20 sierpnia 2013

ZIAJA - CHŁODZĄCE MLECZKO PO OPALANIU

Witam
 
W ostatniej przesyłce od JM Spa&Wellness znajdowało się chłodzące mleczko po opalaniu z wapnem Ziaji Sopot Sun. Tegoroczne upały sprawiły, że mleczko zostało użyte przeze mnie kilka razy już. Bardzo się wtedy ucieszyłam ponieważ wystarczyło tylko po niego sięgnąć i użyć, a nie iść do sklepu i zastanawiać się który produkt wybrać.
Jeżdżąc rowerem moja skóra łapała słońce i to w nadmiarze. Wracałam z piekącą skórą i zaczerwienioną. Oto ono: poznajcie go.



Od producenta.

Działanie
Zapewnia przyjemne uczucie chłodzenia wyraźnie obniżając temperaturę ciała.
Likwiduje skutki nadmiernego przebywania na słońcu oraz niedostatecznej ochrony skóry.
Stymuluje mechanizmy obronne, działa łagodząco i osłaniająco na naskórek.


 

Moim zdaniem


Mleczko mieści się w plastikowej, spłaszczonej buteleczce koloru niebieskiego z zamknięciem na "klik". Wygodnie trzyma się w dłoni przez swój płaski kształt. Produktu mamy 200 ml, dla mnie na sezon jest to wystarczająca ilość ponieważ za przebywaniem na słońcu nie przepadam. Jestem jak muszę. Można go stosować do każdego rodzaju skóry.


Konsystencja - rzadka, przy leżakowaniu buteleczki w słońcu i nagrzaniu wprost wylewa się nam na ręce.

Barwa/zapach - produkt jest barwy białej, zapach przyjemny dla naszych nozdrzy - trudny do określenia.

Wydajność - przy moim nie dużym stosowaniu mogę napisać, że jest wydajny i pozostanie mi na drugi sezon ponieważ datę ważności ma aż do 2015 roku.

Czy się sprawdził?

Po dłuższym przebywaniu w słońcu postanowiłam go użyć. Wróciłam do domu z zaczerwienionym ramionami i nogami. Aplikował się bez trudu. Na początku przy zetknięciu ze skórą poczułam dziwne trochę nie przyjemne uczucie, ale po chwili minęło. Nie byłam spalona bardzo. Rozsmarowałam i pozostawiłam. Produkt bardzo szybko się wchłonął. Pozostawił nie wielki film, który po krótkiej chwili sam znikł. Poczułam lekki chłodek, który utrzymał się przez dłuższą chwilę. Po zniknięciu efektu chłodzenia, skóra pozostała lekko nawilżona. Mleczko stosowałam jeszcze przez dwa dni do momentu, kiedy moja skóra wróciła do normy.

Mleczko sprawdziło się przy nie dużym oparzeniu. Dało mojej skórze komfort.
pozdrawiam - Magda

13 komentarzy:

  1. pomógł on mojemu bratu jak za bardzo przygrzało mu słoneczko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi również pomógł w delikatnym przegrzaniu

    OdpowiedzUsuń
  3. W tym roku, całe szczęście, nie poparzyłam się na słońcu:) Na następne lato jednak sobie te mleczko kupię,dobrze mieć w pogotowiu taki kosmetyk.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie używałam ponieważ nie cierpię Ziaji więc nawet bym po nie nie sięgnęła, poza tym rzadko się opalam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. zamiast na zdjęcia kremiku gapię się na muszelkę xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze jest mieć w domu taki preparat ;) na wszelki wypadek.. mi oparzenia słoneczne na szczęście zdarzają się bardzo rzadko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubie gdy produkt jest zbyt lejący, ale dobrze że potrafi nawilżyć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. tego nie miałam ale w tym roku rzadko się opalam jakoś ^^ ale fajne foto to ze słoneczkiem z balsamu ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam inne mleczko po opalaniu z Ziaji i też było świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja chłodzące się średnio sprawdziło więc może w przyszłym roku sięgnę po to :)

    OdpowiedzUsuń