31 marca 2019

ZAPACHOWY DEBIUT OD FABERLIC

Witam


Na początek kropelka historii.

Rosyjska marka Faberlic powstała w 1997. Nie znajdziemy jej w żadnej sieciówce. Kosmetyki, artykuły gospodarstwa domowego, dla biznesu, perfumy oraz odzież są dostępne za pośrednictwem niezależnych konsultantów.

W latach 2002-2003 przedsiębiorstwo rozpoczęło swoją działalność także na polskim rynku. Sprzedaż rozwija się z roku na rok. Faberlic zawitało już miedzy innymi do Polski, Niemczech, Rosji, Estonii, Węgrzech oraz Rumunii.

xxxxx

Z początkiem wiosny ogarnęła mnie fala poznawania bukietów zapachowych. Ta pora roku tak mnie zawsze nastraja i powoduje, że wraz z wiosennym czasem 'ubieram się' w nowe dotąd nieznane wonie. 

Jak zwykle docieram do nut kwiatowych i owocowych. Lubię się z nimi utożsamiać bo potrafię w ten sposób uwydatnić swój charakter w gronie nowo poznanych ludzi.


Odkryte przeze mnie ostatnio kosmetyki/zapachy Faberlic to: 

  • Woda perfumowana dla kobiet Incognito, 30 ml
  • Damska woda perfumowana Beautycafe Caprice, 15 ml
  • Perfumowany dezodorant w aerozolu dla kobiet Beauty Cafe,75 ml
  • Perfumowany żel pod prysznic Beauty Cafe, 150 ml





Woda perfumowana dla kobiet Incognito, 30 ml

"Noc, cicha muzyka, szelest sukni i postukiwanie obcasów. On wyczuwa jej delikatny aromat, lecz widzi jedynie nieuchwytny rąbek jej sukni. Kim jest Ona, ta przepiękna nieznajoma?"

Takimi słowami rozpoczyna się opis tego sekretnego zapachu, zrodzonego przez perfumiarza Bertranda Duchaufour.

Piramida olfaktoryczna wody perfumowanej Faberlic Incognito:

  • Nuta głowy: jabłko, pigwa, bergamotka, słodka cytryna, klementynka, liście maliny.
  • Nuta serca: róża, jaśmin, kwiat brzoskwini, wiciokrzew.
  • Nuta bazy: ambra, drzewo sandałowe, piżmo.

INCOGNITO należy do grupy zapachowej kwiatowej, owocowo-korzennej. Przy jednym psiknięciu wydaje się on być jedynie przesłodzonym mocnym zapachem. Nie należy go jednak od razu skreślać. Warto mu dać czas na rozwinięcie i pokazanie na co go stać. Z biegiem minut te słodkie kwiatowe aromaty nikną, chociaż zapach nadal jest mocno wyczuwalny. Ukazują się wtedy owocowe akcenty, malin, róży i cytrusów. Zapach w pewnym momencie zaczyna być stały po pojawieniu się nut z bazy tj. drzewa sandałowego i ambry.
Zapach stanowi dla mnie porcję aromatu jaką warto użyć na wieczorną porę. Będzie doskonały na randkę z mężem (a czemu nie?) na kolację, a także na spotkanie w rodzinnym gronie. Najbliższe osoby z naszego towarzystwa długo o niem nie będą mogły zapomnieć. Zapach daje cudowną, tajemniczą oprawę jaka poruszy umysły nie jednego pana. To zapach dla kobiety mocno stąpającej o silnym charakterze i romantycznej duszy.

Flakonik to przeciwieństwo samego bukietu. Prostota i minimalizm to wszystko co spostrzegłam przy pierwszym jego spotkaniu. Jedyną rzeczą jaka go wyróżnia to skuwka przypominająca mrożone szkło.





Damska woda perfumowana Beautycafe Caprice


Kolejny zapach jaki uwiódł mnie swoimi nutami został stworzony przez francuskiego perfumiarza Pierre'a Gueros. Należy on do grupy zapachowej: gourmand, owocowo-kwiatowy.

Po raz pierwszy przy Beautycafe Caprice spotkałam się z grupą zapachową gourmand. 
Co oznacza? Tłumacząc z francuskiego to „łakomczuch” czyli grupa zapachów, w których kompozycji znajdziemy słodkie nuty przypraw – przede wszystkim wanilii, ale także po prostu słodycze, na przykład czekoladę, karmel, praliny, cukierki, watę cukrową czy nawet gumę balonową.
Dla równowagi te słodkości projektanci perfum łączą z pikantnymi przyprawami.

Olfaktoryczna piramida wody perfumowanej Beauty Café Caprice:

  • Nuty głowy: mandarynka, nektar brzoskwiniowy, dzikie owoce leśne.
  • Nuty serca: gardenia, jaśmin.
  • Nuty głębi: sandałowiec, wanilia, ambra, piżmo.
Bukiet ten to przede wszystkim rześka, owocowa mieszanka owocowa z nutami głowy: mandarynki oraz owoców leśnych. Głębi dodają mu skryte nuty serca głównie gardenii. 
Zapach ten musiał być podkreślony ciepłą waniliową nutą bez której według mnie nie stałby się tak letni i słodki, ale słodki zwyczajnie, nie przesłodzony. 
Ten zapach powoduje, że odejmuję sobie kilka lat. Potrafi odmłodzić i otulić swoją ciepłą poezją jakiej oczekuję na co dzień. 

Flakonik i w tej wersji jest minimalistyczny, a wyróżnia go jedynie równie skromna kanciasta, lustrzana zatyczka w odcieniu srebra.





Perfumowany dezodorant w aerozolu dla kobiet Beauty Cafe


W klasycznym opakowaniu dla dezodorantów w sprayu mieści się 75 ml zapachu którym możemy pogłębić woń wody perfumowanej oraz np: żelu perfumowanego z tej serii o którym napiszę poniżej.

Taki dezodorant z przyjemnością zabieram ze sobą ostatnio wychodząc z domu. Stanowi takie podreperowanie zapachu jakim spryskałam się wcześniej. Jest to zapach kwiatowo-pudrowy.

Świeże początkowe nuty liczi, pomarańczy, i kwiatu lipy łagodnie przechodzą w kwiatowo-korzenne serce z goździków, piwonii, jagodlina wonnego i frezji. Akord wieńczy głębia irysa, dębowego mchu, nasion tonka wonnego i ambry.

Zadaniem dezodorantu jest: powielenie zapachu głównego, pogłębiając i przedłużając go. Blokowanie wydzielania potu, całkiem dobrze sobie obecnie z tym radzi. Nie wiem czy letnia i słoneczna aura pozwoli mu na to - zobaczymy.

Strumień mgiełki jaki wydostaje się z atomizera jest łagodny, nie ląduje mocnym strumieniem w jednym miejscu.





Perfumowany żel pod prysznic Beauty Cafe


Ten rodzaj żelu uwielbiam, mogłabym się nim myć codziennie. Jednak wrażliwa i lubiąca się przesuszać u mnie skóra na to mi nie pozwala. Dlatego perfumowanych żeli używam najmniej zimą, a teraz kiedy robi się już cieplej ten rodzaj produktu na pewno będzie pojawiała się częściej. 

Latem wychodząc z domu miło jest kiedy pachnie całe ciało. Nie przesadnie, a przyjemnie, stąd perfumowane żele znajdują u mnie miejsce. 

Żel Beauty Cafe dobrze sprawdza się przy oczyszczaniu. Przy rzadkim stosowaniu nie wysusza u mnie skóry. Ubóstwiam jak pachnie po prysznicu nim ciało zwłaszcza o porannej porze. 
Zapach w nim jest letni, pudrowy. Występujące nuty liczi, pomarańczy, kwiatu lipy są podbite w korzenne nuty serca: goździka, piwoni, ylang-ylang i frezji.


Przed pierwszym zastosowaniem należy usunąć plombę znajdującą się pod zatyczką klik. Żel przypomina tężejącą galaretkę, przeźroczystą, która dobrze zapienia się na myjce. 
To jest doskonały patent z myjką, ponieważ myjka potrafi pachnieć tym zapachem cały czas robiąc w pewnym sensie za odświeżacz łazienkowy.

xxxxx

Poznając kosmetyki zapachowe Faberlic,(które możecie zamówić po wcześniejszej rejestracji) wiem, że mogę na nie liczyć. Zapachy perfum są trwałe, mogę być spokojna, że przez wiele godzin ich nuty będą mi towarzyszyć. Natomiast produkty jak dezodorant czy żel perfumowany doskonale przedłużają zapachy znajdujące się na skórze.

Polecam grupę na fb, gdzie poczytacie o innych produktach tej marki. 

Pierwsze spotkanie z rosyjską marką uznaję za udane. A już niebawem poznacie kolejne kosmetyki tym razem do pielęgnacji.



pozdrawiam - Magda


29 marca 2019

UZALEŻNIŁAM SIĘ OD ŁAGODNYCH DERMOKOSMETYKÓW ROGE CAVAILLES



Witam


Nie sądziłam, że można stać się zależnym od marki jakiej 
nie znało się przez "mnóstwo lat", a która stała się w przeciągu paru miesięcy jedną z przodujących jaka pojawia się w wieczornej toalecie.

Lubując się w przeróżnych kosmetykach dbających o skórę wrażliwą oraz będącą przez większą część roku suchą to Roge Cavailles wybiegło w przed szereg i zajęło jedno z pierwszych miejsc jako marka zasługująca na polecenie.

Roge Cavailles to francuska marka zajmująca się produkcją dermokosmetyków mających na celu ochronić każdą skórę (wrażliwą, suchą, reaktywną, a topową) przed przesuszeniem. W ofercie znajdują się propozycje produktów do mycia skóry, dezodoranty oraz płyny do higieny intymnej.

W przeciągu kilku tygodni poznawałam ostatnio: Aksamitny olejek do kąpieli i pod prysznic oraz Dezodorant Absorb+ 48h.









Aksamitny olejek do kąpieli i pod prysznic


Odpowiadają mi płaskie opakowania w kosmetykach myjących. Wszystko zależy czy mamy miejsce pod prysznicem lub rantach wanny. Płaskie wersje uwierzcie nigdy nie sprawiają kłopotów u mnie na wąskich miejscach. Jest to może szczegół, ale dla mnie istotny. Aksamitny olejek charakteryzuje się właśnie takim opakowaniem, dla mnie idealnym.


250 ml może być mało wydajne. 
Zależy czy wlejemy olejek do wody. Mi było go szkoda dlatego porcję umieszczałam na wilgotnej myjce, która napełniała się dość skąpą, ale wystarczającą pianą myjącą.

Zapach określiłam jako jesienny, który nie zawierał 
 składników alergennych. 

Spodziewałam się poniekąd olejkowej i tłustej konsystencji. W rzeczywistości spotkała mnie żelowa (luźna) gęstość i nietłusta.

Formuła w olejku została wz
bogacona o olejek ze słodkich migdałów i olej aganowegy, ale myjąc się nie odczuwałam natłuszczenia. Jest to olejek suchy.

Olejek wspaniale oczyszczał, skóra stawała się po jego spłukaniu miękka i nawilżona w wielu miejscach bez potrzeby nadplanowego balsamowania.

W olejku brak parabenów, mydła oraz fenoksyetanolu.






Dezodorant Absorb+ 48h


Lubię każdą formę kosmetyku mającego chronić moje pachy przed potem i brzydkim zapachem. Forma kulki jak w tym dezodorancie jak najbardziej mi odpowiada, kulka równo się obraca, nie zacina się, pozostawia stałą warstwę bezbarwnej cieczy. Pachnie kwiatowo.

Kulka jest hipoalergiczna, bez dodatku alkoholu i parabenów.

Dla wrażliwej skóry lub zaraz po depilacji kulka jest łagodna, koi podrażnioną skórę, uspakaja ją. Na ubraniach nie odnotowałam plam, które lubią wystąpić bez wątpienia podczas wzmożonego pocenia.

Stosując kulkę codziennie od kilku tygodni jej ubytek jest znikomy, dlatego mniemam, że jest wydajna i starczy mi jeszcze na wiele aplikacji.






Na produkty Roge Cavailles warto zwrócić uwagę kiedy zmagamy się z problematyczną skórą. Są one testowane przez dermatologów na wrażliwej skórze, hipoalergiczne, nie posiadają alkoholu, parabenów i mydła.
Do dostania w wybranych aptekach.


pozdrawiam - Magda



27 marca 2019

ESPRIT ES108952002 CZYLI O STYLOWYM ZEGARKU NA NADCHODZĄCY LETNI SEZON 2019

 Witam


Z początkiem wiosny stawiam, że u prawie każdej kobiety następuje pewna rotacja w szafie i dodatkach ubraniowych. Jedne panie inwestują w nową konfekcję chcąc być na bieżąco z panującą aktualnie modą, drugim wystarczą drobne zmiany. Myślę, że na dodatki i tak decyduje się każda z nas chcąc dopełnić stylizacje.

Esprit to marka odzieżowa wywodząca się zza Oceanu. Powstała w latach 60. Rozwijając się przez lata wciąż poszerzała swój asortyment o nowe działy. Obecnie skupia się głównie na sprzedaży odzieży i akcesoriów damskich. W ofercie możemy spotkać spory wybór: sukienek, kurtek, koszulek, swetrów, butów oraz torebek i zegarków. Słyszałyście o niej?






Dlaczego zmieniłam sposób sprawdzania godziny? 

Znudzona kontrolowaniem godziny na komórce tej wiosny wróciłam do zegarka na rękę. Damski zegarek Esprit ES108952002 zwrócił od razu moją uwagę ze względu na cyrkonie, którymi wysadzona jest koperta. Lepszego dopasowania nie mogłam znaleźć do biżu jaką noszę na palcach tj. do obrączki i pierścionka zaręczynowego, które także posiadają akcenty w postaci cyrkonii. 






Zegarek wyróżnia się nietuzinkowym designem. Ale zanim przejdę do jego konkretnej charakterystyki to koniecznie chcę Was poinformować, że Sklep zegarek.net to nie tylko miejsce w którym znalazłam ten upragniony zegarek – 

"to zespół ludzi zafascynowanych światem zegarków ludzi, którzy zawsze są gotowi wesprzeć Cię swoim doświadczeniem i poprowadzić przez kolejne etapy wyboru zegarka." 

Oferta zegarków jest szeroka nie tylko dla pań. Panowie oraz nawet dzieci mogą dobrać zegarek do swoich potrzeb: na bransolecie lub pasku. Do wyboru są modele eleganckie lub sportowe. 






Fachowo zapakowany zegarek dostarczono do mnie już na kolejny dzień. Szczelnie zabezpieczony w oryginalnym pudełku z nazwą marki -Esprit- zegarek nie miał szans na najmniejszy uszczerbek. Na wygodnej poduszce zegarek reprezentował się doskonale podczas pierwszego ujrzenia go na żywo.

Bransoleta wykonana ze stali z powłoką PVD, w złotym kolorze oraz dziesiątek cyrkonii pozwalając stać się właścicielem „bogatego” egzemplarza czasomierza. 

Zegarek nie tylko sprawia, że czujemy się wyjątkowo, ale daje nam pewną wygodę. Analogowa tarcza pozwala na szybkie odczytanie czasu i uwierzcie mi, że powrót do klasycznego zegarka na rękę to była z mojej strony dobra decyzja. 

Odpadają poszukiwania komórki po torebce czy plecaku. W towarzystwie, podczas obiadu lub kolacji dyskretne zerknięcie na czas nie powoduje, że wytwarza się wkoło mnie pewne zamieszanie związane z odblokowaniem komórki itd. Uważam także, że trzymanie komórki podczas jedzenia na stole jest nieeleganckie. 
W obecnych czasach rodzinny posiłek staje się tak rzadki, że w pewien sposób powinniśmy go celebrować, a komórka to największy wróg takiej chwili. 





W pudełku oprócz głównego bohatera dołączona jest także dwu letnia gwarancja oraz instrukcja w języku polskim dotycząca ustawień zegarka. Oprócz czasu jaki wskazuje zegarek możemy skorzystać z datownika z systemem wyświetlania numeru dnia miesiąca, a także nazwy dnia tygodnia.


Od technicznej strony


Esprit ES108952002 to zegarek zasilany za pomocą impulsu elektrycznego z baterii, który przekazywany jest do drgającego kryształu kwarcu. Nie sądziłam, że kolor srebrny tarczy tak doskonale zgra się ze złotem jakie dominuje w tym modelu. 

Szkiełko mineralne ma piąty stopień twardości w skali Mohs'a. Jest elastyczne, a więc odporne na pęknięcia i stłuczenia. Czekają mnie zapewne różne losowe okoliczności w których będę mogła sprawdzić czy szkiełko faktycznie wytrzyma różne upadki lub tłuczenia.

Uwaga - Przy wodoszczelności na poziomie 50m (5ATM) można brać prysznic, myć samochód. Nie zaleca się pływać. Podczas kontaktu z wodą nie wolno wciskać guzików i ustawiać zegarka.

Zapięcie w zegarku jest motylkowe. Jest ono praktyczne i wygodne przez co możemy sprawnie założyć lub zdjąć zegarek. Sam zegarek nie rozpina się więc nie ma mowy o zgubieniu.

Bransoleta jest regulowana więc możemy ją dopasować do obwodu nadgarstka.






Zdecydowałam się na błyskotkę na rękę i nie żałuję tej decyzji. Chciałam mieć coś wyjątkowego, a ten zegarek stał się spełnionym marzeniem. 
Domyślam się, że co kobieta to inny gust. Drogie moje czytelniczki zegarki damskie to sprawa indywidualna i wiem, że mój wybór niekoniecznie może Wam odpowiadać. Dlatego warto zapoznać się z ofertą zegarków damskich jakie proponuje nam zegarek.net mający w ofercie modowe, sportowe, eleganckie propozycje.

Wybrany przeze mnie zegarek na bransolecie w kolorze złotym będzie mi pasował do wielu stylizacji. Jedynie ze strojem sportowym totalnie nie będzie się komponował.

Przy większych wyjściach, spotkaniach z przyjaciółmi czy do pracy jako dodatek nadaje się doskonale. Bez względu na porę roku czy zdecyduję się na sukienkę lub nawet klasyczne dżinsy z luźną koszulą i marynarką będzie ze mną zawsze.



Ciekawostka

Sklep oferuje dodatkową usługę przy zamówieniu zegarka dla siebie lub bliskiej osoby.

Jest nią grawerowanie. Możemy zażyczyć sobie spersonalizowanej dedykacji na wybrany zegarek. Grawer będzie stanowił trwałą pamiątkę, która zapadnie nam lub bliskiej osobie długo w pamięci.


Wybrany przeze mnie model marki Esprit ES108952002 stał się obowiązkowym towarzyszem bez którego nie wychodzę z domu. Nadgarstek nie jest nim obciążony, bransoleta nie uczula skóry, gładko się dopasowuje. A ja w dobrowolnej chwili mogę sprawdzić – która godzina:) 


Nosicie zegarki? Czy jesteście uzależnieni od sprawdzania czasu w komórce?

pozdrawiam – Magda

25 marca 2019

DERMENA LASH CARE Z MOLEKUŁĄ REGEN 7 CZYLI MOJE PIERWSZE WRAŻENIA O ODŻYWCE DO RZĘS I BRWI

Witam


Czy my kobiety mamy to we krwi, że chcemy mieć piękne podkręcone rzęsy zdobiące nasze oczy? Chyba tak. Jednak nie wszystkie panie zostały obdarzone przez matkę naturę rzęsami przy których nie muszą w sumie nic robić jedynie je pociągnąć maskarą i gotowe.

Z moimi odkąd pamiętam mam zawsze problemy. Naturalnie nie są one wybitnie długie, są bo są, ale bez szału. Parę razy w przeciągu kilkunastu lat posiłkowałam się olejkiem rycynowym lub różnymi odżywkami z marnym efektem. 

Olejek na dłuższą metę zaczął mnie irytować, a odżywki nie przynosiły upragnionych efektów. 
Dodatkowo mam bardzo wrażliwe oczy i łatwo je mogę podrażnić. Dlatego dbam o ten zmysł szczególnie dlatego w okolice oczu staram się nie ingerować. Nakładając np: krem zerkam w lusterko by nie podjechać z nim za wysoko.

Ponad miesiąc temu podjęłam kolejną próbę zastosowania odżywki nie co innej niż poprzednie. Pochodzi ona z aptecznej marki Dermena i charakteryzuje się aktywnymi składnikami takimi jak: molekuła Regen7 (unikalna substancja aktywna, chroniona prawem patentowym, dostępna jedynie w produktach firmy PHARMENA, więcej o niej możecie poczytać TUTAJ), biotinyl-GHK, prowitamina B5, kreatyna, polisacharydy (Fucogel®).


Odżywka nie tylko ma służyć przy osłabionych, cienkich i wypadających rzęsach, ale także ma poprawić wygląd brwi.









Jej zadania: 


  • hamuje wypadanie rzęs i brwi
  • stymuluje odrastanie rzęs i brwi
  • wzmacnia i regeneruje rzęsy i brwi
  • sprawia, że wyrastające rzęsy i brwi są gęstsze, dłuższe i mocniejsze
  • poprawia kondycję rzęs i brwi i przywraca im zdrowy wygląd
  • nie skleja i nie obciąża rzęs/brwi







Odżywkę otrzymujemy w kartoniku. To w nim znajdujemy opakowanie w formie tuszu. Producent sprytnie rozwiązał sposób aplikacji umieszczając po obu stronach opakowania różne aplikatory. W jednym jest pędzelek eyeliner służący do umieszczenia odżywki na skórze powiek u nasady rzęs, drugi to szczoteczka ułatwiająca aplikację na brwi oraz rzęsy.

Produkt polecany jest osobom mającym wrażliwe oczy i noszącym soczewki kontaktowe. Przed użyciem należy zdjąć szkła kontaktowe.







Odżywka jest bezzapachowa o żelowej przeźroczystej konsystencji. Po aplikacji czuć na skórze "mokry efekt", który zanika. Mam wtedy sygnał, że odżywka się już w dużym stopniu wchłonęła. 

Żel nie obciąża i nie skleja włosków. Jest neutralny. Pilnuję jedynie, aby nie zatrzeć oka mimowolnym ruchem. 

Mając zawsze obawy przed uczuleniem przy nowym produkcie i tu ich nie uniknęłam. Jednak stosując odżywkę już 6 tydzień nie nabawiłam się nigdy żadnego podrażnienia. 






Dla wyraźnych efektów zaleca się stosowanie odżywki przez pełne 3 miesiące. Ja jestem na półmetku i mogę podzielić się z wami moimi pierwszymi wrażeniami.

Używam odżywki ciągiem. Szybko wpadłam w wieczorny rytm i po dokładnym oczyszczeniu oczu sprawnie nakładam Lash Care. Nie jest to czynność czasochłonna i kłopotliwa o ile o niej nie zapomnimy.


Przez te kilka tygodni jestem pewna, że rzęsy się wzmocniły. Obecnie na policzkach trudno mi jest namierzyć jakąkolwiek rzęsę. 

Przyrost nie jest jeszcze znaczący, ale miło jest zobaczyć w lustrze jak rzęsy z lekka zaczęły się wywijać (może to przyrost?) z natury były zawsze proste. Rzęsy również zaczynają ciemnieć. 
Czy odżywka wpłynęła na brwi? Ogólnie na stan brwi nie mam co narzekać. Wykonując makijaż wystarczy, że z lekka je podkreślę czarną kredką i gotowe.

Szczerze to oczekuję nowych kilku włosków w zewnętrznych miejscach. Może włoski na łukach brwiowych potrzebują jeszcze czasu? Wszystko możliwe. Natomiast te "stare" przybrały na wzroście. 

Poniżej pozwoliłam sobie na umieszczenie zdjęcia zaczerpniętego ze strony producenta z efektami po 12 tygodniach używania odżywki.






Cena regularna producenta to około 34 zł, natomiast nie tak dawno widziałam ją w jednej aptece za 15 zł.

Z pierwszych efektów jestem zadowolona. Nie są one jeszcze takie jak powinny być, ale to co udało mi się uzyskać jak najbardziej mnie satysfakcjonuje.

Jak forma waszych rzęs, posiłkujecie się czasami odżywkami dla ich wzmocnienia?




pozdrawiam - Magda

23 marca 2019

LIRENE LAB THERAPY O DWÓCH PRODUKTACH: MIODOWEJ MASECZCE DO MASAŻU TWARZY ORAZ SERUM ODMŁADZAJĄCYM

Witam


Z początkiem ubiegłej jesieni Lirene wypuściło kilka nowości na rynek kosmetyczny. W tym serię Lab Therapy składającą się z kilkunastu produktów pielęgnacyjnych do twarzy.

W moje skromne progi zawitały wtedy dwa kosmetyki: Miodowa maska do masażu twarzy oraz Serum spektakularnie odmładzające.

Z upływem tygodni odkładałam rozpoczęcie stosowania tego duetu, nie było nam po drodze bo wciąż kończyłam rozpoczęte inne produkty.

Z przyjemnością oddałam Lab Therapy siostrze, która nawinęła się w piękny zimowy dzionek mówiąc, że u mnie te produkty się marnują, a ona chętnie się z nimi zapozna. W sumie różnica wiekowa nie jest między nami spora dlaczego kosmetyki trafiły do niej.






Lab Therapy to seria wyjątkowa. Takie były moje pierwsze wnioski kiedy zapoznałam się z informacjami na jej temat na stronie producenta.

Już same opakowania na wstępie mówią dużo. Ich wykonanie graficzne zostało przedstawione na wysokim poziomie. Najdrobniejsze szczegóły jak zafoliowane kartony lub przemyślany dobór kolorystyczny złoto-srebrny opakowań w których znajdujemy właściwe gęstości poszczególnych kosmetyków świadczą o tym, że włożono sporo pracy.


Lab Therapy Miodowa maska do masażu twarzyna dzień i na noc z kwasem cytrynowym i Linoleique Exclusive

Składniki aktywne:

EKSTRAKT Z MIODU - bogaty w substancje aktywne, działa łagodząco i zmiękczająco skórę.

KWAS CYTRYNOWY - wykazuje działanie antyoksydacyjne i rozświetlające, zapobiegając starzeniu się skóry.

KOMPLEKS LINOLEIQUE EXCLUSIVE - głęboko odżywia i regeneruje zwiotczałą skórę, dzięki czemu nabiera ona sprężystości i zdrowego kolorytu.

Maska przeznaczona jest dla skóry potrzebującej odżywienia, odprężenia i wygładzenia.


Jako ocenia ją siostra?

Podoba jej się już sam ciężki, szklany słoiczek, zabezpieczony pod wieczkiem denkiem. 
Wizualnie maska ma barwę jasnego złota, możliwe, że miała nawiązywać do lejącego miodu, chociaż sama jest dość zwarta i lepka. Pięknie się mieni i przyjemnie pachnie co wpływa na lepsze samopoczucie, kiedy wykonujemy nią masaż. Ten zabieg należy do bardzo przyjemnej czynności bo potrafi rozluźnić i wpłynąć pozytywnie kiedy akurat mamy gorszy humor. 

Maska pod wpływem ciepłych opuszków zmienia konsystencję, robi się ona bardziej luźna. Po masażu należy odczekać kilkanaście minut by aktywne składniki miały czas na wchłonięcie. 
Po zmyciu cera jest wygładzona i odświeżona. Maska działa doraźnie i polecamy ją na ważniejsze wyjścia lub po prostu do użytku codziennego. Pojemność: 50 ml/Cena 35 zł.







LAB Therapy Serum na nocSerum spektakularnie odmładzające z Ultrafillerem i FastLift Complex NA NOC
Składniki aktywne

FASTLIFT COMPLEX - bogaty w aminokwasy kompleks napinający, tworzy na powierzchni skóry wielowymiarową mikro-sieć, dając natychmiastowo efekt liftingu. Stymuluje produkcję naturalnego kolagenu, długofalowo odmładzając rysy twarzy

PROTEINY ZE SŁODKICH MIGDAŁÓW (PRUNUS AMYGDALUS DULCIS PROTEIN) - wykazuje duże powinowactwo do fibryny i keratyny. Wzmacnia skórę, poprawia napięcie i jędrność, daje widoczne efekty liftingujące. Zapobiega wiotczeniu skóry, poprawia sprężystość, działa ochronnie. Przyspiesza także procesy regeneracji naskórka. Nawilża, wypełnia uszkodzenia i zapobiega transepidermalnej utracie wody oraz wiąże wilgoć w naskórku.

EKSTRAKT Z BRĄZOWYCH ALG - dzięki wysokiej zawartości fukanów, zapewnia skórze intensywne i długotrwałe nawilżenie. Wzmacnia naczynka. Łagodnie pobudza mikrokrążenie oraz łagodzi i uspokaja skórę.

Serum przeznaczono dla skóry potrzebującej radykalnego odmłodzenia. 

Głównymi jego zaletami są: sprawne wchłanianie, przyjemna gęstość oraz wydajność. Na plus zasługuje również aplikacja odbywająca się za pomocą pompki. 
Działanie to serum ma wygórowane. Producent podnosi poprzeczkę dość wysoko bo czy można poczuć się o 13 lat młodszym stosując kosmetyk o pojemności 30 ml lub zlikwidować zmarszczki?


Hmmm...


Jak siostra odebrała to serum? Dość średnio. Stosowała serum codziennie na noc przez kilka dobrych tygodni. Z początku dozowała go solo. Później zaczęła posiłkować się kremem bo nie uzyskiwała nawilżenia jakie jest dla niej sprawą pierwszorzędową. 

Serum przyniosło pewne efekty bo np: skóra stała się bardziej wygładzona i odżywiona. Lecz sugestie odnośnie sprężystości, likwidacji zmarszczek czy odmłodzenia (o 13 lat) wypadły słabo.







Wyglądająca luksusowo i elegancko drogeryjna seria Lirene Lab Therapypropozycją
- to linia kosmetyków zainspirowana profesjonalnymi zabiegami, oparta na kwasach i peptydach stosowanych w gabinetach kosmetycznych. To linia stworzona z myślą o kobietach, które poszukują innowacyjnych rozwiązań w pielęgnacji, by zachować piękny wygląd skóry, bez konieczności poddawania się inwazyjnym zabiegom.






Każde testowanie produktów to sprawa indywidualna. Różniące się typy cer, wiek, stan zdrowia odczują jej stosowanie inaczej. My ją polecamy, każda kobieta ma możliwość jej poznania i ocenienia.

lirene.pl



pozdrawiam - Magda


21 marca 2019

WIOSNA 2019 Z KOLEKCJĄ ZAPACHOWĄ OD BI-ES /BLOSSOM/

Witam


Prawdę mówiąc liczyłam dziś na słoneczny dzień pełen ciepłych promyków zaglądających do mojego mieszkania. Niestety chmury od rana nad Krakowem nie dają się przepędzić i uparcie zasłaniają słońce.

Dzień jednak nie jest stracony, a wyjątkowy nie tylko ze względu na Pierwszy Dzień Wiosny na który czekałam od dawna. W tym dniu moja mama obchodzi urodziny i mam nadzieję, że przeczyta mój dzisiejszy wpis w którym składam jej najserdeczniejsze życzenia w tym dużo zdrowia i uśmiechu na co dzień:)


Bi-es ponownie postanowiło zaskoczyć swoje stałe fanki. Tym razem proponuje nam nową kolekcję witającą wiosnę - Blossom Colletion. Także mamo! Jeden zapach będzie dla Ciebie i wiem już który:)









Kolekcja składa się z czterech wód perfumowanych:

Blossom Meadow

Blossom Roses

Blossom Orchid

Blossom Garden


#feeltheblossom

"Kwiatowe nuty zapachowe to idealne kompozycję na wiosnę. Kolekcja Blossom to starannie wyselekcjonowane zapachy zamknięte w pięknych flakonach.Intensywne nuty róży, orchidei czy białych kwiatów pozwolą Ci poczuć się pewnie i kobieco.
Wybierz swoją niepowtarzalną kompozycję!"








Flakony mieszczą po 100 ml danego zapachu. Wygląd ich jest dość prosty, ale ujmujący grafiką i kanciastą figurą geometryczną. 

Podczas pierwszego spotkania z nimi kiedy zobaczyłam ich w gromadzie moja dłoń nie wiedziała który kartonik pierwsze pozbawić foli i zanurzyć się w kwiatowym bukiecie. 
Odruchowo zdecydowałam się na odcień zieleni bo z nim kojarzy mi się zielony trawnik, który w ogrodzie zaczyna budzić się z zimowej aury. Instynktownie wybrany zapach stał się ulubieńcem z całej kolekcji i od niego rozpocznę opisywanie poszczególnych bukietów.








BLOSSOM MEADOW - to zapach nie tylko wiosny również i lata. Z całej czwórki jest najbardziej świeży, soczysty i sprawia, że chcę, aby ciągnący się za mną ogon z jego nutami "zarażał" innych
dobrym nastrojem. Autor tego bukietu do jego powstania użył nut drzewnych, których ja nie wyczuwam. Według mnie górują w nim nuty białych kwiatów wymieszanych z mniejszą ilością nut owocowych. Zapach absolutnie nieciężki, zwiewny, lekki - odzwierciadlający mój charakter.







BLOSSOM ORCHID to przeciwieństwo Meadow. Myślę, że jest najmocniejszy i najbardziej wyrazisty z kolekcji. Dlatego trafi do mojej mamy bo nasze gusta jak widać różnią się i wiem, że ten zapach ją ucieszy. Jest wielbicielką orientalnych nut i ten czarny flakonik, który jako jedyny nie daje wykryć pod światłem ubywającego zapachu trafi we właściwe ręce.


Komponując ORCHID autor umieścił w nim bergamotkę, cytrynę oraz kardamon oraz nuty serca składające się ylang-ylang, róży i orchidei. Jako bazy użył nut kwiatu pomarańczy i heliotropu?
Cała kompozycja jest dość tajemnicza i na długo nie daje o sobie zapomnieć.








BLOSSOM ROSES ten zapach mnie z jednej strony intrygował, a z drugiej się jego bałam. Kocham różany powiew w kosmetykach, ale czasami jest on totalnie nie udany - sztuczny, przesłodzony:/


Jak było z tym flakonem? Sympatycznie. Nuta głowy - róża wybrnęła z zadania idealnie. Ukazuje się bardzo prawdziwie i przyjemnie. Nuty serca: paczula i drzewo dodają jej pikanterii i fajnie podkreślają całość. Wanilia nadaje subtelnej słodkości stanowiącej bazę z drzewem sandałowym i piżmem. 
Zapach odebrałam pozytywnie nie stał się on moim co prawda ulubieńcem, ale zajął zaszczytne miejsce na toaletce.








BLOSSOM GARDEN to zapach, który rozwija się z czasem. Z początku nie mogłam go określić, był nijaki. Za każdym razem na początku wita mnie w nim nuta alkoholowa, która się ulatnia i pojawia się kwiecista poezja. Peonia z jaśminem uwydatniają się i stoją na czele mieszanki. Cały zapach z upływem minut podkręcany jest przez cytrynę i pieprz. Kompozycja wiosenna, lekka z różnymi obliczami.








Collection Blossom to wybór zapachowy. Flakony skrywają kwiatowe bukiety lżejsze i te z charakterem, dlatego każda kobieta może do siebie dobrać odpowiedni. 

Cena każdej propozycji zapachowej to koszt, 28 zł. Zapachy potrafią utrzymywać się do kilkunastu godzin w zależności na co je zaaplikujemy. Na ubraniach są wyczuwalne do kolejnych dni oczywiści z każdym dniem słabiej.

Bi-es

Jak przywitaliście kalendarzową wiosnę? Również tak pachnąco jak ja?
Znacie najnowsze zapachy od Bi-es?


pozdrawiam- Magda


19 marca 2019

TUSZ TUSZOWI NIERÓWNY, MOJE WNIOSKI PO UŻYCIU SENSIQUE STAY WITH ME ORAZ KOBO EXTREMELY BEAUTIFUL LASHES

Witam


Poznanie dwóch tuszy Sensique Stay With Me oraz Kobo Extremely Beautiful Lashes zajęło mi parę miesięcy. Czy to jest żart? Pomyślicie. No może, ale nie dal mnie. 

Maluję rzęsy rzadko, nie jestem przyzwyczajona do codziennego ich upiększania, dlatego sięgałam po maskary w wyjątkowe dni jak święta i rodzinne spotkania. Moja praca też nie wymaga ode mnie perfekcyjnego makijażu oraz chodzenia w szpilkach.


Tuszy aktualnie na stanie mam raptem kilka sztuk. Dominują głównie te z dzisiejszego wpisu. Obowiązkowo przy tym duecie występuje tusz od Dermedic, hypoalergiczny ratujący moje wrażliwe oczy w nagłych przypadkach.










Zawsze uważałam, że mam problematyczne rzęsy. Nie mam ich naturalnie podkręconych, rosną one zawsze na wprost. Udręka! Dlatego kupując dawno, dawno temu zalotkę korzystam z niej tuż przed pierwszą warstwą nakładanej maskary. Wynalazek zawsze sprawdza się bo oporne rzęsy jakie mam z lekka się podwijają.


Na co zwracam uwagę podczas pierwszego zastosowania tuszu? Uważnie czytam opis czy dany produkt jest hypoalergiczny ponieważ mam bardzo wrażliwe oczy i muszę zawsze umiejętnie tuszować rzęsy.

Obawy przy tych maskarach miałam. Czy nie zadrży mi dłoń, która mnie dźgnie? Wiecie co mam na myśli. I nie ukrywam, że parę razy poniosłam porażkę:(

Oczywiści poszkodowane oko zaraz załzawiło i zrobiło się czerwone...


SENSIQUE STAY WITH ME WATERPROOF MASCARA - to ona ze względu na opakowanie została poznana przeze mnie jako pierwsza. Turkusowo-srebrny jej kolor w dodatku błyszczący przyjęłam bardzo dobrze. Lśniące opakowanie wygląda uroczo, a stożkowa szczoteczka z multum krótkich włosków doskonale się sprawdziła przy nakładaniu kremowej formuły. Nabierała średnią ilość czarnego jak kruk tuszu. Pokrywała rzęsy równo.

Jest to wodoodporna maskara pogrubiająca i wydłużająca rzęsy.

Przy przyłożeniu nosa do szczoteczki czuć chemiczny zapach, który w sumie nie wadzi mi szczególnie bo tusz nanoszony na rzęsy nie powoduje, że ten zapach jest cały czas ze mną.

Tusz szybko wysycha przy dwóch warstwach, które nie odbijają się na powiece. Tusz ma zaletę bo nie skleja rzęs i nie tworzy pajączków.

Zawiera naturalne woski, olejki oraz prowitaminę B5, które odżywiają rzęsy.

Zwykłym micelem schodzi gładko. Myślałam, że jako wodoodporny będzie robił problemy.

Cena: 17,99 zł






KOBO PROFESSIONAL EXTREMELY BEAUTIFUL LASHES to maskara pogrubiająco-wydłużająca z odżywką. Nie dawała takiego efektu jak Sensique, może przyczyniła się do tego szczoteczka w formie spiralki, którą nie do końca potrafiłam operować. 


Tusz jednak podczas dnia nie osypywał się i nie robił "pandy". Rzęsy po nim miałam po części posklejane, ale jak wspomniałam to nie jest szczoteczka, którą gładko mogę pomalować rzęsy.

Dzięki zawartości specjalistycznego preparatu Baicapil™ tusz wzmacnia strukturę rzęs i redukuje ich wypadanie.


Cena: 19,99 zł








Na koniec parę słów o kredce od MY SECRET COLOR INTENSE LONG LASTING LINER, którą oddałam siostrze.
"Delikatna, wodoodporna kredka do oczu w kolorze czarnym, z dodatkiem wosku Carnauba i witaminy E. Szybko zastyga, nie rozmazuje się i nie odbija na powiece. Pozwala na uzyskanie idealnej kreski już za pierwszym pociągnięciem."




Kredka ponoć sprawdza się idealnie. Siostra mając wprawę w rysowaniu kresek jest z niej bardzo zadowolona. Kredka ma głęboką czerń. Jest miękka, nie podrażnia, utrzymuje się podczas całego dnia.

Cena: 12,99 zł


Produkty dostępne są wyłącznie w stacjonarnych drogeriach Natura oraz na www.drogerienatura.pl


Jakich obecnie tuszy używacie? Jakie preferujecie szczoteczki?


pozdrawiam - Magda

17 marca 2019

CIEN, FOOD FOR SKIN, WEGE KOSMETYKI

Witam


W ostatnim czasie Lidl rozszerzył linię naturalnych kosmetyków Cien Food For Skin, oferując ją w atrakcyjnych bardzo niskich cenach. Według mnie wcześniejsze ceny i tak nie były wygórowane, a obecne promocyjne, które poszły w dół spowodowały, że kosmetyki znikają z półek jak świeże bułeczki. 

Ambasadorką linii została Karolina Pisarek finalistka Top Model oraz według People Magazine jedna ze 100 najpiękniejszych twarzy świata.

Karolina zachęca do używania produktów Cien, ze względu na dobre składy oraz niskie ceny. Z tego co zdążyłam zauważyć poszczególne kosmetyki nie zawierają perfekcyjnych naturalnych składów, ale posiadają minimum 90% składników pochodzenia naturalnego.

"Cała linia kosmetyków Food For Skin jest vegan friendly. W takich produktach nie znajdziemy żadnych składników pochodzenia odzwierzęcego, a co ważniejsze – nie są one testowane na zwierzętach."


Food For Skin to różnorodne kosmetyki z podziałem na rodzaj skóry np: kremy nawilżające do twarzy, kremy odżywiające, żele-peelingi myjące, płyny micelarne oraz mleczka do demakijażu.

Produkty nie zawierają parabenów, sztucznych barwników, alergenów, SLS, SLES.







W ostatnim czasie ofertę poszerzono o balsamy do ciała, serum ujędrniające do ciała, kremowe żele oraz żele-peelingi do ciała oraz kremy do rąk.


A na co ja się zdecydowałam? Na kilka produktów w tym na wygładzający żel-peeling do mycia ciała z zieloną herbatą oraz kremowy żel do mycia ciała z olejem babassu.


Kolorystycznie linia Food For Skin wygląda bajecznie, zwłaszcza na sklepowej półce. Nie można oderwać od niej wzroku, co skutkuje mętlikiem w głowie, bo na co się zdecydować stojąc przed regałem? Wybór trudny powiem Wam, ale warto jednak wybrać parę propozycji i skorzystać z nich w domowym zaciszu.


Kosmetyki do oczyszczania ciała wzięłam bo wiem, że długo miejsca nie zagrzeją u nas. Barwne i miękkie tuby w obsłudze są wygodne. Zamykania na klik także, są mocne i stoją stabilnie na głowach dlatego w odpowiedniej chwili sięgając po którąś wersję wiem, że nie muszę czekać, aż formuła spłynie do wylotu.


Aktywnymi składnikami w kosmetykach są:


Ekstrakt z liści zielonej herbaty (TUBA ZIELONA) bogaty w polifenole, witaminy z grupy B i C. Działa antyoksydacyjnie i przeciwstarzeniowo. Przyspiesza metabolizm tłuszczów chroniąc skórę przed cellulitem.


Wygładzający żel-peeling w godzinach porannych pod prysznicem pozwala mi na dobudzenie. Chętniej sięgam po ten wariant zapachowy właśnie o tej porze. Jest gęsty i peelinguję nim wybrane części ciała dlatego dla mnie jest wydajny. W składzie nie zawiera mydła. W miarę upływu czasu ściąga ze skóry martwy naskórek, wygładzając miejsca nim traktowane. Po zmyciu nie zostawia ściągniętej skóry, a lekko zaróżowiony naskórek. Możecie uniknąć tego jeżeli z mniejszym naciskiem będziecie masować skórę, ja lubię poczuć drobinki dlatego mocniej się z nim obchodzę.

Używam go co kilka dni. Przeznaczony jest do skóry pozbawionej jędrności.






Olej z orzechów babassu (TUBA ORANGE) bogaty w witaminy, minerały i kwasy tłuszczowe. Spowalnia utratę wody ze skóry oraz wzmacnia jej barierę ochronną. Optymalnie nawilża i łagodzi podrażnienia.


Kremowy żel do mycia ciała służy nam, zwłaszcza mi wieczorem kiedy biorę kąpiel lub prysznic. Pasuje mi w nim zapach bo jest wyciszający, łagodny. O to chodzi w końcu by nie rozbudzać się tylko szykować do snu, a ten żel fajnie sprawdza się w tej roli. 


Kremowa formuła zapienia się i otula każdy fragment ciała, wlewając go na wilgotną myjkę przyspieszyć można nim mycie. Lekka piana dosięga w oka mgnieniu skórę, która po spłukaniu pod bieżącą wodą o dziwo w większości miejsc jest optymalnie nawilżona. Wow:) Oczywiście miejsca przesuszone muszę dosmarować balsamem, ale np: tułów, uda i ramiona są wystarczające już nawilżone. Żel podstawowe swoje zadanie spełnia czyli łagodnie, ale skutecznie doczyszcza skórę.








Doczytałam w sieci, że kremy do twarzy zostały zapakowane w opakowania posiadające certyfikat FSC. Wszystkie produkty z serii Cien Food For Skin zostały opracowane i wyprodukowane specjalnie dla Lidl Polska przez Torf Corporation i dostępne są premierowo na polskim rynku. Warto zwrócić także uwagę na niską cenę kosmetyków, która mieści się w przedziale od 4 zł do 15 zł.


Też ogarnęła Was gorączka zakupowa Food For Skin?


pozdrawiam - Magda