Witam
Kiedy za oknem robi się szaro i ponuro, o szyby stuka deszcz wiem, że nadchodzi jesienna aura. Nie chce nam się wystawiać nosa za próg domu, najlepiej zaszyć się jest w zaciszu domowym. Jednak kiedy z obowiązku wychodzimy do pracy, szkoły to wracając chcemy odpocząć. Wypróbowanym sposobem na chwile wyciszenia jest miła atmosfera w obecności zapachów dającym mi odetchnąć, wyluzować się i poczuć się dobrze. Dzięki Party Lite w ostatnich tygodniach poznałam parę zniewalających zapachów ukrytych w zestawie dwóch świec: Dziadek do Orzechów oraz Zaczarowana Śliwka to urokliwe zapachy o których dziś napiszę.
Producenci dekoracyjnych świec dbają o pierwsze wizualne spotkanie naszych oczu z produktem. W tym przypadku wita Nas różowo-białe pudełeczko w którym skryte są dwie świece w szklanych pojemnikach. Na każdej widnieje szlaczek dziadka do orzechów, a pod spodem dane producenta. Każda ze świec skrywa inny zapach, wypalając się podobnie 20-30 godzin każda.
Świeca Dziadek do Orzechów jak i Zaczarowana Śliwka składa się z dwóch warstw, na wierzchu widnieje biała i kolejno u "dziadka" fioletowa, a u "śliwki" różowa.
Dziadek do Orzechów - to zamknięte nuty owocowe i mocno korzenne. Uwielbiany przeze mnie cynamon, wanilia odgrywają tu główne role. Świeca jest idealna na okres Bożego Narodzenia. Nie zużywałam jej całej zapalę podczas Wigilii by poczuć atmosferę świąt.
Zaczarowana Śliwka - to powrót do lata, a nie na okres chłodniejszy:) moje odczucia oczywiście. Piękna nuta śliwki przemieszana z jagodową szczyptą tworzy niesamowitą aurę. Zapach jest lżejszy niż poprzedni, ale ma również swoją moc owocową. Zapach również nawiązuje do przepysznego ciasta śliwkowego jakie jadam u mojej mamci jak wpadam z wizytą letnio-jesienną:)
Dopełnieniem palących się świec były malutkie świeczki tealight - o oryginalnej nazwie "Śnieżnobiałe jagody", które rozświetlają w koło siebie miejsce dzięki przeźroczystym pojemniczkom. Mają swój udział w rozpalonej w danej chwili większej świecy. Czasami, kiedy nie mam ochoty na mocniejszy zapach to odpalam małą tealight, dającą jak ja to mówię - światełko nadziei na kolejny dzionek:)
pozdrawiam - Magda
Uwielbiam świece PL - mają niesamowite zapachy, które zaskakują każdego dnia :)
OdpowiedzUsuńZapachy są bardzo dobrze skomponowane, zaskakują zawsze.
Usuńod dawna ciekawią mnie te świece :)
OdpowiedzUsuńPolecam, zapachy nie powinny Cię rozczarować.
UsuńZaciekawiło mnie połączenie w dziadku do orzechów. Chciałabym powąchać :)
OdpowiedzUsuńśliczne są! jestem mega ciekawa jak pachną :D
OdpowiedzUsuńJejku, strasznie kuszące są takie jesienne zapachy :D
OdpowiedzUsuńOj muszą przepięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńNie powiem zainteresowały mnie te zapachy ;)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to Alicjo:)))) pozdrawiam
UsuńPrezentują się przepięknie, nie miałam jeszcze nic z Party Lite.
OdpowiedzUsuńCiekawe świece :-) z chęcią bym je wypróbowała :-)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńDziadek do orzechów brzmi kusząco :)
OdpowiedzUsuńWizualnie bardzo mi się podobają produkty Party Lite :) a świece chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńJakie przepiękne świece. Nie znałam ich wcześniej :)
OdpowiedzUsuńcudowne aranżacje, uwielbiam świece PARTY LITE
OdpowiedzUsuńWąchnęłabym śliwkę :)
OdpowiedzUsuń