Witam
W ubiegłym roku pod koniec lata poznałam wazelinkę do ust Bielendy o zapachu Delikatnej Róży. Nie dawno wpadł w moje ręce balsam do ust tym razem o zapachu Ponętnej Śliwki. Przygotowałam dziś wspólną recenzję tych dwóch mazidełek do ust.
Produkty otrzymujemy w kartonikach o szatach graficznych nawiązujących do danego zapachu. W tym przypadku różowy akcent znajdziemy w wersji różanej, a bordowy w wersji śliwkowej.
Kartoniki to wiedza dla klienta, doszukamy się na nich ogólnych informacji o produkcie, skład danego mazidełka, daty ważności, adres producenta.
Zarówno wazelinka jak i balsam posiadają identyczne opakowania są nimi tubki o gramaturze 10 g. Zakończone są zakrętkami trochę taka forma jest dla mnie nie wygodna ponieważ sięgając kilka razy na dzień odkręcanie i zakręcanie staje się nudne i zaczyna przeszkadzać. Zwłaszcza zimą kiedy ma się rękawiczki i chcemy zaaplikować na usta maź. Przy kilkukrotnym użyciu dzióbki wraz z gwintami w obu przypadkach oblepiają się na kolorowo danym zapachem i szpecą dozownik.
W posmaku Róża nie przypomina różanej woni, a lekko owocowy trochę sztuczny smak. Natomiast Śliwka jest mocno owocowa. W konsystencji oba produkty nawiązują do błyszczyków z tym, że ścięte aplikatory nie równo nanoszą na usta mazie i bez lusterka się nie obędzie ponieważ łatwo jest wyjechać za kontur ust co za tym idzie pojawia się efekt klauna.
Jeżeli jesteście fankami błyszczyków to te produkty mogą Wam je zastąpić.
WAZELINKA - Delikatna Róża
Jej skład oparty jest na witaminie E, oleju kokosowym oraz proteinach jedwabiu. Nakładałam ją na usta wczesną jesienią i zimą. Wiązałam z nią nadzieje i na początku zaufałam wytycznym co do ochrony producentowi. Stosując ją o różnych porach: cieplejszych czy zimniejszych nie wyrobiłam sobie o niej dobrego zdania. Miałam wrażenie, że im dłużej jej używam tym usta stają się bardziej suche co doprowadzało do częstego oblizywania, wazelinkę po czasie odłożyłam nie kończąc jej.
Pełny skład:
BALSAM - Ponętna Śliwka
W składzie znajdziemy: olejek babassu, masło kakaowe. Balsamu zaczęłam używać nie dawno - teraz wiosną. Działanie wypadło znacznie lepiej niż w przypadku wazelinki różanej. Balsam dał się poznać od pozytywnej strony, nawilżenie jakie przynosił cieszyło mnie, potrafił ukoić usta kiedy tego potrzebowały, a przy okazji nadawał im przyjemnej barwy. W posmaku jest mocno owocowy. Dobrze jest nałożyć go pod pomadkę, gdzie daje dodatkowe nawilżenie. Balsam jednak nie daje jędrności czy sprężystości o których wspomina producent. Jest ogólnie dobrym wspomagaczem w pielęgnacji ust teraz na wiosnę. Jak spisuje się w zimniejsze dni? nie wiem. Moja obserwacja została przeprowadzona jedynie w cieplejsze dni.
Pełny skład:
Koszt każdego z mazidełek to około 6 zł. Wersja różana się nie spisała u mnie natomiast śliwka dała zadowolenie. Jeżeli odpowiada Wam aplikacja w sposób o którym pisałam w poście i lubicie takie mazidełka do ust przypominające błyszczyki to zachęcam do ich poznania. Producent ma w zanadrzu jeszcze kilka ofert smakowych. Sądzę, że jest w czym wybierać.
pozdrawiam - Magda
Niestety nie są dla mnie u mnie jedynie radę daje Eos
OdpowiedzUsuńNie miałam ich ale wydają się być kuszące :)
OdpowiedzUsuńja jeszcze nie miałam nic z Boielendy do ust, ale może w niedługim czasie będzie mi dane wypróbować :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Lubię wszelkie mazidła, więc może śliwka? :)
OdpowiedzUsuńNiezbyt ciekawe :(
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic do ust z bielendy.
OdpowiedzUsuńmiałam malinkę, całkiem fajne, ale szybko siostry wzięły
OdpowiedzUsuńJa lubię szczególnie wazelinkę z Bielendy ;) W ogóle lubię wazeliny :)
OdpowiedzUsuńChyba się nie skuszę, wolę tradycyjne sztyfty ;)
OdpowiedzUsuńLubiłam je :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz je widzę i raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńChyba nie moje zapachy ;/
OdpowiedzUsuńPróbowałam kiedyś wersję malinową, ale nie wspominam jej dobrze :(
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te błyszczyki/pomadki :-)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tymi produktami
OdpowiedzUsuńłeee będę mijała je z daleka
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię taką formę balsamów do ust, są tanie więc muszę je wypróbować.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta o zapachu śliwki :)
OdpowiedzUsuńMam arbuzowy, ale niestety słaby jest i nawet nie pachnie arbuzem :/
OdpowiedzUsuńCiekawiły mnie te balsamy Bielendy, ale dotąd nie skusiłam się na żaden... Nie wiem, czy byłabym zadowolona :P
OdpowiedzUsuńŚliwkowa wersja jest świetna, różanej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMam chyba brzoskwinkę w zapasie, ale jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuń