6 maja 2016

LAWENDOWY CZAS W OTOCZENIU ZAPACHÓW Z BISPOL

Witam

Stali czytelnicy wiedzą, że lawendowy aromat chętnie widzę skryty zarówno w kosmetykach jak i świecach. Firma Bispol rozszerza swoją produkcję i wprowadza na rynek coraz to nowsze zapachy oraz świece różnego rodzaju. 
Pomimo, że sezon zimowy już za nami, a wtedy najczęściej palę świece, świeczki czy woski to nadal serwuję sobie te dobrodziejstwa. Zima to najlepsza pora, kiedy "światełka" biją swym blaskiem w wieczory we dwoje lub po prostu na urozmaicenie sobie zimnego dnia. Należę do osób, które nie zaprzestają i nadal się otaczają świecami nie tylko zimą, ewentualnie upał w lecie sprawia, że na kilka tygodni jednak z świec rezygnuję. 
W obecności lawendowych nut mój umysł odpoczywa, odkąd pamiętam to lawenda towarzyszy mi często i jestem z nią szczęśliwa. Stale zaopatruje się w świece lawendowe lub olejki eteryczne, ponieważ przy bólach migrenowych pomagają się  mi wyciszyć i zasnąć przez co ból się uspakaja.


Małe tealight pakowane są w zestawy: 6,18 lub 30 sztuk. Po przecięciu foli jak w przypadku 30 sztuk najlepszym rozwiązaniem jest umieścić małe tealight w szczelnym pojemniku co zresztą uczyniłam i przy wyciąganiu kolejnej sztuki zapach jaki się wydostaje jest zniewalający. Bispol w ofercie ma również większe tealight nie nadające się do kominka przez swoją średnicę 5,7 cm, ale za to taka świeczka palona solo daje więcej aromatu otoczeniu. 
Moc aromatycznych tealight jest średnia  w moim odczuciu, wolę mocniejsze nuty, myślę, że jest to spowodowane sympatią aromatu jaki daje mi lawenda. Czas wypalania to około 4 godziny. Te tealight możemy palić osobno jak i również umieszczać je w podgrzewaczach np: z woskiem lawendowym, tworzą wtedy "moc" tak lubianej przeze mnie lawendy.



Kolejną propozycją Bispol są Świece w szkle i folii, do wyboru mamy kilka wariantów zapachowych, jednym z nich są nuty lawendy ukryte w świecy. Taka świeca zapakowana w urokliwe kartonowe opakowanie z oczkiem jest dobrą propozycją prezentową i niezobowiązującą. Karton jak i folia na szkle powleczone są grafiką - łąki lawendowej. Co spoglądałam na tą szatę to chciało się mi być w tej chwili w takim miejscu. Po pierwszym i drugim odpaleniu na początku świeca wypalała się równomiernie ocieplając sypialnię swoim aromatem - lekkim, nie duszącym, ale jak dla mnie za słabym. Po kolejnym foliowa grafika niestety zaczęła schodzić, winą był knot krzywo osadzony. Urok tak naprawdę znikł bo oskubana ozdoba nie wyglądała przyjemnie. 



Ceny asortymentu Bispol nie należą do wysokich, można je nabyć np: w Kauflandzie, Intermarche. Wieczorami lub w deszczowe dni rozświetlają pomieszczenia wypełniając je delikatnym aromatem. Jak dla mnie wersja lawendowa mogła by być mocniejsza, ponieważ jest wyczuwalna w bliskim otoczeniu palącej się świecy lub tealight. Dla zagorzałych wielbicieli lawendy proponuje poznawać te aromaty w zamkniętych pomieszczeniach/małych.

Znacie produkty zapachowe Bispol? jakie macie o nich zdanie?


pozdrawiam - Magda 

17 komentarzy:

  1. uwielbiam zapach lawendy, przepiękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam ich świece w Twoim Markecie i Kauflandzie :) Nawet wąchałam je i nie zauważyłam żeby wyróżniały się czymś szczególnym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem wielbicielką takich zapachoumilaczy❤️ Ostatnio miałam okazje rozkoszować się przy marce BISPOL,ale przy bardziej owocowej nucie.

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam świeczki i takie zapachy, więc u mnie z pewnością by się sprawdziły :)

    zaczarowana-oczarowana.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapach lawendy, to mój zapach ;) Jednak te świeczki w ogóle mi nie pachną ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za zapachem lawendy, ale świeczuszki wyglądają super :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Już patrząc na te same zdjęcia, czuję zapach lawendy mmm :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapach lawendy mnie uspokaja :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak pięknie to wygląda. *-*

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo nie lubię tych świec w foli :/

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam, cudny zapach

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyglądają ślicznie i klimatycznie, choć lawendowy zapach zupełnie do moich ulubionych nie należy :(

    OdpowiedzUsuń