Witam
Balsam do ust Body Club kupiłam przez przypadek. Przechodząc koło niego w sklepie skojarzyłam go z Eos i tak trafił do mnie. Zapakowany w blister na kartoniku prezentował się uroczo i zachęcał do kupna. Dodatkowe informacje o nim zbyłam, nie przeczytałam w sklepie chociaż były łatwo dostępne bo na odwrocie. W domu doczytałam, że na pierwszym miejscu znajduje się parafina. Czasami usta moje ją tolerują w mazidełkach tego typu, nasunęło się pytanie - jak będzie w tym przypadku? już opisuję.
Producent:
Balsam ochronny do ust Body Club o kuszącym zapachu to obowiązkowy kosmetyk do każdej torebki. Bogata formuła z witaminą E przynosi ulgę wysuszonym i spierzchniętym ustom. Balsam pomaga utrzymać optymalny poziom nawilżenia, dzięki czemu usta odzyskują objętość, miękkość i aksamitną gładkość.
Balsamu w plastikowej kuleczce mamy 5 g. Kolor fioletowy nawiązuje do jagód, zresztą pozostałe smaki również mają dobraną barwę kuleczki do owocu.
Kuleczka otwiera się w połowie, łatwo można ją zabrać właściwie wszędzie jej gabaryty na to pozwalają. Producent krótko opisał działanie balsamu, brzmiało obiecująco. Po tygodniu systematycznego używania balsamu miałam całkowicie odmienne zdanie. Mimo wizualnie "pięknego" pierwszego spotkania nie radzę zaopatrywać się przynajmniej w tą wersję - jagodową. Balsam ma chemiczny posmak z początku go tolerowałam bo liczyłam na pozytywne działanie. Kiedy doszło do tego "żadne" działanie, a usta zaczęły wysychać, porobiły się skórki byłam totalnie zła na cały ten kosmetyk. Gdyby było przynajmniej dobre, nie pisze już b. dobre nawilżenie byłabym na tak. Niestety dawno nie spotkałam tak marnej pomady:( Usta w miarę upływu dni kiedy z dnia na dzień liczyłam na poprawę stawały się coraz bardziej wysuszone, czerwone od oblizywania itd. Sam balsam był twardy, trudny do aplikacji. Ale jest jeden pozytyw! Kot dostał ukochaną zabawkę, kuleczka zasuwa, a kot ma tyle zabawy, że aż trudno uwierzyć jak zwierzaka taka prosta kulka może interesować i zająć mu wiele godzin:)
Dostępne wersje:
- truskawka
- malina
- pomarańcza
- banan
- jagoda
- czekolada
- zielone jabłko
Koszt "zabawki dla kota" - 5 zł. Chcecie zrobić pupilowi niespodziankę? kupcie balsam z Body Club.
Nie wiem jak inne wersje, może działanie mają lepsze?!
Znacie propozycję balsamu z Body Club?
pozdrawiam - Magda
Kupiłaś go w Biedronce? Bo ja mam chyba coś podobnego tylko w pudełku sowy :)
OdpowiedzUsuńTak, został zakupiony w dyskoncie Biedronka, sowy podobno też nie najlepiej się spisują.
UsuńKota nie mam, więc kupować nie będę :D Szkoda, że zapach chemiczny. Obecnie używam kokosowego masełka Nivea i jestem zadowolona, a zapach cudowny.
OdpowiedzUsuńKokosowe zapachy to jedne z ulubionych u mnie w mazidełkach do ust.
UsuńJakoś nie przepadam za zapachem jagód w kosmetykach....
OdpowiedzUsuńNie miałam i całe szczęście, bo wychodzi na to, że to bubel...
OdpowiedzUsuńale świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję, po sesji foto borówki zostały połknięte, mniam:)
Usuńi tak długo wytrzymały:D
UsuńPrezentuje się fajnie, szkoda że się nie sprawdził. Myślę, że mój kot też byłby zadowolony z takiej zabawki :D
OdpowiedzUsuńdobrze, że znalazłaś alternatywny sposób na jego wykorzystanie ;)
OdpowiedzUsuńO tak, pupil ma ulubioną zabawkę:)
UsuńJa kota nie mam więc nie będę się za nią rozglądać, bo co zrobię jak mi też nie przypasuje ;(
OdpowiedzUsuńPrawie jak eos :-)
OdpowiedzUsuń"Prawie" w tym przypadku robi ogromną różnicę.
Usuńmam i nie powalił mnie :(
OdpowiedzUsuńNie widziałam ich, ale faktycznie można pomylić z eos'em. Nic nie straciłam, a kota nie mam, to i zabawki nie kupuję :D
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś w wersji pomarańczowej niestety mi się nie sprawdził, był zbyt sztuczny :/
OdpowiedzUsuńCzyli kolejny zapach się nie sprawdza:/
UsuńMam pomaranczowy i mi sie nie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , Klaudia z bloga --> ♥ http://klaudiaandmylife.blogspot.co.uk/
Nie mialam i nie zaluje.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze kot zadowolony.
no to juz wiem, ze takiego balsamu nie kupie, choc przyznaje opakowanie ma bardzo ladne ;)
OdpowiedzUsuńGraficznie przyciąga wzrok:)
UsuńNie znam i nie żałuję - zabawka w sam raz :D
OdpowiedzUsuńwidziałam go i nie kusił mnie... no i słusznie!
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią bym się skusiła :-)
OdpowiedzUsuńPoważnie? lubisz chemiczne posmaki i kiepskie działanie?
Usuńto już kolejna, nieprzychylna recenzja tego balsamu
OdpowiedzUsuńNie udało się mi namierzyć dobrej recenzji o nim:/
Usuńmoje koty wolałyby piłeczkę ping- pongową
OdpowiedzUsuńUwielbiam jagody ;D
OdpowiedzUsuńŁe :) ten z EOSa jagodowy jest bardzo dobry - dobrze, że ostrzegasz przed podszywaczem ;)
OdpowiedzUsuńWiduję je w sklepie, ale jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć czego nie kupić
OdpowiedzUsuńA jakiś czas temu mnie kusił, ale oparłam się :)
OdpowiedzUsuńJa mam zamiar niedługo wypróbować Eosa, ale zobaczymy czy się uda, ponieważ mam sporo otwartych balsamów do ust :P
OdpowiedzUsuń