Witam
Nie zapomnę na długo wizyty w węgierskim DM'ie, szalałam dosłownie, kilka razy przechodziłam między regałami wypatrując nowości Balea. Natrafiłam na okazję cenową, akurat była promocja na Mleczko do ciała do skóry suchej - butla 500 ml to koszt raptem 8 zł. Wiem, że to spora ilość i kosmetyk może po czasie "zanudzać", ale miałam nadzieję, że nóż widelec okaże się perełką wśród mazidełek do ciała.
...
Ociągałam się jednak z napisaniem tej opinii kilka miesięcy, niestety mleczko w moim odczuciu wypadło mocno przeciętnie, przeliczyłam się co do niego, ale cóż przynajmniej go poznałam i na przyszłość będę wybierać inne smarowidła tej kategorii Baleii.
Mleczko zostało przebadane dermatologicznie i to prawda bo skóra nie doznała uszczerbku. Nie tylko skóra sucha nadaje się do pielęgnacji nim, każdy inny rodzaj też się nada.
Mleczko zaraz na początku znalazło polski odpowiednik - balsamu Nivea. Bardzo mi go przypominało pod różnymi aspektami: biała barwa, tłusta treściwa gęstość, zapach. Bach! uznałam, że skoro wersja polskiego Nivea mi nie leżała to ten odpowiednik Balei też nie będzie. Postanowiłam, że się z nim pomęczę, żałowałam jedynie, że nie wzięłam mniejszej pojemności. Nie używałam mleczka ciągiem, robiłam sobie przerwy i tak dobrnęłam do połowy opakowania i powiedziałam STOP. Zapach dla mojego nosa ciężki po czasie męczący, po nałożeniu na skórę długo się wchłaniało, a skóra miejscami była lepka, nie lubię takich doznań. Nawilżenie - średnie.
Skład
Nie zawiera oleju mineralnego ani barwników.
Nie zawiera alkoholu.
Bez dodatku barwników.
Dla osłody, bo może ktoś lubi wersję balsamu Nivea kilka jego zalet. Mleczko - (dla mnie to balsam, jego konsystencja była za ciężka jak na mleczko, które z reguły jest lekkie) został wzbogacony specjalnymi lipidami i masłem shea, chroniącym skórę przed wysychaniem, który nada skórze zauważalną miękkość i aksamitną delikatność. Zawarta witamina E, sprawi, ze skóra będzie nawodniona.
Butla trochę nie wygodna, znacznych rozmiarów, ale w końcu ma sporą pojemność. Zatrzask cały czas działał bez zarzutu.
Utrzymuje prawidłowe pH skóry.
Polecam go osobom lubiących balsamy Nivea, bardzo je przypomina.
pozdrawiam - Magda
Rzeczywiście duża butla. Akurat go nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze kosmetyków tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że mleczko się nie spisało... Na szczęście kosmetyk nie był drogi.
OdpowiedzUsuńNiestety, takie jest ryzyko z dużymi opakowaniami - jak się już coś sprawdza, wówczas jest idealne, natomiast jak nie działa, wtedy jest stanowczo za duże.....i szuka się dla niego alternatywnego zastosowania.
OdpowiedzUsuńTego balsamu nie miałam :)
mam dokładnie takie same odczucia co do tego mleczka, niestety się z nim męczę, opakowanie jest ogromne, a to lepkie wykończenie najgorsze ;/
OdpowiedzUsuńWidzę, że zdecydowanie nie dla mnie :) Takie duże butle mnie demotywują do zużywania:))
OdpowiedzUsuńNie miałam go nigdy ale mimo tego, że Tobie do gustu nieprzypadł to sama bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym go wypróbowała :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że rozczarowuje. Już myślałam, że będzie to coś porządnie nawilżającego do suchej skóry z dobrym składem :). Mleczka też mi się kojarzą z lekką konsystencją i szybkim wchłanianiem ;)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię nivea i chyba przy niej zostanę :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, chciałabym:)
OdpowiedzUsuńuuu jaki zapas tego bym miała jakbym kupiła taką pojemność;D
OdpowiedzUsuńTen balsam chyba i mnie nie do końca by odpowiadał. Zapach może i nie jest najważniejszy jednak ja uważam, że codzienna pielęgnacja ciała ma być przyjemnością i jeśli tylko coś nam ma to zepsuć to lepiej zrezygnować :) Tym bardziej, że działanie także nie jest rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńNie kusi ;p
OdpowiedzUsuńMnie mleczka też szybko nudzą i strasznie nie lubię się nimi smarować.
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam mleczka z balea ale znam żelki i balsam pod prysznic ;)
OdpowiedzUsuń