Witam
Bardzo często używam pomadek ochronnych w sztyfcie do ochrony ust. Nie zajmują dużo miejsca dlatego warto o nich pamiętać i nosić je z sobą. Usta moje poznały krocie pomadek.
Do nie których wracam z chęcią i przynajmniej raz w roku kupuję je ponownie. Z pomadką Oeparol Sunnday z filtrem UVA/UVB SPF 25 nie miałam do czynienia wcześniej, o niej dziś parę słów. Zapraszam Was na moją opinię.
Pomadkę producent zamieścił w kartoniku o skromnej szacie graficznej. Opakowanie pomadki to klasyka, sztyft wysuwany jak w szmince. Sztyft jest dobrze zbity podczas nanoszenia nie sunie wygodnie po ustach - stawia opór. Jest przeźroczysty w smaku ananasowy? poniekąd.
W tylnej części kartoniku zapoznamy się z krótką notką o pomadce.
Skład jest dość długi jak na pomadkę 4,8 g
Na pierwszym miejscu lansuje się olej rycynowy, potem nie co gorzej bo figuruje wosk syntetyczny i niestety parafina. Kolejno w czołówce uprasowały się filtry i emolienty w połowie mamy olej z wiesiołka jakiś konserwant oraz kilka kompozycji zapachowych. Skład nie najlepszy jak na dermokosmetyk apteczny.
Po około tygodniu używania wyłącznie tej pomadki mogłam ją ocenić. Działanie wypadło dobrze, ale liczyłam na skuteczniejsze efekty o jakich wspomniał producent. Pomadka chroniła usta przed promieniami słonecznymi dzięki zawartym filtrom - tutaj wierzę na słowo. Jednak nawilżenie po jej aplikacji było/jest krótkotrwałe. Usta zostają natłuszczone co skutkuje lepką powłoką za którą większość z nas nie przepada jest jednak ona do przejścia. Obecnie kiedy mamy już ciepło, usta nie sprawiają mi większych problemów, bywają nawet dni kiedy nie mam potrzeby ich smarowania jedynie na noc proforma. Dlatego odnośnie odżywienia, podrażnienia czy w kwestii popękanego naskórka się nie wypowiem.
W tej chwili wymagam od używanej pomadki (nie koniecznie Oeparol) by utrzymywała stałe umiarkowane nawilżenie. Nie mogę napisać, że było źle w tym przypadku, ale zbyt ulotne nawilżenie mnie nie przekonało by ta pomadka stała się moją ulubioną. Skończę ją, ale czy powrócę ponownie? pewnie nie.
Cena pomadki to około 6 zł. Dostać ją można w aptece. Nie sugerujcie się jedynie moją opinią, poczytajcie o niej więcej i wtedy zdecydujcie czy znajdzie się ona w waszej kosmetyczce.
pozdrawiam - Magda
Latem zwykle zapominam o tego typu pomadkach, bo stan moich ust jest bardzo dobry ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że pomadkach chroni przed promieniowaniem, ja w przeciwieństwie do Ciebie, kilka razy w ciągu dnia sięgam po carmex, nie tylko na noc bo cała moja skóra, nawet ta na ustach szybko się przesusza
OdpowiedzUsuńJa nie mogę skończyć swojego jajeczka eos. Bardzo długo je mam :)
OdpowiedzUsuńMój problem jest taki że zawsze zapominam o nawiązaniu ust może to też dlatego że aż tak moje usta nie wymagają pielęgnacji. Raz na ruski rok pojawią się suche skórki najczęściej zimą a tak to nie mam z nimi problemu :)
Okres zimowy nie sprzyja ustom, wtedy muszę przyłożyć się do lepszej opieki.
UsuńJa jestem wierna Carmexowi :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze miałam ochotę na tę pomadkę, ciekawe jakie wrażenie wywarłaby na mnie.
OdpowiedzUsuńTego typu pomadki są u mnie niezbędne, cena tej pomadki jest bardzo kusząca
OdpowiedzUsuńWolałabym już w tej cenie sprawdzoną pomadkę Alterry ;)
OdpowiedzUsuńMoje doświadczenie mi podpowiada, że czasami warto sięgnąć po coś nowego bo można się mile zaskoczyć :)
UsuńOeparol kiedyś był świetny. Był! Uwielbiałam ich pomadki, kiedy one były w takich bardziej klockowatych niż walcowatych opakowaniach. Wszystko się zmieniło jakieś 3 lata temu, od tamtego czasu uważam, że to są jedne z najsłabszych pomadek na rynku...
OdpowiedzUsuńJa uzywam tej z oeparol i jak dla mnie nawilża o nieebo lepiej niż wiekszość drogeryjnych np :)) Może nie stosowałam ich 3 lata temu ale myślisz, że ze zmiana opakowania tez bardzo zmienili sklad? Może sprobuj teraz, ja ją mam prawie zawsze przy sobie tak sie juz przyzywczailam do niej
UsuńSzkoda, myślałam, że lepiej się spisze. Szczerze mówiąc, czytałam o niej podobne opinie :)
OdpowiedzUsuńPomadki do ust zużywam nałogowo ale akurat tej jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńPo pomadki Opearol bardzo często sięgam :-)
OdpowiedzUsuńja wolę isanowskie pomadki:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że posiada filtry UVA/UVB to dla mnie ogromny plus ;)
OdpowiedzUsuńJak na razie mam o niej podobną opinię - szału nie ma. Plus za ochronę przed słońcem. Jej zapach bardzo mi coś przypomina, ale nie jestem w stanie powiedzieć, co - jakiś syrop? Cukierki? Nie mam pojęcia. :D
OdpowiedzUsuńwww.czterydni.pl
Też miałam z początku takie wrażenie, że jest zwyczajna, ale wrzuciłam do torebki i już tak się składa, że kupiłam kolejne opakowanie bo nie mogę się z nią rozzstać tak mi podpasowala :) Dla mnie to wata cukrowa hah!
UsuńMiałam jakąś pomadkę Oeparol, ale jej działania nie pamiętam
OdpowiedzUsuńNie używałam tej. Na lato mam Nivea z filtrami :)
OdpowiedzUsuńJa lubię tę peelingującą Sylveco :)
OdpowiedzUsuńJa teraz męczę balsam z Tissane, a czeka na mnie jajko EOS ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam pomadki Oeparol, ale i tak często je kupuję, bo zużywam jak wodę :P Myślę, że może kiedyś się na jakąś skuszę, mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuń