli zaczęłam używać pod koniec ubiegłego roku z przerwami na inne myjące produkty. Samym wyglądem zachęcają by po nie sięgać jak najczęściej. Mają przeźroczyste ścianki i pięknie ich barwy prezentują się w opakowaniach. Każda barwa nawiązuje do danego owocu - bardzo dobre rozwiązanie:)
Opakowania są proste i zamykają się metodą typu: klik. Przy wieczkach posiadają wgłębienia przez co łatwiej je otworzyć podczas kąpieli. Konsystencja jest prawidłowa, żele nie są za rzadkie i całkiem wydajne. Zapachy bardzo prawdziwe i naturalne cieszą nas nos podczas mycia. Szkoda, że znikają szybko ze skóry. Moim faworytem stała się "kusząca gruszka" taka dojrzała jeszcze utrzymująca się na gałęzi. Do zapachu granatu nie mam zażaleń, pachnie on owocowo czyli bardziej standardowy jest jego zapach jaki spotykam w kosmetykach.
Żele zapieniają się najlepiej na mokrej już skórze. Dobrze ją oczyszczają i usuwają z niej brud. Łatwo się spłukują. Skóra pozostaje nie wysuszona, nawilżenie jest takie sobie. Skórę moją jednak jest trudno zadowolić żelem by nabrała wilgoci dlatego stosuję nawilżacze po myciu.
Żele nie podrażniają, nie przynoszą efektów ubocznych. Prezentują się bardzo przyjemnie ze swoimi nalepkami, które nie odklejają się przez częste moczenie.
Są dostępne w wielu miejscach i nie są drogie. Koszt to około 8 zł więc nie dużo, zwłaszcza, że są wydajne. Z pewnością skorzystam z innych wariantów oferowanych na rynku przez producenta.
Aj jak ja uwielbiam owocowe zapachy , z miłą chęcią wypróbuję;*
OdpowiedzUsuńMiałam granat, ale zapach srednio przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńoj bym granat wąchała :D
OdpowiedzUsuńWyglądają ciekawie, nie miałam jeszcze żeli Lirene, preferuje Isanę jak na razie
OdpowiedzUsuńŻeli Isany również używam i zawsze jakiś zapach mam w łazience:)
UsuńMmm, gruszkowy chętnie zakupię, zapach musi być cudowny <3
OdpowiedzUsuńOwszem, zapach gruszki jest bardzo prawdziwy:)
Usuńte żele planuję sobie kupić, najpierw jednak muszę uszczuplić zapasy:P
OdpowiedzUsuńNie miałam ich, ale może się skuszę - już sobie wyobrażam jak pięknie pachną:)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze ich żeli :)
OdpowiedzUsuńJa tez nie mialam ich :)
UsuńJeszcze nie miałam żadnego żele Lirene, ale już nie raz się na niego czaiłam :D
OdpowiedzUsuńNigdy jakoś nie zwracałam uwagi na te produkty.
OdpowiedzUsuńszkoda ze nie mam prysznica
OdpowiedzUsuńJeżeli masz wannę to żeli też możesz użyć podczas mycia...
Usuńmuszę je kiedyś wypróbować.
OdpowiedzUsuńnie lubię gruszek więc ta wersja nie byłaby dla mnie, ale ta z granatem.... jest co najmniej zachęcajaca :)
OdpowiedzUsuńboję się, że może mi ściągać skórę:/
OdpowiedzUsuńjest taka możliwość, jak nie spróbujesz to się nie dowiesz:)
UsuńNie miałam, ale są kuszące ;)
OdpowiedzUsuńLubie te żele, mają super zapachy :)
OdpowiedzUsuńMiałam obie wersje i byłam z nich bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych żeli ale na granat bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie owocowe zapachy, więc oba bym chętnie przygarnęła :-)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię te żele ;)
OdpowiedzUsuńMi również gruszka przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam, świetne były
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie zapachy bo wygladem zachęcaja.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki o zapachu granatu :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chętnie używałam tych żeli (piękne zapachy), ale teraz moja skóra mocno się buntuje, jeśli serwuję jej drogeryjne produkty do mycia. Musiałam je odstawić, i przerzucić się na delikatne środki, ale nie powiem, od święta zdarza mi się "zgrzeszyć" ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam żele Lirene :)
OdpowiedzUsuńAle ładne mają opakowania, takie żywe i radosne, na pewno w drogerii zawiesiłabym na nich oko, a skoro mówisz, że są fajne to pewnie wylądują wkrótce w koszyku:)
OdpowiedzUsuńPo gruszke siegalam dwa razy. Teraz mam przerwe ale mysle, ze jeszcze sie skusze :)
OdpowiedzUsuńA ja chyba jeszcze nie miałam żeli z Lirene
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy tych żeli, następnym razem wypróbuję :-) Uwielbiam kosmetyki o zapachu granatu, kiedyś miałam takiego "bzika" na ich punkcie, że wszystko kupowałam, co było z granatem ;-) Ale gruszki też jestem ciekawa :-)
OdpowiedzUsuńGruszkowy muszę mieć :D
OdpowiedzUsuńCiekawe :D
OdpowiedzUsuńOba warianty wypróbowałabym z chęcią :D
OdpowiedzUsuńChętnie poznam różany:)
OdpowiedzUsuńMmmm muszą pachnieć soczyście :)
OdpowiedzUsuńGruszka mnie kusi ;) nie miałam ich jeszcze jednak, ale ta gruszka za mną chodzi od jakiegoś czasu :D
OdpowiedzUsuńLubię te żele Lirene :)
OdpowiedzUsuńChętnie poznam wszystkie warianty zapachowe. Uwielbiam owocowe aromaty.
OdpowiedzUsuń